Upadek królowej Egiptu

Pisemny: 1 sierpień 2017
Czas podróży: 26 — 29 lipiec 2017
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 2.0
Czystość: 3.0
Odżywianie: 4.0
Infrastruktura: 5.0
Wię c Kleopatra. Zacznijmy od tabliczek „Inspektor” na lata 2012 i 2013, po któ rych otrzymali kierownicy hoteli uznali, ż e ż ycie był o sukcesem i nie był o już napię te, o czym ś wiadczą poniż sze. Spotkanie z goś ć mi. Odniosł o się wraż enie, ż e goś cie nie są do koń ca oczekiwani, a dziewczyna w recepcji, wykonują c swoje obowią zki, wyś wiadcza wielką przysł ugę . Zestaw. Nawiasem mó wią c, ogó lnie w „Kleopatrze” wszystko jest „luksusowe”: od fontanny i wspaniał ego letniego tarasu na dziedziń cu, po drogie zasł ony i ż yrandole z brą zu w pokojach i bukiety ś wież ych ró ż w cał ym hotelu. W dysonansie jest bardzo niewiele: nazwa hotelu, wieś niak na drobiazgach i obsł uga, straszą ca swoją nieprzydatnoś cią do pracy. To jest pokó j typu deluxe. Wraż enie wspaniał ego otoczenia cał kowicie neguje ś miercionoś ny zapach w toalecie, z któ rym zresztą nie spieszą się walczyć , a takż e z zatkanym pionem w umywalce,
brak szkł a w kinkietach przy lustrze i pę knię ta deska sedesowa. A dziurawe rę czniki i prześ cieradł a nie są aż tak przygnę biają ce, ale do cholery, chł opaki, macie wyhaftowane monogramy na wszystkich szmatach, wię c zadajcie sobie trud, ż eby je przynajmniej naprawić ! Sprzą tanie jest bardzo warunkowe - wyrzucili ś mieci i dzię ki za to. Sauna-ł aź nia-krę gielnia-bilard-basen-pokó j dziecię cy. Lista usł ug jest imponują ca, prawda? ALE! Sauny są dostę pne dla zwykł ych ś miertelnikó w (takż e tych w apartamencie) wył ą cznie za pienią dze, podobnie jak krę gielnia, któ ra zapadł a się w kurz (nie był o tam napł ywu ludzi), a basen jest do Pań stwa dyspozycji, przepraszam, tylko Na godzinę . Dlatego w tak zwanym centrum odnowy biologicznej panuje cisza i spokó j zaś wiató w. Pokó j dziecię cy. Począ tkowo pomysł był dobry i wielkoś ć pokoju, a jego zawartoś ć jest doś ć zgodna z wyobraż eniami o pokoju dziecię cym,
jednak warto pową chać (dosł ownie), a groź ny zapach wilgoci sprawia, ż e ​ ​ od razu wycofuje się z tego opuszczonego (tak ma się wraż enie, ż e dziecko opuszcza) kró lestwo grzyba. I na koniec najciekawsza - restauracja/jadalnia. Refektarz przyjemnie zaskakuje wystrojem: obrusy i nakrycie stoł u, wenecki tynk na ś cianach i malowane sufity z ż yrandolami – to wszystko przygotowuje na porzą dne ś niadanie z lampką szampana i ś wież ymi owocami. Jednakż e! Oczywiś cie nie mó wimy o ż adnych ś wież ych (a przynajmniej suszonych owocach), a tym bardziej o szampanie. Mowa o tak zwanym stole „bufetowym”, na któ ry począ tkowo skł ada się bogaty wybó r dań , ao któ rym, niestety, moż na był o tylko pomarzyć . Stó ł był rzadki. Co wię cej, nawet te dania, któ re jedli goś cie, któ rzy przyszli na począ tek ś niadania, kategorycznie nie był y aktualizowane. To znaczy dosł ownie „kto nie miał czasu, spó ź nił się ”.

Są dzą c po oszoł omieniu na ich twarzach, kelnerzy po raz pierwszy usł yszeli ode mnie o istnieniu dż emu/miodu do twarogu, a na pytanie: „czy moż na przynieś ć zapiekankę z twarogiem (któ ra skoń czył a się tuż przed mó j nos)"? Bardzo dosadnie powiedziano mi, ż e tak nie jest i nie bę dzie! Ups. . . przepraszam, ż e przeszkadzam, panowie, niegrzeczni i niezdarni kelnerzy. Nawiasem mó wią c, musieliś my sami posprzą tać stó ł , przy któ rym jedliś my ś niadanie (! ), ponieważ kelnerzy nie reagowali na bezpoś rednie proś by o usunię cie naczyń , ani na ich rzeczywisty stos na naszym stole, nawet gdy byliś my jedynymi goś ć mi w restauracji. A personel nie odpowiedział na proś bę o uporzą dkowanie krzeseł ka, któ re jest w bardzo bezuż ytecznym (szczerze brudnym) stanie! I na koniec najbardziej „thrash”. Codziennie obserwowaliś my nastę pują cy obraz: 15-20 minut przed koń cem ś niadania, na oczach zdumionej i niczego niepodejrzewają cej publicznoś ci,
spokojnie przeż uwają c swó j już skromny posił ek, mę ż czyzna wpadł do jadalni 6 silnych facetó w, towarzyszą c ich pojawieniu się chichotem i klekotem, a ł okciami utorują cymi sobie drogę do upragnionego dania, zgarną ł jedzenie rę kami (och, bogowie! ) , ignorują c przeznaczone do tego urzą dzenia i znikają c gdzieś w kuchni...cicha scena...najciekawsze jest to, ż e kelnerzy zamiast wypeł niać swoje bezpoś rednie obowią zki i obsł ugiwać goś ci hotelowych, oddawali się ró wnież wszystkim poważ nym i bezwstydnie wiosł owali z resztą jedzenia! A cał e to chamstwo miał o miejsce (UWAGA! ) w obecnoś ci goś ci hotelowych! SZANOWNI WŁ AŚ CICIELE HOTELI, zwró ć cie uwagę na obsł ugę , szczegó lnie tę , któ ra obsł uguje restaurację /jadalnię . Takie wyzywają ce zachowanie w stosunku do goś ci jest NIEDOPUSZCZALNE!
Wniosek: hotel „Kleopatra”, któ ry przycią ga goś ci miasta swoim luksusem, w koń cu pozostawia nieprzyjemne wraż enie. Szkoda, tak!
Moż e „Kleopatra” trafił a wł aś nie w niepowoł ane rę ce?...
Wyglą da na to, ż e nadszedł czas, aby „Inspektor Generalny” ponownie zł oż ył wizytę „Kleopatrze”.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał