Продолжение моего рассказа будет уже не про отель.
Кроме отеля, мы еще кое-где бывали. А именно: в Манавгате, в Сиде, и на базаре "за углом" . На официальных экскурсиях там мы уже бывали 2 года назад, и теперь решили съездить сами.
Четверг. 3-й день. 17 июня.
Съездили после 17:00 в Манавгат. Где маршрутки: выходишь из отеля и прямо топаешь до трассы (идти - ну как от отеля до моря, только дорога лучше), а там сразу слева остановка. Есть маршрутки до Манавгата, есть до Сиде (может, еще куда есть – нам было не надо). Проезд в них – 3 лиры (или 2$) с человека, ребенок бесплатно. Ехать минут 15-20. На водопаде когда-то были, поэтому четко пошли на базар. Покупателей мало было, продавцов много. В целом, везде почти одно и тоже. Были интересные вещи, которые попадались лишь в 1-2-х местах. Понравилась толстовка. Просят 35$. Мы говорим, что дорого, уходим. Вслед нам кричат: 25$. В другом месте та же самая вещь. Говорю: «Твоя последняя цена? » Он мне: за 25 отдам. Муж: та не, я не уверен что-то (там правда, качество что-то насторожило), и мы уходим. Нам вслед уже кричат: 15$. Дело было уже, правда, даже не в цене, не взяли. Вот такие они турки. Манили нас там толстовками 10$ за одну, 15$ за две…. , юбками джинсовыми за 1$. Цирк на дроте…))) Потом идя обратно на остановку зашли в магазин «для местных», случайно. Поразило, что таких бутелей шампуня DOVE по 700 мл или JONSON`S BABY – 1 л – у нас в обычных магазинах не видела, только в МETRO, возможно, и то не уверена, что такие были. Купили турецкого производства нижнее белье: мужская майка – 4.5 лиры, боди женские – от 4 до 6 лир за штуку, набор трусики-маечка – 10 лир.
Мороженое «турецкое» - 2 лиры.
В официальных обменках (встречаются часто) курс:
1.54 лиры = 1$ , около 2-х лир = 1 евро.
Пятница. 4-й день. 18 июня.
После 17:00 поехали в Сиде. Автобусы ходят четко по графику, интервал короткий, до 10 минут. Пошли в амфитеатр, т. к. 2 года назад он был закрыт на реставрацию. Вход в амфитеатр 10 лир (6.5 $) с человека, ребенок бесплатно. Амфитеатр все-равно еще реставрируется, и не везде можно было полазить. Потом гуляли по городу. Город превратили в большой базар. Все первые этажи – это магазины, реже – рестораны, чаще они на 2-м этаже. Везде продавцы у входа, приглашают, зазывают. Это надоедает. Зашли в одну тихую улочку, направо от центральной, там – пляж небольшой, пирс, а слева ресторанчик. Зашли. Нам говорят: за 50 лир вас троих покормим. Зашли, ибо уже проголодались, и цена терпимая. Ели поткебаб: тушеные в глиняном кувшине баклажаны, помидоры, болгарский перец, курица, шампиньоны, лук, чеснок. Это вкусно. Перед подачей горлышко у кувшина красиво отбивают молоточком. Подали к нему два гарнира: рис отварной и картошка фри. Подали резанный батон и тарелку йогурта с измельченным молодым чесноком. Заказали еще 3 апельсиновых фрэша. За 50 лир нам обещали покушать, и кофе с мороженым. Муж попросил счет. Там оказалось: 50 лир поткебаб, 12 лир – 3 сока, 8 лир – обслуживание. Муж позвал «зазывалу»: «Мол, что такое? Обещал все за 50 лир, а тут 70. Давай без кофе и мороженого, так как мы уже наелись и напились (это правда, поткебаб очень сытный! ) - 35 лир и мы разошлись? » Турок был недоволен, обещал сейчас же подать мороженое и кофе. Еле отказались. В итоге сторговались – 40 лир, и мы ушли.
На улице «турецкое» мороженое 3 лиры (Манавгат – 2). Храм Аполлона, набережная с зазывалами. Все как всегда. Только пальмы за 2 года заметно выросли.
Вечером, где-то после 22:30 пошли купаться на море. Так как на пляже почти никого, и темно – купались голышом. Море очень теплое.
Суббота. 5-й день. 19 июня.
Вечером пошли на базар в Кюмкёй. Это направо от отеля пройтись минут 7. По улочкам во все стороны растянулся базар, немаленький. Женские толстовки (турки называют «жакет») надо брать не дороже 25$, торговаться надо. Мужу называли цену на его толстовку изначально 50. Сторговались на 23$ и 2 лиры (долларов больше не было с собой). По-любому, в евро нам, украинцам выгоднее все покупать. Большую часть покупок мы в евро и расплачивались, визу покупали тоже в евро (тоже выгоднее). Торгуемся в баксах, а потом муж переводил по их курсу в евро (приблизительно 1.29$ - 1 евро). Совет: на толстовки дороже 25 $ - не соглашайтесь, уходите, поверьте, вам вслед вместо 50-ти назовут 40, потом 35, а потом называйте 25 сами - никуда не денутся, продадут, уж поверьте (мы так мне и мужу их покупали - в разных местах). На футболки цены не помню, но тоже старайтесь их цену делить приблизительно на два - и называть им, не краснея, и не реагируя на их возгласы: "это качество! я не могу дешевле, я её покупал дороже". И по ходу разговора уже выходить на адекватную цену, которую не жалко заплатить за эту вещь.
Kontynuacja mojej historii nie bę dzie już dotyczył a hotelu.
Opró cz hotelu byliś my gdzie indziej. Mianowicie: w Manavgat, w Side i na bazarze „za rogiem”. Byliś my tam już.2 lata temu na oficjalnych wycieczkach, a teraz postanowiliś my pojechać na wł asną rę kę .
Czwartek. Trzeci dzień . 17 czerwca.
Po 17:00 wybraliś my się do Manavgat. Gdzie są minibusy: wychodzisz z hotelu i tupiesz prosto na autostradę (by jechać - no, jak z hotelu nad morze, tylko droga jest lepsza), a zaraz po lewej jest przystanek. Są minibusy do Manavgat, są do Side (moż e są jeszcze miejsca - nie potrzebowaliś my tego). Przejazd w nich – 3 liry (czyli 2 dolary) od osoby, dziecko gratis. Jedź.15-20 minut. Byliś my kiedyś przy wodospadzie, wię c ewidentnie poszliś my na bazar. Był o niewielu kupują cych, wielu sprzedają cych. Ogó lnie wszę dzie jest prawie tak samo. Był y ciekawe rzeczy, któ re pojawił y się tylko w 1-2 miejscach. Podobał a mi się bluza. Zadawanie 35 dolaró w. Mó wimy, ż e jest drogo, wyjeż dż amy. Krzyczą za nami: 25 dolaró w. Gdzie indziej to samo. Mó wię : „Twoja ostatnia cena? ” Powiedział mi: dam za 25. Mą ż : nie, czegoś nie jestem pewien (to prawda, jakoś ć to coś , co zaalarmował o) i wyjeż dż amy. Już krzyczą za nami: 15 USD. To już jednak nie był o nawet w cenie, nie wzię li tego. To są Turcy. Przywoł ali nas tam bluzami za 10 USD za jednego, 15 USD za dwoje. . . , dż insowe spó dnice za 1 USD. Cyrk na lotce. . . ))) Nastę pnie, wracają c na przystanek, przypadkiem trafiliś my do sklepu „dla miejscowych”. Był am zdumiona, ż e takich butelek szamponu DOVE po 700 ml nie widział am w naszych stał ych sklepach, czy JONSON`S BABY - 1 litr, moż e tylko w METRO i nawet wtedy nie jestem pewna, czy takie był y. Kupiliś my bieliznę produkcji tureckiej: T-shirt mę ski - 4.5 lir, body damskie - od 4 do 6 lir za sztukę , komplet majtek-koszulka - 10 lir.
Lody „tureckie” - 2 liry.
W oficjalnych gieł dach (czę sto spotykanych) stawka wynosi:
1.54 lira = 1 $, okoł o 2 liry = 1 euro.
Pią tek. 4 dzień . 18 czerwca.
Po godzinie 17:00 udaliś my się do Side. Autobusy kursują ś ciś le wedł ug rozkł adu, odstę p jest kró tki, do 10 minut. Chodź my do amfiteatru, bo. Został zamknię ty z powodu renowacji 2 lata temu. Wejś cie do amfiteatru kosztuje 10 liró w (6.5 USD) od osoby, dziecko jest bezpł atne. Amfiteatr jest wcią ż odnawiany i nie wszę dzie moż na był o się wspią ć . Potem spacerowaliś my po mieś cie. Miasto zamienił o się w wielki rynek. Na wszystkich pierwszych pię trach znajdują się sklepy, rzadziej restauracje, czę ś ciej na 2 pię trze. Wszę dzie sprzedawcy przy wejś ciu, zapraszam, kiwam. To jest nudne. Weszliś my w jedną spokojną ulicę , na prawo od centralnej, po lewej jest mał a plaż a, molo, a po lewej restauracja. Wejdź . Mó wi się nam: za 50 liró w nakarmimy was troje. Weszliś my, bo byliś my już gł odni, a cena był a do zniesienia. Jedli potkebab: bakł aż an, pomidory, paprykę , kurczaka, pieczarki, cebulę , czosnek duszony w glinianym dzbanku. To jest smaczne. Przed podaniem szyjkę dzbanka pię knie ubija się mł otkiem. Podano mu dwa przystawki: gotowany ryż i frytki. Podali pokrojony bochenek i talerz jogurtu z posiekanym mł odym czosnkiem. Zamó wił em jeszcze 3 soki pomarań czowe. Za 50 liró w obiecano nam jeś ć i kawę z lodami. Mą ż poprosił o rachunek. Okazał o się , ż e: 50 lir potkebab, 12 lir - 3 soki, 8 lir - obsł uga. Mą ż nazwał „szczekacz”: „Jak, co to jest? Obiecał wszystko za 50 lir, ale tutaj jest 70. Bez kawy i lodó w, skoro już jedliś my i piliś my (to prawda, potkebab jest bardzo satysfakcjonują cy! ) - 35 lir i rozstaliś my się ? Turek był niezadowolony i obiecał natychmiast podać lody i kawę . Ledwo odmó wił em. W efekcie targowaliś my się o 40 liró w i wyjechaliś my.
Na ulicy „tureckie” lody 3 liry (Manavgat - 2). Ś wią tynia Apolla, nasyp z korkarzami. Wszystko jak zwykle. W cią gu 2 lat zauważ alnie wyrosł y tylko palmy.
Wieczorem, gdzieś po 22:30, poszliś my popł ywać w morzu. Ponieważ na plaż y prawie nikogo nie był o, a był o ciemno - pł ywali nago. Morze jest bardzo ciepł e.
Sobota. Pią ty dzień . 19 czerwca.
Wieczorem poszliś my na targ w Kyumkö y. Na prawo od hotelu moż na przejś ć okoł o 7 minut Bazar, doś ć duż y, rozcią ga się wzdł uż ulic we wszystkich kierunkach. Bluzy damskie (Turcy nazywają to „kurtką ”) należ y brać nie wię cej niż.25 dolaró w, trzeba się targować . Mą ż został nazwany ceną za bluzę począ tkowo 50. Targowali się za 23 dolary i 2 liry (dolaró w już ze mną nie był o). W każ dym razie nam, Ukraiń com, bardziej opł aca się kupować wszystko w euro. Wię kszoś ć zakupó w pł aciliś my w euro, w euro kupiliś my też wizę (ró wnież bardziej opł acalna). Handlujemy w dolarach, a potem mó j mą ż przeliczał je na euro po ich kursie (okoł o 1.29 USD - 1 euro). Porada: za bluzy droż sze niż.25$ - nie zgadzaj się , wyjdź , uwierz mi, zamiast 50 zadzwonią do ciebie 40, potem 35, a potem sam zadzwoń do 25 - nigdzie nie pó jdą , sprzedają , uwierz mi (kupiliś my je dla mnie i mojego mę ż a - w ró ż nych miejscach). Nie pamię tam cen za koszulki, ale też staram się podzielić ich cenę przez okoł o dwa - i dzwonić bez rumień có w i bez reagowania na ich okrzyki: "to jest jakoś ć ! Taniej nie mogę , kupił em to droż sze. ” A w trakcie rozmowy osią gają już odpowiednią cenę , a szkoda za to zapł acić .