Здравствуйте! Довелось мне с друзьями побывать впервые в Турции. Ездили по путевке в мае 2018 г. По отзывам и фотографиям долго искали отель 4-е звезды на первой линии, и нашли его в лице Бона Диа. По приезду на рессепшене нас встретил Сами, коренастый мужчина лет 40-ка с залысиной на макушке. Мы попросили у его достойный номер с видом на море. Сами дал нам ключи, и мы, уставшие после перелета, но радостные, с энтузиазмом и предвкушением отличного отдыха, поднялись на пятый этаж. Номер был чистый и аккуратный. После заселения нам захотелось отблагодарить работника. К нашему удивлению за данный номер мы должны были заплатить 50 $ в карман администратора. В итоге поторговаться не удалось, поскольку цена в 30 $ Сами не устроила, и он нас в прямом смысле выгнал с уже заселенного номера.
В отеле отдыхают в основном местные жители, безобразные турки (с большими пивными животами, манерами дикарей, постоянно курящие). Они приезжают толпами, если у них на выходные дни намечаются конференции. Мало того, на вечерних программах включают в основном национальную турецкую музыку. Здесь пока своих не ублажают о других и не подумают. На танцполе турки настойчиво пристают к одиноким дамам. Изо дня в день гоняют одни и теже песни.
Что касается еды, то она однообразная: каждый день одни и теже варенные яйца, каша на завтрак. Мяса нет, одна курица. Салатов в три-четыре раза больше, чем самих блюд. Из фруктов подают на стол абрикосы, дыню и арбуз - все неспелое. Суп готовят одного вида. Выносить фрукты из столовой (а это именно столовая, а не ресторан, как они это называют) не разрешают, даже если ты его и не пробовал даже.
Выпивка слабая. Водка разбавленная, пиво тоже и к тому же не ядреное. Вино красное и белое невозможно пить. Бар после 23.00 платный. К 24.00 вечеринка закрывается, посетителям отеля предлагают билеты в местные клубы. Желающие их покупают, и компания вместе с аниматорами уезжает в город.
Cześ ć ! Po raz pierwszy miał am okazję odwiedzić Turcję z przyjació ł mi. Wybraliś my się na wycieczkę w maju 2018 roku. Na podstawie recenzji i zdję ć dł ugo szukaliś my 4-gwiazdkowego hotelu na pierwszej linii i znaleź liś my go w obliczu Bona Dia. Po przybyciu do recepcji powitał nas Sami, krę py mę ż czyzna po czterdziestce z cofnię tą linią wł osó w na czubku gł owy. Poprosiliś my go o przyzwoity pokó j z widokiem na morze. Sami dał nam klucze, a my, zmę czeni lotem, ale radoś ni, z entuzjazmem i oczekiwaniem na wspaniał e wakacje, weszliś my na pią te pię tro. Pokó j był czysty i schludny. Po zameldowaniu chcieliś my podzię kować pracownikowi. Ku naszemu zdziwieniu za ten pokó j musieliś my wpł acić.50 dolaró w do kieszeni administratora. W efekcie nie moż na był o się targować , bo cena 30 dolaró w im nie odpowiadał a, a on dosł ownie wyrzucił nas z zajmowanego już pokoju.
W hotelu odpoczywają gł ó wnie miejscowi, brzydcy Turcy (z duż ymi piwnymi brzuchami, dzikimi manierami, cią gle palą cymi). Przyjeż dż ają tł umnie, jeś li mają zaplanowane konferencje na weekend. Ponadto programy wieczorne obejmują gł ó wnie narodową muzykę turecką . Tutaj, podczas gdy ich wł asny lud nie zadowala innych i nie myś li. Na parkiecie Turcy uporczywie nę kają samotne panie. Te same piosenki grane są dzień po dniu.
Jeś li chodzi o jedzenie, to jest monotonne: codziennie te same jajka na twardo, owsianka na ś niadanie. Bez mię sa, tylko kurczak. Sał atek jest trzy do czterech razy wię cej niż samych potraw. Owoce podawane na stole to morele, melon i arbuz - wszystkie niedojrzał e. Zupę przygotowuje się w ten sam sposó b. Nie wolno wyjmować owocó w z jadalni (a to jest jadalnia, a nie restauracja, jak ją nazywają ), nawet jeś li nawet tego nie pró bował eś .
Napó j jest sł aby. Wó dka rozcień czona, piwo też , a poza tym niezbyt energiczne. Czerwone i biał e wino jest niemoż liwe do picia. Bar po 23.00 pł atny. Do godziny 24.00 impreza się koń czy, goś cie hotelowi otrzymują bilety do lokalnych klubó w. Chę tni kupują je, a firma wraz z animatorami wyjeż dż a do miasta.