Отдыхал в конце мая - начале июня 2011 года. Постараюсь быть объективным.
Путевка от Туртез обошлась мне в 645$, и именно ее стоимость оказалась решающей при выборе.
Сказать, что отель - полный отстой, и ехать сюда не надо - не могу. Ехать сюда можно и даже нужно, тем более за такие деньги, но следует быть готовым к некоторым моментам.
Отель - далеко не новый, в номерах есть огрехи, начиная с осыпавшейся местами штукатурки и заканчивая "страшненькой" сантехникой (я жил в небольшом одноместном номере двухэтажного корпуса с балкончиком как раз над пляжным баром).
Персонал вежливый, практически все русскоговорящие, за исключением, может быть, горничных. Уборка номера и смена полотенец в ванной происходила ежедневно.
Питание сносное - голодным никто не ходил.
Территории (в моем понимании) у отеля практически нет - собственно само здание отеля, площадка вокруг бассейна, несколько площадок со столиками, "театр" (зона аниматоров) + небольшая детская площадка, теннисный корт и пляж.
Большим плюсом отеля является то, что он находится на первой линии - до моря метров 50. Море - чудо! Чистое, теплое! Именно море заставляет закрывать глаза на все недостатки и полностью предаваться пляжному отдыху. К примеру, рядом с "Гранд Парадиз" стоят отели классом повыше. Пару раз в день на пляж приходит аниматор Саня и собирает "сборную волейбольную команду "Гранд Парадиз": ))) Я разок поучаствовал, но, принимая мяч, упал на колено в песок, под которым оказался камешек, и разодрал кожу (как я потом понял, играть надо было без фанатизма). Кстати, о камешках – полоса перед морем и морское дно услано округлой галькой, хотя лежаки стоят на песке.
Во время моего отдыха основная часть гостей была из России (Москва, Екатерингбург), а также Украины, Беларуси (несмотря на кризис), Казахстана (Астана) и была одна пара из Латвии. Одним словом, "руссо туристо - облико морале". В один из дней кто-то "прошвырнулся" по пляжу - после обеда многие не обнаружили на лежаках своих вещей. У меня "увели" пляжное полотенце (хорошо, хоть свое - не пришлось платить отелю).
Но, несмотря на это отдых удался! Приехал довольный и загорелый! Правда, во второй раз в этот отель вряд ли вернусь. Желаю всем приятного отдыха!
Odpoczywał na przeł omie maja i czerwca 2011 r. Postaram się być obiektywny.
Bilet z Turteza kosztował mnie 645 dolaró w i to jego koszt zadecydował o moim wyborze.
Nie mogę powiedzieć , ż e hotel jest do bani i nie musisz tu jechać . Moż na, a nawet trzeba tu jechać , zwł aszcza za takie pienią dze, ale trzeba być przygotowanym na kilka chwil.
Hotel jest daleki od nowoś ci, pokoje mają wady, zaczynają c od kruszą cego się miejscami tynku, a koń czą c na „brzydkiej” kanalizacji (mieszkał am w mał ym pokoju jednoosobowym w dwupię trowym budynku z balkonem tuż nad barem na plaż y).
Personel jest uprzejmy, prawie wszyscy mó wią po rosyjsku, moż e z wyją tkiem pokojó wek. Pokó j był sprzą tany, a rę czniki w ł azience zmieniane codziennie.
Jedzenie jest znoś ne - nikt nie był gł odny.
Hotel praktycznie nie ma terytorium (w moim rozumieniu) - sam budynek hotelu, plac zabaw wokó ł basenu, kilka miejsc ze stolikami, "teatr" (strefa animatoró w) + mał y plac zabaw, kort tenisowy i plaż a.
Duż ym plusem hotelu jest to, ż e znajduje się w pierwszej linii - 50 metró w od morza. Morze to cud! Czysto, ciepł o! To morze sprawia, ż e przymykasz oko na wszystkie niedocią gnię cia i cał kowicie oddajesz się wakacjom na plaż y. Na przykł ad obok „Wielkiego Raju” znajdują się hotele wyż szej klasy. Kilka razy dziennie animator Sanya przychodzi na plaż ę i zbiera druż ynę siatkó wki „Wielkiego Raju” : ))) Raz brał em udział , ale biorą c pił kę , upadł em na kolano w piasek, pod któ rym nie był o kamyk i rozdarł skó rę (jak pó ź niej zorientował em się , ż e trzeba się bawić bez fanatyzmu. ) Swoją drogą , o kamyczkach - pas przed morzem i dno pokryte jest zaokrą glonymi kamykami, chociaż leż aki są na piasku.
Podczas moich wakacji wię kszoś ć goś ci pochodził a z Rosji (Moskwa, Jekaterynburg), a takż e Ukrainy, Biał orusi (mimo kryzysu), Kazachstanu (Astana) i był a jedna para z Ł otwy. Jednym sł owem „Russo turysta – obraz moralnoś ci”. Pewnego dnia ktoś "prześ lizgną ł się " po plaż y - po obiedzie wielu nie znalazł o swoich rzeczy na leż akach. Mó j rę cznik plaż owy został "zabrany" (no có ż , przynajmniej mó j wł asny - nie musiał em pł acić hotelowi).
Ale mimo to wakacje zakoń czył y się sukcesem! Przybył szczę ś liwy i opalony! Jednak drugi raz w tym hotelu raczej nie wró ci. Ż yczę wszystkim mił ych wakacji!