Так жутко мы давно не отдыхали.
Заказали номер из-за отсутствия свободных номеров в проверенных гостиницах, а также симпатичных фотографий «Водолея» и положительных отзывов на сайтах.
Да, двор у них хороший, ночью очень тихо, нет комаров! и чистые номера, но кровать скрипела, человеку с чутким сном не выспаться. Хотя скрип кровати — это ерунда.
Оказалось, эту виллу ещё трудолюбиво «дооблагораживают». Мы приехали на трое суток, в четверг, и в течении двух дней слушали звук отбойного молотка. Подъем в пятницу нам устроили в 6:15; рабочие вбивали нечто кувалдой в окаменевший грунт перед окнами номеров. Это при том, что были отдыхающие с маленькими детьми. Вилла «Розовый фламинго», находится на расстоянии 15 шагов от окон номеров. Оттуда днем раздается звук похожий на резку металла, очень неприятный; приходилось закрывать окно и дверь. В выходные дни стройки затихли.
Питание на любителя. Кормят комплексно, выбора нет, «ешьте, что дают». Тушенная капуста с жаренной котлетой на обед и макароны с подливой на ужин не вдохновили на оформление питания до конца пребывания, на коем настаивал хозяин гостиницы. Система заказа: трехразовое питание или завтрак-обед, или обед-ужин.
Wi-Fi есть. Но пользование стоит дополнительные 20 грн в сутки.
В последний день, в 11 часов утра, в номер постучала горничная с ведром и шваброй в руках,
сказала, что пора съезжать и до 12 нас быть не должно. Задерживаться мы там и не собирались, но попросили оставить вещи до 16:00. Хозяева еще раз повели себя странно; было ясно, что им наша идея не нравится, но всё-таки выделили комнату горничной для вещей, и горничная прокомментировала: «Оставляйте. Что же с вами поделать». Ничего с нами не делать))) Вещи мы решили не оставлять и больше там никогда не останавливаться.
Возможно, хозяева - добрейшей души люди, как пишут в отзывах на сайтах, но на этот аттракцион неслыханного гостеприимства нам, к сожалению, не удалось попасть.
Да и в самом начале Белосарайской косы мы были в первый и последний раз. Дорога к центру Белосарайки и рынку очень узкая, ни на машине, ни пешком добираться неудобно и долго. Хорошо идти исключительно по берегу. К тому же вдоль этой дороги, в районе «Меотиды» находится кладбище...такое «веселенькое» соседство.
Вот так мы погостили. Возможно, кому-то повезет больше.
Tak strasznie dł ugo nie odpoczywaliś my.
Zarezerwowaliś my pokó j ze wzglę du na brak wolnych pokoi w sprawdzonych hotelach, a takż e ł adne zdję cia Wodnika i pozytywne recenzje na stronach internetowych.
Tak, mają dobre podwó rko, w nocy jest bardzo cicho, nie ma komaró w! i czyste pokoje, ale ł ó ż ko skrzypiał o, lekki sen nie mó gł się wyspać . Chociaż skrzypienie ł ó ż ka to bzdura.
Okazał o się , ż e ta willa jest jeszcze pieczoł owicie „umeblowana”. Przyjechaliś my na trzy dni, w czwartek, i przez dwa dni sł uchaliś my dź wię ku mł ota pneumatycznego. Umó wiliś my się na wstawanie w pią tek o 6:15; robotnicy wbijali mł otem kowalskim coś w skamieniał ą ziemię przed oknami pokojó w. I to pomimo faktu, ż e byli wczasowicze z mał ymi dzieć mi. Willa "Pink Flamingo" znajduje się w odległ oś ci 15 stopni od okien pokoi. Stamtą d w cią gu dnia dobiega dź wię k podobny do cię cia metalu, bardzo nieprzyjemny; Musiał em zamkną ć okno i drzwi. W weekend budowa był a cicha.
Jedzenie dla amatora. Ż ywią się w kompleksie, nie ma wyboru, „jedz to, co dają ”. Duszona kapusta ze smaż onym kotletem na obiad i makaronem z sosem na obiad nie inspirował y cateringu na resztę pobytu, na co nalegał karczmarz. System zamawiania: trzy posił ki dziennie lub ś niadanie-obiad lub lunch-obiad.
Wi-Fi jest. Ale korzystanie kosztuje dodatkowe 20 UAH za dzień .
Ostatniego dnia, o godzinie 11 rano, do pokoju zapukał a pokojó wka z wiadrem i mopem w rę kach,
Powiedział a, ż e czas się wyprowadzić i nie powinniś my tam być do 12. Nie zamierzaliś my tam zostać , ale poprosiliś my o pozostawienie rzeczy do 16:00. Gospodarze po raz kolejny zachowywali się dziwnie; był o jasne, ż e nie spodobał im się nasz pomysł , ale mimo to przeznaczyli na rzeczy pokó j dla pokojó wki, a pokojó wka skomentował a: „Zostaw to. Co z tobą zrobić . Nic z nami nie ró b))) Postanowiliś my nie zostawiać rzeczy i nigdy wię cej na tym nie poprzestać .
Być moż e wł aś ciciele to ż yczliwi ludzie, jak mó wią w recenzjach na stronach, ale niestety nie udał o nam się dotrzeć do tej atrakcji niesł ychanej goś cinnoś ci.
Tak, i na samym począ tku Mierzei Bieł osarajskiej byliś my po raz pierwszy i ostatni. Droga do centrum Belosaraiki i rynku jest bardzo wą ska, dotarcie tam samochodem lub pieszo jest niewygodne i dł ugie. Dobrze jest jechać wył ą cznie wzdł uż wybrzeż a. Poza tym wzdł uż tej drogi, w rejonie „Meotida”, znajduje się cmentarz… taka „wesoł a” okolica.
Tak jedliś my. Moż e ktoś bę dzie miał wię cej szczę ś cia.