Вид с окна номера на горы, где даже Говерлу видно - это что-то. Для киевского жителя - просто рай на земле.
В отеле есть крытый нормальных размеров бассейн (кстати, в книге рекордов Украины, как самый высокогорный бассейн страны) - это ОГРОМЕННЫЙ плюс, учитывая карпатскую погоду, когда буквально за полчаса от яркого солнышка не остаётся и следа и резко накрывает дождь. Мы были этим августом на 3 дня и не жалеем, что поехали в Карпаты, а не на море. Вместо грязного моря, кишащего медузами, водорослями и отдыхающими - мы шли в самый высокогорный крытый бассейн Украины и купались до упаду. Невзирая на погоду. Причём поразило то, что людей было мало, купались 80 процентов времени только своей семьёй (ещё шутили, что в стоимость номера входит личный бассейн : ) - видать, большинство отдыхающих всё-равно едут сюда не купаться, а ходить в горы и дышать этим необыкновенным воздухом.
Горы вокруг - это что-то потрясающе, какие там пейзажи. Полно источников с горной водой, недалеко горное озеро. На любой вкус - и лесистые вершины, и голые. Очень порадовало горное разнообразие.
Наелись до отвала малины дикой, черники, даже землянику нашли. Насобирали листья малины, чтобы потом чай заваривать.
Ну и отдельной строкой - незабываемый экстрим, как заезжали на Драгобрат )) Сюда из Ясеней (от жд станции) ездят только газели и внедорожники, полноприводные, по-другому по этой ухабистой камянистой дороге не проедешь. Стоило, конечно, это удовольствие недёшево - мы на двух взрослых и трёх детей заплатили 600 гривен за подъем (там километров 15 от ж/д станции, ехать минут 40), но впечатления те ещё. Покруче американских горок, когда подкидывает на разбитой дороге, едешь над обрывами, молишься за водителя и свято веришь в его суперпрофессиональные навыки ))
Но это единственный экстрим, если кто не любитель такого... Нам для разнообразия понравилось )
Всё остальное - тихо, спокойно, мило и умиротворительно.
Единственный работающий в августе подъемник был прямо возле нашего отеля "Кремень".
Еда - неплохая, иногда даже слишком большие порции, не доедали... А особенно впечатлило само здание кафе-ресторана. Это реально какой-то средневековый замок.
Также поразило гостеприимство хозяйки. Когда на курортах Одесщины удавятся за каждую копейку, то тут, наоборот, встречали, как дорогих гостей.
Поселение официально в 12, а мы приехали на раннем поезде и были уже в 7. Так нам разрешили поселиться на пару часов время в одном из номеров, чтобы оставить вещи, отдохнуть с дороги - и в итоге поселили на 3 часа раньше. Также было и во время выезда, когда разрешили остаться аж до 5 вечера (хотя выселение в 10 утра), поскольку поезд был в 18 с копейками.
Ну такая мелочь, что простили разбитый брелок на ключе и никто и ни копейки за это не взял - и не удивила после всего.
Хозяйка, пани Мария, всегда встречала с улыбкой, рассказала секрет вкуснейшего чая, который подают на завтрак и ужин - где собирать малину и как сушить, чтобы получился такой изумительный напиток. Книгу подарила. Видно, что пытается вкладывать душу в свой отель.
Также понравилась игровая комната. Огромное спасение для детей, поскольку они в горы не особо хотели тащиться, а развлекались купанием в бассейне и в игровой комнате, где есть бильярд, настольный теннис, настольный футбол.
Прямо рядом с отелем и аренда квадроциклов. Правда, мы на них не катались, потому оценить не можем.
Недалеко и магазинчик, если хочется докупить чего-то - но часто был закрыт, когда выключали свет.
За три дня один раз на час где-то остались без света, пока, как я понимаю, не включили генераторы. Погода там насколько чудесная, настолько же и суровая. Могут быть сильные ветра или грозы - потому иногда где-то линии электропередач повреждает.
Вообще, непередаваемое чувство, когда живёшь на вершине Украины, где-то в затерянном мире, далеко от цивилизации, но при этом имея все блага цивилизации под носом.
Вот три дня, как вернулись с "Кременя" и Драгобрата - неимоверно скучаем по этим ярким чистым таким гостеприимным местам.
Из небольших минусов:
скрипят кое-где половицы и двери туго закрываются - думаю, что это издержки деревянных домов-срубов, но немного из-за этого шумновато.
Ну и, конечно, не хватало какого-то рыночка, где купить свежие овощи и фрукты. Но тут, на Драгобрате, его в принципе нету. Пока не сделают нормальную дорогу, это место так и останется немного нетронутым заброшенным миром.
Widok z okna pokoju na gó ry, gdzie widać nawet Howerlę - to jest coś . Dla mieszkań ca Kijowa - po prostu raj na ziemi.
W hotelu znajduje się kryty basen normalnej wielkoś ci (swoją drogą , w księ dze metrykalnej Ukrainy, jako najwyż szy gó rski basen w kraju) - to OGROMNY plus, biorą c pod uwagę karpacką pogodę , kiedy dosł ownie za pó ł godziny tam nie ma ś ladu jasnego sł oń ca i nagle zakrywa deszcz. Byliś my w tym sierpniu przez 3 dni i nie ż ał ujemy, ż e pojechaliś my w Karpaty, a nie nad morze. Zamiast brudnego morza peł nego meduz, alg i wczasowiczó w, pojechaliś my na najwyż szy kryty basen na Ukrainie i pł ywaliś my aż do brzegu. Bez wzglę du na pogodę . Poza tym uderzył o mnie to, ż e był o mał o osó b, 80 procent czasu pł ywali tylko z rodziną (ż artowali też , ż e w cenie pokoju jest prywatny basen : ) - widzisz, wię kszoś ć urlopowiczó w nadal tu jeź dzi nie pł ywać , ale jechać w gó ry i oddychać tym niezwykł ym powietrzem.
Gó ry dookoł a są czymś niesamowitym, jakie są tam krajobrazy. Peł en ź ró deł z gó rską wodą , w pobliż u gó rskiego jeziora. Na każ dy gust – zaró wno zalesione, jak i goł e. Bardzo zadowolony z gó rskiej odmiany.
Jedliś my dzikie maliny, jagody, a nawet truskawki. Zbierali liś cie malin, ż eby pó ź niej zrobić herbatę .
Có ż , w osobnej linii - niezapomniana ekstremum, jak jechaliś my do Dragobrat)) Tylko gazele i SUV-y, napę d na wszystkie koł a, jedź tutaj z Ashes (ze stacji kolejowej), inaczej nie pojedziesz tą wyboistą kamienistą drogą . Oczywiś cie ta przyjemnoś ć nie był a tania - za podwyż kę zapł aciliś my 600 hrywien za dwoje dorosł ych i troje dzieci (od dworca jest 15 km, dojazd zajmuje 40 minut), ale wraż enia wcią ż są takie same. Fajniejsze niż kolejka gó rska, kiedy wymiotujesz na zepsutej drodze, jeź dzisz po klifach, modlisz się za kierowcę i mocno wierzysz w jego super profesjonalne umieję tnoś ci))
Ale to jedyna skrajnoś ć , jeś li ktoś nie jest tego fanem… Podobał o nam się to dla odmiany)
Wszystko inne jest ciche, spokojne, sł odkie i spokojne.
Jedyny czynny w sierpniu wycią g narciarski znajdował się tuż obok naszego hotelu Kremen.
Jedzenie nie jest zł e, czasami nawet za duż e porcje, nie jedliś my… A sam budynek kawiarni-restauracji był szczegó lnie imponują cy. To naprawdę jakiś ś redniowieczny zamek.
Pod wraż eniem ró wnież goś cinnoś ci gospodyni. Kiedy w kurortach regionu Odessy wieszają się za każ dego grosza, to tutaj wrę cz przeciwnie, witano ich jak drogich goś ci.
Odprawa jest oficjalnie o 12, a przyjechaliś my wczesnym pocią giem i byliś my już o 7. Pozwolono nam wię c zostać na kilka godzin w jednym z pokoi, aby zostawić swoje rzeczy, odpoczą ć od drogi - i jak w rezultacie rozliczono nas 3 godziny wcześ niej. Był o to ró wnież podczas wymeldowania, kiedy pozwolono im zostać do godziny 17:00 (choć wymeldowanie był o o 10:00), ponieważ pocią g był o 18:00.
Có ż , taka drobnostka, ż e wybaczyli pę knię ty breloczek na kluczu i nikt za to nie wzią ł ani grosza - i wcale mnie to nie zdziwił o.
Gospodyni, Pani Maria, zawsze witana z uś miechem, zdradził a sekret pysznej herbaty, któ ra jest serwowana na ś niadania i obiadokolacje - gdzie zbierać maliny i jak je wysuszyć , ż eby zrobić tak niesamowity napó j. Dał ksią ż kę . Widać , ż e stara się wł oż yć duszę do swojego hotelu.
Podobał mi się ró wnież pokó j gier. Ogromne zbawienie dla dzieci, bo nie bardzo chciał y się cią gną ć w gó ry, ale bawił y się pł ywają c w basenie i w sali gier, gdzie jest bilard, tenis stoł owy, pił karzyki.
Tuż obok hotelu i wypoż yczalni quadó w. To prawda, ż e nie jeź dziliś my na nich, wię c nie moż emy ich ocenić .
W pobliż u jest też sklep, jeś li chcesz coś kupić - ale czę sto był zamykany, gdy wył ą czano ś wiatł a.
Przez trzy dni, raz na godzinę gdzieś , zostawiano je bez prą du, aż , jak rozumiem, wł ą czono generatory. Pogoda jest tam ró wnie cudowna, co surowa. Mogą być silne wiatry lub burze - dlatego czasami linie energetyczne są gdzieś uszkodzone.
Ogó lnie rzecz biorą c, nie do opisania uczucie, gdy mieszkasz na szczycie Ukrainy, gdzieś w zagubionym ś wiecie, z dala od cywilizacji, a jednocześ nie mają c pod nosem wszystkie dobrodziejstwa cywilizacji.
Minę ł y już trzy dni, odką d wró ciliś my z "Kremen" i Dragobrat - niesamowicie tę sknimy za tymi jasnymi, czystymi, goś cinnymi miejscami.
Z mał ych wad:
deski w niektó rych miejscach skrzypią , a drzwi zamykają się szczelnie - myś lę , ż e to koszt domó w z bali drewnianych, ale trochę hał aś liwych przez to.
I oczywiś cie zabrakł o rynku, na któ rym moż na kupić ś wież e warzywa i owoce. Ale tutaj, na Dragobrat, w zasadzie nie ma ż adnego. Dopó ki nie zrobią normalnej drogi, to miejsce pozostanie trochę nietknię te przez opuszczony ś wiat.