1. Gburowata postawa. Personel jest po prostu okropny! Do każ dego z 4 treneró w na pewno podeszli i powiedzieli „macie okropne dzieci, takich jeszcze nie widzieliś my”. Jednocześ nie dzieci zachowywał y się tak kulturalnie, jak to tylko moż liwe, do najlepszych w swoim wieku, nie bę dą chodzić po linie i na palcach! To są DZIECI i bę dą biegać po terenie i bawić się!!!
Kierownik też był ś wietny! W przedpokoju na drugim pię trze siedział o wieczorem 8 (!!! ) dorosł ych, cicho rozmawiają c i czekają c, aż wszystkie dzieci zasną - podeszł a i po cichu zaczę ł a bawić się wł ą cznikiem, w koń cu zgasił a ś wiatł o dla nas! To jest generalnie jak i co? Czy jesteś odpowiedni w stosunku do urlopowiczó w?
2. JEDZENIE - STRASZNE! Dzieciaki był y GŁ ODNE!
Najtań szy makaron z obecnoś cią jakiejś substancji przypominają cej trochę mię so mielone, zupy wyglą dają ce jak kleik i nawet nie wywoł ują ce ochoty na spró bowanie, sał atki z ospał ymi warzywami. A teraz zobaczmy menu na stronie Three Fat Men - https://tolstyak. com. ua/pl/nomers-food.html
a) brak buł ek, peł nego mleka lub soku w opakowaniach jednostkowych, masy twarogowej, kefiru lub soku = w ogó le NIE widzieliś my!! ! spó jrz na zdję cie - "sok w indywidualnym opakowaniu" dostał y dzieci w trzylitrowych sł ojach i butelkach, chociaż dał y szklanki i to dobrze! ciasteczka - luzem w woreczku!
b) owoce - brzoskwinie podawano dwukrotnie w cią gu 10 dni. i wyrzuciliś my 80% tej dobroci, bo daliś my im Zgnił e! Ż yczę Ci osobiś cie do koń ca ż ycia spoż ywania tylko takich owocó w, jakie postawisz na stole dla naszych dzieci!!!
3. Poś ciel nigdy nie był a zmieniana!! ! Jednocześ nie powiedzieli nam też , ż e nie daj Boż e bę dzie brudno. Poważ nie???
4. W pokojach nie ma sprzą tania!
Maksymalnie raz na kilka dni wpadną i zabiorą worek ze ś mieciami.
5. Koszt reszty został wskazany w samej dyskusji. W wyniku przybycia gospodyni zaczyna dodawać pod pretekstem „och, zapomniał am ci o tym powiedzieć ”. Tak wię c, po przyjeź dzie i po zapł aceniu gł ó wnej kwoty, do ceny doliczysz: podatek turystyczny (co do cholery mam pł acić podatki ??? ) i parking. Spó jrz - i z jakiegoś powodu wł aś ciciele grubych ludzi zapomnieli o tym napisać w swojej reklamie - https://kirillovka. ua/miejsce/tri-tolstyaka/
I tak, dodam od razu - oczywiś cie nie ma Wi-Fi !!!
5. Jedyny plus to basen.
Podsumowują c - kategorycznie NIE POLECAM! Nie psuj sobie wakacji!! !
Zdecydowaliś my się zrelaksować z przyjació ł mi w Three Fat Men, po wcześ niejszym zapoznaniu się z ich kolorową i obiecują cą stroną . Zarezerwował em apartament na dwa tygodnie.
Kiedy przyjechaliś my, przywitał nas rybi zapach, kiedy weszliś my do pokoju. Ską d pochodził , nie rozumieliś my. Wszystko w ł azience jest bardzo zniszczone, bał am się nawet powiesić rę cznik, ż eby uchwyt nie spadł . Na oknach (w najlepszych sowieckich tradycjach) zasł ony są ró ż ne i ró ż nej dł ugoś ci. Jest szafa z jednym wieszakiem, dwa ł ó ż ka, szafki nocne, stó ł , dwa hokery, nowy klimatyzator, lodó wka, czajnik. Szklanki był y brudne, ś mierdział y martini od poprzednich goś ci.
Czyszczenie. Pokojó wka przyszł a rano, umył a podł ogę bez zamiatania, niosł a tylko brud. Otrzymał em od niej instrukcję , aby nie wył ą czać lodó wki, nawet jeś li jej hał as przeszkadza w normalnym ś nie. Po przypomnieniu dostarczono mydł o i papier toaletowy.
Odż ywianie. Smak jest znoś ny, jak w zwykł ej jadalni. Moja có rka odmó wił a jedzenia (moż e na lepsze). Kuchnia jest cał kowicie niehigieniczna. Obrusy i serwetki są brudne. Wszystko był oby dobrze, gdyby drugiego dnia naszego pobytu w bazie nie wybuchł rotawirus, poł owa reszty z wymiotami i biegunką . Niektó rych zabrał a karetka pogotowia. Reż yser w panice pró bował rozwią zać sytuację , ale nasza decyzja był a jednoznaczna - szybko wystartować !
Na terenie bazy znajduje się basen czysty i zadbany. Nie ma zadeklarowanej animacji dla dzieci jako takiej, sala zabaw jest w stanie martwym, wszę dzie jest brudno, zabawki zepsute.
Wniosek: baza nie jest warta swojej ceny. Usł uga roś nie i roś nie.
W Three Fat Men nigdy wię cej stó p!
Pokoje są ró ż ne, 2-pokojowy apartament - dobrze, nieź le, stary budynek, ale odnowiony (remont ś redniej jakoś ci), ale cał kiem znoś ny. Zawsze był a ciepł a woda, sprzą tanie codziennie - tutaj ż adnych skarg, choć nie przejmował am się jej jakoś cią .
Znajomi w 1-pokojowych apartamentach mieli proś ciej, nie był o ciepł ej wody. . .
Jedzenie jak w dobrej stoł ó wce, wszystko dietetyczne, ale doś ć urozmaicone i prawie zawsze smaczne. Kró tko mó wią c, nie umarli z gł odu, a w koń cu nawet się do tego przyzwyczaili))) Menu dla dzieci naprawdę ró ż ni się od menu dla dorosł ych, 1.6-letnie dziecko jadł o ze wspó lnego stoł u (tak jest duż y +)
Daleko od morza, naprawdę daleko. Ale zgodnie z obietnicą zabierają cię na plaż ę , a podró ż zajmuje 3-4 minuty. plaż a jest ł adna, czysta i pusta.
Ogó lnie widział em wię cej + niż -, moż esz bezpiecznie iś ć , dla Kirillovki jest cał kiem nieź le.
Minusy: brodzik BEZ OGRZEWANIA (obiecali przeciwnie), „kontrakt rodzinny” (dyrektor jest matką , jej mą ż jest ś lusarzem, có rka gospodyni notabene inna có rka w barze) pró bowali hoduję hotel za pienią dze. Pierwsza sytuacja wchodzę na 5 dni, melduję się o godzinie 12, obiadu nie ma, chociaż jest o 13.00 (no có ż , moja siostra ostrzegał a, inaczej by policzyli dodatkowo i przyzwoicie) , wymeldowuję się o 11 rano, znowu nie ma obiadu ! ! ! Wyjaś nił em w jadalni, gdzie z oburzeniem odpowiedział o mi TYLKO Ś NIADANIE! ! ! Zeszł ego lata moja siostra już z tego powodu przeklinał a, na co reż yser odpowiedział : "Nic na to nie poradzę ! Tak jest u nas! "
Sytuacja druga - zepsuł się zamek w drzwiach (trzeba powiedzieć , ż e hydraulika i zamki są kruche, moż e najtań szy wł oż ony, jednym sł owem gał ka), pijany ś lusarz, klasyk gatunku (jest mę ż em reż ysera ), zaczyna mnie ocierać : „Nie wiem, jak wytł umaczyć administracji , chyba trzeba bę dzie zapł acić za zamek. Przychodzi gospodyni, przynosi mi wnę trze zamku i mó wi, ż e jutro muszę iś ć do sklepu z narzę dziami i kupię zamiennik. Był em oszoł omiony ale milczę . Ś lusarz mó wi ż e jak mu ufam to moż e to zrobić za mnie odpowiedział em ż e jadę sam. Spę dziliś my noc bez zamek Rano, niespodziewanie, znó w galopował i zmienił zamek, i powiedział : „spł ać się z odź wiernym”. Jedyną rzeczą , któ ra mnie uratował a, był o to, ż e odź wierny, dotsyu, został zastą piony przez inną kobietę i był a przeraż ona, powiedział a, dowiem się od dyrektora ile to kosztuje i powiem. Ostatniego dnia podeszł a do mnie moja có rka i zaż ą dał a 30 hrywien za wnę trze zamku, ale już wszedł em w myś l i wysł ał em ją do piekł a, mó wią c: „inni też ł amali zamki i nie wzią ł eś od nikogo pienię dzy, dowiedział em się . „Natychmiast się wycofał a b, wię c doszedł em do sedna Obywatele bą dź cie czujni TEN SCHEMAT TAM PRACUJE Nie wiem tylko w standardach czy w apartamencie też , tym bardziej, to ich cechuje z bardzo zł ej strony, bo ja był sam z dwó jką dzieci. . .
Pokoje, mó wię o pokojach typu deluxe, bo. w innych nie był y w zasadzie zł e. Mieszkaliś my na pierwszym pię trze - są to apartamenty jednopokojowe. W pokoju znajduje się TV, lodó wka, czajnik, suszarka do wł osó w, nowe meble, dobry remont. Z pokoju wyjś cie na werandę z wiklinowymi meblami (dwa fotele i stó ł ).
Od zł ego o pokoju:
Klimatyzacja - okno, nie korzystaliś my, podobno strasznie brzę czy.
Ł azienka pozostawia wiele do ż yczenia, beczka w toalecie był a zepsuta.
Trochę wyzdrowieliś my, poszliś my na zwiedzanie terytorium - terytorium jest mał e, ale cał e zielone - drzewa, krzewy, kwiaty. Na terenie znajduje się plac zabaw, zadaszona weranda pomalowana postaciami z kreskó wek dla dzieci, na werandzie znajduje się plastikowy domek dla dzieci (dzieci uwielbiał y się w nim bawić ), stó ł do tenisa stoł owego (grał kilka razy cał y czas, a potem chł opaki z pensjonatu - od robotnikó w ), stoł y i kanapy - nad nimi pracował animator z dzieć mi - rysunki, rę kodzieł o itp. - to zwykle dział o się po obiedzie. Potem był bilard - ale zawsze był zamknię ty. W pobliż u jest kawiarnia - dział ał a w dzień i wieczorem - ale nie widział em w niej ludzi, chociaż czasami smaż yli grilla. Na terenie jest sporo rzeź b ogrodowych - jest nawet duż y kareta ze stoł em i ł awami w ś rodku, postacie drwala i Stracha na wró ble. Najwię kszą atrakcją jest oczywiś cie basen! Duż y - wygodny, czysty, wokó ł leż aki, parasole. Jest duż y wbudowany basen dla dzieci, Katia był a tam do klatki piersiowej - był o wygodnie. Woda jest podgrzewana. Duż y basen podzielony jest na dwie strefy - mniejszą i gł ę boką.180 cm. Na dnie basenu znajdują się dwie aplikacje w postaci delfinó w. Wokó ł basenu jest ogrodzenie. Prysznic stó p przy wejś ciu. Codziennie rano myliś my basen.
W pobliż u był a toaleta - najwyraź niej dla personelu - lub jeś li nagle poczujesz się niecierpliwy i zbyt leniwy, aby iś ć do pokoju - zwykł a toaleta pitna...umywalki.
W rzeczywistoś ci cał e terytorium pensjonatu. Są dwa budynki mieszkalne - trzypię trowy, w któ rym mieszkaliś my - w gł ę bi terenu - i dwupię trowy - przy gł ó wnym wejś ciu. W centrum pensjonatu znajduje się chata administracyjna - dom drewniany. Zawsze moż na był o tam znaleź ć reż ysera. W tym samym miejscu wymienił a ruble na hrywny.
Wieczorami był o doś ć cicho, pensjonat jest daleko od rynku, wesoł ego miasteczka i dyskotek. Ale tutaj jest budynek przy wejś ciu - sł ychać był o hał as ulicy i przechodzą cych ludzi. To takż e dobra sł yszalnoś ć w pomieszczeniach, zwł aszcza w ł azienkach – jakby woda spł ywał a pionem. Swoją drogą mieszkaliś my na drugim pię trze. Ciepł a woda jest zawsze dostę pna - każ dy apartament posiada podgrzewacz wody. Mieliś my mał y przedpokó j, salon z telewizorem i lodó wką , jest też klimatyzacja, oraz sypialnia - ł ó ż ko mał ż eń skie, dwie szafki nocne, szafa. W salonie sofa oraz dwa fotele, stolik kawowy. Był o też jedno krzesł o) Był czajnik elektryczny. I trochę przyboró w.
Kupiliś my wodę butelkowaną - nie mogł em nawet napić się herbaty i kompotu w jadalni - smak soli wszystko zepsuł . Na począ tku kupili zwykł ą wodę pitną , ale mimo oczyszczenia wyczuli w niej posmak soli, zaczę li kupować wodę dla dzieci - ż adnych posmakó w. Specjalnie udał się do apteki na rynek. Kupowano tam ró wnież owoce – gł ó wnie winogrona, czasem brzoskwinie. Pierwszego dnia mą ż zachorował na ż oł ą dek, trzeciego teś ciowa, czwartego có rka miał a okropne gardł o - choć na nic nie narzekał a, pią tego dnia syn się obudził ze smarkiem. Tylko ja przetrwał em cał e wakacje - a pierwszy tydzień był dla mnie bogaty w bieganie po aptekach po lekarstwa, wodę i krakersy. Potem powoli wszyscy się uspokoili. Chociaż teś ciowa nie jest do koń ca przyzwyczajona do tutejszej wody, i tak ją gotują . W koń cu przenieś liś my go na dziecię cy stolik.
Na morze wypł ynę liś my dopiero po tygodniu na poł udniu. Morze jest pł ytkie, plaż a piasek + muszla, przed wejś ciem roż nie muszli - nie podobał o się to mojemu mę ż owi, moja có rka i syn też kł ują nogi. Dno jest piaszczyste, natrafiamy na kamszuki. Za pierwszym razem po prostu zmoczyli stopy. Poza tym dzieci nadal chorował y. . . Potem wychodził y - nie codziennie - ale tak czę sto, jak tylko mogł y, a po spaniu przesiadywał y przy basenie. Có rka kupił a kamizelkę i zabł ą kał a się w niej. Czasami morze był o wzburzone i wracaliś my do pensjonatu na basen. Na ogó ł ż ycie toczył o się spokojnie. Był o duż o dzieci – wydawał o mi się , ż e nawet za duż o. Oczywiś cie wielu zachorował o, w wyniku czego zachorowali ró wnież nowo przybyli. Jakoś w tym samym czasie, za dwa dni, wszyscy się rozeszli - podobno ż eby przygotować się do szkoł y, a został o bardzo mał o ludzi, w jadalni wszyscy przesunię to się bliż ej wejś cia. Najbardziej nieprzyjemną rzeczą nie był o to - obliczyli lekarza i animatora. Kawiarnia ró wnież jest zamknię ta. Ale zrobił o się cicho i spokojnie)
Z rozrywki - poszliś my do wesoł ego miasteczka - synowi spodobał się pocią g na kó ł kach, helikoptery. Pojechaliś my do oś rodka - tam nasz synek jeź dził mał ymi samochodami - na panelu kontrolnym - podobał o mu się . Nastę pnego wieczoru jeź dziliś my po wsi pocią giem, któ ry w cią gu dnia dowozi ludzi do parku wodnego. Nastę pnego wieczoru po prostu poszliś my na spacer i kupiliś my pamią tki. A potem też przetoczyli dzieci na maszynach do pisania - có rka sama jeź dził a, syn znó w był na panelu sterowania.
Nie poszliś my do aquaparku - myś lę , ż e dla nas jest jeszcze za wcześ nie - dzieci bardzo rzadko zostawiano z babcią - a ona nie czuł a się zbyt dobrze.
Myś lę , ż e nadal zapł aciliś my trochę drogo - biorą c pod uwagę to, co się ostatecznie okazał o.
PS Pogoda był a dobra, przez kilka dni rano był o chł odno i wietrznie - ale przeważ nie był o gorą co.
PS. - do morza był o 15 minut spacerkiem - z dzieckiem dł uż ej - ale autobus podwoził nas dwa razy dziennie a potem zabierał nas od morza. Jedź.3 minuty.