Jak dotarliśmy do Violet

Pisemny: 6 styczeń 2014
Czas podróży: 26 sierpień — 23 wrzesień 2013
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 9.0
Ze wzglę dó w medycznych musiał em zabrać dziecko na Krym w regionie Miskhor. Po przestudiowaniu informacji w Internecie wybó r padł na prywatny hotel Yasnaya Polyana w Gaspra (był em pod wraż eniem ciepł ych recenzji ludzi). Wybrano pewien pokó j z kuchnią , bo zależ ał o mi na tym, ż ebym sama gotował a dla dziecka. Zarezerwował em pokó j, zapł acił em za nocleg (55 USD) w lutym, odpowiedział em na wszystkie pytania e-mailem, kupił em bilety lotnicze i czekał em na sierpień . Tydzień przed przyjazdem znowu spisali - zapytali - o któ rej godzinie przyjedziesz? - Czekamy dobrze, zamó wimy taksó wkę .
Taksó wka naprawdę czekał a na nas z tabliczką - to nas uszczę ś liwił o, ale potem wszystko poszł o jakoś nie tak. Dotarliś my na miejsce wyczerpani pię ciogodzinnym nocnym lotem i dwugodzinną jazdą taksó wką po serpentynach krymskich - powitał a nas gospodyni i nagle okazał o się , ż e odprawa odbywa się tutaj po 14-00 ( przyjechaliś my o 11-00). Ale przygotowali dla nas inny pokó j i moż emy tam zostać , no có ż , skoro jesteś my tacy kubkami, ż e przegapiliś my to pytanie, posiedzimy w innym pokoju jeszcze trzy godziny. Zamierzam ż yć , wię c piliś my herbatę i czekaliś my. Jednak po wyznaczonym czasie nic się nie zmienił o. Znaleź liś my gospodynię - dlaczego się denerwujesz - wszystko bę dzie dobrze, po co siedzieć w pokoju - chodzić po terytorium. Muszę powiedzieć , ż e teren hotelu okazał się doś ć ł ysy, wszystko w betonie bez jednej roś linnoś ci i nie trzeba był o chodzić , a ogó lnie sytuacja zaczę ł a się napinać . Godzinę pó ź niej zastał em pokojó wkę sprzą tają cą nastę pny pokó j. Na pytanie, czy nasz pokó j jest gotowy, powiedziano nam, ż e posprzą tają tutaj, aby przenieś ć tu ludzi z naszego pokoju, a potem posprzą tają po nich, a potem nas zaproszą . To już wcale nie był o ś mieszne, z takim począ tkiem nie chciał em tu mieszkać przez cał y miesią c. Dzień przed wyjazdem na wszelki wypadek spisał am kilka numeró w telefonó w do hoteli, któ re mi się podobał y, pierwsza na liś cie był a Violet.
Gdy szukał am zimą , od razu spodobał mi się ten hotel, prawdopodobnie dlatego, ż e jego nazwa pokrywał a się z imieniem mojej có rki, ale cena był a dla mnie za wysoka.

Zadzwonili, poprosili o pokó j na co najmniej tydzień (bardzo chciał em wyjechać z „goś cinnej” Jasnej Polany), odpowiedzieli - przyjdź tutaj. Wzię liś my walizki i wyszliś my. Gospodyni się skoń czył a - wyjeż dż asz? - Tak, wyjeż dż amy, mamy doś ć czekania na twó j numer. Oczywiś cie nie zaproponowali zwrotu pienię dzy. Có ż , niech Bó g im bł ogosł awi, był a już gotowa zapł acić , ż eby się stamtą d wydostać . Wyszliś my za bramę , odeszliś my i usiedliś my przy drodze z naszymi walizkami, ale nie wiemy, jak wezwać taksó wkę . Znowu dzwonimy do Violet - pomocy, nie wiemy jak się wydostać - zamó w dla nas taksó wkę . Wł aś ciciele zlitowali się - przyjechali po nas swoim autem i przez kolejne pó ł godziny szukali nas, bo nie potrafiliś my wytł umaczyć , gdzie jesteś my, a nie chcieli wzią ć za to pienię dzy.
I w koń cu tam byliś my, wypadliś my z samochodu z cał kowicie pustymi walizkami i przekroczyliś my pró g terytorium i poczuliś my, ż e znaleź liś my oazę na ś rodku pustyni. Nadal podziwiam, jak na tak mał ej powierzchni moż na był o stworzyć taką zieloną przytulnoś ć . Kwiaty, kaktusy, palmy na trawnikach, kwiaty w doniczkach na schodach - wszystko zadbane, alejki z pię knych pł ytek - codziennie rano zamiatane, podlewane, wycierane do sucha.
Usiedliś my przy stole na dziedziń cu, podczas gdy pokó j był sprzą tany, dano nam do picia wodę mineralną i wysł uchaliś my cał ej naszej historii. Przyjechaliś my na miesią c - zaoferowano nam apartament ze zniż ką na tydzień , jeś li chcieliś my, a potem przenosimy się do innego pokoju, bo apartament był zarezerwowany od okreś lonego terminu. Numer jest gotowy - idź , mó wią , rozluź nij się , w przeciwnym razie twarze są zielone, pienię dzmi zajmiemy się pó ź niej.
Moim zdaniem jak tylko weszliś my, zasnę liś my bez rozpakowywania naszych walizek. Wczorajszy poranek wydawał się już strasznym snem.
Có ż , jak mó wią , szczę ś cia nie był oby, ale nieszczę ś cie pomogł o. Podobał o mi się wszystko w Violet.

Lokalizacja: 5 minut do plaż y. Przystanek autobusowy tuż za oknem. Za pł otem sklep spoż ywczy, targ owocowy. Jeś li jesteś zbyt leniwy, aby gotować - kawiarnia w są siednim domu, jedzenie jest cał kiem przyzwoite - nie jest straszne dać dziecku. Na spacer z dzieckiem lokalizacja okazał a się idealna - zaraz po lewej stronie jest Park Miskhorsky, po prawej, po 2 przystankach - Park Woroncowski. Znowu morze jest bardzo blisko - 5 minut od hotelu. Gdybyś my mieszkali w Jasnej Polanie, dotarcie do morza zaję ł oby 20-30 minut (a wcale nie 10 minut, jak mó wią na tej stronie) - specjalnie szł am stamtą d, kiedy spacerował am z dzieckiem wzdł uż Sł oneczna ś cież ka.
Wedł ug noclegu: powtarzam - mał e, bardzo przytulne zielone podwó rko, mał a iloś ć osó b (mam zł y stosunek do "mrowisk"), jeś li się nie mylę , 7 pokoi. Sprzą tanie, zmiana poś cieli i ś nież nobiał ych rę cznikó w bez przypomnień . I robili takie cuda z rę cznikó w - wchodzi się do pokoju - potem ł abę dź , potem sł oń , potem kwiatek, dziecko nie pozwolił o wzią ć rę cznikó w, ż eby je zerwać . Wspaniali taktowni gospodarze, nie narzucają się i nie ingerują w ż ycie wczasowiczó w, a jednocześ nie ani jedna nasza proś ba nie został a pozostawiona bez uwagi. Ż adnych upokarzają cych czekó w paszportowych w dniu przyjazdu, upokarzają cych czekó w w pokoju i liczenia kubkó w i ł yż ek przy wyjeź dzie. Gdy osoby, któ re go zarezerwował y, miał y przyjś ć do apartamentu, w któ rym mieszkaliś my, wł aś ciciele podeszli do nas wieczorem i poprosili o opuszczenie pokoju do godziny 11 rano - to, jak są dzę , powinni zrobić porzą dni ludzie, któ rzy cenią swoje imię i reputację i szacunek dla swoich urlopowiczó w.
Pokó j deluxe ma szykowne wnę trze w fioletowej tonacji, pię kne kafelki na podł odze, mał y kominek elektryczny, lodó wka, klimatyzacja, kabina prysznicowa, ogromny telewizor, na balkonie kuchnia z pł ytkami, naczyniami, wiklinowymi meblami spotkania. Drugi pokó j, do któ rego przenieś liś my się pó ź niej, był prostszy i bardziej ciasny, ale z drugiej strony ostatnie pię tro był o nad niczyją gł ową (mę czą mnie hał aś liwi są siedzi z gó ry w moim domu), kuchnia, lodó wka w domu. dziedziniec tuż pod schodami. Przyszli do pokoju tylko spać , szli, aż ich nogi zaczę ł y palić , telewizor moim zdaniem był wł ą czony tylko 3 razy.
Wzdł uż plaż y: plaż a sanatorium Ai-Petri okazał a się najwię kszą ze wszystkich, jakie widział em na wybrzeż u Miskhor, chociaż wcią ż jest na niej duż o ludzi. Có ż , czę sto nie mieliś my okazji być na plaż y, nie wiem jak to zwykle we wrześ niu na Krymie przyjechaliś my przedł uż yć lato, ale w koń cu pogoda był a dokł adnie taka jak w Nowosybirsku – deszcz i wiatr. Morze ochł odził o się do 15 stopni. Tak wię c z 4 tygodni odpoczynku pł ywaliś my przez pó ł tora tygodnia, a resztę czasu szliś my.

Po drodze: na naszym przystanku mogliś my jeszcze wsią ś ć , na nastę pnym cał e sanatorium Miskhor był o ś ciś nię te i tylko szczę ś liwcy wsiadali do autobusu, z jakiegoś powodu kierowca zatrzymywał się na innych przystankach, ale nikt nie mó gł wsiadać . To, jak ludzie poruszają się po poł udniowym wybrzeż u z mał ymi dzieć mi w transporcie publicznym, jeś li nie mieszkają na ostatnim przystanku, pozostaje dla mnie tajemnicą . Niewiele jeź dziliś my na zwiedzanie, bo dziecko musiał o spać w cią gu dnia, jak tylko gdzieś przyjedziesz, już musisz wracać . Udał o nam się wydostać z Jał ty tylko taksó wką , do autobusu nie był o mowy. Pó ź niej odkryliś my drogę morską i bardziej nam się podobał a, ale oczywiś cie jest 3 razy droż sza.
Generalnie jestem bardzo wdzię czna wł aś cicielom Violet za nasze uratowane wakacje. Osią gnę liś my cele naszego wyjazdu - po raz pierwszy od 2 lat dziecko był o w remisji przewlekł ej choroby, choć kró tkotrwał o to tylko 2 miesią ce, ale bardziej winę za to pogodę . Myś lę , ż e gdybyś my mieli szczę ś cie do pogody i bardziej siedzieli w morzu, to remisja był aby dł uż sza. Dlatego, aby sprawdzić tę wersję , musimy wró cić ponownie w przyszł ym roku.
Julia, Nowosybirsk.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał