Отель нормальный. Новый, ухоженная территория, ремонт на свои 2 звезды. Остановилась в октябре на 1 ночь после восхождения на Говерлу. Здание холодное, в номере нет ни кондиционеров, ни обогревателей, батареи холодные. Чайника в номере тоже нет. В ванной вообще морозилка. Пришлось просить обогреватель и пледы на ночь. И есть администратор Афанасьевич (дедуля около 65 лет), бывший военный, русский язык - это его родной, українською з нами не хотів розмовляти, заявляет, что он киевлянин. И вот этот самый администратор по каким-то своим субъективным причинам с вечера не очень рад был дать обогреватель, только после разговора с нашим гидом от фирмы, которая организовала тур, и моих 2-х напоминаний, он вынес тёплый конвектор. Но потом начал с утра на нас не бурчать, а наезжать и пытаться воспитывать, что накануне после восхождения с нас насыпалась глина (а в его обязанности входит уборка), и что мол нужно ноги обстукивать. Я представила свои отвалившиеся ноги после подъёма и спуска на 2 000 м, но промолчала. Он начал дальше буром: А вот дома вы тоже так?! Я ответила вежливо, что после плохой погоды и прогулки с собакой - да, у меня тоже дома песок. На этом он не успокоился. После этого перед нашим отъездом он подошёл и пытался спровоцировать конфликт. Он говорил, что мы не похожи на киевлян, что киевляне себя так не ведут. Видимо отказ заказать баню вечером его также разозлил. Я снова вежливо сказала, что все люди разные, и у него есть право на собственное мнение. И тогда он откровенно нахамил. Повысив голос, он сказал, что наше мнение его вообще не интересует, и что есть только его мнение и неправильное. Я не совсем поняла, что именно он хотел сказать, но настроение он мне испортил. Гид, который в этот момент стоял рядом, даже не подумал вступиться и остановить его. Видимо отношения со своими дороже, чем репутация экскурсионной фирмы и его личная. Мне очень неприятна данная ситуация, когда на туристов смотрят как на мешок с деньгами и не предоставляют в полной мере оплаченные услуги.
Hotel jest normalny. Nowa, zadbana okolica, odnowiona na 2 gwiazdki. Zatrzymany w paź dzierniku na 1 noc po wspinaczce Howerla. Budynek jest zimny, w pokoju nie ma klimatyzacji ani grzejnikó w, baterie są zimne. W pokoju też nie ma czajnika. Ł azienka jest na ogó ł zamraż arka. Musiał em poprosić o grzejnik i koce na noc. I jest administrator Opanasovich (dziadek okoł o 65 lat), był y ż oł nierz, rosyjski to jego ję zyk ojczysty, nie chciał z nami rozmawiać po ukraiń sku, twierdzi, ż e jest z Kijowa. I ten sam administrator, z jakiegoś subiektywnego powodu, nie był zbyt zadowolony z oddania grzał ki wieczorem, dopiero po rozmowie z naszym przewodnikiem z firmy organizują cej zwiedzanie i 2 moich przypomnieniach wyją ł ciepł y konwektor. Ale potem rano nie zaczą ł na nas narzekać , ale podbiegł i pró bował przypomnieć , ż e dzień wcześ niej po podbiegu wylaliś my glinę (a do jego obowią zkó w należ y sprzą tanie) i ż e musimy tupać stopami.
Wyobraził em sobie, ż e moje nogi odpadają po wejś ciu i zejś ciu na 2000 metró w, ale milczał em. Rozpoczą ł burzę : Ty też jesteś w domu? ! ! Odpowiedział em grzecznie, ż e po zł ej pogodzie i spacerze z psem - tak, piach mam też w domu. Nie uspokoił się . Potem, przed naszym wyjazdem, podszedł i pró bował sprowokować konflikt. Powiedział , ż e nie wyglą damy jak Kijowici, ż e Kijowcy tak się nie zachowują . Podobno odmowa zamó wienia ką pieli wieczorem ró wnież go rozzł oś cił a. Grzecznie powiedział em jeszcze raz, ż e wszyscy ludzie są ró ż ni i ma prawo do wł asnej opinii. A potem był otwarcie niegrzeczny. Podnoszą c gł os powiedział , ż e w ogó le nie interesuje go nasza opinia i tylko jego opinia jest bł ę dna. Nie do koń ca rozumiał am, co pró bował powiedzieć , ale psuł o mi to nastró j. Stoją cy w pobliż u przewodnik nawet nie pomyś lał , ż eby wkroczyć i go zatrzymać.
Najwyraź niej zwią zek z bliskimi niż reputacja firmy turystycznej i jej osobista.
Bardzo się denerwuję , gdy turyś ci są postrzegani jako worek pienię dzy i nie ś wiadczą w peł ni pł atnych usł ug.