Пост будет длинным и неприятным. На первый взгляд пансионат смотрится шикарно, тем более что путевка была куплена за вполне приемлемую цену. Номер у нас был трехместный угловой, к нашей наружной стене примыкала металлическая лестница со второго этажа. Т. к. большинство отдыхающих было с детьми, грохот был слышен целый день. Звукоизоляция? Такого слова здесь не знают. Одна створка душевой кабины не работала, т. е. душ не закрывался. Комнатки темные, света не хватало. Телевизор...с цветопередачей совсем все плохо, мягко говоря, смотреть невозможно. Но не это самое страшное. Наша дорога до пансионата заняла много времени и очень вымотала: автобус, ожидание, самолет, серпантин. Не смотря на это в первую ночь атаки комаров заметили все, проснулись искусанные, купили фумигатор, следующая ночь прошла в тишине, но на утро у двоих из нашей компании были жуткие укусы по всему телу, меня эта участь коснулась не так сильно. Были характерные дорожки от укусов клопов, у брата укусы были плотными по рукам, лицу, в общем везде. Сообщили горничной, она поменяла белье, прошлась с диклофосом по спальным местам, сказала, что сообщит администратору. Время шло, а администратор так и не появлялся. Пришли на ресепшен сами. Поохали, поахали, руками поразводили, клялись, что такое впервые. Ходили с парогенератором, к вечеру привезли отраву из города, на час мы закрыли обработанный номер, потом еще до двух ночи пытались выветрить запах, другой номер так никто и не предложил, а запах так и не выветрился до конца. На следующий день вызвали СЭС. Приехала хозяйка, любезно предложила ужин...в ответ на то что мы приезжаем с экскурсии слишком поздно, сообщила, что ужин нам все равно накроют...не знаю кому хочется есть жирный плов в 11 часов ночи. Вот теперь и начинается эпопея. На самом деле, если бы не подобные разговоры на протяжении всего оставшегося отдыха, этого отзыва и не было бы. Нас все время пытались убедить, что это были не клопы. Претензий не было, мы не конфликтные люди. Потравили, мы спим спокойно, Вам спасибо! Но нет же! По приезду была куплена бутылка вина, которую мы пили неделю. . соответственно можно представить себе дозу. Плюс с нами был несовершеннолетний, крепче лимонада ничего не пил. Брат ходил за штопором (мужик! надо за девочками ухаживать иногда). С этого сделали вывод, что нас покусали водяные блохи (одну из которых нашли специалисты СЭС, а сами блохи появились после того как сошел сель), мы приняли на грудь вина (напоминаю: стандартная бутылка на неделю), и проснулись с жуткой аллергией ( вино же аллерген, а чтобы ускорить процесс заживления пили лоратадин и мазали укусы настойкой календулы). Вывод нужно сделать один: Иногда лучше промолчать, и попытаться улучшить условия проживания своих гостей! Сделать комплимент гостю тогда, когда ему это нужно, а не тогда, когда Вам угодно! И не пытаться оправдаться! Претензий никто не предъявлял. Никто не требовал & quot; правосудия& quot;. . хотя нужно было!
Ten post bę dzie dł ugi i denerwują cy. Pensjonat na pierwszy rzut oka wyglą da szykownie, zwł aszcza ż e bilet został kupiony za bardzo rozsą dną cenę . Nasz pokó j był potró jnym pokojem naroż nym, metalowe schody z drugiego pię tra przylegał y do naszej zewnę trznej ś ciany. Ponieważ wię kszoś ć wczasowiczó w był a z dzieć mi, ryk sł ychać był o przez cał y dzień . Izolacja akustyczna? To sł owo nie jest tutaj znane. Nie dział ał y jedne drzwi kabiny prysznicowej, tzn. prysznic się nie zamkną ł . Pokoje są ciemne i nie ma wystarczają cej iloś ci ś wiatł a. Telewizor. . . przy reprodukcji koloró w wszystko jest kompletnie zł e, delikatnie mó wią c, nie da się ich oglą dać . Ale to nie jest najgorsze. Nasza droga do pensjonatu trwał a dł ugo i był a bardzo wyczerpują ca: autobus, czekanie, samolot, serpentyna. Mimo to już pierwszej nocy wszyscy zauważ yli ataki komaró w, obudzili się pogryzieni, kupili fumigator, kolejna noc minę ł a w ciszy, ale nad ranem dwoje z naszej firmy miał o okropne uką szenia na cał ym ciele, ten los nie miał na mnie wpł ywu tak wiele. Był y charakterystyczne ś cież ki od ugryzień pluskwy, uką szenia mojego brata był y mocno na rę kach, twarzy w ogó le wszę dzie. Powiedzieli pokojó wce, ż e zmienił a poś ciel, przeszł a z diklofosem przez miejsca do spania, powiedział a, ż e poinformuje administratora. Czas miną ł , a administrator się nie pojawił . Sami przyszli na przyję cie. Ję kali, ję czeli, machali rę kami, przysię gali, ż e to pierwszy raz. Poszliś my z wytwornicą pary, wieczorem przywieź li truciznę z miasta, na godzinę zamykaliś my przetworzony pokó j, potem do drugiej w nocy staraliś my się zwietrzyć zapach, nikt nie oferował innego pokoju, a zapach nigdy do koń ca znikną ł . Nastę pnego dnia wezwano SES. Przyszł a gospodyni i uprzejmie zaoferował a obiad. . . w odpowiedzi na to, ż e spó ź niliś my się z wycieczki, powiedział a, ż e obiad i tak zostanie nam podany. . . Nie wiem, kto chce jeś ć tł usty pilaw o 11 wieczorem. Teraz zaczyna się epopeja. Wł aś ciwie, gdyby nie takie rozmowy przez resztę wakacji, do tej recenzji by nie doszł o. Cał y czas starali się nas przekonać , ż e to nie są pluskwy. Nie był o ż adnych skarg, nie jesteś my ludź mi konfliktowymi. Zatruci, ś pimy spokojnie, dzię kuję ! Ale nie! Po przyjeź dzie kupiono butelkę wina, któ rą piliś my przez tydzień . . w zwią zku z tym moż na sobie wyobrazić dawkę . Poza tym był z nami nieletni, nie pił nic mocniejszego niż lemoniada. Brat poszedł po korkocią g (czł owieku! Czasami trzeba zaopiekować się dziewczynami). Z tego wywnioskowali, ż e ugryzł y nas pchł y wodne (z któ rych jedną znaleź li specjaliś ci SES, a same pchł y pojawił y się po lawinie bł ota), wino napiliś my się na pierś (przypominam: standardowa butelka na tydzień ), i obudzili się z okropną alergią (wino ten sam alergen, a ż eby przyspieszyć proces gojenia, pili loratadynę i posmarowali uką szenia nalewką z nagietka). Moż na wycią gną ć tylko jeden wniosek: czasami lepiej milczeć i starać się poprawić warunki ż ycia swoich goś ci! Komplementuj goś cia wtedy, gdy tego potrzebuje, a nie wtedy, gdy chcesz! I nie pró buj wymyś lać wymó wek! Nikt nie wysuwał ż adnych roszczeń . Nikt nie domagał się „sprawiedliwoś ci”. . choć był o to konieczne!