• podróżował 6 lat wstecz
Przyjechaliś my wieczorem i umieszczono nas w pokoju nr. 3 na parterze (w pobliż u kuchni). Zaraz na progu sypialni leż y martwy karaluch, ale kobieta zapewniał a, ż e to pają k. „Nie widzieliś cie jeszcze naszych karaluchó w, wielkich, czarnych” – powiedział a ze ś miechem.
… Już ▾
Przyjechaliś my wieczorem i umieszczono nas w pokoju nr. 3 na parterze (w pobliż u kuchni). Zaraz na progu sypialni leż y martwy karaluch, ale kobieta zapewniał a, ż e to pają k. „Nie widzieliś cie jeszcze naszych karaluchó w, wielkich, czarnych” – powiedział a ze ś miechem. Có ż , widzieliś my ich nastę pnego wieczoru. Ró wnież w sypialni czoł gali się wzdł uż ś ciany, po dwa naraz!! ! ! Obiecywali nas zabić , ale sami zastanawiali się , czy się udusimy (okna za kratami otwierają się tylko z trzaskiem). Kró tko mó wią c, w cią gu 4 dni napotkaliś my w pokoju 5 karaluchó w! Potem nasza cierpliwoś ć pę kł a i nastę pnego bezsennego poranka znaleź liś my nowy hotel i wyrzuciliś my się z tej karaluchowej piwnicy. Podł ogi są przekrzywione, odpadają listwy przypodł ogowe i tapety, w ś cianie przy kanapie jest szczurza dziura. . . Wilgoć , ciemnoś ć i wyją tkowo niewygodne!
Recepcja - nie! Począ tkowo nie był o czajnika, potem przynieś li go z taką skalą , ż e lepiej go nie przynosić , nie był o szklanek/kubkó w… ż adnych sł ó w!
Recepcja - nie! Począ tkowo nie był o czajnika, potem przynieś li go z taką skalą , ż e lepiej go nie przynosić , nie był o szklanek/kubkó w… ż adnych sł ó w!
Tak jak
Lubisz
• 1
Pokaż inne komentarze …