Всем добрый день! ! Отдыхали в «Парадизе» компанией из 3 женщин и ребенка 6 лет. Приехали мы в 10 утра. Первое впечатление когда вышли из автобуса было хорошим – территория большая, аккуратная, ухоженная. Придя на ресепшен для заселения в номера нам сказали, что по европейским стандартам заселение будет в 1400 ждите. Чемоданы можно оставить там же под лестницей в общей куче. В 1400 собрали толпу всех прибывших (в этот день нас было очень много) и начали выдавать ключи выкрикивая фамилии и одевать всем браслетики (все как в Европе). У нас был 3 местный номер с дополнительной кроватью. (Номер 22 квадратных метра - это вместе с душем и туалетом). Когда мы пришли в номер поняли, что если поставить туда еще одну кровать то ходить будет просто негде (хотя администратор настойчиво уверяла нас в обратном), поэтому решили отказаться и спать на большой кровати втроем (места нам хватало). Первое время питались в кафе «Борщ», потом ходили в соседнюю «Винницу» - вкуснее и дешевле, блюда горячие , а не остывшие как в «Борще». В «Виннице» питалась наверное большая половина отдыхающих с «Парадиза». Поэтому в «Борще» быо всегда свободно и блюда утренние оставались и на ужин. На 3-й день мы купили экскурсию в Одессу (это нас спасло)… Утром мы, как обычно пошли на пляж но в номер вернулись рано еще не было 11 утра (чтобы собраться к 1400). И тут-то нас ждал «сюрприз» мы поняли, у нас кто-то был ! Начали проверять сумки – одна была вымазана кровью, когда я посмотрела свой чемодан то увидела, что кодовый замок поломан, чемодан тоже был вымазан кровью (вор поранился, когда ломал замочек моими маникюрными ножницами – их он тоже сломал) денег нет! Нас ограбили! ! ! Точнее меня, остальных не успели потому, как мы рано пришли. Сразу же позвали администрацию. В общем - дверь открывали ключом (это видела соседка), мы когда шли по коридору тоже встретились с тем, кто нас ограбил, поэтому попросили показать нам запись с камеры на входе в корпус, чтобы мы его с соседкой опознали и показали милиции. Нам согласились показать запись, оочень долго ее искали (хотя мы им сказали точное время) потом позвали нас посмотреть и… ровно 3 минуты когда вор спускался по лестнице пропали (время перепрыгивает ровно на 3 минуты). С другой камеры именно то время которое мы назвали, где тоже можно увидеть вора, нам так и не показали (мы решили просто не успели вырезать). Действия администрации – а никаких, ни извинений НИЧЕГО, даже посмеялись с нас и все. Да и поведение их и отношение ко всему привело нас к выводу, что они же и воруют (не сами конечно но не без их помощи). Заявление писать не стали, просто побоялись, нам еще там жить было неделю. Отдых был испорчен и даже не самим ограблением (понимаю у всех случается), а отношением сотрудников. Работник турфирмы через которую мы ездили нас всячески поддерживала и помогала (спасибо Ирине огромное). Она попросила написать заявление на имя директора фирмы с описанием всего произошедшего. И сказала что директор «Парадиз» даже не в курсе, что произошло. Только после этого с нами поговорил Игорь (представился директором). Оказывается он в курсе всего и даже заявление в милицию они написали (интересно от чьего имени) и предоставили милиции фото вора (А кто его опознавал? ? ) и дело на контроле у какого-то начальника – его очень хорошего друга! В общем в качестве компенсации нам предложили питание в их кафе – мы отказались, потому как отдыхать осталось меньше двух дней и питались мы не у них «Спасибо»! Что касается остального, номера убирались только если попросишь и то не с первого раза. Постель меняется на 5 день, после того, как на шестой сами напомнили и попросили. Выселение в 12 часов и опять день с чемоданами на улице или в фойе главного корпуса. Обслуживание все по европейским стандартам!! !
Я понимаю, что другим отдых в «Парадизе» понравился, многие ездят туда по несколько лет подряд. Нам от тоже запомнится надолго, но только не приятными впечатлениями, а наоборот.
Dzień dobry wszystkim! ! Odpoczywał w towarzystwie „Raj” 3 kobiet i 6-letniego dziecka. Przyjechaliś my o 10 rano. Pierwsze wraż enie, gdy wysiedliś my z autobusu był o dobre - teren jest duż y, zadbany, zadbany. Przybywają c do recepcji w celu zameldowania się w pokojach, powiedziano nam, ż e zgodnie z europejskimi standardami zameldowanie odbę dzie się o godzinie 1400, czekaj. Walizki moż na zostawić w tym samym miejscu pod schodami we wspó lnym stosie. O 1400 zebrał się tł um wszystkich przybył ych (był o nas tego dnia duż o) i zaczę li rozdawać klucze, wykrzykiwać swoje imiona i zakł adać bransoletki dla wszystkich (tak jak w Europie). Mieliś my 3 osobowy pokó j z dostawką . (Pokó j ma 22 metry kwadratowe - razem z prysznicem i toaletą ). Kiedy weszliś my do pokoju, zdaliś my sobie sprawę , ż e jeś li postawimy tam drugie ł ó ż ko, to po prostu nie bę dzie gdzie iś ć (choć administrator natarczywie zapewniał , ż e bę dzie inaczej), wię c postanowiliś my odmó wić i przespać się na duż ym ł ó ż ku dla trzech osó b. nas (był o dla nas wystarczają co duż o miejsca). Najpierw jedliś my w kawiarni „Barszcz”,
potem poszliś my do są siedniej "Winnicy" - smaczniej i taniej, dania są gorą ce, a nie schł odzone jak w "Borscha". W „Winnicy” jadł a prawdopodobnie ponad poł owa wczasowiczó w z „Raju”. Dlatego w „Borscha” zawsze był o za darmo, a poranne dania pozostawał y na obiad. Trzeciego dnia wykupiliś my wycieczkę do Odessy (to nas uratował o). . . Rano jak zwykle poszliś my na plaż ę , ale wró ciliś my do pokoju wcześ nie, nie był o jeszcze 11 rano (aby się przygotować do 1400). ). A potem czekał a na nas „niespodzianka”, zdaliś my sobie sprawę , ż e mamy kogoś ! Zaczę li sprawdzać torby - jedna był a umazana krwią , jak spojrzał am na walizkę to zobaczył am, ż e zamek szyfrowy był zepsuty, walizka też był a umazana krwią (zł odziej został ranny, gdy zł amał zamek moimi noż yczkami do manicure - on też je zł amał ) bez pienię dzy! Zostaliś my okradzeni! ! ! A dokł adniej ja, reszta nie miał a czasu, bo przyjechaliś my wcześ nie. Zarzą d został natychmiast wezwany. Generalnie drzwi otwierano kluczem (są siad to widział ), gdy szliś my korytarzem, spotkaliś my się też z tym
któ rzy nas okradli, wię c poprosili nas, abyś my pokazali nam nagranie z kamery przy wejś ciu do budynku, abyś my z są siadem mogli go zidentyfikować i pokazać policji. Zgodzili się pokazać nam nagranie, szukali go bardzo dł ugo (choć podaliś my im dokł adną godzinę ), potem wezwali nas do obejrzenia i… dokł adnie 3 minuty kiedy zł odziej zszedł po schodach znikną ł (czas skacze dokł adnie 3 minuty). Z drugiej kamery, dokł adna godzina, któ rą wymieniliś my, w któ rej moż na ró wnież zobaczyć zł odzieja, nigdy nam nie został a pokazana (uznaliś my, ż e po prostu nie mamy czasu go wycią ć ). Dział ania administracji - i nie, bez przeprosin, NIC, nawet się z nas ś miali i tyle. Tak, a ich zachowanie i stosunek do wszystkiego doprowadził y nas do wniosku, ż e ró wnież kradną (oczywiś cie nie sami, ale nie bez ich pomocy). Nie napisali podania, po prostu się bali, my jeszcze przez tydzień musieliś my tam mieszkać . Resztę zepsuł nawet sam napad (ja rozumiem, ż e zdarza się to każ demu), ale postawa pracownikó w.
Pracownik biura podró ż y, przez któ re podró ż owaliś my, wspierał nas i pomagał nam w każ dy moż liwy sposó b (bardzo dzię kuję Irinie). Poprosił a o napisanie oś wiadczenia skierowanego do dyrektora firmy z opisem wszystkiego, co się wydarzył o. I powiedział a, ż e reż yser "Raju" nawet nie wiedział , co się stał o. Dopiero potem odezwał się do nas Igor (przedstawił się jako reż yser). Okazuje się , ż e jest ś wiadomy wszystkiego i nawet napisali oś wiadczenie na policję (ciekawe w czyim imieniu) i przekazali policji zdję cie zł odzieja (A kto go zidentyfikował? ? ) i sprawa jest pod kontrolą jakiś szef - jego bardzo dobry przyjaciel! Generalnie w ramach rekompensaty zaoferowano nam jedzenie w ich kawiarni - odmó wiliś my, ponieważ pozostał y mniej niż dwa dni na odpoczynek i nie jedliś my u nich. „Dzię kuję ”! Co do reszty, pokoje sprzą tane był y tylko na proś bę i to nie za pierwszym razem. Ł ó ż ko zmieniane jest pią tego dnia, po przypomnieniu i poproszeniu o szó sty dzień .
Wymeldowanie o godzinie 12 i znowu dzień z walizkami na ulicy lub w holu gł ó wnego budynku. Obsł uga zgodnie z europejskimi standardami!! !
Rozumiem, ż e innym podobał y się wakacje w Raju, wielu jeź dzi tam kilka lat z rzę du. Zapamię tamy to też na dł ugo, ale nie z przyjemnymi wraż eniami, ale na odwró t.