На самом деле, это был бы хороший коттедж. Если бы не отсутствие утюга, фена, сковородки, нормальной плиты, достаточного количества посуды, стиральной машины (вернее, стиральных машин было даже много, целых две, и обе сломаны). Если бы в морозильнике не хранились продукты хозяев, которые, видимо, не знакомы с философией кота Матроскина (с той, которая молоко от арендованной коровы и теленка от нее же зачисляла в имущество арендатора - мы, кстати, чужие продукты не трогали, хоть хозяйка и отказалась их вынимать. А надо бы...). Если бы дом не уехал на 3 км дальше от подъемника, чем изначально располагался (причем и на карте тоже), так что в итоге нам пришлось каждый день брать такси туда-обратно. Если бы отопление не прыгало в зависимости от того, подбросили хозяева дров в котел или нет - один день даже пришлось покататься в сырых ботинках, которые просто не успели просохнуть за более чем 12 часов. Если бы дрова для шашлыка не стоили 50 гривен за вязаночку, которая даже на самых диких заправках не стоит дороже, чем 35 - и это с учетом того, что у местных лесов под боком достаточно. Если бы все вышесказанное не подразумевалось описанием на странице отеля на момент бронирования.
Но самое главное - если бы хозяева этого дома имели хоть малейшее понимание того, что такое нормальный сервис и здравый смысл. Причем второго от них хотелось как-то даже больше, чем первого. То есть не заваливаться среди бела дня к нам под предлогом узнать, как нам отдыхается, а глазами тем временем обшаривать гостиную (нет, я не шучу и не преувеличиваю), не выдергивать зарядки из розеток, пока нас нет дома, и не отказываться наотрез выдавать эту злосчастную сковородку, чтобы мы чуть не под пытками выбивали у них разрешение раз в день пожарить что-то у них на кухне. В конце недели мы даже отважились предпринять этот отчаянный шаг - нам выдали самую маленькую сковородку, хозяйка лично включила под ней газ, отрегулировала его по каким-то только ей известным параметрам, передающимся, видимо, из поколения в поколение с тех самых пор, как до этого коттеджа добралось такое чудо, как газопровод, и после этого регулярно посматривала, чтобы мы, не приведи боги, не крутили ручку газа в сторону увеличения. Наверное, первая же попытка это сделать закончилась бы массовым убийством. Ну и не пытаться выгнать нас в последний день раньше обозначенного срока выезда, мотивируя это тем, что следующие люди уже ждут своей очереди вкусить из этого источника разочарований. Примеров за неделю накопилось достаточно, но общую мысль, я думаю, читатель уже уловил.
В общем и целом, про этот коттедж я могу с уверенностью сказать одно - никакая экономия того не стоит. Если вы хотите снять хорошее жилье со всеми условиями - вам абсолютно точно не сюда.
Wł aś ciwie był by to ł adny domek. Gdyby nie brak ż elazka, suszarki do wł osó w, patelni, normalnej kuchenki, wystarczają cej iloś ci naczyń , pralki (a raczej pralek był o nawet duż o, bo aż dwie i oba został y zł amane). Gdyby w zamraż arce nie przechowywano produktó w wł aś cicieli, któ rzy najwyraź niej nie są zaznajomieni z filozofią kota Matroskina (z tym, któ ry zaliczył mleko od wynaję tej krowy i od niego cielę na wł asnoś ć najemcy - nawiasem mó wią c , nie dotykaliś my cudzych produktó w, mimo ż e gospodyni odmó wił a ich wyję cia. Jeś li dom nie odszedł.3 km dalej od wycią gu, niż pierwotnie znajdował się (i na mapie też ), wię c w koń cu musieliś my codziennie jeź dzić taksó wką . Jeś li ogrzewanie nie skakał o w zależ noś ci od tego, czy wł aś ciciele wrzucali drewno opał owe do kotł a, czy nie, pewnego dnia musiał em nawet jeź dzić w mokrych butach, któ re po prostu nie zdą ż ył y wyschną ć w cią gu 12 godzin. Jeś li drewno opał owe na grilla nie kosztował o 50 hrywien za paczkę , któ ra nawet na najdzikszych stacjach benzynowych nie kosztuje wię cej niż.35 - a to biorą c pod uwagę fakt, ż e lokalne lasy mają pod rę ką . Jeś li wszystkie powyż sze nie był y sugerowane przez opis na stronie hotelu w momencie rezerwacji.
Ale najważ niejsze jest to, czy wł aś ciciele tego domu mieli choć by najmniejsze zrozumienie, czym jest normalna obsł uga i zdrowy rozsą dek. A drugi z nich jakoś nawet bardziej niż pierwszy. To znaczy nie wpadaj do nas w biał y dzień pod pretekstem dowiedzenia się , jak odpoczywamy, a w mię dzyczasie rozejrzyj się po salonie oczami (nie, nie ż artuję ani nie przesadzam), nie cią gnij wyjmuj ł adowarki z gniazdek, gdy nas nie ma w domu, i nie odmawiaj kategorycznie oddania tej nieszczę snej patelni, tak ż e prawie pod torturami wybijamy je raz dziennie z pozwolenia, aby usmaż yć coś w kuchni. Pod koniec tygodnia odważ yliś my się nawet na ten desperacki krok – dali nam najmniejszą patelnię , gospodyni osobiś cie wł ą czył a pod nią gaz, dostosował a go wedł ug jakichś znanych tylko jej parametró w, podobno przekazywanych z pokolenia na pokolenie, odką d ta chata dostał a taki cud jak gazocią g, a potem regularnie wyglą dał a tak, ż e nie daj Boż e, abyś my nie przekrę cali gał ki gazu do gó ry. Prawdopodobnie pierwsza taka pró ba zakoń czył aby się masakrą . Có ż , nie pró buj nas wykopać ostatniego dnia przed wyznaczonym terminem wyjazdu, powoł ują c się na fakt, ż e kolejne osoby już czekają na swoją kolej, aby zasmakować z tego ź ró dł a rozczarowania. W cią gu tygodnia zgromadził o się wystarczają co duż o przykł adó w, ale myś lę , ż e czytelnik już zorientował się , jaka jest ogó lna idea.
Ogó lnie rzecz biorą c, mogę ś miał o powiedzieć o tym domku jedno - ż adne oszczę dnoś ci nie są tego warte. Jeś li chcesz wynają ć dobry nocleg na wszystkich warunkach - na pewno tu nie przyjeż dż asz.