Ездил туда с семьей и девушкой на неделю. Сняли два двухместных номера !! ! 1! ! ! категории. 520 грн с номера. С хорошим настроением, в ожидании чистого номера и вкусного обеда мы приехали в 12 часов на базу. Администратор - жаба. Пока мы оформлялись ни одной улыбки, наезды типа "чего так поздно приехали", тупые вопросы и явное недовольство, как будто мы незваные гости(звонил за две недели бронировал номера). Ладно, может просто у бабы неудачный день, с кем не бывает. Получили ключи - зашли в номер. Шок! Ужас! Где мы? ! Вместо номеров со стеклопакетами, современной мебелью и чистыми полами мы получили убитый номер, с непреодолимой вонью из холодильника, коврами, которые лет 10 никто не стирал или чистил, протекающим бачком в унитазе и подозрительно проваливающимся с душем. + ко всему шоку в ванной не было ни мыла, ни туалетной бумаги. Сантехника ужасная, ржавая и покрытая пятилетним налетом. Новый дешевый шкаф из ДСП не порадовал даже одной вешалкой, два стула в чем-то подозрительно белом одиноко стояли возле стола с прожженной "скатертью". Стены зеленые как в больнице. Пыль столбом. Кровати старые. Тоненькая доска и на ней "матрас". Древние окна в паутине и такой же выход на балкон. Жалюзи на окнах пытался замаскировать недостатки. но при попытке его убрать получил падение этого "жалюзи". Холодильник установлен так, что ни до какой розетки не дотягивался. Пришлось двигать. Кондиционер Saturn гудел круче самого древнего паровоза, ну хоть холод давал.
Вся надежда была на столовую и вкусный обед. После культурного шока мы отправились кушать. Битая посуда, треснувшие чашки и то что они называют едой. Чаще всего это была разваренная гречка или рис, жутко пересоленные, будто в море варили, котлета из мясных жил и ужасного вкуса чай или кофе. Про супы молчу, мы побоялись их просто есть.
Уж что, что, а вот питание на базе от мясокомбината я ожидал лучше.
Единственные плюс - море видно из окна. 5 метров и мы на пляже, загороженном железной сеткой.
Итог - никогда не ездите в Каравеллу.
Udaliś my się tam z rodziną i dziewczyną na tydzień . Wynajmę dwa pokoje dwuosobowe! ! ! jeden! ! ! kategorie. 520 UAH za pokó j. W dobrym nastroju, w oczekiwaniu na czysty pokó j i pyszny lunch, o godzinie 12 dotarliś my do bazy. Administrator to ropucha. Podczas gdy nie widzieliś my ani jednego uś miechu, nalotó w typu „dlaczego przyjechaliś my tak pó ź no”, gł upich pytań i oczywistego niezadowolenia, jakbyś my byli nieproszonymi goś ć mi (zadzwonił em dwa tygodnie wcześ niej, aby zarezerwować pokoje). No dobrze, moż e ta kobieta po prostu ma zł y dzień , komu się nie zdarza. Otrzymaliś my klucze i weszliś my do pokoju. Zaszokować ! Przeraż enie! Gdzie jesteś my? ! Zamiast pokoi z podwó jnymi szybami, nowoczesnymi meblami i czystymi podł ogami dostaliś my martwy pokó j, z nieodpartym smrodem z lodó wki, dywanami, któ rych nikt nie mył ani nie sprzą tał przez 10 lat, ciekną cą muszlą klozetową i podejrzanie zawodnym prysznicem. + do cał ego szoku w ł azience nie był o mydł a ani papieru toaletowego. Instalacja wodocią gowa jest okropna, zardzewiał a i pokryta pię cioletnią pł ytą nazę bną.
Nowa tania szafka z pł yty wió rowej nie podobał a się nawet z jednym wieszakiem, dwa krzesł a w czymś podejrzanie biał ym stał y samotnie przy stole z wypalonym „obrusem”. Ś ciany są zielone jak w szpitalu. Sł up kurzu. Ł ó ż ka są stare. Cienka deska, a na niej „materac”. Staroż ytne okna w sieci i to samo wyjś cie na balkon. Rolety w oknach pró bował y zamaskować wady. ale gdy pró bował em go usuną ć , dostał em upadek tej "ż aluzji". Lodó wka jest zamontowana tak, aby nie dochodził a do ż adnego gniazdka. Musiał em się ruszyć . Klimatyzator Saturn brzę czał chł odniej niż najstarsza lokomotywa parowa, có ż , przynajmniej dawał zimno.
Cał a nadzieja był a na jadalnię i pyszny lunch. Po szoku kulturowym poszliś my zjeś ć . Zepsute naczynia, popę kane kubki i to, co nazywają jedzeniem. Najczę ś ciej był a to gotowana kasza gryczana lub ryż , strasznie solona, jakby gotowana na morzu, kotlet z ż ył ek mię snych i okropny smak herbaty lub kawy. O zupach milczę , baliś my się je po prostu zjeś ć.
I co z tego, ale spodziewał em się lepszego jedzenia w bazie od zakł adu mię snego.
Jedynym plusem jest to, ż e z okna widać morze. 5 metró w i jesteś my na plaż y, otoczonej ż elazną siatką.
Podsumowują c - nigdy nie idź do Caravel.