совсем не буду расказывать о дороге, это не интересно. Я увидел рыбачье и я уже хочу домой, длинная дорога через весь поселок прбки хлеше чем в москве. чтобы перейти улицу и попасть на пляж надо уварачиваться от машин. есть еше центральная улица но там нет тротуара совсем и теже машины от которых шарахаються люди. причем водители совсем охренели и даже скорость не сбавляют, и вот вдоль этих двух улиц все и продаёться фрукты, сувениры, жарят шашлыки. вобшем здоровья от всего этого врятли прибавиться. ну и местные жители удивляют своей ценовой политекой. цены стабильно растут к августу. простой пример когда приехали сырое мясо отдавали за 45 гривен а через 10 дней уже за 70. как ни странно от всего что продавали на пляже мы не отравились. просто более менее старались выбирать у кого купить, чтоб хотяб опрятный был. а теперь о пляже-пляж большой, но места на нем не было, видать попали в пик сезона. в море заходить больно советую купить обувь, мусора нет за исключением окурков. и самое главное море глубокое так что за детьми надо смотреть. теперь о самом большом разочаровании это пансионат БРИГАНТИНА. назодиться на центральной улице в 500 метрах от моря, когда мы его выбирали нам давали совсем другую информацию. итак до моря 10мин минимум, кондиционер в номере как оказалось за доп плату(интересно а за что я уже заплатил когда заселялся)и стоит это чудо советского произвотства всего 50 гривен в сутки. уборка в номере это.....нет её короче, и смены белья тоже. питание-это вообше отдельная тема. за десять дней мы целых три раза съели мяса. и кто любит красный борш не еште его пару месяцев чтоб соскучиться, тут его вам дадут каждый день. ага еше есть мальчик официант который разносит вам еду, причем трогает все своими руками, которыми еше успевает почесать своё потное тельце. носит он эт все по только ему понятной схеме, поэтому можно съесть первое и минут 15 еше ждать второе, а компота терпения не всегда хватало дождаться. вобшем не знаю благодаря толи грязных рук его и поварихи или грязи на кухне получили мы всей семьёй прекрасное отравление, итог два дня в обнимку с унитазом. причем как выиснилось чуть позже не только у нас была эта напасть. повезло еше что в эти дни ничего на пляже не покупали поэтому источник заразы определили сразу и чтоб не умереть с голоду в оставшиеся дни на десерт ели актиаированный уголь, так на всякий случай ну и вроде протянули до конца отдыха. вывод из всего перечисленного делайте сами, но по мне нет хутьшего поселка на побережье южного берега крыма и нет хутьшего пансионата в рыбачьем
W ogó le nie bę dę mó wił o drodze, nie jest ciekawa. Widział em ł owienie ryb i już chcę wracać do domu, dł uga droga przez cał ą wieś jest gorsza niż w Moskwie. aby przejś ć przez ulicę i dostać się na plaż ę , trzeba unikać samochodó w. nadal jest centralna ulica, ale w ogó le nie ma chodnika i tych samych samochodó w, przed któ rymi ludzie uciekają . do tego kierowcy są kompletnie pojebani i nawet nie zwalniają , a na tych dwó ch ulicach wszystko jest sprzedawane owoce, pamią tki, grille. zdrowie vobshem z tego wszystkiego jest mał o prawdopodobne, aby wzrosł o. có ż , miejscowi zaskakują swoją polityką cenową . ceny stale rosną do sierpnia. prosty przykł ad, gdy przybyli surowe mię so podawano za 45 hrywien, a po 10 dniach już za 70. co dziwne, nie zatruliś my się wszystkim, co sprzedawano na plaż y. po prostu mniej wię cej starali się wybierać , od kogo kupić , aby przynajmniej byli schludni. a teraz o plaż y, plaż a jest duż a, ale nie był o na niej miejsca, widzicie, weszliś my w szczyt sezonu. boli iś ć do morza, radzę kupić buty, nie ma ś mieci opró cz niedopał kó w papierosó w. a co najważ niejsze morze jest gł ę bokie, wię c trzeba opiekować się dzieć mi. teraz o najwię kszym rozczarowaniu jest pensjonat BRIGANTINA. poł oż ony przy gł ó wnej ulicy 500 metró w od morza, kiedy go wybraliś my, otrzymaliś my zupeł nie inne informacje. wię c do morza przynajmniej 10 minut, klimatyzator w pokoju okazał się za dodatkową opł atą (ciekawe za co zapł acił em przy odprawie) i ten cud sowieckiej produkcji kosztuje tylko 50 hrywien dziennie. sprzą tanie pokoju jest..... nie ma kró tszego, a zmiana bielizny też . jedzenie to zupeł nie inna kwestia. w cią gu dziesię ciu dni jedliś my mię so trzy razy. a kto kocha barszcz czerwony, nie jedz go przez kilka miesię cy, ż eby się znudzić , tutaj dadzą ci go każ dego dnia. tak, wcią ż jest kelner, któ ry dostarcza ci jedzenie i dotyka wszystkiego wł asnymi rę kami, któ rymi nadal udaje mu się podrapać swoje spocone ciał ko. nosi wszystko wedł ug schematu, któ ry tylko dla niego zrozumiał y, wię c pierwsze moż na zjeś ć i poczekać kolejne 15 minut na drugie, a kompot cierpliwoś ci nie zawsze wystarczał na czekanie. w ogó le nie wiem, dzię ki papom jego brudnych rą k i kucharzowi lub brudowi w kuchni cał a rodzina dostał a cudownego zatrucia, w sumie dwa dni przytulania się do toalety. i jak się trochę pó ź niej okazał o, nie tylko my mieliś my to nieszczę ś cie. mieli też szczę ś cie, ż e w tych dniach nie kupili nic na plaż y, wię c ź ró dł o infekcji został o natychmiast zidentyfikowane i aby nie umrzeć z gł odu, przez pozostał e dni jedli wę giel aktywowany na deser, wię c wł aś nie w No có ż , przecią gnę li to do koń ca wakacji. wycią gną ć wnioski z powyż szego, ale dla mnie nie ma gorszej wsi na wybrzeż u poł udniowego wybrzeż a Krymu i nie ma gorszego pensjonatu w rybackim