Хочется поговорить о Крыме и предостеречь тех людей, которые ищут себе место под солнцем через интернет.
Буквально в конце июня этого года, на выходные в честь Дня Конституции, мы решили с друзьями выбраться на море – это стало для нас обычаем. Азовское море от нас совсем недалеко – всего каких-то 200 км, поэтому есть возможность побывать на море довольно-таки часто.
Есть у нас любимое место в Бердянске – на средней косе, в частном секторе у хозяйки Оксаны. Но, к большому сожалению, в этом году, как, собственно, и всегда в конце июня, был мор бычка на море из-за нехватки кислорода. Вот мы и решили махнуть в Крым. Я, как постоянный пользователь интернета, натолкнулась на замечательную гостиницу, как мне показалось, в Ялте под названием «Август».
В общем, все замечательно и красиво, и что самое главное- недорого! Номер со всеми условиями, включая душ, кондиционер, балкон и телевизор, всего за 152 гривны на двоих. Посовещавшись и просмотрев фото, решили все-таки посетить Ялту. Нас было 6 взрослых и один ребенок 14-ти лет. Хорошо, что малышню с собой не взяли.
Проговорив еще в Запорожье с хозяйкой, наверное, раз 10, сложилось впечатление о радушии и гостеприимности. Еще с момента оплаты 50% от стоимости заказа, дома у меня закрались какие-то сомнения, но, как говорится, все, что ни делается, – все к лучшему.
Прихожу в банк, попадаю на обед, возвращаюсь в офис, жду... Прихожу после обеда – оказывается, что расчетный счет не совпадает с фамилией хозяйки, мол, надо звонить, опять выяснять. Забываю мобильный... Опять ухожу в офис. Возвращаюсь в банк и звоню хозяйке, а она мне говорит, что такое уже как-то было, мол, не платите, так приезжайте, оплатите по месту. Ну, думаю, хорошо.
Выехали на машине в 4 часа утра с желанием не тратить день на дорогу, а оказаться утром на пляже и насладиться долгожданным отдыхом. Доехали до заветного поворота к гостинице. Причем никаких опознавательных знаков. С трассы свернули по серпантину, и уже стало как-то не по себе – вокруг сплошные стройки. Думаем, а где ж тут море? ! Короче говоря, нашли наконец-то нашу гостиницу. Гляжу – у мужа скулы ходуном, злится... Мало того, что дорога сложная (ночь почти не спавши), а тут такое... Пыль, стук, грязь и моря не видно!
Гостиница расположилась на горе в виноградниках, вокруг едва ли не на каждом метре частные коттеджи – ни магазинов, ни рынков! Встречает у ворот хозяйка и говорит: вы, мол, не пугайтесь, за воротами у нас лучше, все вначале пугаются. Заходим за ворота, а там машину поставить некуда, за территорией тоже. Сама территория гостиницы многоярусная, так как гостиница на горе, вокруг корпуса железная лестница, довольно-таки крутая. Везде тебя подстерегает опасность падения, что недопустимо вообще для отдыха с маленьким ребенком (это я мечтала в августе туда поехать с малышней! ).
Спрашиваем: покажите хоть, где море (причем у нас это было главным условием – чтобы море было рядом). Нас заверили, что 150 метров – 3 минуты пешком. Как оказалось, видимо, мерили расстояние по воздуху. Хозяйка возмутившись: «Вон там через виноградники, за последней сосной, нырнете на территорию пансионата, а там вниз рукой подать».
В общем, подумали и решили уезжать, очень деликатно извинившись, в другое место – Крым-то большой! Услышав это, наша «радушная» и «гостеприимная» хозяйка обложила нас, как бы так выразиться, в общем, не очень хорошими словами, да еще и напоследок наслала проклятий
Самое обидное, что фотки на сайте отфотошопенные и не совсем соответствуют действительности. Потом я вспомнила, как я пыталась оплатить часть суммы, и с радостью поняла, что, видимо, это было все к лучшему, так как денег назад мы бы, естественно, не получили.
Поехав в Массандру и услышав предложения минимум по 500 гривен за 2-местный номер, решили рвануть в Рыбачье – ребята там как-то отдыхали, сказали, что понравилось. Если учесть, что на часах уже 13 дня, мы поняли, что наша мечта попасть утречком на пляж стала несбыточной. Опять по серпантину километров так еще 80 - и мы в Рыбачьем. Наконец-то!
Гостиница маленькая, но довольно уютная. Ничего лишнего. Номер «люкс», стандартный: кондиционер, телевизор, душ, есть даже фен и пляжные принадлежности. И главное – до моря рукой подать! Буквально 20 шагов! Цена также порадовала – 150 гривен 2-местный номер, и в высокий сезон цена поднимается максимум на 100 гривен.
Рядом рынок, полно кафешек, что еще надо? Только вот местность уж очень напомнила нам наш любимый Бердянск, среднюю косу... И мы сделали вывод: зачем ехать на 400 км больше, тратить время и лишние деньги, если у нас собственно «под носом» есть прекрасное, теплое море и замечательное место, в которое каждый год едешь, как к себе домой, и все время хочется туда возвращаться!
P. S. С заморенным бычком местные власти за три дня обычно разбираются, пляж очищают, и к августу море становится не хуже Черного. А климат благоприятствует отдыху с детьми. Так что добро пожаловать в Запорожскую область в замечательный город Бердянск!
Chciał bym opowiedzieć o Krymie i ostrzec osoby, któ re szukają miejsca na sł oń cu przez Internet.
Dosł ownie pod koniec czerwca tego roku, w weekend z okazji Ś wię ta Konstytucji, postanowiliś my wybrać się ze znajomymi nad morze – stał o się to dla nas zwyczajem. Niedaleko od nas jest Morze Azowskie – tylko jakieś.200 km, wię c istnieje moż liwoś ć doś ć czę stego odwiedzania morza.
Mamy ulubione miejsce w Berdiań sku - na ś rodkowej mierzei, w sektorze prywatnym z wł aś cicielką Oksaną . Ale niestety w tym roku, jak zresztą zawsze pod koniec czerwca, na morzu zdarzył a się ś mierć babki z powodu braku tlenu. Postanowiliś my wię c pomachać na Krym. Jako zwykł y internauta trafił em na wspaniał y hotel, jak mi się wydawał o, w Jał cie zwany „Sierpień ”.
Ogó lnie wszystko jest cudowne i pię kne, a co najważ niejsze niedrogie! Pokó j ze wszystkimi warunkami, w tym prysznicem, klimatyzacją , balkonem i telewizorem, za jedyne 152 hrywny dla dwojga. Po konsultacjach i obejrzeniu zdję cia postanowiliś my jednak pojechać do Jał ty. Byliś my 6 osobami dorosł ymi i jednym dzieckiem w wieku 14 lat. Dobrze, ż e nie zabrali ze sobą dziecka.
Po rozmowie z gospodynią w Zaporoż u chyba 10 razy odniosł em wraż enie serdecznoś ci i goś cinnoś ci. Już od momentu opł acenia 50% kosztó w zamó wienia w domu wkradł y się wą tpliwoś ci, ale jak mó wią , wszystko, co się robi, jest jak najlepsze.
Przychodzę do banku, idę na obiad, wracam do biura, czekam… przychodzę po obiedzie – okazuje się , ż e konto bież ą ce nie pasuje do nazwiska gospodyni, mó wią , muszę zadzwonić , dowiedz się ponownie. Zapominam komó rkę...Znowu idę do biura. Wracam do banku i dzwonię do gospodyni, a ona mi mó wi, ż e jakoś to już się stał o, mó wią , nie pł ać , wię c przyjdź , zapł ać na miejscu. Có ż , myś lę , ż e to dobrze.
Wyjechaliś my samochodem o 4 nad ranem z chę cią nie marnowania dnia w drodze, ale by rano być na plaż y i cieszyć się dł ugo wyczekiwanymi wakacjami. Dotarliś my do ukochanego zakrę tu do hotelu. I ż adnych znakó w identyfikacyjnych. Skrę ciliś my z drogi wiją cą się serpentyną i już był o jakoś nieprzyjemnie - wokó ł był y solidne place budowy. Myś limy, gdzie jest tu morze? ! Kró tko mó wią c, w koń cu znaleź liś my nasz hotel. Patrzę - koś ci policzkowe mojego mę ż a drż ą , jest zł y...Nie doś ć , ż e droga jest trudna (prawie nie ś pi w nocy), ale oto jest...Kurzu, pukania, brudu i morza nie widać !
Hotel poł oż ony jest na gó rze w winnicach, prawie na każ dym metrze znajdują się prywatne domki - bez sklepó w, bez marketó w! Gospodyni spotyka cię przy bramie i mó wi: nie bó j się , lepiej za bramą , wszyscy się najpierw boją . Wychodzimy za bramę i nie ma gdzie postawić samochodu, poza terytorium. Terytorium samego hotelu jest wielopoziomowe, ponieważ hotel znajduje się na gó rze, wokó ł budynku znajdują się ż elazne schody, doś ć strome. Wszę dzie grozi Ci upadek, co generalnie jest niedopuszczalne na wakacje z mał ym dzieckiem (marzył o mi się , ż eby pojechać tam z dzieckiem w sierpniu! ).
Prosimy: pokaż przynajmniej, gdzie jest morze (zresztą to był dla nas gł ó wny warunek - ż eby morze był o blisko). Zapewniono nas, ż e 150 metró w - 3 minuty na piechotę . Jak się okazał o, najwidoczniej zmierzył odległ oś ć w powietrzu. Gospodyni oburzył a się : „Tam, przez winnice, za ostatnią sosną , zanurkujesz na terytorium pensjonatu i tam jest rzut kamieniem”.
Ogó lnie myś leliś my o tym i postanowiliś my wyjechać , bardzo delikatnie przepraszają c, w inne miejsce - Krym jest duż y! Sł yszą c to nasza „goś cinna” i „goś cinna” gospodyni nał oż ył a się na nas, jak to ują ć w ogó le, niezbyt dobre sł owa i w koń cu przeklę ł a
Najbardziej irytują ce jest to, ż e zdję cia na stronie są przerobione w Photoshopie i nie do koń ca odpowiadają rzeczywistoś ci. Wtedy przypomniał em sobie, jak pró bował em spł acić czę ś ć kwoty, iz radoś cią uś wiadomił em sobie, ż e widocznie tak był o najlepiej, bo oczywiś cie pienię dzy nie otrzymalibyś my.
Po pobycie w Massandrze i wysł uchaniu ofert co najmniej 500 hrywien za pokó j dwuosobowy postanowiliś my pobiec do Rybachye - chł opaki jakoś tam odpoczywali, mó wili, ż e im się podoba. Biorą c pod uwagę , ż e zegar jest już.13 po poł udniu, zdaliś my sobie sprawę , ż e nasze marzenie o dotarciu na plaż ę rano stał o się nie do zrealizowania. Znowu po serpentynach kilometró w, a wię c kolejne 80 – i jesteś my w Rybachach. Wreszcie!
Hotel jest mał y, ale doś ć wygodny. Nic dodatkowego. Pokó j Deluxe, standard: klimatyzacja, TV, prysznic, jest nawet suszarka do wł osó w i akcesoria plaż owe. A co najważ niejsze – morze jest na wycią gnię cie rę ki! Dosł ownie 20 krokó w! Cena ró wnież się podobał a - 150 hrywien za pokó j dwuosobowy, aw sezonie cena wzrasta maksymalnie o 100 hrywien.
W pobliż u rynku, peł nego kawiarenek, czego jeszcze potrzebujesz? Dopiero teraz okolica tak naprawdę przypomniał a nam o naszym ukochanym Berdiań sku, ś rodkowej mierzei… I doszliś my do wniosku: po co jechać.400 km dalej, tracić czas i dodatkowe pienią dze, skoro faktycznie „pod nosem” mamy pię kne, ciepł e morze i cudowne miejsce, do któ rego co roku jeź dzisz, jak do swojego domu i zawsze chcesz tam wracać !
PS W przypadku martwej babki lokalne wł adze zwykle zał atwiają sprawę w cią gu trzech dni, plaż a jest czyszczona, a do sierpnia morze nie staje się gorsze niż Morze Czarne. A klimat sprzyja rodzinom z dzieć mi. A wię c witaj w regionie Zaporoż a we wspaniał ym mieś cie Berdiań sk!