Так получилось, что пришлось по делам ездить в Трускавец в командировки на протяжении октября 2006 - марта 2007 неоднократно. Вначале 3 или 4 раза останавливался в "Замке". На разные сроки - от 2 до 5 дней. Не верьте обещаниям завтраков, ужинов и прочим кулинарным изыскам. Даже при том, что отель заказывал за сутки до выезда из Киева, наутро слышал каждый раз одно и то же: "а ми не встигли замовити продукти". На 2-ой, 3, 4-ый день проживания их по-прежнему "не встигли". При этом не просил каких-либо экзотических блюд: кофе, чай и легкий завтрак из яиц или сосисок.
Отель находится на глухой окраине Трускавца в частном секторе, поэтому позавтракать где-либо рядом нереально, надо топать пешком километра 1,5 в город. В отеле жутко холодно, наверное хозяева экономят на нас. Наши замечания о холоде разве что добавляли лишнее одеяло в постель. Но выбираться из-под одеяла и лезть в душ совершенно не хотелось. А последняя поездка навсегда отбила желание посещать "Замок".
Все вышеописанные недостатки как всегда имели место, но финальное расставание шокировало. Как обычно, прожив очередные 2 суток, перед выездом утром спросили сколько с нас денег (ездили с коллегой вдвоем и снимали соответственно по 2 номера на этаже). Не помню абсолютных цифр, но названная стоимость номера более чем вдвое превышала цену, которую мы платили во все предыдущие поездки.
Если не ошибаюсь, цена поднялась с 200 до 450 гривень за номер в сутки. На наш вопрос: а почему так дорого? горничная ответила: "а я дзвонила сьогодні зранку господарці, то вона сказала, що треба з вас стільки взяти". Без каких-либо объяснений, извинений и комментариев. Но ведь можно было хотя бы при поселении 2 дня назад предупредить, что мы подорожали! Тогда бы подумали, стоило ли терпеть холод в номерах, отсутствие завтраков, удаленность от цивилизации за такие деньги! Больше я в "Замок" не заезжал и предпочитал останавливаться в других отелях. Печально.
Tak się zł oż ył o, ż e w okresie od paź dziernika 2006 do marca 2007 musiał em wielokrotnie jeź dzić sł uż bowo do Truskawca. Na począ tku przebywał em w "Zamku" 3 lub 4 razy. Na ró ż ne okresy - od 2 do 5 dni. Nie wierz w obietnice ś niadań , kolacji i innych kulinarnych przysmakó w. Mimo ż e hotel był zarezerwowany na dzień przed wyjazdem z Kijowa, nastę pnego ranka usł yszał em to samo: „i nie zdą ż yliś my zamó wić jedzenia”. Drugiego, 3.4 dnia pobytu nadal "nie mieli czasu". Nie prosił o egzotyczne potrawy: kawę , herbatę i lekkie ś niadanie z jajek lub kieł basek.
Hotel poł oż ony jest na odległ ych obrzeż ach Truskawca w sektorze prywatnym, wię c nierealne jest zjeś ć ś niadanie gdzieś w pobliż u, do miasta trzeba przejś ć.1, 5 kilometra. W hotelu strasznie zimno, pewnie wł aś ciciele dla nas oszczę dzają . Nasze uwagi na temat zimna nie dokł adał y dodatkowego koca do ł ó ż ka. Ale nie chciał em wyjś ć spod kocó w i wzią ć prysznic.
A ostatnia podró ż na zawsze zniechę cił a chę ć odwiedzenia „Zamku”.
Wszystkie powyż sze niedocią gnię cia jak zawsze miał y miejsce, ale ostatnie rozstanie był o szokują ce. Jak zwykle po zamieszkaniu kolejne 2 dni, przed wyjazdem rano zapytano nas ile mamy pienię dzy (podró ż owaliś my z kolegą i wynaję liś my odpowiednio 2 pokoje na pię trze). Liczb bezwzglę dnych nie pamię tam, ale podany koszt pokoju był ponad dwukrotnie wyż szy niż za wszystkie poprzednie wyjazdy.
Jeś li się nie mylę , cena wzrosł a z 200 do 450 hrywien za pokó j za noc. Na nasze pytanie: dlaczego jest tak drogo? pokojó wka odpowiedział a: „a ja dziś rano zadzwonił am do gospodyni, powiedział a, ż e trzeba tyle od ciebie zabrać ”. Bez ż adnych wyjaś nień , przeprosin czy komentarzy. Ale przynajmniej na rozliczeniu 2 dni temu moż na był o ostrzec, ż e cena wzrosł a! Wtedy pomyś leliby, czy za takie pienią dze warto znosić zimno w pokojach, brak ś niadania, dystans do cywilizacji!
Nie odwiedzał em już „Zamku” i wolał em nocować w innych hotelach. Smutny.