В Тунис мы с мужем прилетели в первый и последний раз. До него были во многих странах, в некоторых дважды - поэтому сравнить есть с чем. И вы не думайте, что мы очень привередливые и крутим носом. Просто в этом отеле и правда, намного больше минусов, чем плюсов. Единственный и неоспоримый плюс в том, что море через дорогу и они чистое. Но..... лежаки платно. И это жлобство, учитывая цену за отель. За ту же цену можно слетать в великолепную 5-ку, всё включено, в Египте или Турции с прекрасными условиями и бесплатными лежаками. В общем, мы привезли с собой полотенца большие, пляжные и лежали на них. Взяли еще зонтик пляжный, но не пригодился т. к если кому-то надо тень, то её можно найти легко от платных больших (стационарных) зонтиков.
Не знаю, кому понравилось сильно питание, но оно не идет в сравнение со странами, где всё включено. На завтрак, как и везде. каждый день всё одинаковое. Но выбрать есть из чего. Хотя за неделю всё порядком надоело. Главный плюс завтраков (для сладкоежек), что они кладут целую огромную пиалу настоящей Нутеллы, которую мы намазывали на блинчики. Ну и, понятное дело, есть яйца в разных видах, сыры, овощи. А вот во время обедов и ужинов за вкусным мясом (которое жарят при вас) выстраивается или километровая очередь(и дают по 1 кусочку) или чуть ли не драка и столпотворение, когда выносят поддон и кладут в рядах, где лежат блюда, которые берешь сам. Если коротко о еды - есть можно, но что что-то действительно вкусного очень мы не встречали. Фрукты были видов 3-4, сладкое, как в дешевом египетском отеле (бисквитики на один вкус). Пиво вкусное и какое-то вино 1 тоже ничего было. Еды, кроме обедов, завтраков и ужинов нет. На пляже - только вода (без спиртного). На лобби и возле бассейна - наливают.
Сам отель оооооченьстарый, лежаки возле бассейна просто убитийшие и старые, как мир (мы ни разу там не лежали - брезговали). Сам пол возле бассейна - какие-то доски полугнилые. Есть 2 горки больших - пару раз я скатилась - весело.
Но самый ужас - это дискотека в квадрате почти до утра. Такого кошмара я никогда и нигде не встречала. Дело в том, что они сдают в аренду ресторан в здании отела. И представьте себе, когда в одно и т о же время (вечером), когда большая половина людей наплавалась, нагулялась и хочет спать, а ресторан включает на полную катушку музыку и в это же время +- другую музыку(и тоже на полную катушку) включает отель. Мы закрывали балкон наглухо, но не помогало ничего. Дрожали стекла и это адовая двойная музыка перекрикивала кино, которое мы в номере включили на ноуте на полную громкость. Мы его выключили, потому что расслышать невозможно было ни слова. Мы даже друг другу орали, если хотели что-то сказать, иначе расслышать нельзя. И вот эта вакханалия длилась часов до 2-3 ночи (а то и дольше). Поэтому, если рискнёте поехать в отель - ни в коем случае не берите номера с видом на внутренний двор. Спать не получится. Кроме этого номера тоже все убитые. В первом номере (который мы поменяли на следующий день) кондиционер гудел, как сумасшедший (казалось он сейчас взорвется) и вообще не охлаждал а гонял воздух просто. Кстати, система кондиционирования у них не сплит, а общая на отель. Мы вызвали мастела (с боем! ! ) он чинил-чинил, потом куда-то убежал, потом мы его искали, ругались и в итоге все осталось по прежнему. Утром мы проснулись, а нас затопило. С потолка капало и лужа на полу огромная. В общем, жесть. Нам дали номер на улицу, где тоже очень шумно. Но после этой "дискотеки" нам уже это показалось раем. И кондиционер там охлаждал.
В Суссе (как и в других крупных городах) есть своя Медина (старый город с рынком по-нашему). Мы ходили туда гулять - очень колоритно. На экскурсии ездили в столицу Тунис (называется. как страна). Особо смотреть нечего: собор, та же медина и а-ля Биг-Бен. Потом заехали в Карфаген (тоже не поразили эти развалины), разве что чтобы галочку себе поставить из разряда- мы это видели. Самый красивый город (бело-голубой) Сиди-бу-Саид. Попробуйте местный чай там с кедровыми орешками, кактусы съедобные (они даже в супермаркете продаются).
Сама стана Тунис - в большинстве своём грязная и очень бедная. Есть свой колорит и мы не жалеем, что поехали сюда и увидели. Но, она не стоит тех денег, что за нее просят. За те же деньги, в Албании, например - условия офигенные и питание тоже. Лежаки бесплатно, везде чистота и достопримечательностей больше.
Вывод: если хотите в Тунис - выбирайте 4 или 5. Там хотя бы жить можно.
Mó j mą ż i ja polecieliś my do Tunezji po raz pierwszy i ostatni. Przed nim byli w wielu krajach, w niektó rych dwukrotnie - wię c jest z czym poró wnać . I nie myś l, ż e jesteś my bardzo wybredni i krę cimy nosy. Tyle, ż e ten hotel ma naprawdę duż o wię cej minusó w niż plusó w. Jedynym i niepodważ alnym plusem jest to, ż e morze jest po drugiej stronie ulicy i są czyste. Ale.....leż aki za opł atą . A to jest niechlujne, biorą c pod uwagę cenę hotelu. Za tę samą cenę moż na polecieć do ś wietnego 5-ku all inclusive w Egipcie lub Turcji z doskonał ymi warunkami i bezpł atnymi leż akami. Na ogó ł przywieź liś my ze sobą duż e rę czniki plaż owe i poł oż yliś my się na nich. Wzię li też parasol plaż owy, ale nie przydał się , bo jak ktoś potrzebuje cienia, to ł atwo go znaleź ć z pł atnych duż ych (stacjonarnych) parasoli.
Nie wiem, komu bardzo smakował o jedzenie, ale nie ma to poró wnania z krajami, w któ rych obowią zuje all inclusive. Na ś niadanie, jak wszę dzie. każ dy dzień jest taki sam. Ale jest z czego wybierać . Chociaż w tydzień zmę czył em się wszystkim. Gł ó wnym plusem ś niadań (dla ł asuchó w) jest to, ż e wkł ada się cał ą ogromną miskę prawdziwej Nutelli, któ rą rozsmarowujemy na naleś nikach. No i oczywiś cie jajka są w ró ż ne rodzaje, sery, warzywa. Ale podczas obiadó w i kolacji, po pyszne mię so (smaż one przed tobą ) albo jest kilometrowa kolejka (i dają po 1 kawał ku) albo prawie bó jka i pandemonium, kiedy wycią gają paletę i wkł adają w rzę dach, w któ rych znajdują się naczynia, któ re sam zabierasz. Kró tko mó wią c o jedzeniu - moż na jeś ć , ale nie widzieliś my nic naprawdę smacznego. Owoce 3-4 rodzaje, sł odkie, jak w tanim egipskim hotelu (ciastka na jeden smak). Piwo jest pyszne, a wino 1 też był o niczym. Nie ma jedzenia poza obiadami, ś niadaniami i kolacjami. Na plaż y tylko woda (bez alkoholu). W holu i przy basenie - polane.
Sam hotel jest baaaardzo stary, leż aki przy basenie są po prostu zabó jcze i stare jak ś wiat (nigdy tam nie leż eliś my - pogardzaliś my). Sama podł oga przy basenie - niektó re deski są na wpó ł zgnił e. Są.2 duż e zjeż dż alnie - kilka razy zjechał em - fajnie.
Ale najgorsza jest dyskoteka na placu prawie do rana. Nigdy nie przeż ył em takiego koszmaru. Faktem jest, ż e w budynku hotelowym wynajmują restaurację . I wyobraź sobie, kiedy w tym samym czasie (wieczorem), gdy ponad poł owa ludzi pł ywa, idzie na gó rę i chce spać , a restauracja wł ą cza muzykę na maksa i jednocześ nie + - inną muzykę (a takż e w peł ni) obejmuje hotel. Zamknę liś my szczelnie balkon, ale nic nie pomogł o. Okna drż ał y, a nad filmem krzyczał a ta piekielna podwó jna muzyka, któ rą wł ą czyliś my w pokoju na laptopie na peł ną gł oś noś ć . Wył ą czyliś my to, bo nie dał o się usł yszeć ani sł owa. Nawet krzyczeliś my na siebie, jeś li chcieliś my coś powiedzieć , inaczej nie moż na był o usł yszeć . A te bachanalia trwał y do .2-3 nad ranem (a nawet dł uż ej). Dlatego, jeś li odważ ysz się iś ć do hotelu, w ż adnym wypadku nie bierz pokoi z widokiem na dziedziniec. Sen nie zadział a. Opró cz tej liczby wszyscy zginę li. W pierwszym pokoju (któ ry zmieniliś my nastę pnego dnia) klimatyzator brzę czał jak szalony (wydawał o się , ż e zaraz wybuchnie) i wcale nie chł odził , tylko dmuchał powietrzem. Nawiasem mó wią c, ich system klimatyzacji nie jest podzielony, ale dzielony przez hotel. Zadzwoniliś my do masztu (z walką! ! ), naprawił i naprawił , potem gdzieś uciekł , potem go szukaliś my, przeklę li i na koniec wszystko pozostał o bez zmian. Rano obudziliś my się i zostaliś my zalani. Kapał a z sufitu, a na podł odze był a ogromna kał uż a. Ogó lnie cyna. Dostaliś my pokó j na ulicy, któ ry jest ró wnież bardzo gł oś ny. Ale po tej „dyskotece” wydawał o się nam już rajem. A klimatyzator był zimny.
Sousse (podobnie jak w innych duż ych miastach) ma swoją medynę (naszym zdaniem stare miasto z rynkiem). Poszliś my tam na spacer - bardzo kolorowo. Wybraliś my się na wycieczki do stolicy Tunezji (nazywa się ją jako kraj). Nie ma nic specjalnego do zobaczenia: katedra, ta sama medyna i a la Big Ben. Potem pojechaliś my do Kartaginy (te ruiny też nie został y przebite), poza tym, ż e po to, ż eby sobie zaznaczyć odznakę z kategorii, to widzieliś my. Najpię kniejsze miasto (biał o-niebieskie) Sidi Bou Said. Wypró buj tam lokalną herbatę z orzeszkami pinii, jadalne kaktusy (są one nawet sprzedawane w supermarkecie).
Sam kraj Tunezji jest w wię kszoś ci brudny i bardzo biedny. Jest smak i nie ż ał ujemy, ż e tu poszliś my i zobaczyliś my. Ale nie jest warte pienię dzy, o któ re się za to prosi. Za te same pienią dze np. w Albanii - warunki są super i jedzenie też . Leż aki są bezpł atne, wszę dzie jest czysto i jest wię cej zabytkó w.
Wniosek: jeś li chcesz do Tunezji - wybierz 4 lub 5. Przynajmniej moż esz tam mieszkać .