На выходные дни 23 – 25 августа 2008 года у нас состоялся корпоративная поездка в г. Железный порт Херсонской области, Украина.
Пансионат называетя «Сайгон» (пос. Железный порт). Рассказываю все по – порядку.
1. 23.08. 08. На фотографии пансионат – ничего так. По описанию – и вода там все время горячая, и кондиционеры. И стоимость – нормально. Приехали ночью. Душевно нас встретили. Расселили. Накормили сухим ужином. Утром определили на питание в близлежащее кафе. Вроде бы ничего. Но… У пансионата нет абсолютно никакой территории. Представьте картинку – помойка, а на ней симпатичное здание. Между прочим, все частные новые пансионаты или отели выглядят приблизительно так же. Кстати, обстановка в номерах оригинальная – стульев нет. Каких – то крючков, полочек нет. Идешь в душ с полотенцем – надо держать его в руках или в зубах. Зато кондиционер есть и бойлер. Свежий воздух будет вам и водичка горячая. От пансионата до моря – метров 100 по пыльной помоечной тропе. Уже там надо одевать противогаз. Все вокруг завалено вонючим мусором. На пляже – трудно найти себе место. И людей много, и грязно. Надеешься, что завтра уберут. Но … не уберут. Завтра будет только хуже. Мусорка, помойка, антисанитария. Море там неплохое. Песочек – беленький. Если с умом подойти – можно сделать конфетку. Где там. Да и народец вокруг соответствующий. Гадят, гадят и гадят. Вот она – Родина. Обидно.
2. 24.08. 08. В пансионате начались какие – то перебои с электричеством. Думаю, что сильно сэкономили ребята на всем. В течение часа десять раз выключат электричество, десять раз включат. А нет электричества – не работает насос – воды нет, кондиционер не работает. После обеда техника не выдержала – возгорелся один кондиционер. Пожар потушили, здание обесточили. С моря пришли – помыться нельзя. Вечер наступает. Надо срочно собирать вещи, т. к. темнеет, завтра выезд в 6-00, а свечи, фонари с собой не взяли. Напрасно, конечно. На будущее будем знать, что брать с собой. К 23-00 дали свет. Воду – нет. В 24-00 электричество пропало.
3. 25.08. 08. Утром просыпаемся – вода есть. Но лучше бы ее не было. Не знаю, какие ремонтные работы проводились с проводкой после пожара, но мы прочувствовали последствия на себе в виде электрического шока. Это когда открываешь кран с водой и тебя долго колбасит. Спасибо, что не убивает на месте. А с вечера не смыли с себя морскую соль. Зубы не чистили. Грустно. Представитель туристической фирмы «Золотое руно» обещался к 6-00 обеспечить нас сухим пайком. Та где там… Утром в пансионате не нашли ни одного сотрудника, ни одного представителя турфирмы. Провожал нас Жулька – местный песик, добрый и симпатичный. Короче, взял всю ответственность на себя. Хоть было кому «спасибо» сказать.
4. Заключение. Если судьба забросила в такие места как Железный порт, поселяйтесь в нормальных пансионатах советского образца, таких как «Волна», «Прибой». Там и территория, и питание, и подобие своего пляжа, и дешевле в полтора раза. Ну нет кондиционера. Так не загорится. Ну бойлера нет, горячая вода с 18-00 до 23-00. Так током не долбанет. Целее будете.
5. А самое главное – на Родине не буду отдыхать никогда !
W weekend 23-25 sierpnia 2008 odbył a się podró ż firmowa do Portu Zhelezny w obwodzie chersoń skim na Ukrainie.
Pensjonat nazywa się „Saigon” (port we wsi Ż elazo). Mó wię wszystko w porzą dku.
1.23. 08.08. Na zdję ciu pensjonatu - nic takiego. Zgodnie z opisem - a woda jest zawsze ciepł a, a klimatyzatory. A koszt jest w porzą dku. Przyjechaliś my w nocy. Zostaliś my ciepł o przyję ci. Zadomowiony. Zjedliś my suchą kolację . Rano postanowiliś my zjeś ć w pobliskiej kawiarni. Wydaje się , ż e to nic. Ale...Pensjonat nie ma absolutnie ż adnego terytorium. Wyobraź sobie zdję cie - wysypisko ś mieci, a na nim ł adny budynek. Nawiasem mó wią c, wszystkie prywatne nowe pensjonaty lub hotele wyglą dają mniej wię cej tak samo. Nawiasem mó wią c, meble w pokojach są oryginalne - nie ma krzeseł . Nie ma haczykó w ani pó ł ek. Pod prysznic idziesz z rę cznikiem - musisz go trzymać w dł oniach lub w zę bach. Ale jest klimatyzacja i kocioł . Bę dziesz mieć ś wież e powietrze i ciepł ą wodę . Z pensjonatu do morza - 100 metró w zakurzonym szlakiem ś mieciowym. Już tam trzeba nosić maskę gazową . Wszystko dookoł a jest zaś miecone ś mierdzą cymi ś mieciami. Na plaż y - trudno znaleź ć dla siebie miejsce. I duż o ludzi i brudnych. Mam nadzieję , ż e jutro go usuną . Ale. . . nie zrobią tego. Jutro bę dzie tylko gorzej. Ś mieci, ś mieci, niehigieniczne. Morze jest tam dobre. Piasek jest biał y. Jeś li podejdziesz do tego mą drze, moż esz zrobić cukierki. Gdzie dokł adnie. Tak, a ludzie wokó ł są odpowiedni. Bzdura, bzdura i bzdura. Oto jest - Ojczyzna. Szkoda.
2.24. 08.08. W pensjonacie był y przerwy w dostawie prą du. Myś lę , ż e chł opaki duż o zaoszczę dzili na wszystkim. W cią gu godziny prą d zostanie wył ą czony dziesię ć razy, wł ą czony dziesię ć razy. Ale nie ma prą du - pompa nie dział a - nie ma wody, klimatyzator nie dział a. Po obiedzie sprzę t nie wytrzymał – zapalił się jeden klimatyzator. Poż ar został ugaszony, budynek pozbawiony energii. Przybyli z morza - nie moż na się myć . Nadchodzi wieczó r. Zbieranie rzeczy jest pilne, bo. robi się ciemno, jutro wyjazd jest o 6-00, ale nie zabrali ze sobą ś wiec i lampionó w. Oczywiś cie na pró ż no. Na przyszł oś ć bę dziemy wiedzieć , co ze sobą zabrać . Do 23-00 dali ś wiatł o. Woda - nie. O godzinie 2.00 zgasł prą d.
3.25. 08.08. Wstajemy rano - jest woda. Ale był oby lepiej, gdyby tego nie zrobił a. Nie wiem, jakie naprawy został y przeprowadzone z okablowaniem po poż arze, ale konsekwencje odczuliś my na sobie w postaci poraż enia prą dem. To wtedy, gdy otwierasz kran z wodą i przez dł ugi czas jesteś kieł basą . Dzię kuję , ż e nie zabił eś na miejscu. A wieczorem nie zmywali soli morskiej. Nie myli zę bó w. Smutny. Przedstawiciel biura podró ż y Golden Fleece obiecał dostarczyć nam suche racje ż ywnoś ciowe do godziny 6:00. Ten, w któ rym tam… Rano w pensjonacie nie znaleziono ani jednego pracownika, ani jednego przedstawiciela biura podró ż y. Odprowadził nas Zhulka - lokalny pies, mił y i uroczy. Kró tko mó wią c, wzią ł na siebie peł ną odpowiedzialnoś ć . Przynajmniej ktoś musiał powiedzieć „dzię kuję ”.
4. Wniosek. Jeś li los rzucił cię w takie miejsca, jak Ż elazny Port, zamieszkaj w normalnych sowieckich pensjonatach, takich jak Volna, Surf. Tam i terytorium, i jedzenie, i podobień stwo wł asnej plaż y, i pó ł tora raza tań sze. Có ż , nie ma klimatyzacji. Wię c się nie zapali. Có ż , nie ma kotł a, ciepł a woda od 18-00 do 23-00. Wię c prą d nie ż ł obi. Bę dziesz bardziej cał oś ciowy.
5. A co najważ niejsze - nigdy nie spocznę w mojej ojczyź nie!