Впечатления от пансионата 50 на 50, номера со всеми удобствами, но это не люкс конечно, а стандарт. Я бы назвала базой отдыха, а не пансионатом. Территория малюсенькая, но красивенькая, есть детский бассейн. Детская площадка: горка, качели, песочница. Чистейшее море в двух шагах и практически пустой пляж, это самое лучшее впечатление от этого места! Каждое утро и вечер к пансионату приезжает машина с овощами и фруктами. Вообще в пансионате себя чувствуешь как на даче. В столовой есть кафе-бар, не знаю как лучше назвать, где можно купить пиво, вино, водку, газировку, соки, орешки, чипсы, шоколадки. Коктейли не делают. Если захотите что-то вроде Мартини нужно сказать хозяину, каждый вторник он отправляет кого то за продуктами, или сам едет, точно не знаю. Короче, если Вам что-то нужно закажите и Вам по возможности привезут. Я просила сёмгу или форель слабосолёную, хозяин сказал, что её у них нет... Предложил скумбрию, но и её почему то не привезли. Я спрашивать не стала.
Всё было бы хорошо если бы не одно НО. Питание очень своеобразное, не буду долго описывать, приведу пример обеда: на первое - жирный суп с потрахами, т. е. с кожей и т. п. , на второе беляши... А-ля салат: колечки помидоров. Компот. Хлеб. У ребёнка был вопрос: "Мама, а где второе? " Ладно мы, но ребёнок практически ничего не ел. Эта еда далеко не для детей, хотя размер порций как раз был детский. Потом народ начал возмущаться и порции увеличили. Каждый день давали по фрукту, либо арбуз, либо слива, либо персик, либо нектарин. Картошку с мясом давали всего два раза. В основном гречка и макароны с сосиской или, в лучшем случае, с котлетой. Что-то было с тушёнкой...И это не в укор повару. А скорее это от экономии хозяина. Короче спасали нас шашлыки, кот. можно было заказывать вечером. А ещё очень нас выручали муж с женой, кот. привозили овощи и фрукты, мы им заказывали еду на вечер, они нам запекали рыбку в духовке, курочку и привозили за адекватную плату. Они нам и в дорогу сварили яиц, курочку пожарили, воды, салфеток привезли. У ребёнка горло заболело, они посоветовали и привезли хорошие таблетки. Короче очень нас выручали. Спасибо им огромное!
Уборка номеров в пансионате по запросу. Причём об этом я узнала от соседей, кот приехали где то дня через три после нашего приезда, они сами узнавали про уборку. А мы заранее не интересовались, т. к. думали, что уборка само сабой будет ежедневной, а нас никто не предупредил, что здесь иначе, и мы всё ждали когда же у нас будет уборка...
Рядом нет ни одной кафешки. До ближайшего ларька идти минут 20, но там особо ничего и нет.
В принципе можно было бы закрыть глаза на многие нюансы и ЭТО БЫЛО БЫ ИДЕАЛЬНОЕ МЕСТО для спокойного семейного отдыха с детьми, ЕСЛИ БЫ ИЗМЕНИЛОСЬ ПИТАНИЕ и ассортимент кафе-бара был бы разнообразнее, т. к. рядом нет магазинов и номера убирались постоянно, а не по просьбе. Да и освежители воздуха, мне кажется, должны быть в каждом номере. Мы ездили специально покупали: освежитель, туалетную бумагу (в номере был рулон, когда мы приехали, но больше никто не предлагал), мыло, спиральки от комаров. Вечером на улице просто так не посидишь, комары заедят. Обо всём нужно просить. А можно у нас убраться, а можно нам пакетик под мусор, а можно то, а можно сё... Мне кажется отдыхающим должны хозяева всё предлагать, а не отдыхающие выпрашивать.
В общем, как я и писала вначале, ощущение от пансионата 50 на 50.
Wraż enia z pensjonatu 50 na 50, pokoje ze wszystkimi udogodnieniami, ale to oczywiś cie nie luksus, ale standard. Nazwał bym oś rodek wypoczynkowy, a nie pensjonat. Teren jest mał y, ale pię kny, jest basen dla dzieci. Plac zabaw: zjeż dż alnia, huś tawka, piaskownica. Najczystsze morze o rzut kamieniem i prawie pusta plaż a, to najlepsze wraż enie tego miejsca! Codziennie rano i wieczorem pod pensjonat podjeż dż a samochó d z owocami i warzywami. Generalnie w pensjonacie czujesz się jak w wiejskim domu. W jadalni jest cafe-bar, nie wiem jak to lepiej nazwać , gdzie moż na kupić piwo, wino, wó dkę , napoje gazowane, soki, orzechy, frytki, czekoladki. Nie robią koktajli, jeś li chcesz coś takiego jak Martini, musisz powiedzieć wł aś cicielowi, ż e w każ dy wtorek przysył a kogoś po artykuł y spoż ywcze, albo sam jedzie, nie wiem na pewno. Kró tko mó wią c, jeś li czegoś potrzebujesz, zamó w to, a jeś li to moż liwe, przyniosą ci. Poprosił em o ł ososia lub lekko solonego pstrą ga, wł aś ciciel powiedział , ż e go nie mają...Zaoferował makrelę , ale z jakiegoś powodu też jej nie przynieś li. Nie pytał em.
Wszystko był oby dobrze, gdyby nie jeden ALE. Jedzenie jest bardzo osobliwe, dł ugo tego nie bę dę opisywał , podam przykł ad lunchu: na pierwszy - tł usta zupa z pieprzykami, tj. ze skó rką itp. na drugie biał ka. . . Sał atka a la: krą ż ki pomidorowe. Kompot. Chleb. Dziecko miał o pytanie: „Mamo, gdzie jest drugie? ” No dobrze, ale dziecko praktycznie nic nie jadł o. To jedzenie nie jest dla dzieci, chociaż porcje był y tylko dla dzieci. Wtedy ludzie zaczę li się oburzać i porcje został y zwię kszone. Codziennie dostawali kawał ek owocu, arbuza, ś liwki, brzoskwini lub nektarynki. Ziemniaki z mię sem podano tylko dwukrotnie. Gł ó wnie kasza gryczana i makaron z kieł basą lub najlepiej z kotletem. Coś był o z gulaszem. . . I to nie jest zarzut kucharza. Ale raczej pochodzi z ekonomii wł aś ciciela. Kró tko mó wią c, uratował y nas kebaby, któ re moż na był o zamó wić wieczorem. A mą ż i ż ona bardzo nam pomogli, przynieś li warzywa i owoce, zamó wiliś my im jedzenie na wieczó r, upiekli rybę w piecu, kurczaka i przywieź li nas za odpowiednią opł atą . W drodze też gotowali dla nas jajka, smaż yli kurczaka, przynosili wodę i serwetki. Dziecko bolał o gardł o, doradzili i przynieś li dobre tabletki. Kró tko mó wią c, bardzo nam pomogli. Podzię kuj im bardzo!
Sprzą tanie pokoju w pensjonacie na ż yczenie. Co wię cej, dowiedział em się o tym od są siadó w, kot przybył okoł o trzech dni po naszym przybyciu, sami dowiedzieli się o sprzą taniu. A z gó ry nie byliś my zainteresowani, ponieważ . myś leliś my, ż e samo sprzą tanie bę dzie codziennie, ale nikt nas nie ostrzegł , ż e tutaj jest inaczej, a wszyscy czekaliś my na sprzą tanie. . .
W pobliż u nie ma kawiarni. Spacer do najbliż szego straganu zajmuje okoł o 20 minut, ale nie ma tam nic specjalnego.
W zasadzie moż na by przymkną ć oko na wiele niuansó w i BYŁ OBY TO IDEALNE MIEJSCE na relaksują ce rodzinne wakacje z dzieć mi, JEŚ LI ZMIANA JEDZENIA i asortyment kawiarni-baru był by bardziej zró ż nicowany, bo. w pobliż u nie ma sklepó w, a pokoje był y stale sprzą tane, a nie na ż yczenie. Tak, a odś wież acze powietrza, wydaje mi się , powinny znajdować się w każ dym pomieszczeniu. Poszliś my specjalnie kupić : odś wież acz, papier toaletowy (kiedy przyjechaliś my w pokoju był a rolka, ale nikt inny nie zaoferował ), mydł o, cewki na komary. Wieczorem nie moż esz po prostu siedzieć na ulicy, komary bę dą gryź ć . O wszystko trzeba zapytać . I moż esz wyjś ć z naszego miejsca, albo moż esz dać nam worek na ś mieci, albo moż esz to zrobić , albo moż esz zrobić tamto...Wydaje mi się , ż e wł aś ciciele powinni oferować wszystko wczasowiczom, a nie wczasowiczom bł agać .
Generalnie, jak pisał em na począ tku, poczucie pensjonatu to 50/50.