Заселились в отель часа в три ночью 26 сентября. Портье Сулейман очень доброжелательно отнесся к нам, хотя у нас возникла масса неувязок при заселении: то лампочка в номере не горела, то еще что-то - номер ведь 313! Попили кофе и даже сходили к морю.
Вид из номера по косой как на море, так и на горы. Нешумно, невысоко. Насчет жары ничего не скажем: все время был открыт балкон, кондиционер не включали. В номер приходили только поспать и переодеться. Нас он полностью устраивал. Убирали. В душевой гель для мытья был, как и фен. Не проверяли, рабочий ли.
Кормили хорошо. Очень много овощей. Как свежих, так и приготовленных. С мясом изобилия нет. Но зато много арбузов и слив. Очень боялась поправиться. Но так как много плавала и гуляла, то кг не прибавила.
До моря идти близко. Топчаны и зонтики бесплатно, всем хватало. Да, что удивительно, на пляже для особо голодных в баре был полдник. Всегда холодная вода и "юппи".
Прекрасные отношения сложились с портье Сулейманом, Олесей (девушка из Москвы на пмж в Турции), обслуживающей в ресторане Азодой, с хозяином Рафетом. Я впервые в жизни видела, чтобы хозяин отеля догонял маршрутку с его постояльцами (нас было 8 человек), чтобы лично попрощаться со всеми. И Туче, как же не сказать об обаяшке Туче-бармене, дискжокее, танцоре и просто хорошем человеке.
В Турции была в первый раз. 3-х звездный отель "Мелисса Гарден" в Конаклы, думаю, в следующем году будет 4-х звездным. Поскольку хозяин сам все проверяет, заботится о туристах.
я никогда не возвращаюсь в одно и то же место, но для этого маленького почти семейного отеля, пожалуй, сделала бы исключение. Спасибо, Рафет, Сулейман, Олеся, Туче, чудесный повар (не знаю имени), за чудесный отпуск.
Мы ехали отдыхать, съездить на экскурсии, накупаться в море, познакомиться с историей и людьми Турции. Все прошло замечательно!
И главное: Мы не искали недостатков! ! ! Мы наслаждались жизнью! !
Zameldowaliś my się w hotelu o trzeciej w nocy 26 wrześ nia. Porter Suleiman potraktował nas bardzo ż yczliwie, chociaż podczas zameldowania mieliś my sporo niespó jnoś ci: albo ś wiatł o w pokoju nie był o wł ą czone, albo coś innego - w koń cu w pokoju był o 313! Wypiliś my kawę , a nawet poszliś my nad morze.
Widok z pokoju jest ukoś ny zaró wno na morze, jak i na gó ry. Nie gł oś ny, nie wysoki, o upale nic nie powiemy: balkon był cał y czas otwarty, klimatyzacja nie był a wł ą czona. Przychodzili do pokoju tylko po to, ż eby się przespać i przebrać . Był dla nas idealny. Oczyszczone. Pod prysznicem był ż el pod prysznic, podobnie jak suszarka do wł osó w. Nie sprawdził em, czy dział a.
Dobrze się odż ywiali. Duż o warzyw. Zaró wno ś wież e, jak i gotowane, mię sa nie ma pod dostatkiem. Ale jest duż o arbuzó w i ś liwek. Bardzo się bał em, ż e wyzdrowieję . Ale odką d duż o pł ywał em i chodził em, nie dodał em kilogramó w.
Spacer blisko morza. Ł ó ż eczko i parasole gratis, wystarczy dla każ dego. Tak, o dziwo, na plaż y był a popoł udniowa przeką ska dla szczegó lnie gł odnych w barze. Zawsze zimna woda i yuppies.
Ś wietne stosunki nawią zał y się z tragarzem Sulejmanem Olesią (dziewczyną z Moskwy na pobyt stał y w Turcji), obsł ugują cym w restauracji Azoda, z wł aś cicielem Rafetem. Pierwszy raz w ż yciu widział em, jak wł aś ciciel hotelu dogania minibusa ze swoimi goś ć mi (był o nas 8), aby osobiś cie się ze wszystkimi poż egnać . A Cloud, jak nie mó wić o uroczej Cloud-barmance, disc jockeyu, tancerce i po prostu dobrym czł owieku.
To był pierwszy raz w Turcji. 3-gwiazdkowy hotel „Melissa Garden” w Konakli, myś lę , ż e w przyszł ym roku bę dzie 4-gwiazdkowy. Ponieważ wł aś ciciel sam wszystko sprawdza, dba o turystó w.
Nigdy nie wracam do tego samego miejsca, ale dla tego mał ego, prawie rodzinnego hotelu, prawdopodobnie zrobił bym wyją tek. Dzię kuję Rafet, Suleiman, Olesya, Tuche, wspaniał y kucharz (nie znam nazwiska), za cudowne wakacje.
Odpoczywaliś my, jeź dziliś my na wycieczki, pł ywaliś my w morzu, poznawaliś my historię i ludzi Turcji. Wszystko poszł o ś wietnie!
A co najważ niejsze: nie szukaliś my wad! ! ! Cieszyliś my się ż yciem! !