С чего бы начать. Были уже в этом отеле в 2015 году, снимали отдельно коттедж и было всё чудесно, получили море удовольствия. Работала на кухне и администратором жена хозяина, Наталия, если не ошибаюсь. Приветливая, милая женщина, всегда рада помочь с любой проблемой. Мы единогласно решили, что приедем туда еще. В 2016 не успели во время забронировать и вот в 2017 году успели.
Наталия там больше не работала, работали наёмники. Хамоватые, невежливые люди, которые делают всё с большим одолжением, особенно, что касается прямых обязанностей. Несколько раз там ели отдельно, а не в законный завтрак и ужин, но делали это только тогда, когда выбора не было совсем, потому что спрашивают что-то с раздражением, цены меняют без видимых на то причин, не на много, но сам факт, один день ты поел на 75 грн, на следующий то же самое за 95 грн. Я как-то попросила стаканчик простой воды, запить таблетку, так мне показательно поставили чашку перед носом и указали на дверь в туалет со словами "Вон туалет, там налейте", хотя у них на кухне, есть умывальник и у них не так много людей сидело, чтобы не хватало времени открыть кран. Это, что касается кухни.
Нас было 16 человек, 10 в коттедже и 6 в отеле, в отдельных номерах. Мы бронировали еще в октябре, и всё равно всё через ж***, так как те, кто жили в номерах каждый день переезжали из номера в номер, они назвали это "жить на подносках". Мы компания дружная, для нас это большой проблемой не было, но всё-таки бронировали за несколько месяцев. В коттедже абсолютно не убирали и за мусором не приходили, пока на улице оставлять не начали. В ванную комнату покупали мы всё сами. Телевизор на втором был без звука, мы покрутили сзади и заработал, на первом этаже его даже не включали, но как выяснилось потом он не работал и с нас требовали денег за него. И самой кульминацией, что побудило меня написать первый в моей жизни отзыв, был день выселения.
Изначально, мы должны были уезжать в 15:00 с Ясеней, на сайте указано, что выезд с отеля в 12:00, как во всех нормальных отелях. Потом у нас переигралось и нам надо было уехать в 12:00 и нам повезло, что так вышло, а то остались бы на улице за 5 часов до машины. Мы с утра встали и начали собирать остатки вещей, убирать. К нам пришли в 09:30 и сообщили, чтобы в 10:00 с вещами на улице уже были, так как к ним приехали новые люди и нужно убраться. Видимо они убирают перед за селением только и неважно сколько вы там живёте. Мы были в шоке конечно, потому что часть на горе ски-пассы толкает, часть собирается, кто в душе, кто кушает перед дорогой. Если бы нас по-человечески хотя бы предупредили за день, чтобы мы обсудили и как минимум были все на местах и готовы. Мы начали звонить, не знаю кому, звонила не я, но кому-то из начальства, может и хозяину, чтобы выяснить и объяснить, что мы чисто физически не можем в это время выехать, не все на местах. Так нас крыли таким трёхэтажным матом, угрожать, что охрану вызовут, которую мы должны будем оплатить)) вот так вот) И пока мы не заплатим, то нам не отдадут паспорта. Как я уже говорила с нас хотели взять деньги за телевизор, который даже не включали и за туго-закрывающуюся дверь, хотя она была такая же при заезде.
Да, это наша ошибка, что мы при заезде не ткнули их носом, но как-то даже мысли не возникло, что так получится, потому что в 2015-ом всё было нормально, даже если что-то не работало, просто звали кого-то из отеля и всё быстро исправлялось и без каких либо проблем.
После всего этого мы пожалели, что не насрали больше)
Диковинкой коттеджа была летучая мышка, которая жила в коридоре, где лестница, нас она веселила, но мы понимаем, что она переносчик всякой заразы и других людей она может ой, как смущать.
В общем отдых эти люди нам омрачили. Сам по себе отель хороший и вид красивый, но люди, которые там работают (на кухне) отталкивают и явно не хочется возвращаться туда.
Надеюсь, отзыв будет полезным.
Gdzie zaczą ć . Byliś my już w tym hotelu w 2015 roku, wynaję liś my osobny domek i wszystko był o cudowne, mieliś my duż o przyjemnoś ci. Ż ona wł aś ciciela, Natalia, pracował a w kuchni i jako administrator, jeś li się nie mylę . Przyjazna, sł odka Pani, zawsze chę tnie pomoż e w każ dym problemie. Jednogł oś nie zdecydowaliś my, ż e pojedziemy tam ponownie. W 2016 roku nie mieli czasu na rezerwację na czas, ale w 2017 roku zrobili.
Natalia już tam nie pracował a, pracowali najemnicy. Niegrzeczni, niegrzeczni ludzie, któ rzy robią wszystko z wielką przysł ugą , zwł aszcza w odniesieniu do bezpoś rednich obowią zkó w. Kilka razy jedli tam osobno, a nie w sł usznym ś niadaniu i kolacji, ale robili to tylko wtedy, gdy absolutnie nie był o wyboru, bo pytają o coś z irytacją , ceny zmieniają się bez wyraź nego powodu, nie za duż o, ale sam fakt , jednego dnia jadł eś za 75 UAH, nastę pnego to samo za 95 UAH. Poprosił em kiedyś o szklankę czystej wody, ż eby wzią ć piguł kę , wię c postawili mi filiż ankę przed nosem i wskazali drzwi do toalety z napisem „Wyjdź z toalety, wylej tam”, chociaż mają w kuchni umywalka i nie ma zbyt wielu ludzi, ż eby nie był o czasu na odkrę cenie kranu. Chodzi o kuchnię .
Był o nas 16 osó b, 10 w domku i 6 w hotelu, w osobnych pokojach. Zarezerwowaliś my z powrotem w paź dzierniku i nadal to wszystko ***, ponieważ ci, któ rzy mieszkali w pokojach, codziennie przenosili się z pokoju do pokoju, nazywali to "ż yciem na palcach". Jesteś my przyjazną firmą , dla nas nie był to duż y problem, ale mimo to rezerwowaliś my z kilkumiesię cznym wyprzedzeniem. W ogó le nie sprzą tali domku i nie przychodzili po ś mieci, dopó ki nie zaczę li zostawiać go na ulicy. Sami kupiliś my wszystko do ł azienki. Telewizor na drugim pię trze milczał , wł ą czaliś my go z tył u i dział ał , na pierwszym pię trze nawet nie wł ą czali, ale jak się pó ź niej okazał o, nie dział a i ż ą dali pienię dzy od nam za to. A kulminacją , któ ra skł onił a mnie do napisania pierwszej recenzji w ż yciu, był dzień eksmisji.
Począ tkowo musieliś my wyjechać o godzinie 15:00 z Asha, strona wskazuje, ż e wyjazd z hotelu jest o godzinie 12:00, jak we wszystkich normalnych hotelach. Potem przesadziliś my i musieliś my wyjechać o 12:00 i mieliś my szczę ś cie, ż e tak się stał o, inaczej zostalibyś my na ulicy 5 godzin przed samochodem. Wstaliś my rano i zaczę liś my zbierać resztę rzeczy, sprzą tać . Przyszli do nas o 09:30 i powiedzieli, ż e o 10:00 są już na ulicy z rzeczami, bo przyszli do nich nowi ludzie i muszą się wydostać . Podobno sprzą tają tylko przed wsią i nieważ ne, jak dł ugo tam mieszkasz. Byliś my oczywiś cie zszokowani, bo niektó re skipassy pchają się na gó rę , niektó re idą , niektó re są pod prysznicem, niektó re jedzą przed drogą . Gdybyś my byli po ludzku ostrzeż eni przynajmniej dzień wcześ niej, abyś my mogli przedyskutować i przynajmniej być na miejscu i gotowi. Zaczę liś my dzwonić , nie wiem kto, to nie ja dzwonił em, ale ktoś z wł adz, moż e wł aś ciciel, ż eby dowiedzieć się i wyjaś nić , ż e fizycznie nie moż emy o tej porze wyjś ć , nie wszyscy są w pole. Wię c przeklinali nas taką trzypię trową nieprzyzwoitoś cią , groż ą c, ż e zawoł ają straż nikó w, za co musielibyś my zapł acić )) tak) I dopó ki nie zapł acimy, nie oddadzą nam naszych paszportó w. Jak już mó wił em, chcieli wzią ć od nas pienią dze za telewizor, któ ry nawet nie był wł ą czony, i za mocno zamykane drzwi, choć po przyjeź dzie tak samo.
Tak, to nasz bł ą d, ż e nie szturchnę liś my ich nosem po przyjeź dzie, ale jakoś nam nawet nie przyszł o do gł owy, ż e tak się stanie, bo w 2015 roku wszystko był o w porzą dku, nawet jeś li coś nie dział ał o, po prostu zadzwonił wtedy ktoś z hotelu i wszystko został o szybko poprawione i bez ż adnych problemó w.
Po tym wszystkim ż ał owaliś my, ż e gó wno nas nie obchodził o)
Ciekawostką domku był a nietoperz, któ ry mieszkał w korytarzu, gdzie był y schody, bawił a nas, ale rozumiemy, ż e jest nosicielem wszelkich infekcji i moż e zmylić innych ludzi.
Ogó lnie rzecz biorą c, ci ludzie zepsuli nasze wakacje. Sam hotel jest dobry, a widok pię kny, ale ludzie, któ rzy tam pracują (w kuchni) są odpychają cy i wyraź nie nie chcą tam wracać .
Mam nadzieję , ż e recenzja jest pomocna.