Сергей (49 лет) в Тунисе первый раз. Иберостар салярий. С 07 октября по 14 октября 2013. Пугали плохой погодой и холодной водой, но было тепло и комфортно. Туроператор БиблиоГлобус. Трансфер хороший. Гид в отеле Александр. Хотя встреча с ним была назначена на 16.30, а мы приехали в 11, но он нас не бросил, как часто бывает, например у Пегаса и контролировал наше заселение, отвечал на вопросы. Его песня о том, что нельзя и что можно в отеле и за его пределами, а так же что можно посмотреть в Тунисе отличалась от ранее услышанных в Египте конкретикой и искренним желанием подготовить нас к планомерному отдыху. Отель не большой, но в холле главного корпуса в любое время есть где посидеть, выпить и поговорить. Питание было хорошее, без особых выпендросов, но и рыба и курица и мясо и даже свинина были всегда в готовности к приходу нас едоков . Фрукты и десерты нормальные. Вода в бутылках бесплатно. Очередей в рестране практически не было. Порадовал официант Hechmi. Особенно его фокус с наливанием воды в бокалы. Да и все они очень приветливы, здороваются, спрашивают за дела. За номер ничего не давали и он нам понравился: половина окна-балкона смотрело на другой отель вернее на его зону бассейнов другая вид на море. Восход виден был утром. Кстати на балконе wi-fi не супер, но брал именно из соседнего Baya. А так на ресепшен тоже он был и с недавних пор бесплатно. Сказали заслуга нашего тур оператора. В бассейнах не купались, хотя картинка в нете даже хуже, чем на самом деле. Все аккуратно и зелено. Море: пляж оставляет желать лучшего: старые покосившиеся зонты из соломы, лежаки без матрасов (а у бассейна они почему-то есть? ! ) и много тины просто огромные кучи на берегу встретили нас в первый день. На следующий день бульдозером яростно убирали эти кучи и к обеду было все чисто. Море весь отдых было с волнами. Но это только создавало водный праздник, ибо на мели и в отсутствии кораллов и рыб было бы не интересно. Волны никого не убили и все от мала до велика ( видели бы вы там одного старика с большой седой шевелюрой и бродой, а и он туда же и ничего, прыгал на волнах) прыгли на гребнях в основном пологих волн. Бар на пляже и у бассейна разнились по сервису и не в пользу того, что у моря. Но пиво, джюсы с 10.00 без проблем. Были всякие водные катания и парашют тоже. Еще вдоль пляжа курсировал один осел на верблюде. Вел он себя недовольно- вызывающе и кричал на тех, кто даром фоткал его несчастного врблда. Требовал за прокатиться или сфотографироваться много и никто не соглашался. В нашем районе 2 улицы: прибрежная и центральный вход. Они так и идут параллельно и вопреки физике сходятся . По этим улицам ездят машины, паровозики и конечно кареты, запряженные парой зачастую очень дохлых лошадей ( ребра практически наружу). От последних вонь аж глаза режет, но это если рядом стоять или она мимо проедет. В магазинах хорошая фишка: фиксированные цены. В остальные мало кто ходит, да и торгуются они не охотно. Обмен на динары прямо на ресепшн и круглые сутки. Правда обратно динары на доллары меняют по оооочень завышенному курсу. Так что не спешите менять много. Надо сказать, что в отеле много иностранцев: англичане, французы, поляки, румыны, ну и мы с немцами. Один наш дибилоид упился на пляже, пол дня ходил тагилил, но не ультра. На след день сидел наказанный женой на джюсе и воде. Не скажу что в Тунисе равноправие по нац признаку, но здесь деление на русских и европиоидов не настолько выраженное как в Египте. Будьте к ним добрее и приветливее и они ответят тем же. Если корчить из себя барина на выезде, то это не сюда. Если думать, что тебе тут все должны то это тоже не сюда. Если сравнивать с Испанией и прочая Европа, то вы тоже с курса збились. Но Египет все же во многом уступает, хотя бы по работе персонала. И они еще неразбалованы нашими чаевыми и прочая. По крайней мере не клянчат. Дал - хорошо, а нет и суда нет. Чаевые давали по 1 динару (20 руб) и в баре и в ресторане и на пляже. И за уборку номера. Тут девушки у них работают и делают свое дело исправно. Понравилась экскурсия в Карфаген. С гидом, пусть и не сильно владеющим русским пришли к выводу, что варвары - козлы. Еще ездили в зоопарк. Много животных, всех было хорошо видно. А вечером там же в большом шатре ужин с песнями и плясками зулусов. Еда была так себе. А вот зулусов и красного вина скока хош. Что еще... Полотенца залог 20 динар, сейф залог 20 динар и в день 3.500 динара. Так что почти оба залога пошли на оплату сейфа. Шмотки и сувениры тут дешевле чем в Египте. Так что, как говорится: Небыл в Керчи - сиди и молчи. Не был в Тунисе - слетай осмотрися. Нам в целом было неплохо, да и погода порадовала, хотя пару раз дождик накрапывал, но через час снова праздник жизни под лучами африканского солнца. Ну и на последок один недостаток персонала: глазунью делают херррово: рвут ее и она растекается по тарелке. : -) хотя вкус тот же. Думайте сами, решайте сами леть или не лететь.
Siergiej (49 lat) po raz pierwszy w Tunezji. Salaria Iberostar. Od 07 paź dziernika do 14 paź dziernika 2013r. Przeraż ał a nas zł a pogoda i zimna woda, ale był o ciepł o i wygodnie. Biuro podró ż y BiblioGlobus. Przelew jest dobry. Przewodnik w hotelu Alexander. Chociaż spotkanie z nim był o zaplanowane na 16.30, a przyjechaliś my o 11, nie zostawił nas, jak to czę sto bywa np. w Pegasusie i kontrolował naszą osadę , odpowiadał na pytania. Jego pieś ń o tym, co niemoż liwe, a co moż liwe w hotelu i poza nim, a takż e o tym, co moż na zobaczyć w Tunezji, ró ż nił a się od tych sł yszanych wcześ niej w Egipcie specyfiką i szczerą chę cią przygotowania nas do zaplanowanego urlopu. Hotel nie jest duż y, ale w holu gł ó wnego budynku o każ dej porze jest miejsce do siedzenia, picia i rozmowy. Jedzenie był o dobre, bez specjalnego popisu, ale ryby, kurczaki i mię so, a nawet wieprzowina był y zawsze gotowe na przybycie naszych zjadaczy. Owoce i desery są normalne. Woda butelkowana jest bezpł atna. W restauracji praktycznie nie był o kolejek. Zadowolony kelner Hechmi. Szczegó lnie jego sztuczka z nalewaniem wody do szklanek. Tak, i wszyscy są bardzo przyjaź ni, przywitaj się , zapytaj o interesy. Za pokó j nic nie dali i podobał o nam się : poł owa okna balkonowego wyglą dał a na inny hotel, a raczej na jego basen, inny widok na morze. Wschó d sł oń ca był widoczny o poranku. Nawiasem mó wią c, wi-fi na balkonie nie jest super, ale wzią ł em je z są siedniej Baya. I tak na recepcji też był , a ostatnio za darmo. Powiedzieli zasł ugę naszego touroperatora. Nie pł ywaliś my w basenach, chociaż obraz w sieci jest jeszcze gorszy niż jest w rzeczywistoś ci. Wszystko jest zadbane i zielone. Morze: plaż a pozostawia wiele do ż yczenia: stare rozklekotane sł omiane parasole, leż aki bez materacy (a z jakiegoś powodu są przy basenie? ! ) i duż o bł ota, tylko ogromne hał dy na brzegu spotkał y nas już pierwszego dnia. Nastę pnego dnia te hał dy z furią usuwano buldoż erem, a do obiadu wszystko był o czyste. Morze był o cał y czas z falami. Ale to tylko stworzył o wakacje na wodzie, bo na mieliź nie i przy braku koralowcó w i ryb nie był oby ciekawie. Fale nikogo nie zabił y, a wszyscy, mł odzi i starzy (powinieneś zobaczyć tam jednego starca z duż ymi siwymi wł osami i brodem, a on skakał po falach w tym samym miejscu) skakał po grzbietach przeważ nie ł agodnych fal. Bar na plaż y i przy basenie ró ż nił y się obsł ugą , a nie na korzyś ć tego nad morzem. Ale piwo, soki od 10.00 bez problemu. Był y też wszelkiego rodzaju narty wodne i skoki spadochronowe. Kolejny osioł na wielbł ą dzie krą ż ył po plaż y. Zachowywał się niezadowolony, wyzywają co i krzyczał na tych, któ rzy robili zdję cia jego nieszczę snej vrbldzie za darmo. Zaż ą dał em podwiezienia lub zrobienia duż o zdję ć i nikt się nie zgodził . Na naszym terenie znajdują się.2 ulice: wejś cie przybrzeż ne i centralne. Idą ró wnolegle i, w przeciwień stwie do fizyki, zbiegają się . Po tych ulicach jeż dż ą samochody, pocią gi i oczywiś cie powozy, cią gnię te przez parę czę sto bardzo martwych koni (ż ebra prawie wysunię te). Od tego ostatniego smró d już rani oczy, ale dzieje się tak, jeś li staniesz w pobliż u, albo przejdzie obok. Sklepy mają dobrą cechę : stał e ceny. Niewiele osó b idzie na resztę i nie chcą się targować . Wymiana na dinary bezpoś rednio w recepcji i przez cał ą dobę . To prawda, ż e dinary są wymieniane z powrotem na dolary po baaardzo wysokim kursie wymiany. Wię c nie spiesz się , aby duż o zmienić . Muszę powiedzieć , ż e w hotelu jest duż o obcokrajowcó w: Brytyjczycy, Francuzi, Polacy, Rumuni, no, jesteś my z Niemcami. Jeden z naszych dibiloidó w upił się na plaż y, tagilil chodził przez pó ł dnia, ale nie ultra. Nastę pnego dnia ukarany przez ż onę usiadł na sosie i wodzie. Nie powiem, ż e w Tunezji jest ró wnoś ć na gruncie narodowym, ale tutaj podział na Rosjan i Kaukazu nie jest tak wyraź ny jak w Egipcie. Bą dź dla nich mił y i przyjazny, a oni odpowiedzą tak samo. Jeś li udajesz, ż e jesteś dż entelmenem na drodze, to nie ma tego tutaj. Jeś li myś lisz, ż e wszyscy tutaj są ci coś winni, to ró wnież nie ma tego tutaj. Jeś li poró wnasz z Hiszpanią i inną Europą , to ró wnież stracił eś kurs. Ale Egipt wcią ż jest pod wieloma wzglę dami gorszy, przynajmniej jeś li chodzi o personel. I nie psują ich nasze wskazó wki i inne rzeczy. Przynajmniej nie bł agają . Dał - dobrze, ale nie i nie ma pró by. Napiwki dano za 1 dinar (20 rubli) w barze i restauracji oraz na plaż y. I do sprzą tania pokoju. Tutaj dziewczyny pracują dla nich i wykonują swoją pracę wł aś ciwie. Podobał a mi się wycieczka do Kartaginy. Z przewodnikiem, choć niezbyt biegł ym po rosyjsku, doszli do wniosku, ż e barbarzyń cy to kozy. Poszliś my też do zoo. Mnó stwo zwierzą t, moż na je wszystkie zobaczyć . A wieczorem w tym samym duż ym namiocie kolacja z pieś niami i tań cami Zulusó w. Jedzenie był o takie sobie. Ale Zulusi i czerwone wino lope hosh. Co jeszcze. . . Rę czniki depozyt 20 dinaró w, sejf 20 dinaró w i dziennie 3 500 dinaró w. Tak wię c prawie oba depozyty poszł y na opł acenie sejfu. Ubrania i pamią tki są tu tań sze niż w Egipcie. A wię c, jak to mó wią : Jeś li nie był eś w Kerczu - usią dź i milcz. Nie był em w Tunezji - lataj i rozglą daj się . W sumie nie był o nam ź le, a pogoda nam się podobał a, choć kilka razy padał o, ale godzinę pó ź niej znó w był o to ś wię towanie ż ycia w promieniach afrykań skiego sł oń ca. I wreszcie jedna wada personelu: jajka sadzone są ź le zrobione: rozrywają je i rozlewają się po talerzu. : -) chociaż smak jest taki sam. Pomyś l sam, sam zdecyduj, czy latać , czy nie.