Выпал зимой отпуск, захотелось тепла, а съездить в Египет или Турцию не получалось. Решили поплавать в термальных источниках. Первую ночь заночевали в "Закарпатье". Еще тот кайф, скажу вам. На следующий день пошли искать новый отель. Больше всего понравился "Жаворонок", но он далеко от бассейна (метров 700-900). Для теплого времени года это не далеко, а вот зимой после купания не очень приятно ходить. "Золотая пава" тоже неплох, но тоже далековато. Остановились на "Star", небольшой 3-этажный отельчик, номера по 140 грн. , полулюкс - 170. В номере душ, туалет, горячая вода постоянно, телевизор, холодильник, кондиционер. За 15 грн. утром подают завтрак. Персонал приветливый.
Теперь о питании. Сразу по приезду пообедали в столовой "Олеся", полноценный обед (первое, второе и салаты)на двоих обошелся аж в 46 грн. Выбор не очень большой, но готовят вкусно. Потом каждый день меняли рестораны. Твердую "5" получил "Жаворонок" - кормят вкусно, официанты шустрые, уютно. Кухню "Золотой павы" и "Шеркерта" можно оценить на "4+". В "Паве" стоит посетить еще и бар. Ребята-бармены просто молодцы, да и само здание очень красивое (бывшее панское казино). А вот от посещения "Ф-Кока" остался только негатив. Начнем с официанта: он ничего не записывал, и несколько пунктов заказа просто забыл принести. Я дважды акцентировала внимание на том, что все блюда должны быть без укропа. Все было просто засыпано укропом. В салате помидоры были подгнившими, никто даже не потрудился гниль вырезать. Картофель в бограче был порезан просто на 4 части и сырой. Жареный картофель, тоже был сырым, а мясо сплошные жылы. Вместо музыки на "больших экранах" шел "Телемагазин. Вообщем, после обеда мучались изжогой.
В центре есть две хорошие кафешки "Тотем" и "Чай, кофе". Кофе там готовят отменный на любой вкус, да еще и тортики просто объеденье. Один недостаток - закрываются они в 6 вечера, а в субботу и воскресенье закрыты. Городок не большой и провинциальный. Жизнь после 6 вечера замирает. Скука смертная. Зато люди приветливые. Несколько раз спрашивали дорогу, а нам провели экскурсию по городу.
Если хотите уединения и отдыха телом и душой - смело можете ехать в Берегово.
Miał em wakacje zimą , chciał em ciepł a, ale nie moż na był o pojechać do Egiptu lub Turcji. Postanowiliś my popł ywać w ź ró dł ach termalnych. Pierwszą noc spę dziliś my na "Zakarpaciu". Wcią ż szum, mó wię ci. Nastę pnego dnia pojechaliś my szukać nowego hotelu. Najbardziej podobał mi się "Lark", ale jest daleko od basenu (700-900 metró w). Na ciepł y sezon nie jest daleko, ale zimą spacer po ką pieli nie jest przyjemny. „Zł ota Pava” też nie jest zł a, ale też daleko. Zatrzymaliś my się w "Star", mał ym trzypię trowym hotelu, pokoje za 140 UAH, junior suite - 170. W pokoju jest prysznic, toaleta, cał y czas ciepł a woda, TV, lodó wka, klimatyzacja. Za 15 UAH. Rano serwowane jest ś niadanie. Personel jest przyjazny.
Teraz o ż ywieniu. Zaraz po przyjeź dzie zjedliś my obiad w jadalni "Olesya", peł ny posił ek (pierwszy, drugi i sał atki) dla dwó ch osó b kosztował aż.46 UAH. Wybó r nie jest duż y, ale jedzenie pyszne. Potem codziennie zmieniali restauracje. "Lark" otrzymał solidną "5" - jedzenie pyszne, kelnerzy sprytni, przytulni. Kuchnię „Zł otej Pawy” i „Sherkerta” moż na ocenić na „4+”. W „Pavie” warto ró wnież zajrzeć do baru. Barmani są po prostu wspaniali, a sam budynek jest bardzo pię kny (dawne kasyno pansky). Ale z wizyty w „F-Kok” był y tylko negatywne. Zacznijmy od kelnera: nic nie zapisał , a po prostu zapomniał przynieś ć kilka pozycji zamó wienia. Dwukrotnie skupił am się na tym, aby wszystkie dania był y bez koperku. Wszystko był o po prostu posypane koperkiem. W sał atce pomidory był y zgnił e, nikt nawet nie zadał sobie trudu, aby wycią ć zgniliznę . Ziemniaki w bograch został y po prostu pokrojone na 4 czę ś ci i surowe. Smaż one ziemniaki ró wnież był y surowe, a mię so był o twarde. Zamiast muzyki na "duż ych ekranach" był "sklep telewizyjny" Generalnie po obiedzie chorowali na zgagę .
W centrum znajdują się dwie dobre kawiarnie „Totem” i „Herbata, kawa”. Przygotowują doskonał ą kawę na każ dy gust, a nawet ciasta są po prostu pyszne. Jedynym minusem jest to, ż e zamykają się o 18:00 i są zamknię te w sobotę i niedzielę . Miasteczko nie jest duż e i prowincjonalne. Ż ycie zatrzymuje się po 18:00. Nuda jest ś miertelna. Ale ludzie są przyjaź ni. Kilka razy pytali o drogę i oprowadzali nas po mieś cie.
Jeś li pragniesz samotnoś ci i relaksu dla ciał a i duszy, moż esz spokojnie udać się do Berehowa.