Отель нашли по интернету, привлекло то, что в отеле предоставляется питание, созвонились - все было шоколадно, как оказалось - до момента оплаты.
Приехали, посмотрели предложенные номера - "улучшенный стандарт" такой маленький, что даже постеснялись спросить, что же тогда в "стандарте". Боле-менее устроил "полулюкс", однако в процессе проживания разочаровал окончательно. Постельное белье - дешевый ситец, простыни еле хватало, чтобы накрыть матрас, и две небольшие простынки для накрывания. Одеяла пришлось попросить 3 (три! ) раза, выдрали из кладовки 2 разномастных одеяла не первой свежести. В номере нет никакой посуды, пришлось добывать чашки, чтобы попить чай. Холодильник настолько маленький, что даже половинку арбуза в него положить невозможно. Выключатели находятся не на стандартной высоте, приходится постоянно их искать на стене. Душ на железной штанге, намертво прикручен к стене, невозможно ни голову помыть, ни воды в тазик набрать.
Питание - как в советской столовой, порции маленькие, еда невкусная. "Каша пшеничная "Артек" с котлеткой" в меню поразила, такого блюда мы не ели с самого далекого детства. Хозяин очень недоволен, если отдыхающие пользуются летней кухней, закрывает ее на замок. Вообще атмосфера в отеле неприятная - постоянно надо что-то просить, тебе обещают и не делают, нет ощущения комфорта и отдыха, приходится что-то терпеть и с чем-то мириться.
Спуск к морю довольно крутой, в море выступают вулканические плиты, в воде они покрылись водорослями и очень скользкие. Есть песчаный пляж на расстоянии около 2-х километров от поселка.
Отдыха не получалось, решили переехать. Хозяин мило улыбнулся, и разрешил уехать, счастливо забыв, что он должен нам за один день проживания. Когда мы ему об этом напомнили, тут же нашлось сто причин, чтобы деньги не отдавать - и скидку он нам делал, и выселились мы на 5 минут позже 12-ти часов, хотя все было вовремя.
Hotel znalazł się w Internecie, przycią gną ł fakt, ż e hotel zapewnia jedzenie, dzwonił - wszystko był o czekoladowe, jak się okazał o - do momentu zapł aty.
Przyjechaliś my, spojrzeliś my na proponowane pokoje - „podwyż szony standard” jest tak mał y, ż e nawet wstydzili się zapytać , co wtedy był o w „standardzie”. Mniej wię cej zadowolony z "mł odszego apartamentu", ale w trakcie ż ycia był em cał kowicie rozczarowany. Poś ciel jest tania perkal, prześ cieradł a ledwo wystarczają na pokrycie materaca i dwa mał e prześ cieradł a na pokrycie. Musiał em prosić o koce 3 (trzy! ) razy, 2 ró ż ne koce nie pierwszej ś wież oś ci został y wyrwane ze spiż arni. W pokoju nie ma naczyń , musieliś my zdobyć kubki do picia herbaty. Lodó wka jest tak mał a, ż e nie da się do niej wł oż yć nawet poł owy arbuza. Przeł ą czniki nie są na standardowej wysokoś ci, trzeba ich cią gle szukać na ś cianie. Prysznic jest na ż elaznym prę cie, mocno przykrę conym do ś ciany, nie da się umyć wł osó w ani napeł nić umywalki wodą .
Jedzenie jest jak w sowieckiej stoł ó wce, porcje mał e, jedzenie bez smaku. Uderzył o mnie w menu „Kasza pszenna Artek z kotletem” – takiej potrawy nie jedliś my od najmł odszych lat. Wł aś ciciel jest bardzo niezadowolony, jeś li wczasowicze korzystają z letniej kuchni, zamyka ją na kł ó dkę . Ogó lnie atmosfera w hotelu jest nieprzyjemna - cią gle trzeba o coś prosić , obiecują i tego nie robią , nie ma poczucia komfortu i relaksu, trzeba coś znosić i znosić .
Zejś cie do morza jest doś ć strome, pł yty wulkaniczne wystają do morza, w wodzie pokryte są glonami i są bardzo ś liskie. W odległ oś ci okoł o 2 kilometró w od wsi znajduje się piaszczysta plaż a.
Reszta nie zadział ał a, postanowiliś my się przeprowadzić . Wł aś ciciel uś miechną ł się sł odko i pozwolił nam wyjś ć , szczę ś liwie zapominają c, ż e jest nam winien jeden dzień pobytu. Kiedy mu o tym przypomnieliś my, od razu był o sto powodó w, by nie zwracać pienię dzy - a on dał nam zniż kę i wymeldowaliś my się.5 minut pó ź niej niż o godzinie 12, chociaż wszystko był o na czas.