NIŻ SIEDZIEĆ W HOTELU - Idź DO DOLMUSHA W SIDE!
Wskazó wki dotyczą ce podró ż y
To był o dziwne lato - upał przeplata się z chł odem i deszczem. . . Nagromadził o się zmę czenie, chcę jechać nad morze. Gdzieś w pobliż u i bez transferó w, ale o wygodną i piaszczystą plaż ę , jak w reklamie.
Ogó lnie rzecz biorą c, egzotyka natychmiast zniknę ł a z powodu odległ oś ci, Europa podą ż ył a za nią ze wzglę du na wysoki koszt przyzwoitego komfortu, tradycyjny Egipt z powodu upał u i w innych kierunkach, latanie z innych miast nie pasował o.
Postanowiono skoncentrować się na Turcji: po pierwsze, z jego rodzinnego miasta; po drugie, zaledwie kilka godzin lotu i ruchu bezwizowego; po trzecie, za stosunkowo normalne pienią dze moż na wybrać doskonał ą obsł ugę i „All Inclusive”; po czwarte, jest szansa na znalezienie doskonał ego wybrzeż a. I tutaj najważ niejsze był o, aby się nie pomylić - w zasadzie są plaż e ż wirowe, a tak naprawdę nie chciał em pluskać się w basenie, gdy morze był o w pobliż u.
KTO JEST SURAL I DLACZEGO SHARAY?
Podzię kowania dla profesjonalistó w z , któ rzy po uważ nym wysł uchaniu naszych ż yczeń udostę pnili kilka hoteli (spoś ró d setek moż liwych) do wyboru.
- I zamieszkajmy w stodole? ! - ż arliwie zasugerował a ż ona.
Dlaczego nie! Zgodził em się .
Patrzą c w przyszł oś ć , powiem, ż e nie pomyliliś my się z wyborem, zatrzymują c się w Sural Saray niedaleko Side we wsi Cholakly. Jak się okazał o, pierwsze sł owo to nazwa lokalnego oligarchy, któ ry ma sieć eleganckich hoteli, fabryk i produkcję wody mineralnej, dzię ki czemu hotel ma nieograniczoną pyszną wodę butelkowaną . Jest pyszny, od któ rego nie ma niestrawnoś ci, zgagi i innych „radoś ci wczasowicza”. Có ż , „stodoł a” jest tł umaczone po prostu jako „pał ac”.
Nastę pnie szybki lot, mił e spotkanie na lotnisku i wygodny transfer na okoł o godzinę w drodze. W teorii. I praktycznie: „Drodzy goś cie! Po drodze zatrzymamy się na 15 minut, abyś mó gł kupić to, czego zapomniał eś zabrać na wakacje, a takż e skorzystać z wyją tkowej okazji spró bowania prawdziwych tureckich lodó w i shawarmy” – powiedział przedstawiciel gospodarza.
Przy stacji benzynowej, przed pawilonami a la targowisku stacyjnym, stał o już zaparkowanych kilka autobusó w turystycznych. Toaleta oczywiś cie się przydał a, ale nie chciał em kupować ką pieló wek, szortó w, T-shirtó w i okularó w przeciwsł onecznych wyprodukowanych w Chinach w cenie markowych przedmiotó w. Jednak jak lody za dolara za kulkę czy shawarma za pią tkę . Swoją drogą jeszcze przed lotem, w poł owie drogi na lotnisko, nas (o 4 rano! ) przywieziono nas też do „fabryki” „Sorbentu” ze sł owami: „Kto nie kupował prezentó w i pamią tek”. Tutaj w ogó le nie ma komentarzy, chociaż … baklava za 15 euro mał e pudeł eczko i turecka rozkosz od 10 do 15…
Po 20 minutach jesteś my w hotelu. Wprawdzie „Sural Saray” został zbudowany w 1994 roku, ale niedawny remont doskonale go odś wież ył i przez cał y pobyt nie znaleź liś my pę knię ć , plam, rdzy, pleś ni i innych wad. Moż e nie ma w tym pompatycznoś ci i wielkoś ci, jak w nowych luksusowych „pią tkach”, ale wytrawne klasyki są zawsze na poziomie. Tradycyjny wyglą d, przestronny hol, cał oś ć w marmurze i granicie. Duż y teren z wysokimi palmami i co najważ niejsze - wł asną , szykowną , szeroką plaż ą z mię kkim piaskiem. To samo przyjemne dno i pod turkusowo-czystymi wodami Morza Ś ró dziemnego. Nawiasem mó wią c, po zbadaniu wybrzeż a stał o się jasne, ż e to naprawdę najlepsza czę ś ć . Dosł ownie sto metró w w bok (są tereny „Orfeusza”, „SideSunHotel” itp. ) tuż przy brzegu iw wodzie znajdują się naturalne formacje skalne. Kró tko mó wią c, grudki. Jak się pó ź niej okazał o, tutaj w wielu hotelach, nawet przy drogich pią tkach, jest „plaż a po drugiej stronie ulicy”. A drogi są inne....
Pokó j był przestronny, z ogromnym ł ó ż kiem, duż ym balkonem z widokiem na ogró d z basenem i widokiem na morze. Duż y telewizor LCD, wygodna ł azienka, w któ rej blat i gł ó wne elementy ró wnież wykonano z marmuru.
Ś niadania i kolacje - w przytulnej restauracji na "pię trze lounge". Na czas wakacji dla każ dego goś cia zarezerwowany jest stolik. Ogó lnie wszystko jest zorganizowane i przemyś lane. Lunche w otwartej restauracji na plaż y z widokiem na morze.
Na ś niadanie oferują gł ó wnie kilka rodzajó w seró w i seró w, kieł baski i kieł baski, a takż e jajka, sezonowe warzywa (sał atki) i owoce. Są też oliwki, pikle i sł odycze.
Ale obiady i kolacje zamieniają się w „ucztę dla brzucha”. Dodaje się do tego starte zupy, makarony i pł atki zboż owe, ciasta na kamieniu (robione na twoich oczach), kilka ró ż nych rodzajó w mię sa, drobiu i ryb, ciasta i baklawę , ró ż ne ciasta, suszone owoce i wiele innych. Codziennie dodawany jest „smak”: na przykł ad pstrą g z grilla, kurczak tytoniowy, kebab i tym podobne.
Woda, pyszne herbaty zioł owe, ró ż ne kawy, gorą ca czekolada, ró ż ne napoje gazowane i w dowolnych iloś ciach.
Od 15 do 17 przy basenie są lody, a od pó ł nocy zupa w gł ó wnej restauracji.
Każ dego dnia od 21.00 na scenie bezpoś rednio nad pulą programu pokazowego. Najbardziej ż ywe wraż enia pozostawił y „African Show” i „Columbia”.
Podobał mi się hotel ze wzglę du na brak pijakó w (chociaż wszę dzie moż na nalać alkohol samemu), hał aś liwe firmy i dyskoteki. Każ dego dnia animator zapraszał wszystkich do tań ca o 23.00, ale przez cał y czas nikt nie przychodził !
Pomię dzy hotelem a plaż ą wybrukowana jest pię kna promenada, na któ rej moż na romantycznie spacerować (no lub uprawiać jogging sportowy : -)
Wiele osó b przychodzi z dzieć mi w każ dym wieku, od niemowlą t. Ale duż y obszar hotelu i plaż y pozwala unikną ć ich krzykó w.
Jest wystarczają co duż o leż akó w dla wszystkich. Rozdaje się dla nich materace, ale jeś li chcesz zaoszczę dzić na „bakszyszu” - moż esz sam wzią ć go pod prysznic. Gdy na plaż y robi się gorą co, warto przenieś ć się w cień palm przy basenie.
W szczegó lnie upalne dni w pobliż u hotelu zawsze dyż uruje karetka.
Przyjazny personel (szczegó lnie przyjemny kontakt na recepcji z administratorką Zamirą Akhmedovą - jasnowł osą kobietą , któ ra biegle posł uguje się ję zykiem rosyjskim, angielskim i niemieckim) pozostawił dobre wraż enie. Sprzą taczki wykonują swoją pracę tak dyskretnie, ż e czasami nawet nie wiadomo, dlaczego zawsze jest czysto. Zwykle w pokoju pozostają.2-3 opakowania wody mineralnej bez gazu.
Wniosek: liczba pokoi w Sural Saray, malowniczej okolicy z zamieszaniem zieleni, personelem i obsł ugą , jedzeniem, basenem i plaż ą - wszystko jest 5+!
„MAŁ Y SZANGHAJ” CZY RUINY?
Zaraz po przyjeź dzie zaplanowaliś my spotkanie informacyjne z przedstawicielem kraju przyjmują cego („W przeciwnym razie nie bę dziesz wiedział , kiedy odlecieć …”). Naprawdę powiedział nam, ż e dzień przed odlotem bę dziemy musieli zajrzeć do niebieskiej teczki w recepcji, gdzie bę dzie informacja, kiedy odbierze nas transfer na lotnisko. Potem „przypomniał sobie”, ż e pewnego dnia ich firma zaczę ł a oferować wyją tkową promocję : ci, któ rzy kupili wycieczkę pierwszego dnia, otrzymają aż.5 proc. rabatu. Moż na np. pojechać do Antalyi (okoł o 60 km) za 55 dolaró w od osoby, do Side za 40 czy Manavgat za 35. Zaoferował em też DiscoveryPark z modelami dinozauró w (sam moż na jeź dzić w 10 minut) itp. Obiecaliś my pomyś leć i poszliś my na zakupy.
W odległ oś ci 10 minut spacerem znajduje się "Sural Bazaar" - duż y pawilon z wieloma mał ymi i niezbyt sklepikami. Po drodze zajrzeliś my do lokalnego sklepu, w któ rym prawie kupiliś my pyszną turecką przysmak Akdeniz za 2 dolary, ale sprawdziliś my datę waż noś ci w czasie. Wygasł rok temu, wię c cena za dolara jest niż sza niż powinna.
Zauważ am, ż e bardziej opł aca się zabrać ze sobą dolary niż euro, ponieważ Turcy liczą je jeden do jednego przy obliczaniu (chociaż tak tego nie zmieniają : -).
Na „Bazarze” ponownie spotkaliś my się z faktem, ż e ponad poł owa rzeczy jest droga (a tradycyjne targowanie się tutaj z jakiegoś powodu nie jest wysoko cenione) i, jeś li przyjrzysz się uważ nie, są to produkty chiń skie. Moż e dlatego, ż e tutejszy turysta nie ma doką d pó jś ć i nigdzie. . .
Obejrzeliś my aptekę i dobry supermarket Migros.
Có ż , moż e nie ma doką d pó jś ć , ale moż esz iś ć !
Dolmush (turecki minibus) moż na zatrzymać , machają c rę ką na ulicy lub czekają c na przystanku.
Musisz jechać do Manavgat autobusem Cholakly 1. Przyjeż dż asz za pó ł tora dolara od osoby i w 20 minut do ś cisł ego centrum, a potem jak chcesz: spacer po mieś cie lub zakupy, gdzie znajdziesz tureckie rzeczy.
Ogó lnie rzecz biorą c, ci, któ rzy mieszkają w Sural Saray, mają duż o szczę ś cia z zakupó w. Gdybyś my zrozumieli to pierwszego dnia, pó ź niej nie tracilibyś my czasu. Na „pię trze lounge” znajduje się sklep, na niewielkiej powierzchni, gdzie moż na znaleź ć wię cej niż na bazarze. A co najważ niejsze, rzeczy (mę skie, damskie i dziecię ce) są naprawdę wysokiej jakoś ci - prawdziwa fabryka turecka. Gospodynią tego „odzież owego raju” jest sympatyczna i sympatyczna Karina – prawdziwa profesjonalistka w swojej dziedzinie. Po kilkukrotnym odwiedzeniu jej posiadł oś ci przekonaliś my się , ż e ludzie, któ rzy każ dego roku spę dzają tu wakacje, zdecydowanie przychodzą do niej po modne nowe ubrania.
Nastę pnego dnia w ten sam sposó b dotarliś my do „Antycznej strony” (tak nazywa się ostatni przystanek) dolmuszem – trzy dolce za dwa i za dwadzieś cia minut spacerujesz wś ró d staroż ytnych kolumn. Dalej – imponują cy amfiteatr (koloseum), a potem przepię kne nasypy, ruiny ś wią tyni Apollina i wiele wię cej.
Po drodze jest wiele sklepó w, ale nie zalecamy kupowania tam, ponieważ jest to „wizytó wka” regionu, a ceny są tam odpowiednie. Ale w pobliż u ś lepej uliczki minibusó w zalecamy wypicie szklanki ś wież o wyciś nię tego soku pomarań czowego za dolara!
Zajmują c się transportem publicznym i zdają c sobie sprawę , ż e jest on o wiele bardziej interesują cy, ekscytują cy i, co najważ niejsze, nieograniczony w czasie, postanowiliś my pojechać do Antalyi.
Nie bę dziemy opisywać , co tam jest i jak, bo to już wiadomo. Chyba ż e notujemy otwarcie najwię kszego oceanarium na ś wiecie. Chcieliś my jednak wę drować na wł asną rę kę po urzekają cych uliczkach Starego Miasta i nie psuć wraż enia biż uterii, tekstylió w, skó r i innych „fabryk” z nierealistycznymi cenami, gdzie przewodnicy przyprowadzają turystó w zamiast dać im moż liwoś ć „zanurzenia się w historia”...
Opuszczają c hotel, od razu zobaczyliś my przechodzą cego „pierwszego” dolmusza. Za dwa dolary zawió zł nas do Cholakly Kaushak (skrzyż owanie z centralną autostradą D400), gdzie wysiedliś my na przystanku autobusowym. Przeszliś my przez ulicę i dosł ownie pię ć minut pó ź niej pojawił się duż y, regularny autobus, któ ry zatrzymaliś my. Wysoki i wygodny, z dział ają cą klimatyzacją , bezpł atną szklanką wody i stewardem, za 14 tureckich liró w od osoby, zawió zł nas do cenionej Antalyi w zaledwie godzinę . Nawiasem mó wią c, nie ma tu miejsc stoją cych.
Wychodzą c na „otogar” (dworzec autobusowy) zapytaliś my, jak najł atwiej dostać się do starego miasta. Doradzili w tramwaju, któ rego znaki był y wszę dzie. Wię c nie trzeba był o już uczyć się drogi. W kasie wyjaś niono nam, ż e musimy przejechać siedem przystankó w i wysią ś ć na 8. Ismetpasa (Ismetpasa) i na tę odległ oś ć (w obie strony) sprzedali jeden bilet elektroniczny dla dwó ch osó b, któ ry należ y przył oż yć do terminalu.
Fascynują ca podró ż minę ł a szybko, a my, okreś lają c kierunek, po 10 minutach spacerowaliś my już po najbardziej malowniczych staroż ytnych ulicach.
Cał a podró ż kosztował a nas 26 USD za dwie osoby. Ale najważ niejsze jest to, ż e byliś my mistrzami swoich czasó w - i to jest najcenniejsze nie tylko tutaj, ale takż e w ż yciu!
Andriej TSURKANOV,
zdję cie autorstwa Iriny TSURKANOVA