В отель прибыли в 8.00 и, как только нога переступила порог рецепции, сразу ощутили безграничное "радушие" персонала. Браслеты мы получили сразу, чемоданы оставили прямо у стойки и отправились на завтрак. На вопрос "где переодеться?" нас отправили в туалет (!). Как-то смутно представляя распаковку чемодана в сортире мы отправились в тупик коридора, кое-как переодевшись заметили видеокамеру, усердно снимавшую весь процесс нашего переодевания. Расстроились. Но, что делать? Решив не портить себе настроение, оправились на пляж.
Заявленного собственного пляжа у отеля нет, об этом я читала в отзывах, но наш турагент упорно настаивала, что он у отеля имеется. На самом деле это общий городской пляж возле парка Ататюрка.
Итак, пляж галечный, вход в море - крупные камни с острыми шипами, их расчищают сами отдыхающие для удобства входа, уборку, кстати, проводят также сами отдыхающие. Без специальной обуви в море заходить опасно (ее можно купить на рынке, цена от 4 долларов). Грязно очень, лежаки на 70% железные с деревянными рейками, и на 70% поломанные. Если вы нашли пластиковый, целый, да еще и с матрацем - БИНГО! Вы счастливчик! Вся территория пляжа под тентами в три ряда, считаю это плюсом.
Итак мы возвращаемся в отель и видим картину, что все отдыхающие, приехавшие после нас уже заселены. На простой спокойный вопрос, "а когда же мы получим номер" администратор сильно повысив тон, да что там повысил, орал как потерпевший, пугал нас, что мы вообще можем иди на все 4 стороны, обещал позвонить туроператору. При этом все отдыхающие лицезрели с попкорном эту сцену. Затем схватив ключ от номера на 1 этаже (оказывается свободный номер таки был в наличии) понесся нам его показывать, продолжая верещать . Пыль на зеркале он протер своей ладонью. Позже мы узнали, что 10 долларов творят чудеса с моментальным поселением. Похоже, мы нарушили естественный ход событий в этом отеле. Уборка заключалась в протирании пола. Постель менялась 1 раз. Полотенца ни разу. Вайфай только в холле, но раздача только 20 человекам, остальніе ждут.
Нас уверяли, что хозяин очень дорожит каждым гостем и очень волнуется за репутацию отеля, увы мы этого не прочувствовали, но к этому вернемся позже.
Про номер: матрацы удобные новые, 2 тумбочки, туалетный столик с большим зеркалом. Плитка и сантехника 90х. Пузатый крошечный телевизор с 2 турецкими каналами, просто служил нам полкой для одежды, ввиду того, что высота вмонтированного шкафа не рассчитана на платья.
Вид из окна захватывающий - горы в Бельдиби сказочные. Под балконом же располагается территория отеля "Larisa" c аниматорами и «исполняющими» в караоке отдыхающими, и чуть влево красивый вид на отель «Rixos».
Кондиционер, ровесник хозяина отеля, направлен на кровать. Работает через раз и орет, как рецепшионист, что исключает долговременное пользование таковым, на что, собственно, и рассчитано.
Бассейн небольшой, но места всем хватало, шезлонгов тоже. Анимации нет, и это радовало, что можно спокойно посидеть возле бассейна.
Еда: в столовую выстраивается очередь, так как кто не успел, тот опоздал. Еда однотипная, ассортимент очень скудный, поварам приходится выкручиваться , смекалить чтобы из колбасы, яиц или сыра навертеть, накрошить 3-4 разных блюда. Кружочками, соломкой, и даже сердечками.
В отеле всего два искренне радушных человека это повар и мальчишка-официант, всегда приветливы и улыбчивы. Еда вкусная, если вы любите тушеные и сырые овощи, бобовые и омлеты. Гарнир нут, рис, картофель.
Сыры нам нравились, из фруктов только арбуз, дыня или сливы.
Мясо: куриные крылышки, 1 раз шаурма и скумбрия - эти "деликатесы" выдавались строго поштучно поваром, нагетсы и соевые котлеты - призрак развала ссср также выдавались поштучно. Говорят, что для «тройки» и это хорошо. Выпечки не было вообще, 3 вида джема предлагалось наливать в вафельные розеточки, тпкже была молочная рисовая каша, мюсли с молоком. В общем голодными не будете. Если мало - супермаркет сразу за территорией.
Бар - это олицетворение отношения к клиенту. На абсолютно пустой витрине стоят несколько пустых бокалов и табличка, гласящая, что кофе платный – 1 доллар.
В баре отпускается только вино - белое и красное, спрайт, кола, фанта и 2 вида пакетированных соков. Пива нет. Бокалов очень мало, поэтому вино и сок отпускают в супертонкий пластик, который деформируется в руках и протекает. А на просьбу подать вино в призывно натертых бокалах мы получили ответ, что они для особых людей – хозяина и его многочисленных гостей, автоматически переводя отдыхающих в разряд второсторных.
И, наконец, о хорошем: это природа, воздух и море. Невероятно красивые горы, невероятно теплое и чистое море и волшебный воздух – если едете в Бельдиби за этим, то и скудная тройка для переночевать и принять душ кажется не такой уж и страшной. Ведь во всем нужно искать позитив, что мы, собственно, и делали)
Do hotelu przyjechaliś my o 8.00 i gdy tylko przekroczyliś my pró g recepcji, od razu odczuliś my bezgraniczną „ż yczliwoś ć ” personelu. Otrzymaliś my bransoletki od razu, zostawiliś my walizki tuż przy blacie i poszliś my na ś niadanie. Na pytanie „gdzie się przebrać? ” skierowano nas do toalety (! ). Kiedyś niejasno wyobraż ają c sobie rozpakowywanie walizki w toalecie, poszliś my w ś lepy zauł ek korytarza, jakoś przebraliś my się i zauważ yliś my kamerę wideo, dokł adnie filmują cą cał y proces przebierania się . Smutny. Ale co robić ? Postanowiwszy nie psuć sobie humoru, wyzdrowieli na plaż y.
Hotel nie ma wł asnej plaż y, czytał em o niej w recenzjach, ale nasze biuro podró ż y upierał o się , ż e jest blisko hotelu. W rzeczywistoś ci jest to zwykł a miejska plaż a w pobliż u parku Ataturka.
Tak wię c plaż a jest ż wirowa, wejś cie do morza - duż e kamienie z ostrymi kolcami, są czyszczone przez samych wczasowiczó w dla wygody wejś cia, sprzą tanie, nawiasem mó wią c, takż e wczasowiczó w.
Niebezpiecznie jest pł yną ć w morze bez specjalnych butó w (moż na je kupić na rynku, cena od 4 dolaró w). Bardzo brudne, w 70% ż elazne leż aki z drewnianymi listwami, w 70% poł amane. Jeś li trafisz na plastikowy, w cał oś ci, a nawet z materacem - BINGO! Masz szczę ś cie! Cał y teren plaż y pod markizami w trzech rzę dach, myś lę , ż e to plus.
Wracamy wię c do hotelu i widzimy zdję cie, ż e wszyscy wczasowicze, któ rzy przyjechali po nas, są już osiedleni. Na proste spokojne pytanie „a kiedy dostaniemy numer” podnió sł gł os administrator, a to, co tam podnió sł , krzyczał jak ofiara, przestraszył nas, ż e moż emy jechać we wszystkich 4 kierunkach, obiecał zadzwonić do touroperatora. W tym samym czasie wszyscy wczasowicze widzieli tę scenę z popcornem. Nastę pnie chwytają c klucz do pokoju na 1. pię trze (okazuje się , ż e wolny pokó j był nadal dostę pny), pobiegł , aby nam go pokazać , nadal krzyczą c. Wytarł dł onią kurz z lustra.
Pó ź niej dowiedzieliś my się , ż e 10 dolaró w dział a cuda z natychmiastowym rozliczeniem. Wyglą da na to, ż e zakł ó ciliś my naturalny bieg wydarzeń w tym hotelu. Sprzą tanie polegał o na wycieraniu podł ogi. Ł ó ż ko był o raz zmieniane. Rę czniki nigdy. Wi-Fi tylko w holu, ale dystrybucja tylko do 20 osó b, reszta czeka.
Zapewniono nas, ż e wł aś ciciel jest bardzo drogi dla każ dego goś cia i bardzo troszczy się o reputację hotelu, niestety nie czuliś my tego, ale wró cimy do tego pó ź niej.
O pokoju: wygodne nowe materace, 2 szafki nocne, toaletka z duż ym lustrem. Pł ytki i hydraulika lata 90. Mał y telewizor z garnuszkiem z dwoma tureckimi kanał ami posł uż ył nam wł aś nie jako pó ł ka na ubrania, biorą c pod uwagę , ż e wysokoś ć zabudowanej szafy nie jest przeznaczona na sukienki.
Widok z okna zapiera dech w piersiach - gó ry w Beldibie są bajeczne. Pod balkonem znajduje się terytorium hotelu „Larisa” z animatorami i „wykonawcami” wczasowiczó w karaoke, a trochę na lewo pię kny widok na hotel „Rixos”.
Klimatyzacja, w tym samym wieku co wł aś ciciel hotelu, nastawiona na ł ó ż ko. Pracuje od czasu do czasu i ć wiczy jako recepcjonista, co wyklucza dł ugotrwał e korzystanie z tego, co w rzeczywistoś ci jest zamierzone.
Basen jest mał y, ale był o wystarczają co duż o miejsca, leż aki też . Nie ma animacji i fajnie był o mó c spokojnie usią ś ć przy basenie.
Jedzenie: w jadalni jest kolejka, bo ci, któ rzy nie mieli czasu, spó ź nili się . Jedzenie jest tego samego rodzaju, asortyment bardzo skromny, kucharze muszą zejś ć z drogi, zrobić kieł basę , jajka lub ser, zrolować.3-4 ró ż ne potrawy. Kubki, sł omki, a nawet serca.
W hotelu są tylko dwie szczerze sympatyczne osoby: kucharz i kelner, zawsze ż yczliwi i uś miechnię ci. Jedzenie jest pyszne, jeś li lubisz duszone i surowe warzywa, fasolę i omlety. Udekoruj ciecierzycą , ryż em, ziemniakami.
Lubiliś my sery, tylko arbuz, melon lub ś liwka.
Mię so: skrzydeł ka z kurczaka, kiedyś shawarma i makrela – te „smakoł yki” był y wydawane ś ciś le indywidualnie przez szefa kuchni, samorodki i kotlety sojowe – duch rozpadu ZSRR ró wnież wydawał y się indywidualnie. Mó wi się , ż e jest to dobre dla „trojki”. W ogó le nie był o pieczenia, zaproponowano 3 rodzaje dż emó w do wlania do rozetek waflowych, był a też kasza mleczno-ryż owa, musli z mlekiem. Generalnie nie bę dziesz gł odny. Jeś li nie - supermarket na obrzeż ach terytorium.
Bar to uosobienie stosunku do klienta. W cał kowicie pustym oknie kilka pustych szklanek i tabliczka z napisem zapł acona - 1 dolar.
W barze dostę pne jest tylko wino biał e i czerwone, sprite, cola, fanta oraz 2 rodzaje pakowanych sokó w. Nie ma piwa. Szklanek jest bardzo mał o, wię c wino i sok trafiają do bardzo drobnego plastiku, któ ry deformuje się w dł oniach i przecieka.
A gdy poproszono o podanie wina w poborowych tartych kieliszkach, otrzymaliś my odpowiedź , ż e są one dla wyją tkowych ludzi - gospodarza i jego licznych goś ci, automatycznie przenoszą c wczasowiczó w do kategorii nieletnich.
I wreszcie o dobru: to natura, powietrze i morze. Niesamowicie pię kne gó ry, niesamowicie ciepł e i czyste morze i urocze powietrze - jeś li po to wybierasz się do Beldibi, to skromne trio, aby spę dzić noc i wzią ć prysznic, nie wydaje się takie przeraż ają ce. W koń cu we wszystkim musimy szukać pozytywó w, co faktycznie zrobiliś my)