Coś za dużo minusów nawet za 3*...

Pisemny: 11 wrzesień 2018
Czas podróży: 25 sierpień — 8 wrzesień 2018
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 5.0
Czystość: 2.0
Odżywianie: 5.0
Infrastruktura: 4.0
Nawet nie wiem od czego zaczą ć . Zapewne z tego, ż e nie jest to w ż aden sposó b 4*, jak o tym publikuje BiblioGlobus. Nie jestem pewien, czy moż esz nawet dać.3 *. A jak powiedział nasz kolega z Moskwy, któ rego poznaliś my na wakacjach: „Tak, co 2-3*, to generalnie hotel bez gwiazdek”. Ale wszystko to jest bezpodstawne bez szczegó ł ó w, wię c przeczytaj poniż ej i sam zdecyduj, ile gwiazd przycią ga.
1. Liczba. Zwykł y pokó j, na począ tku dobrze go przyję liś my, nawet pomimo wiszą cej frę dzli i kruszą cego się tynku nad szafą (nie na nas, ok), ale potem za dwa tygodnie wszystkie jego „bonusy” otworzył y się na liś cie:
- W ł azience nie ma haczykó w i pó ł ek, nie ma gdzie poł oż yć rę cznikó w nawet samemu, nie mó wią c już o tym, ż e jest nas troje. Nad zlewem jest tylko barierka na rę cznik i pó ł ka z lustrem. Zapewnia niedogodnoś ci

- Wszystkie ś ciany w kabinie prysznicowej w czarnej pleś ni
- Tydzień pó ź niej zaczę ł o kapać z sufitu i coś ś mierdział o. Wyszli z aplikacji, obiecali przyjś ć , ale nikt nie przyszedł . Przeciek był od czasu do czasu, najwyraź niej ktoś w pokoju powyż ej mył się w ten sposó b.
- Od czasu do czasu toaleta przeciekał a, gdzieś po tygodniu pobytu klimatyzator zaczą ł pł yną ć cią gle i tak obficie, jakby miał sezonową ruję . Lodó wka nie przeciekał a (choć goś cie sł yszeli, ż e tak się dzieje).
- Prawie brak izolacji akustycznej. dokł adniej, ale kiedy otwierasz okno lub balkon, dź wię k po prostu wyrzuca Cię z ł ó ż ka. i są dwa problemy - wł asny program show (moż na o tym pisać osobno), kiedy ta sama playlista brzmiał a 4-5 razy dziennie i w najgorszym wypadku od 22 do 23 osó b przy basenie z ich „kieliszkiem wó dka na stole „Wstrzą ś nij cał ym pokojem. az drugiej strony - są siedni hotel, w któ rym muzyki nie moż na nazwać muzyką , a któ ry został zdję ty nie tylko z ł ó ż ka, ale wraz z ł ó ż kiem. Bywał y dni wzglę dnego spokoju (kiedy ś mieci był y na minimalnym poziomie), ale czasami z obu stron wybuchał a kakofonia dź wię kowa i był o to nie do zniesienia. Po pó ł nocy zwykle wszyscy się uspokajali i moż na był o wreszcie otworzyć okno i spać na ś wież ym powietrzu. Oczywiś cie modlitwy był y sł yszane już o 5 rano (od hotelu, niecał y kilometr dalej, znajduje się meczet, na wież ach któ rego znajdują się ustniki rozprowadzają ce modlitwy pię ć razy dziennie). Gdyby minę ł o tylko kilka tygodni, napisał bym już ten tekst w imię Allaha. Chociaż tutaj kryję się za winą , na tle reszty nie ma nawet na to ż adnych narzekań .

- Klimatyzator. poza tym, ż e statek przeciekał , znajdował się tuż przy ś cianie naprzeciwko ł ó ż ka. Oznacza to, ż e jeś li ś pisz, to dmuchnę ł oby bezpoś rednio na ciebie. Z tego powodu prawie go nie wł ą czyliś my, a wieczorem nie moż na był o otworzyć okien z powodu muzyki. Kombinacja, wiesz.
- Balkon jest duż y, stó ł i trzy krzesł a, ale w wię kszoś ci był y zaję te suszeniem ubrań . Wisienie na belkach balkonu był o trudne, ponieważ miejscami był y zardzewiał e.
- W pokoju prawie nie był o Internetu (ale są dzą c po opisie hotelu, nie był o go w pokojach). Ale nawet w recepcji, w idealnych warunkach, internet był sł aby, nie moż na oglą dać filmó w. Jeś li kogoś to obchodzi, miej to na uwadze.
- Ostatnią rzeczą , któ ra się skoń czył a, był o podejrzenie o pluskwy: na dziecku od czasu do czasu pojawiał y się czerwone plamy w ró ż nej iloś ci, na mojej ż onie (a ona miał a czerwone kropki jako ś cież kę ), miał em parę . Minę ł o kilka dni. Samych pluskiew nie widzieliś my i nie szukaliś my ich, ale potem usł yszeliś my, jak ktoś zrobił skandal z powodu pluskwy w pokoju i został y przeniesione. Należ y wię c pamię tać , ż e podobno w niektó rych pokojach są one obję te programem „all inclusive”.

2. Sprzą tanie, mycie naczyń . Ł ą czę oba punkty pod auspicjami niehigienicznych warunkó w. Sprzą tanie pokoju jest przecię tne - nie moż na zmieniać rę cznikó w, a takż e poś cieli. Nie wolno zostawiać papieru toaletowego. Zwykle przychodzili do nas, gdy byliś my w pokoju, a my poprosiliś my o zmianę poś cieli i poprosiliś my o to, czego potrzebujemy. Kiedy nas nie był o, rę czniki był y zmieniane raz, a nie wszystkie. Podł ogę w pokoju myje się wedł ug zasady - raz przetarli mopem i odpadnie, natomiast brud i wł osy pozostają blisko ł ó ż ek i pod nimi (nie wszystkie ł ó ż ka mają nó ż ki, a jeś li tak, to są bardzo kró tkie). W rezultacie sama ż ona kilkakrotnie mył a podł ogę rę cznikiem (z jej zamienili na wycieraczkę , a nie na hotelową ). A zabawne jest to, ż e mycie podł ogi w toalecie najwyraź niej nie był o uwzglę dnione w sprzą taniu pokoju (szok). Nic wię c dziwnego, ż e są tu pluskwy.
Jeś li chodzi o naczynia. Nie zwracalibyś my na nic uwagi, gdybyś my nie zranili się zbiorowo (ja osobiś cie trzy razy został em ranny w czasie wakacji, raz moja có rka i ż ona), a przy tym nie zapytacie, któ rego z goś ci - prawie każ dy ma te same objawy: osł abienie, nudnoś ci, a komu był o ł atwiej – tylko biegunka, komu trudniej – też wymiotował . Mija 1-2 dni, choć znowu jeden z goś ci miał dziecko przez kilka dni. I nie, to wyraź nie nie jest aklimatyzacja.
Zrobiliś my szklanki i filiż anki, któ re są „myte” po prostu wylewają c wodę z kranu jako gł ó wnego winowajcę . Moja ż ona od razu przestał a pić w kantynie i barze, a ja zaryzykował em (i podobno dlatego trzy razy został em postawiony na nocniku). I zaczą ł em zauważ ać na kubkach: nieumyta szminka, nieumyty ś lad kawy/kakao, tylko brud itp. A to są kubki! Reszta naczyń to szklanki do picia i plastikowe szklanki, na któ rych nic nie widać . Ogó lnie rzecz biorą c, po zaprzestaniu picia z nich moje problemy ż oł ą dkowe zniknę ł y. Jedzenie jest ok, chociaż ma swoje dziwactwa.
3. Odż ywianie. Mamy dwa zdania na temat jedzenia. W ogó le co do jedzenia - zawsze tam był o. Zawsze był y najś wież sze bochenki z chrupią cą skó rką , obł ę dnie pyszne. Zawsze był y też miski marmolady (wiś niowo-morelowej), syropu chał wiowego i miodu. Rano wybó r wcale nie jest bogaty: jajka na twardo, czasem jajecznica, czasem naleś niki (dni radoś ci), zawsze był ser (bez smaku), gotowana kieł basa ró ż nych odmian (choć myś lę , ż e są dwa lub trzy odmiany, tylko o innym przekroju), pł atki kukurydziane, czekoladowe kulki zboż owe, musli, mleko. Na obiad i kolację był o bogatsze: prawie zawsze był makaron, posiekane pomidory, ogó rki, zielenie, 4-5 rodzajó w suró wki z siekanej kapusty (ró ż nił y się kolorem kapusty, obecnoś cią kopru, marchewki, czasem czegoś innego), czasem ryż , czasem gulasz. Mię sa prawie nie był o, jak po prostu napisał a Zoja, a zamiast nich był y pó ł produkty (czasem rozgotowane i niezbyt smaczne), kilka razy mię so zastę powano grzybami. Po zbesztaniu Zoyi (dzię kuję ! ) pojawił o się mię so, ale po jej odejś ciu przez dwa dni byliś my na gó rze i już karmiono nas czysto pó ł produktami.

Z cech (nie wiem, ile w ogó le się to praktykuje): to, czego nie jedli za poprzedni, przedwczoraj i przedostatni (lub nawet wię cej) był o zmieszane z sał atkami lub coś w tym rodzaju , odsł aniają c osobne naczynie. Tak pojawił a się ukochana przez wielu sał atka z pokrojonych w plastry pomidoró w-ogó rkó w, kilka razy był a sał atka… z pokrojonych kawał kó w gotowanej kieł basy (wyglą dał o to nawet nieapetycznie), a gulasz stał się przyprawa do czegoś innego. Wydawał o się jednak, ż e nie ma problemó w z zatruciem pokarmowym.
Co do picia. Z maszyny zawsze był sok (jak sł usznie zaznaczono, np. yuppies i zukos - rozpuszczalne pomyje, któ re przepalają ż oł ą dek). Zawsze był a woda z chł odnicy. Z bojlera był a zawsze herbata (do bojlera wlewano tylko herbatę z kranu, a w Turcji woda jest mocno chlorowana, wię c herbata miał a odpowiedni posmak). Zawsze był rodzaj ekspresu do kawy, któ ry wł aś ciwie nie jest kawą , ale cykorią (ta sama maszyna miał a też cał kiem znoś ną gorą cą czekoladę ). Na obiadokolację w barze polano mirinda / pepsi / sevenap, polano pilsner (cał kiem dobry), biał e/czerwone wytrawne wino, wó dkę i jeszcze coś mocnego. Ten sam zestaw był w barze przy basenie (w porze lunchu i kolacji bar przy basie był zamknię ty, ponieważ personel zostawił go w barze na stoł ó wce).
Owoc. Oddzielna piosenka. Owoce "był y" tylko na obiad/kolację . Prawie zawsze był arbuz (w 1 na 5 przypadkó w sł odki), czę sto był y ś liwki (prawie zawsze sł odkie), kilka razy (4-6 razy w cią gu dwó ch tygodni) melon (1 na 4 przypadki sł odki), kilka razy razy poł ó wki jabł ka (nie pró bował em), a jeś li moja pamię ć mnie nie powali, to tyle. Jeś li wybierasz się na poł udnie na all-inclusive owocowy posił ek, to nie jest miejsce dla ciebie. Po powrocie na pó ł noc Petersburga poszedł em do sklepu i kupił em, wierzcie lub nie, normalne owoce. Klasa!
4. Plaż a. Znajduje się na drugiej linii, chociaż chodzenie do niej jest prawie jak z trzeciej. Oznacza to, ż e deklarowane 300 metró w jest w linii prostej do morza, ale w rzeczywistoś ci trzeba przejś ć.700m. Czemu? Trzy powody:

a) To samo cholerne przejś cie przez ziemię . Schody są bardzo wysokie, wejdź na poziom trzeciego pię tra. A jeś li jesteś sam, to bzdura, ale jeś li jesteś z mał ym dzieckiem - nie tak bardzo. Są dzą c po mapach Google, ze wzglę du na przejś cie dla pieszych jest to już +150 metró w, nie mó wią c już o wzniesieniu.
b) morze nadal nie jest w linii prostej, ale wzdł uż dró g. gdzie indziej +100m.
c) lokalizacja hotelu na mapach google jest nieprawidł owa. Hotel znajduje się po prawej stronie. To jest +150m.
Razem 700 metró w! Alternatywnie moż na jechać w przeciwnym kierunku i tam na ś wiatł ach przejechać przez autostradę . Trasa bę dzie miał a 760m, ale w dzień bę dzie to spacer w piekle =)
Trasa z autostrady na plaż ę prowadzi mię dzy hotelami wzdł uż brudnej alei ś mieci. Podobno jeź dzi tam też kuchnia jednego z hoteli i tam cią gle coś wylewa się na drogę . I ś mierdzi, niechlujnie i brzydko. Oczywiś cie przejedziesz przez skł adowisko tylko po to, ż eby dostać się do morza, ale bez niego był oby lepiej.
Pomimo tego, ż e hotel jest w drugiej linii, ma wł asną plaż ę , na któ rej znajduje się bar i leż aki. W barze jest maszyna z tą samą cykorią iz tym samym yuppie. Rano i po poł udniu smaż yli tam ciasta, ale nigdy ich nie pró bowaliś my.
Sama plaż a jest w poł owie kamyczkowa, w poł owie piaszczysta. W wodzie czasem piasek, czasem kamienie i cią gł e krople. Z tego powodu (w tym, jak rozumiem), pojawiają się duż e fale. Czasem jest fajnie, ale jak z mał ym dzieckiem – już nie tak bardzo.
Z podziemnej alejki na plaż ę wył ania się rura, a stamtą d czysta woda spł ywa strumieniem do morza. Podobno kanalizacja (a co to jest? ) System czyszczenia. Có ż , ten strumień nie dodaje koloru.

5. Co jeszcze w hotelu. Jest napisane, ż e jest miniklub dla dzieci. Jest tam, ale w ś rodku nikogo nie ma?? ? . Mó wią też , ż e jest pł atna opiekunka do dzieci, ale ktoś na basenie bardzo narzekał , ż e w rzeczywistoś ci - nie. Strona obiecywał a menu dla dzieci w restauracji, ale nikt tego nie zauważ ył i nie jest jasne, o co chodził o. W pokoju nie był o telefonu (choć zgodnie z opisem jest). Ró wnież zgodnie z opisem w hotelu "ś wież e owoce w pokoju (w dniu przyjazdu)". Oczywiś cie nie. Tak, ogó lnie rzecz biorą c, z owocami w hotelu jakoś nie za bardzo.
Basen. Tak, są dwa, z dwoma brodzikami i jedną zjeż dż alnią . Wzgó rze jest mał e, ale jest. Baseny wydają się być czyszczone codziennie, dolewają c wybielacza.
Dyskoteki przy basenie i wszelkiego rodzaju atrakcje - w dzień iw nocy, zaró wno dla dzieci jak i dorosł ych. Bilpakeu zakorzenił o się już w Moskwie, mam nadzieję , ż e nie na zawsze, jak dż ingiel, któ rym rozpoczę ł y się wystę py. Najważ niejsze, ż e dzieciom się podobał o)
Wię kszoś ć personelu hotelu jest przyjazna i przyjemna.
Jaki jest wynik. Jak ktoś wcześ niej napisał , „dł ugo wyczekiwane wakacje niczego nie zepsują ”. W rzeczywistoś ci bą dź my szczerzy, tak nie jest. Wyjeż dż ają c na wakacje do 4 gwiazdek chcesz się zrelaksować i nie myć samemu podł ogi, nie myś leć o tym, ż e gdzieś coś ci pł ynie, ż e z sofy zrzucają Cię fale dź wię kowe ze kieliszka wó dki na stole pod tobą moż e są pluskwy, a ż eby dostać się na plaż ę , musisz przejś ć przez pomyje i mieć nadzieję , ż e nie wkurzysz się na czystych naczyniach gdzieś w tej alejce (przepraszam za szczeroś ć ). Tak, ktoś moż e mieć szczę ś cie z numerem i moż e być bez dziecka, a to samo w sobie jest ł atwiejsze, ale do cholery. Morze jest spoko, ale i tak nie chciał o nam się.1-2*. Bę dziemy nadal czytać recenzje dotyczą ce wszystkich zasobó w i bardziej szczegó ł owo.

Mam szczerą nadzieję , ż e moje pisanie pomogł o Ci uciec od tej nieokieł znanej zabawy. I specjalne podzię kowania dla biblioglobusa za tę przygodę . Mam nadzieję , ż e Ty też pojedziesz do tego hotelu na odpoczynek =)
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał