В принципе, все предыдущие отзывы верные, но отдыхать в отеле можно (и нужно). Коротко добавлю.
1) Русских и иностранцев в отеле пополам. Первые купаются на море, а вторые у бассейна. На пляже верблюдов не водят (только один раз был). Местные не надоедают, но у них ничего не покупают, разве что верблюжьи коврики ручной работы, которых в магазинах нет или они очень дорого стоят.
2) Брать лучше завтрак-ужин (на мой вкус). Завтраки однообразные, но если приготовить себе на десерт мюсли с халвой, звездочками, медом, орешками, залить все это горячим молоком и дать настояться 15 минут, то с круасаном - самое то. Ужины хорошие и питательные - мясо, рыба, кус-кус и т. д. Вместо воды я брал 3 веточки крупного винограда. В обед - стакан чая с двумя своими яблоками. Пить в перерывах между приемами пищи совсем не хотелось (! ), видно климат такой.
3) В отеле вещи не пропадают, но подкармливать для этого обслугу не обязательно. Дал чаевые бою, которые пообещал заменить или неисправный пульт, или принести большой и плоский телевизор - до сих пор жду. Аналогично с "лебедями" на кровати - один раз сделали, дал лично в руки горничной, после этого "лебеди" закончились до самого отъезда.
4) Магазины располагаются на двух параллельных улицах. Ближе к морю лавки без ценников, дальше от моря (там где медина) - магазины для русских с фиксированными ценами. Любители магнитиков - сразу идите по дальней улице, метров 20 от водопада будет небольшая лавка-склад, где все стены увешаны магнитами по 1 динару (самый большой выбор в городе).
5) Из экскурсий не поскупитесь на Сахару, иначе не увидите самого Туниса. Заранее настройтесь на то, что цены завышены (но не каждый же день мы посещаем пустыню). В дороге гид будет предлагать покупать финики у "деда Салеха" по 10 динар за 2.5 кг. Финики в картонных коробках, не до конца высушенные, а по приезду домой (через неделю) в них оказались червячки (мойте и сушите! ). А вот финики у мужичка, который предлагал их на палочках возле музея, были в 2 раза дешевле (1 динар 500 г, 2 динара 1250 г) сухие и без червячков. Только эти финики мало кто брал, поскольку гид сказал, что завтра будет "дед Салех". Но, если нужен хороший подарок нужному человеку, то лучше взять еще 1-2 заводские коробки фиников в магазине "Джойс". По цене это дороже (примерно как и у нас), но гарантия качества и не будет стыдно из-за червячков.
W zasadzie wszystkie poprzednie opinie są poprawne, ale w hotelu moż na (i należ y) odpoczą ć . Dodam kró tko.
1) Rosjanie i obcokrajowcy w hotelu w poł owie. Pierwsza ką piel w morzu, druga przy basenie. Po plaż y nie jeź dzi się wielbł ą dami (tylko raz). Miejscowi nie zawracają sobie gł owy, ale nie kupują od nich niczego poza rę cznie robionymi dywanami z wielbł ą dó w, któ re nie są dostę pne w sklepach lub są bardzo drogie.
2) Lepiej zjeś ć ś niadanie i kolację (na mó j gust). Ś niadania są monotonne, ale jak ugotujesz musli z chał wą , gwiazdkami, miodem, orzechami na deser, zalej to wszystko gorą cym mlekiem i zaparzysz przez 15 minut, to z croissantem - to wszystko. Obiady są dobre i poż ywne - mię sne, rybne, kuskus itp. Zamiast wody wzią ł em 3 gał ą zki duż ych winogron. Na obiad - szklanka herbaty z dwoma jabł kami. W ogó le nie miał em ochoty pić mię dzy posił kami (! ), Widać klimat taki jest.
3) Rzeczy nie znikają w hotelu, ale nie trzeba do tego karmić sł uż by. Dał am napiwek chł opcu, któ ry obiecał wymienić albo wadliwego pilota, albo przynieś ć duż y i pł aski telewizor - wcią ż czekam. Podobnie z "ł abę dziami" na ł ó ż ku - zrobili to raz, wrę czyli pokojó wce osobiś cie, po czym "ł abę dzie" skoń czył y się przed wyjazdem.
4) Sklepy znajdują się na dwó ch ró wnoległ ych ulicach. Bliż ej morza sklepy bez cennikó w, dalej od morza (tam, gdzie jest medyna) - sklepy dla Rosjan ze stał ymi cenami. Mił oś nicy magnesó w - od razu udaj się w dalszą ulicę , 20 metró w od wodospadu znajdzie się mał y magazyn-magazyn, gdzie wszystkie ś ciany zawieszone są na magnesy za 1 dinara (najwię kszy wybó r w mieś cie).
5) Z wycieczek nie ż ał uj Sahary, inaczej nie zobaczysz samej Tunezji. Nastawcie wcześ niej, ż e ceny są zbyt wysokie (ale nie codziennie odwiedzamy pustynię ). Po drodze przewodnik zaproponuje zakup daktyli od „dziadka Saleha” za 10 dinaró w za 2.5 kg. Daty w kartonach, nie do koń ca wysuszone, a po przyjeź dzie do domu (tydzień pó ź niej) był y w nich robaki (umyj i wysusz! ). Ale daktyle od chł opa, któ ry podawał je na patykach w pobliż u muzeum, był y 2 razy tań sze (1 dinary 500 g, 2 dinary 1250 g) suche i bez robakó w. Tylko kilka osó b przyję ł o te daty, bo przewodnik powiedział , ż e jutro bę dzie „dziadek Saleh”. Ale jeś li potrzebujesz dobrego prezentu dla odpowiedniej osoby, lepiej zabrać ze sklepu Joyce jeszcze 1-2 fabryczne pudeł ka daktyli. Za tę cenę jest droż szy (mniej wię cej taki sam jak u nas), ale gwarancja jakoś ci i nie bę dzie się wstydził z powodu robakó w.