2. Cał e terytorium, balkony. Korytarze w sieci, pają ki i chrzą szcze. Brrr.
3. Brak jedzenia, mał e porcje. Przywieź li dzieci, po udin dzieci zgł odniał y.
4. Ś mierdzą ce ł ó ż ko. Poduszki ś mierdzą wilgocią . Stare puchowe poduszki. Poś ciel wyglą da na brudną , chociaż moż e mieć niebiesko-brą zowy odcień . To ł ó ż ko ma sto lat, prawdopodobnie w porze lunchu.
Nigdy nie widział em takiego horroru. Stodoł a.
Jeś li chodzi o sł yszalnoś ć w pokoju to po prostu bzdury, jak dzieci biegał y, wszystkie ś ciany był y tchó rzliwe, już milczę na krzyki, ż e ś pią c na tej dziecię cej kanapie, przyszliś my do nas na korytarzu.
A najciekawsze jest to, ż e wymeldowują się o 9 rano. Po raz pierwszy to widzę i sł yszę . Na ogó ł mą ż poszedł na przyję cie, aby powiedzieć , ż e zabrali numer. I tu znowu ta babcia z „Sovdepiy” mó wią „wyjdź i wtedy to przyjmę ”. Przynieś li jej klucze i sami poszli na ś niadanie. A potem spotyka nas i mó wi "gdzie jest nó ż ? " Nigdy nie widzieliś my noż a w pokoju. I nadal nie rozumiem, dlaczego musimy zabrać ze sobą nó ż . Na tropie krzyczał a do nas „to na sumieniu”. A tak przy okazji, jeś li potrzebowaliś my workó w na ś mieci lub papieru toaletowego, musieliś my do niej przyjś ć i zapytać . To tylko cyna...Fu, wł aś nie dlatego był tylko jeden negatyw z tego "Ź ró dł a Zdrowia", przyszli na spoczynek, ale w koń cu odeszli z negatywem.
Zapł aciliś my też nie tylko za pokó j, ale za jedzenie w jadalni. Dorosł y - 220, dzieci - 180 UAH. Kucharka jest bardzo dobra, zawsze dostosuje się do dziecka i speł ni każ dą jego zachciankę . To bardzo duż y plus. Samo jedzenie smakuje jak w każ dej zwykł ej jadalni.
Sami doszliś my do wniosku, ż e na pewno nie pojedziemy tam na odpoczynek i nie bę dziemy polecać tego miejsca naszym znajomym.