Были в Турции первый раз и разочаровались! ВСе бы ничего, если бы не еда! Мы не привереды, но к концу отпуска просто радовались, что едем домой. Хотя, объективно сказать, вначале было все: и каши утром, и фрукты-овощи, и мясо, разносолы и пирожные. Утром жарили блинчики и яйца. Но это кончилось на 3-й день. Один раз даже лепешки поймали днем. Потом сколько не караулили - не было. Ребенок ел только хлеб. Кончились даже огурцы и зелень, а помидоры - это просто позор Турции! У нас таких зимой поискать еще! При том, что стоят 17 руб за кг в дорогих палатках! Мороженое 1 раз в день, стоять надо в очереди минут 30. Один раз ребенок стоял-стоял, перед самым его носом "раздатчик" - толстенький отрок в грязной зеленой рубашке закрыл полный лоток с мороженым: кончилось... Слезы были. Турок сразу в несознанку уходит: "Не понимайт"...Конечно, купили за 3 бакса в отельном магазине. Нажаловались гиду, немного с "этим" наладилось, но в наш последний день все опять началось. Детский стол: надо словить несколько печенюшек в определенное время. За едой в последний день вытсраивалась очередь от стола раздачи до входа, в любое время прихода, не только в час открытия. За картошку фри народ просто дрался. Несъеденное активно используют в салаты (но это сразу видно, можно их не брать! )Из фруктов в конце были только арбузы. На пляже так вообще ничего нет, кроме воды (и то не всегда) Тот же отрок в зеленом заигрывает с нашими девчонками молодыми (куда их родители отпустили? ! ), одной плеснул в лицо вначале стакан воды, а потом всю фантой облил (при том, что фанты в баре не было! ) Так что Ультра-все-включено еще то!
Номера более-менее только фамили: мы видели практически все, т. к. вначале нас пытались поселить в номере даже без кондишки, вот куда даже не зайти от запаха плесени! Двушки с нововой платок (кровать), балконы-террасочки не во всех, трешки без балконов. Один корпус(голубого цвета) выходит на свалку мусора, вот где запашок. Но мы жили в нормальном. Уборка Никакая, за 3 бакса улыбчивая горничная крутила нам из грязных простыней лебедей и раскладывала красиво вокруг них детские игрушки. При том, что даже не подметала пол, на балкон даже не выходила ни разу... перестали давать деньги. Впрочем 1 раз белье все-таки поменяли, перед отъездом, полотенца тоже, но не все.
Нормальная только анимация и море, хотя вход галька или даже камни - зависит от течения. Можно уйти далеко-далеко и никого не видеть, метров через 600 есть навесы, хотя мусора полно. Да, горок на пляже нет. Видно, когда отель разделяли на 2 их демонтировали. И Навесы отельные на пляже очень далеко от воды стоят, по жаре не набегаться к морю. народ растаскивает лежаки ближе к воде.
Сам отель находится в какой-то муркиной заднице, самое начало Алании, рядом еще 3 отеля, до ближайших палаток, где можно хоть фрукты купить минут 15 в одну сторону и минут 30 в другую, так что развлечений кроме отельных никаких. Соседний отель правда предлагает водный сервис на пляже. Впрочем на 2 доллара можно уехать в Авласар на рейсовом автобусе, остановка напротив отеля.
Контингент: в последние дни было много детских групп - человек по 40 завозят. Приезжают турки, украинцы, русские. Народ напивается, несмотря ни на что (или благодаря этому? ) Конечно, если платить как за 2, может и ничего. Дочке понравилось из-за анимации, но ничего другого она не видела...пока, надеюсь. Вообще аниматоры молодцы, спасают положение в и впрямом и в переносном смысле: когда были проблемы с поварами резали, жарили...Территория ухоженная, но не такая уж и большая. За день все изучишь досканально.
В-общем, если кто еще вляпался, не надейтесь на чудо, становится только хуже! По приезду в отель, или на утро, сразу гиду претензию и переселяйтесь в другой отель!
Впрочем мы накупались, загорели, ничем на траванулись, с перелетами проблем не было. И на том спасибо!
Byliś my w Turcji po raz pierwszy i byliś my rozczarowani! Wszystko był oby dobrze, gdyby nie jedzenie! Nie jesteś my wybredni, ale pod koniec wakacji cieszyliś my się , ż e wracamy do domu. Chociaż obiektywnie rzecz biorą c, na począ tku był o wszystko: pł atki o poranku, owoce i warzywa, mię so, ogó rki kiszone i ciasta. Rano smaż yliś my naleś niki i jajka. Ale skoń czył o się trzeciego dnia. Kiedyś w cią gu dnia ł apano nawet ciastka. Wtedy bez wzglę du na to, jak bardzo strzegli, nie był o ż adnego. Dziecko jadł o tylko chleb. Zabrakł o nawet ogó rkó w i zieleni, a pomidory to tylko wstyd dla Turcji! Czy nam nawet taki zimowy wyglą d! Pomimo tego, ż e kosztują.17 rubli za kg w drogich namiotach! Lody raz dziennie trzeba stać w kolejce okoł o 30 minut. Gdy dziecko wstał o, staną ł przed samym nosem "dystrybutor" - pulchny chł opak w brudnej zielonej koszuli zamkną ł peł ną tacę z lodem krem: to się skoń czył o. . . Był y ł zy. Turek natychmiast traci przytomnoś ć : „Nie rozumiem”… Oczywiś cie kupili to za 3 dolce w sklepie hotelowym. Narzekał em przewodnikowi, ż e trochę "to" poprawił o się , ale ostatniego dnia wszystko zaczę ł o się od nowa. Stolik dziecię cy: w okreś lonym czasie musisz zł apać kilka ciasteczek. Po jedzenie ostatniego dnia od stoł u rozdzielczego do wejś cia ustawiał a się kolejka, o każ dej porze przyjazdu, nie tylko w godzinach otwarcia. Ludzie po prostu walczyli o frytki. Niezjedzone jedzenie jest aktywnie wykorzystywane w sał atkach (ale to od razu oczywiste, nie moż na ich wzią ć ! ) Z owocó w na koń cu był y tylko arbuzy. Na plaż y nie ma w ogó le nic poza wodą (a nawet wtedy nie zawsze). Ten sam chł opak w zielonych flirtach z naszymi mł odymi dziewczynami (gdzie ich rodzice pozwolili im iś ć? ! ), ochlapał jedną szklanką wody w twarz na począ tku, a potem oblał upiorem cał ego (zresztą w barze nie był o fantazji! ) Wię c Ultra-all-inclusive to coś innego!
Pokoje to mniej wię cej tylko nazwy: widzieliś my prawie wszystko, bo. na począ tku pró bowali umieś cić nas w pokoju nawet bez klimatyzacji, tam nie moż na nawet wyjś ć z zapachu pleś ni! Kawał ek kopiejki z nowym szalikiem (ł ó ż ko), balkony, tarasy nie są w cał oś ci, trzy ruble bez balkonó w. Jeden budynek (niebieski) idzie na wysypisko ś mieci, tam jest zapach. Ale ż yliś my normalnie. Sprzą tanie Nie, za 3 dolce uś miechnię ta pokojó wka wykrę cał a dla nas ł abę dzie z brudnej poś cieli i pię knie ukł adał a wokó ł nich dziecię ce zabawki. Pomimo tego, ż e nawet nie zamiatał em podł ogi, nie wyszedł em nawet raz na balkon...przestali dawać pienią dze. Jednak gdy poś ciel był a jeszcze zmieniana, przed wyjazdem rę czniki też , ale nie wszystkie.
Tylko animacja i morze są normalne, chociaż wejś cie to kamyki lub nawet kamienie - to zależ y od prą du. Moż na jechać daleko, daleko i nikogo nie widzieć , po 600 metrach są szopy, choć ś mieci jest sporo. Tak, na plaż y nie ma zjeż dż alni. Widać , ż e przy podziale hotelu na 2 został y one rozebrane. A hotelowe wiaty na plaż y są bardzo daleko od wody, w upale nie biegną do morza. ludzie przycią gają c leż aki bliż ej wody.
Sam hotel znajduje się w jakimś dupie Murki, na samym począ tku Alanyi, w pobliż u są jeszcze 3 hotele, do najbliż szych namiotó w, gdzie moż na nawet kupić owoce na 15 minut w jedną stronę i 30 minut w drugą , wię c jest nie ma rozrywki innej niż hotelowa. Są siedni hotel oferuje usł ugi wodne na plaż y. Jednak za 2 dolary moż na jechać do Avlasar zwykł ym autobusem, zatrzymać się przed hotelem.
Kontyngent: w ostatnich dniach był o duż o grup dziecię cych - sprowadzanych jest 40 osó b. Przychodzą Turcy, Ukraiń cy, Rosjanie. Ludzie się upijają bez wzglę du na wszystko (albo z tego powodu? ) Oczywiś cie, jeś li pł acisz jak za 2, moż e nic. Mojej có rce podobał o się to ze wzglę du na animację , ale nie widział a niczego innego… mam nadzieję , do tej pory. Ogó lnie rzecz biorą c, animatorzy są ś wietni, ratują dzień zaró wno bezpoś rednio, jak i w przenoś ni: kiedy był y problemy z kucharzami, kroją , smaż ą...Terytorium jest zadbane, ale nie tak duż e. Dowiesz się wszystkiego w jeden dzień .
Generalnie, jeś li ktoś wpadł w kł opoty, nie licz na cud, tylko gorzej! Po przybyciu do hotelu lub rano odbierz przewodnika i przenieś się do innego hotelu!
My jednak ką paliś my się , opalaliś my się , nie robiliś my sobie ż adnych kontuzji, nie był o problemó w z lotami. I dzię ki za to!