Wszystko zaczyna się od bramy...

Pisemny: 2 czerwiec 2009
Czas podróży: 1 czerwiec 2009
Drodzy wczasowicze, miał em zamiar zorganizować mamie miesią c odpoczynku w tym sanatorium. Jestem z Krymu, wię c postanowił em pojechać , zobaczyć , zarezerwować , tj. wszystko jest na swoim miejscu.
Przy wejś ciu do sanatorium powitał nas nieogolony straż nik, któ ry najwyraź niej miał wczoraj cał kiem niezł y spacer. Powiedział : „Obiad, kierownik nie moż e przyjś ć ”. No dobra, chodziliś my okoł o godziny.
Dojeż dż amy, mó wi nam, ż e nikt do nas nie wyjdzie, nie pokaż e nam numeró w, nie ma czasu. Pró bował em mu wytł umaczyć , ż e ż eby kupić "produkt", trzeba go zobaczyć...Moż e cena nie odpowiada jakoś ci. Na co wrę czył nam ulotkę i powiedział : „Tu, patrz, wybieraj, nic wię cej nie pokaż emy”. A tam na liś cie poza sł owami cena i (apartament, junior suite, pokó j standardowy) nie ma nic !!! ! ! I nie potrafił wyjaś nić , czym apartament ró ż ni się od junior suite, do któ rego prowadzą okna - też . Powiedział em mu: „Ty (w sensie sanatorium) nie potrzebujesz pienię dzy??????!!! ! ”. Odpowiada: „Sanatorium jest peł ne ludzi i nie potrzebujemy klientó w!!! ! ”. Potem bierze liś ć , okazuje się , ż e jest jeden i wielokrotnego uż ytku. Był em w kompletnym szoku.

Oto nasza usł uga! A potem zastanawiamy się , dlaczego turyś ci wolą Turcję.... Wstyd i hań ba!!! ! !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał