Przeciętny, podupadły hotel

Pisemny: 29 sierpień 2006
Czas podróży: 29 lipiec — 5 sierpień 2006
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 7.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 9.0
Odpoczywaliś my w hotelu Justiniano Club Park Conti (Alanya, Okudzhalar) od 17 lipca do 6 sierpnia 2006 z ż oną i 3-letnim dzieckiem. Bilet zabrano w Tiumeniu na pó ł tora semestru (21 dni), za bilet zapł acili 4.6 tys. dolaró w, co jak na wakacje w Turcji jest doś ć duż o, wię c oczekiwania był y odpowiednie.

Od razu zaznaczam, ż e w hotelu spotkaliś my mał ż eń stwo z 4-letnim dzieckiem z Murmań ska, któ re ró wnież odpoczywał o w naszym okresie przez 21 dni. Tak wię c ich bilet (wyjazd z Moskwy) kosztował.2, 8 tysią ca dolaró w. Za taką cenę moż na (a nawet trzeba) nie zwracać uwagi na wszystkie wady wymienione poniż ej.


Wraż enia był y mieszane, ale wszystko jest w porzą dku. To już trzeci raz byliś my w Turcji, wcześ niej pojechaliś my do 4-gwiazdkowych hoteli systemu defne (defne star, defne garden) w Side, w któ rych w zasadzie wszystko mi się podobał o, wię c nie uważ am ja szczegó lnie wybredna.

1. Przeniesienie. Trzeba był o wzią ć prywatny transfer i dlatego. Naszym biurem podró ż y w Turcji był o Cattour, spotkane bez ekscesó w, dowiezione do minibusa.
Wkró tce do autobusu podeszł a kolejna para i wtedy dostaliś my dobrą wiadomoś ć , ż e czekamy na kolejną rodzinę . Czekaliś my na nich 40 minut, co po czterogodzinnym locie samolotem i czekaniu w dzikim upale nie był o zbyt wygodne, zwł aszcza dla naszego dziecka. A kiedy pojawił a się ta rodzina, okazał o się , ż e chodzą bezcł owo!! ! Idiotyzm!
Dotarcie do hotelu z lotniska w Antalyi z odprawą w jednym hotelu zaję ł o 2.5 godziny. Zawieź li nas do hotelu, przewodnik wypeł nił karty meldunkowe i po 5 minutach dał nam klucz do pokoju w nowym budynku (szczegó ł y dotyczą ce zameldowania w nastę pnym akapicie).
Transfer powrotny zrobił na nas niezatarte wraż enie (negatywne). Odebrano nas z hotelu o 10.45 i pojechaliś my pojeź dzić po hotelach (zatrzymaliś my się jeszcze 4 rodziny). Najciekawsze był o jednak przed nami, kiedy przed dotarciem na lotnisko 10 kilometró w zostaliś my przywiezieni do sklepu (po co do diabł a!? ) i trzymaliś my się przy nim przez 40 minut z wył ą czoną klimatyzacją.

Co wię cej, przewodnik Taras wyrzucił bzdury o specjalnych promocjach (rabatach), któ re jakby wł aś nie się zaczę ł y i już się koń czą . A kiedy dotarliś my do tego sklepu, zobaczył em stoisko, na któ rym ten sam tekst o rabatach był napisany duż ymi literami, ale cyfra „6” we wskazaniu roku był a oczywiś cie zamazana z cyfry „5”. Kró tko mó wią c, trzymają cię za kompletnych idiotó w !! ! W efekcie zostaliś my przywiezieni na lotnisko dopiero o 14.15, a wylot był o 15.30, czyli na 1 godzinę przed odlotem. Oczywiś cie wszyscy się spieszą , biegną c. Wpadliś my na bezcł owy i wylą dowaliś my.

2. Zakwaterowanie. Tak jak pisał em w poprzednim akapicie, dostaliś my pokó j w nowym budynku, w któ rym niedawno ukoń czono prace wykoń czeniowe i dlatego pachniał o farbą i pokrewnymi chemikaliami. Jeszcze przed lotem czytaliś my opinie o tym budynku i po prostu baliś my się osiedlić w tym budynku.
Należ y zauważ yć , ż e o ten nowy budynek zapytaliś my w naszym biurze podró ż y Tiumeń (Tyumenzarubezhtour), w któ rym nic nie sł yszeli o tym budynku, chociaż przekonali nas, ż e turyś ci poszli do tego hotelu i byli zadowoleni.
Ten nowy budynek znajduje się nieco na obrzeż ach gł ó wnego budynku (150-200 metró w), obok skrajnych bungalowó w. Do morza z dzieckiem daleka droga, a jeś li robisz też kilka spaceró w dziennie w tę iz powrotem, a takż e uwzglę dnisz odległ oś ć do plaż y od gł ó wnego budynku, to jest to kompletna ....c!
Pokó j w tym gł ó wnym budynku jest standardowy, jedyną rzeczą , któ ra ró ż ni się na gorsze w poró wnaniu z gł ó wnym budynkiem, jest to, ż e podł oga jest wył oż ona kafelkami, a nie wykł adziną . Nawiasem mó wią c, bungalowy mają ró wnież pł ytki na podł odze.
Ogó lnie wszystkie te okolicznoś ci skł onił y mnie do udania się do recepcji i postarania się o inny pokó j w gł ó wnym budynku.
W recepcji był tylko jeden rosyjskoję zyczny kierownik o imieniu Jean (fretka Jean), któ ry naturalnie zaczą ł przekonywać , ż e nie ma innych pokoi. Ale rzeczywiś cie, w Tiumeniu zostaliś my ostrzeż eni, ż e kategorii i lokalizacji w tym hotelu nie moż na zarezerwować z wyprzedzeniem.

Po pó ł godzinnej kł ó tni dał mi eskortę i 3 klucze do innych pokoi, ale też do nowego budynku. Pokoje był y jednak niż sze, z widokiem na nieuż ytki lub drogę . Znowu te opcje nam nie odpowiadał y.
Potem wró cił em do recepcji i po kursie poszedł em gotó wką (20 dolcó w), któ rej ta fretka Jean nie wzię ł a, ponieważ nie ma pokoi. Ale jednocześ nie kazał mi przyjś ć nastę pnego dnia o 10 z tą kartką (20 dolcó w) i przenió sł nas do wolnego pokoju.
Tak to się wszystko stał o. Po spę dzeniu jednej nocy w nowym budynku, nastę pnego ranka przenieś liś my się do gł ó wnego budynku i spę dziliś my tam cał e 20 dni wakacji.

3. Liczba.
Pokó j w absolutnym standardzie: korytarz, sejf, ł azienka z suszarką , jeden duż y pokó j z balkonem, w pokoju: duż e ł ó ż ko, ł ó ż eczko, mał a sofa, stolik, krzesł o, indywidualnie regulowana klimatyzacja, któ ry dział ał nawet pod naszą nieobecnoś ć z wycią gnię tą kartą i otwartym balkonem.
Dlatego, gdy poszliś my na plaż ę , wł ą czyliś my klimatyzację do maksimum, a po powrocie wył ą czyliś my ją . Z dzieckiem nie ma innej drogi, w przeciwnym razie bę dzie duż o kł opotó w z leczeniem i dzię ki Bogu nie mieliś my z tym ż adnych problemó w.
Jedynym minusem w pokoju był hał as z hotelu znajdują cego się naprzeciwko, w któ rym muzyka rozbrzmiewał a do 3-4 nad ranem, a bę dą c z dzieckiem nasz limit czasowy był ograniczony do 22-23 godzin, po czym cał a rodzina udał a się do ł ó ż ko.
Przy okazji przyniesiono dziecku wygodną ł ó ż eczko, w któ rym spał a z wielką przyjemnoś cią.
Pokó j miał być sprzą tany codziennie, ale w rzeczywistoś ci okazał o się , ż e za dzień lub dwa.

Gdy dowiedział em się o tym w recepcji, wyjaś nili mi, ż e od 12 do 13 sprzą taczki jedzą obiad, dzień pracy jest zamawiany o 16:00, a biorą c pod uwagę , ż e z dzieckiem poszliś my odpoczą ć dopiero okoł o 13:00 i wstał a nie wcześ niej niż.16:00, wtedy czas sprzą tania utrzymywał się od 9 do 13. Jest cał kiem naturalne, ż e pokojó wkom trudno był o dostać się w ten okres, ponieważ jeś li jakieś pokoje na naszym pię trze był y opuszczone, sprzą tanie ich trwał o 2 godziny.
W tym samym czasie udał o mi się kilka razy zł apać sł uż ą cą i dać jej napiwek - bez efektu. Dodatkowy przelew pienię dzy.
Chociaż należ y zaznaczyć , ż e po kolejnej wizycie w recepcji i odnotowaniu, ż e nasz pokó j nie był posprzą tany, nastę pnego dnia (lub jeś li był czas do 16) został y natychmiast posprzą tane.

4. Usł uga.
W zasadzie normalne, ale jakoś oboję tne.
W pobliż u recepcji wisiał a tablica informują ca o liczbie goś ci.
Tak wię c w sumie był o okoł o 1300 osó b, z czego: 900 Rosjan, 100 herbó w, Niemcy wszelkiego rodzaju, Polak itd. , po 50 osó b. Tymczasem w recepcji był tylko jeden przewodnik mó wią cy po rosyjsku, fretka Zhan, reszta nawet sł abo mó wił a po angielsku.
Był też stolik, przy któ rym relacja Guess pracował a na zmiany (co drugi dzień ) (nagrywanie w restauracjach a la carte itp. ). Jeden z nich był rosyjskoję zyczny, ale drugi był kompletnym dę bem (tylko niemieckim. To coś dla 50 Niemcó w na 1300 wczasowiczó w).
Kelnerzy są do bani, sprzą tali tylko stoliki w restauracji, wszystkie drinki przynieś li sami. Po rosyjsku rozumieli tylko niezbę dne minimum (sok, woda, wino, kawa, herbata), ale po niemiecku, spotykają c się z tymi samymi Niemcami, byli wrę cz zalewani biegunką sł owniczą . W sumie to jest obrzydliwe.
W pierwszy dzień tygodnia z cattour mieliś my przewodnika Anyę , któ rą widzieliś my tylko raz na 2 tygodnie, ai tak musieliś my zł apać ją z baru i czekać pó ł godziny. Potem został a zastą piona przez Tanyę , to był a inna sprawa.

Bardzo aktywna i przyjazna dziewczyna, któ rą moż na był o znaleź ć w lobby każ dego dnia przed lunchem i rozwią zać wszystkie problemy.
Nawiasem mó wią c, ta Ana sprzedał a nam kartę sim 250 sztuk za 40 dolcó w. Jednak, jak pó ź niej powiedział a nam Tanya na rynku hotelowym, moż liwe był o uzupeł nienie salda 100 jednostek za 10 USD. A tak przy okazji, rozmowy nie są tań sze niż roaming z rosyjską kartą SIM. Wię c nastę pnym razem nie bę dę taki gł upi.

5. Terytorium.
Terytorium jest chł odne, zadbane, zielone. Ale brak opieki był dotkliwie odczuwalny. Leż akó w nie zdejmowano, rano leż ał y resztki opakowań , jedzenia itp. Ś cież ki do morza nie był y nawadniane, chociaż drewniane, ale był o gorą co.

6. Plaż a.
Sama plaż a, czyli miejsce, w któ rym stał y leż aki - piasek, ale jakaś duż a przeplatana drobnymi kamykami, cię ż ko był o po niej chodzić . Sama linia brzegowa, wejś cie do morza i dno morskie to kamyki. Dziecko nie mogł o po nim chodzić . Wię c plaż a nie jest dla dzieci.
Wejś cie do morza jest strome, po 2 metrach chowa się gł ową , a wię c silne fale, co znowu nie jest dla mał ego dziecka.

7. Odż ywianie.
Samo jedzenie nie narzekał o, był y ró ż ne rodzaje mię sa, kurczak, indyk, ryby. Oczywiś cie sał atki, jako dodatek - ziemniaki (frytki, pieczone itp. ), ryż , makaron.
Soki był y tylko rozcień czane (Jupi) w pojemnikach. Dla dziecka sok kupowano w torebkach w pobliskich sklepach. Naturalny sok pomarań czowy był ró wnież rozcień czany lub filtrowany. Piekł o wie. Ale wyglą dał tylko na ś wież o wyciś nię ty, ale tak nie był o. Był y lody, ale nie brał yś my, bo bał yś my się przezię bienia dla dziecka.

Z owocó w codziennie był y tylko arbuzy, co drugi dzień melony, pomarań cze i ś liwki.
Na ś niadanie był o niewiele osó b, kolejki gł ó wnie po jajecznicę i naleś niki.
Na obiad też nie ma wielu, ale na obiad trzeba był o iś ć dopiero na otwarcie (19.00), od tego czasu nie był o miejsc, ale do 20.
00 po prostu zjedli wszystko (restauracja był a czynna do 21.00), został y tylko resztki i zamknię te pojemniki. Pewnie ci turyś ci, któ rzy piszą o braku mię sa, przyszli nie na począ tku, ale na koniec obiadu! W tym przypadku nie był o tylko mię sa, ale wszystko inne, już niewiele został o.
Oczywiś cie oddanie do uż ytku nowego budynku przyniosł o efekt. Chociaż na plaż y był o 1300 wczasowiczó w, był o to zupeł nie niezauważ alne.
Na szczegó lną uwagę zasł ugują restauracje a la carte. Był o ich 3: turecka, rybna i wł oska. Tam jednorazowo moż na zjeś ć za darmo, wybó r dań z menu. Nie poszliś my do tureckiego i na ryby. Po turecku zestaw dań jest taki sam jak w restauracji gł ó wnej, a rybę ustawiono na ł ó dce pod goł ym niebem (nie był o nawet cienia, parasoli), ale naprawdę nie chciał o mi się siedzieć i pot (a o 19.00 sł oń ce wcią ż pluł o).
Generalnie zapisaliś my się do wł oskiej restauracji, przyjechaliś my na umó wioną godzinę (19.

00), usiedliś my i pozwolono nam przestudiować menu, któ re skł adał o się z 6 dań (2 sał atki, 2 gorą ce i 2 desery). Okoł o pó ł godziny pó ź niej otrzymaliś my nasze zamó wienie. W tym czasie dziecko i jego ż ona pojechali pojeź dzić na pobliskich huś tawkach, potem przebrał em się z ż oną , a ona przyszł a czekać na rozkaz. Ogó lnie przywieź li gorą co dopiero o 20.15. Moje dziecko i ja zjedliś my i poszliś my na dyskotekę dla dzieci, a moja ż ona został a, ż eby poczekać na deser. Gdzieś okoł o 21.00 doł ą czył a do nas i okazał o się , ż e deser nie został przyniesiony.
Ogó lnie jest do bani!!!

8. Animacja.
Był o wielu animatoró w (okoł o 20), poł owa mó wił a po rosyjsku, ale nie byli widoczni. Ich gł ó wnym zaję ciem był o chodzenie od baru do baru, przytulanie się do siebie i ś miech. Otó ż ​ ​.5 z nich miał o o wyznaczonej porze imprezy sportowe (strzelanie, rzutki itp. ). Grał em gł ó wnie w siatkó wkę , ale i tutaj rola animatoró w został a zredukowana do minimum - polej wodą plac zabaw i daj pił kę.
Powiedziawszy „przynieś pił kę po meczu”, animator pł ynnie popadł w zapomnienie.
Wszę dzie piszą , ż e hotel jest przeznaczony dla rodzin z dzieć mi. Ale tak naprawdę nie ma tam nic dla dzieci. Znajdują się tam 3 nę dzne place zabaw, któ re został y podzielone do tego stopnia, ż e ​ ​ w cią gu dnia nie był o na nich nic do roboty. Wszystkim dzieciom podobał a się ró wnież huś tawka na linie, a my gł ó wnie na niej koł ysaliś my.
Z plusó w należ y zauważ yć , ż e markiza został a rozcią gnię ta odpowiednio w pobliż u jednego z miejsc na plaż y, okazał a się dobrą piaskownicą . Ponadto markiza został a rozcią gnię ta nad basenem dla dzieci, co ró wnież jest bardzo przydatne.
Na szczegó lną uwagę zasł uguje miniklub. Był a to zamraż arka (ze fatalną klimatyzacją ) z dwoma ospał ymi animatorami (jedną z nich był a Dianna - chuda mł oda dziewczyna o wyglą dzie osoby gł ę boko zniesmaczonej wszystkim). W rezultacie moja ż ona był a stale obok dziecka, a nawet organizował a dziecię ce zabawy w tym mini klubie.
Nie moż na był o tam zostawić jednego dziecka.

Jedyną dobrą rzeczą w pozycjonowaniu tego hotelu jako hotelu dla rodzin z dzieć mi był o to, ż e był o duż o dzieci, dlatego pracowali ze sobą i dlatego nie nudzili się.

9. Wycieczki.
Ponieważ odpoczywaliś my z 3-letnim dzieckiem, jeź dziliś my kolejno na wycieczki. Pojechał em na safari na quadach. Podobał o mi się , obficie zwinię te. Duż o kurzu i brudu, ale to się pamię ta.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał