Праздновали свадьбу! Место- просто замечательное! Озеро, лес, поле…мммм… атмосфера. Сам комплекс отличный, номера чистые. Полотенца, тапочки, удобные кровати. Вкусная еда, хорошее обслуживание. Есть человек который омрачнил наш счастливейший день в жизни: администратор Оля. У нас не было распорядителей, и всем декором я занималась сама, из помощи ровным счетом ничего. Все что она делала- это только увеличивала наш счет с каждым днем. Договаривались о том, что будут стоять большие круглые столы, а за день до свадьбы когда уже надо было составлять букеты на столы, оказалось что будут маленькие… никто не предупреждал и ухом не повел. Накануне свадьбы ночевала в отеле, заказали номер за 350грн, заранее, за несколько недель! ! (прошу заметить что при нас она все записывала! ), а когда муж пошел за ключем, оказалось номера распроданы и нам остался номер за 450. . Дальше, утро перед церемонией, стою в свадебном платье, муж ставит арку на понтоне перед озером, она подходит, ко мне и говорит: «А место на пантоне стоит 400грн! » Дальше, мы там же праздновали второй день, и родители докупали продукты, и ставили в холодильники в большом зале, где и праздновали. Оля спросила почему так много, мы ей обьяснили, что это на второй день. Купили 3 кило красной рыбы, столько же ветчины, 8 кило винограда, 2.5 кило сыра и много овощей…. Столы маленькие, круглые, были полностью заставлены едой, блюда стояли в 2 яруса, стол не успевал сьедаться, меняли блюда и уносили. . Нам говорили что все что остается, мы пакуем, и нам на второй день разогревают… так и сделали, но там не было и половины всего. Слава Богу, что мариновали сами большое количество мяса и рыбы, так бы не было что есть! ! Когда свекровь зашла в конце первого дня(когда гости собирались уходить! ) на кухню, что-бы посмотреть что осталось, была в шоке что холодильники уже пусты. В центре кухни стояли три тетки поварихи, облакотившись на столы. На вопрос, где все продукты на второй день, отвечали: «Все, все, ничего нет, все поели, все что было на столах все сьели! ! » и отмахивались от нее руками. ТОРТ! ! ! Я сьела кусочек торта когда кормила мужа, а на столы положили каждому по кусочку, гости устали и уже его не ели, тоже думали, что запакуют… но в конечном итоге мы его так и не увидели. . очень растроилась, торт выбирала очень долго, и он был очень вкусный. .
Короче еда была очень вкусная, обслуживание хорошее, но на нас замечательно нагрелись, что оставило очень неприятный отпечаток на этом дне. Приятного аппетита всем кто сваровал, главное не подавитесь!!!! ! !
Ś wię towaliś my ś lub! To miejsce jest po prostu cudowne! Jezioro, las, pole… mmmm… atmosfera. Sam kompleks jest doskonał y, pokoje są czyste. Rę czniki, kapcie, wygodne ł ó ż ka. Pyszne jedzenie, dobra obsł uga. Jest osoba, któ ra przyć mił a nasz najszczę ś liwszy dzień w ż yciu: administrator Olya. Nie mieliś my stewardó w i sam wykonał em cał y wystró j, absolutnie nic z pomocy. Jedyne, co robił a, to codziennie powię kszał a nasze konto. Umó wiliś my się , ż e bę dą duż e okrą gł e stoł y, a dzień przed ś lubem, kiedy już trzeba był o ukł adać bukiety na stoł y, okazał o się , ż e bę dą mał e… nikt nie ostrzegał i nie prowadził ucho. W przeddzień wesela nocował am w hotelu, zarezerwował am pokó j za 350 UAH, z gó ry, kilka tygodni wcześ niej! ! (proszę pamię tać , ż e wszystko z nami spisał a! ), a kiedy mó j mą ż poszedł za klucz pokoje okazał y się wyprzedane i zostaliś my z pokojem za 450. . Dalej rano przed ceremonią stoję w sukni ś lubnej, mą ż kł adzie ł uk na pontonie z przodu jeziora, podchodzi do mnie i mó wi: „Miejsce na pantonie kosztuje 400 UAH! ” Poza tym ś wię towaliś my tam drugi dzień , a rodzice kupowali wię cej jedzenia i wkł adali je do lodó wek w duż ej sali, gdzie ś wię towali. Olya zapytał a, dlaczego tak wielu, wyjaś niliś my jej, ż e to był o drugiego dnia. Kupiliś my 3 kg czerwonej ryby, tyle samo szynki, 8 kg winogron, 2.5 kg sera i duż o warzyw....Stoł y mał e, okrą gł e, cał kowicie zastawione, naczynia stał y 2 kondygnacje, stó ł nie zdą ż ył zjeś ć , zmieniono naczynia i zabrano nam, powiedziano nam, ż e wszystko, co został o, pakujemy się , a drugiego dnia rozgrzewamy...tak zrobili, ale nie był o nawet poł owa wszystkiego. Dzię ki Bogu, ż e sami marynowali duż ą iloś ć mię sa i ryb, ż eby nie był o co jeś ć ! ! Gdy teś ciowa weszł a do kuchni pod koniec pierwszego dnia (kiedy goś cie mieli już wyjś ć ! ) Aby zobaczyć , co został o, był a zszokowana, ż e lodó wki są już puste. Na ś rodku kuchni stał y trzy ciocie kucharki, oparte o stoł y. Zapytani, gdzie był o cał e jedzenie drugiego dnia, odpowiedzieli: „Wszystko, wszystko, nic, wszyscy jedli, wszyscy jedli wszystko, co był o na stoł ach ! ! ” i machali rę kami od niej. CIASTO! ! ! Zjadł am kawał ek ciasta, kiedy karmił am mę ż a, a na każ dym stole poł oż yli kawał ek, goś cie byli zmę czeni i już nie jedli, myś leli też , ż e to spakują...ale w koń cu my nigdy go nie widział am. . bardzo się zdenerwował am, wybrał am ciasto bardzo dł ugo i był o bardzo smaczne. .
Kró tko mó wią c, jedzenie był o bardzo smaczne, obsł uga dobra, ale rozgrzaliś my się znakomicie, co pozostawił o bardzo nieprzyjemny ś lad tego dnia. Smakoł yk dla wszystkich, któ rzy spawali, najważ niejsze jest, aby się nie dusić !!!! ! !