Долго выбирал отель в Сатанове. К сожалению, особого выбора не было. Изначально смущало большое количество негативных отзывов, но красивая рекламная картинка, и главное отсутствие достойной альтернативы, сделали своё дело, и я сделал заказ номера по телефону. Обещали, что все будет отлично, что это лучший отель в Сатанове, что питание у них лучшее. Предоплаты никакой не попросили.
Ехали на машине. Добирался из Киева через Вийтивци. На участке Житомир-Хмельницкий дорога на 3, временами на 3+. Участок Вийтивци-Сатанов на 3-, чем дальше тем страшней, но в целом ехать ещё можно.
Отель на первый взгляд произвёл хорошее впечатление, ухоженная территория, зелень и фонтанчики. А рядом.... Практически на расстоянии менее100 м от отеля , грохочащая с утра до ночи стройка, с летящей пылью, опилками и грязью. На территории есть хорошие беседки, качающиеся скамейки с крышей, где можно спрятаться в дождь. Сразу бросился в глаза, точнее в нос запах еды в коридоре. Причём запах неприятный.
Интерьер отеля неплох. Номера просторные, но когда приглядываешься, замечаешь массу неприятных мелочей. Впечатление, что тебе пытаются пустить пыль в глаза. Мебель не функциональная. Сушилки для белья отсутствуют, люди сушат полотенца прямо на перилах балконов.
Нас поселили в двухкомнатной люкс, первая комната она же прихожан с диваном (как оказалось у него очень не удобный матрац и сам диван частично поломан). Когда на нем лежишь, то ноги оказываются выше головы. Вторая комната малюсенькая в ней только двухспальная кровать.
В номере хороший телевизор ЖК Сони, но показывал он ужасно (качество сигнала). Нормально показывает только 2 канала.
Самое интересное началось потом.
Еда в ресторане, хотя это скорее столовая, однообразная не вкусная(сладкие блюда не сладкие, соленые не соленые). Опять-таки интерьер отличный, но сама кухня…. Я неизбалован, но в столовую на работе я ходил с бОльшим удовольствием.
На следующий день я пошел платить за проживание. Оказалось, что стоимость на 100 гривен в день больше, чем нам говорил директор по телефону и стоянка платная (15 гривен за сутки).
Через неделю с потолка на кровать стала капать вода, т. к. прорвало шланг у посудомоечной машины в банкетном зале над нашим номером. Кровать, бельё -все было мокрым. Нас вечером переселили в другой номер рядом. Переночевали, а утром у нас прорвало кран в душевой. Оказалось, что деталей для ремонта крана в отеле нет и за ними нужно ехать в Хмельницкий, а пока нас снова переселили в следующий номер (трёхкомнатный). Перенесли вещи и обнаружили, что номер очень грязный(судя по всему в нем долго никто не жил): грязь, паутина везде с ползающими по полу и подоконникам пауками, окна грязные, на балконе-ужас да и выход на балкон зарос паутиной. Оставаться в таком номере мы не могли и вернулись в свой прежний номер с поломанным краном в душевой. Прожили в нем 3 дня, после чего кран все-таки починили.
Номера убирают 6 дней в неделю, но как то без энтузиазма, бельё в номере нечистое в пятнах, а одеяло вообще попалось с огромным кровавым пятном, при чем его даже не выстирали, а просто высушили, судя по виду пятна и одели в пододеяльник. Мы попросили заменить одеяло, принесли другое тоже не очень чистое. За окнами паутина, её никто не убирает. На ресепшене(на первом этаже)прямо на стойке паутина с ползащим пауком, котого убрали через 12 дней после нашего прибытия.
Итог:
САМ по себе отель, возможно, и неплох, если бы у него был хороший хозяин, который смог бы организовать работу в нем на должном уровне. Нужно понимать, что это частный отель и сервис в нем для клиента должен быть хотя-бы на среднем уровне. Хозяину надо уделять больше внимания работе с персоналом. Он не оптимален по количеству (часть можно убрать), найти толкового управляющего (желательно не местного). И контроль, контроль и ещё раз контроль!
Как говорил классик: "Кадры решают всё! "
Dł ugo wybrał em hotel w Satanowie. Niestety nie był o wielkiego wyboru. Począ tkowo wstydził em się duż ej liczby negatywnych recenzji, ale pię kny obraz reklamowy, a co najważ niejsze brak godnej alternatywy, wykonał swoją pracę i dokonał em rezerwacji przez telefon. Obiecali, ż e wszystko bę dzie dobrze, ż e to najlepszy hotel w Satanowie, ż e mają najlepsze jedzenie. Nie poproszono o zaliczkę .
Jechaliś my samochodem. Podró ż ował em z Kijowa przez Viytivtsi. Na odcinku Ż ytomierz-Chmielnicki droga ma 3, czasem 3+. Odcinek Viytivci-Satanov jest na 3, im dalej, tym gorszy, ale generalnie nadal moż esz jechać .
Hotel na pierwszy rzut oka robił dobre wraż enie, zadbany teren, zieleń i fontanny. I w pobliż u.... Prawie w odległ oś ci mniejszej niż.100 m od hotelu huczy plac budowy od rana do nocy, z latają cym kurzem, trocinami i brudem. Na terenie są dobre altany, koł yszą ce się ł awki z zadaszeniem, gdzie moż na schować się w deszczu. Od razu przykuł mó j wzrok, a dokł adniej w nosie zapach jedzenia na korytarzu. A zapach jest nieprzyjemny.
Wnę trze hotelu nie jest zł e, pokoje są przestronne, ale kiedy się przyjrzeć , moż na zauważ yć wiele nieprzyjemnych drobiazgó w. Wraż enie, ż e pró bują rzucić kurz w oczy. Meble niesprawne, nie ma suszarek do bielizny, ludzie suszą rę czniki bezpoś rednio na balustradach balkonó w.
Zamieszkaliś my w dwupokojowym apartamencie, pierwszy pokó j, któ ry jest też parafianami z kanapą (jak się okazał o, miał bardzo niewygodny materac i sama kanapa był a czę ś ciowo zepsuta). Kiedy się na nim leż y, nogi są wyż ej niż gł owa. Drugi pokó j jest malutki, ma tylko podwó jne ł ó ż ko.
Pokó j ma dobry telewizor LCD Sony, ale wyś wietlał strasznie (jakoś ć sygnał u). Normalnie pokazuje tylko 2 kanał y.
Najciekawsze zaczę ł o się pó ź niej.
Jedzenie w restauracji, choć przypomina raczej jadalnię , jest monotonne i niesmaczne (sł odkie dania nie są sł odkie, sł one nie są sł one) Znowu wnę trze znakomite, ale sama kuchnia…. Nie jestem rozpieszczona, ale z wielką przyjemnoś cią poszł am do jadalni w pracy.
Nastę pnego dnia poszedł em zapł acić czynsz. Okazał o się , ż e koszt to 100 hrywien dziennie wię cej niż reż yser powiedział nam przez telefon, a parking jest pł atny (15 hrywien dziennie).
Tydzień pó ź niej woda zaczę ł a kapać z sufitu na ł ó ż ko, bo pę kł wą ż w zmywarce w sali bankietowej nad naszym pokojem. Ł ó ż ko, poś ciel, wszystko mokre. Wieczorem przeniesiono nas do innego pokoju obok. w ł azience, okazał o się , ż e w hotelu nie ma czę ś ci do naprawy kranu i trzeba po nie iś ć do Chmielnickiego, ale na razie znó w przeniesiono nas do są siedniego pokoju (trzypokojowego). na ż ywo): brud, paję czyny wszę dzie z pają kami peł zają cymi po podł odze i parapetach, brudne okna, przeraż enie na balkonie, a wyjś cie na balkon zarosł o paję czynami. Nie mogliś my zostać w tym pokoju i wró ciliś my do naszego poprzedniego pokoju z zepsutym kranem pod prysznicem, mieszkaliś my w nim przez 3 dni, po czym kran był jeszcze naprawiony.
Pokoje sprzą tane są.6 dni w tygodniu, ale jakoś bez entuzjazmu, poś ciel w pokoju jest brudna i poplamiona, a koc w ogó le natykał się na ogromną krwawą plamę , a nawet nie prali, tylko suszyli, są dzą c po wyglą dzie plam i wsadził em w poszewkę na koł drę . Poprosiliś my o wymianę koca, przynieś li inny, ró wnież niezbyt czysty. Za oknami jest paję czyna, nikt jej nie czyś ci. Na recepcja (na parterze), tuż przy ladzie, paję czyna z peł zają cym pają kiem, któ ra został a usunię ta 12 dni po naszym przybyciu.
Wynik:
Sam hotel chyba nie jest zł y, gdyby miał dobrego wł aś ciciela, któ ry potrafił by zorganizować w nim pracę na odpowiednim poziomie. Trzeba zrozumieć , ż e jest to hotel prywatny i obsł uga w nim dla klienta powinna być co najmniej na ś rednim poziomie . Wł aś ciciel powinien zwracać wię kszą uwagę na pracę z personelem. Nie jest optymalny pod wzglę dem iloś ci (niektó re moż na usuną ć ), znajdź mą drego menedż era (najlepiej nie lokalnego). I kontrola, kontrola i jeszcze wię cej kontroli!
Jak powiedział klasyk: „Kadry decydują o wszystkim! ”