Только вернулись из Пхукета....эх, закончилась сказка. А может и не закончилась - пускай лучше наступила рекламная пауза: ). Туда НУЖНО обязательно вернуться, и, возможно, не один раз.
Ок, оставим лирику. Попробую объективно и по-порядку про отель. Итак:
В аэропорту сели в автобус и поехали. ABSOLUTE SEA PEARL находился последним в маршруте выброски туристов-десантов, поэтому имелась возможность сравнить месторасположение других отелей и нашего. 01:00 в пользу ABSOLUTE SEA PEARL. Одна из остановок вообще поразила: моря не видно в принципе (до него было около километра), рядом шикарная стройка/мусорка (на нулевом этапе строительства). Смотря на выходящих автобуса людей хотелось плакать, хлопать их по плечу и говорить слова утешения...Глядя в окно, моя подруга вжалась в сиденье и по-моему задержала дыхание - "Саша, у нас же так не будет? ! ". Не должно быть - отвечал Саша, но сомнение закралось. Наверняка эти бедолаги тоже хоть как-то выбирали отель.
Едем дальше. Вот мы и на побережье - море, зонтики, песок. Красота! В одном из особенно живописных мест с большим парусом на берегу, слышу нашептывание (похожее на молитву) подруги: "Хоть бы мы здесь остановились... ". И тут автобус действительно тормозит - мы на месте. Молитва сработала (берите на заметку). На радостях в автобусе забывается путевка - не до мелочей: ).
Итак, заходим в отель, подходим к ресепшену. Оставляем 100$ на депозит, 3-й этаж, заходим в номер. МАМА ДОРОГАЯ! ! ! Из окна на расстоянии нескольких метров на нас смотрит стена другого отеля, а внизу идет стройка. ФАК! ! ! Через 30 секунд я на ресепшене: так не пойдёть, дорогие мои, давайте, говорю, sea view, другую room, че угодно, только не ЭТО. Через пару минут находится свободный deluxe sea view. Доплата 1000батт (около 800р) в сутки. Не вопрос, берем. В итоге через 2 дня мы в новом номере. Щенячий восторг - большущий номер, с балконом, большим ТВ, душ кабинка и ванна. Ну и самое главное - супер вид на море, пальмы, бассейн и берег. Окна от пола до потолка. Все, жизнь удалась "и только радость впереди".
В общем-то на этом можно было бы и закончить этот душещипательный рассказ, потому что дальше все действительно пошло как по маслу (а кашу маслом не испортишь, почему то вертелось в голове Ипполита Матвеевича ((с) 12 стульев)). Были и слоны, и острова и другие пляжи, а также многочисленные рестораны, сноркелинг, скай пассы и улицы красных фонарей. Но это уже совершенно другая история...
p. s. и не вздумайте брать туры в отеле, но это и так, надеюсь, понятно: )
Good Luck!
Wł aś nie wró cił em z Phuket.... och, bajka się skoń czył a. A moż e się nie skoń czył o - niech lepiej zrobi sobie przerwę na reklamę : ). MUSISZ tam wró cić i moż e wię cej niż raz.
Ok, zostawmy teksty. Postaram się obiektywnie iw porzą dku o hotelu. Wię c:
Wsiedliś my do autobusu na lotnisku i odjechaliś my. ABSOLUTE SEA PEARL był a ostatnią na trasie lą dowania turystó w, dzię ki czemu moż na był o poró wnać poł oż enie innych hoteli i naszych. 01:00 na rzecz ABSOLUTE SEA PEARL. Jeden z przystankó w generalnie rzucał się w oczy: morze w zasadzie nie jest widoczne (był o przed nim okoł o kilometra), w pobliż u znajduje się elegancki plac budowy/ś mietnik (na zerowym etapie budowy). Patrzą c na ludzi wychodzą cych z autobusu, chciał em pł akać , klepać ich po ramieniu i mó wić sł owa pocieszenia...Wyglą dają c przez okno, moja przyjació ł ka wcisnę ł a się w siedzenie i, moim zdaniem, wstrzymał a oddech - „Sasha , nie bę dziemy tacy ? ! ". Nie powinno tak być , odpowiedział Sasha, ale wkradł y się wą tpliwoś ci. Na pewno ci biedni ludzie też jakoś wybrali hotel.
Chodź my dalej. Tu jesteś my na wybrzeż u - morze, parasole, piasek. Pię kno! W jednym z najbardziej malowniczych miejsc z duż ym ż aglem na brzegu sł yszę szept mojego przyjaciela (na wzó r modlitwy): „Gdybyś my się tutaj zatrzymali…”. A potem autobus naprawdę zwalnia – jesteś my na miejscu. Modlitwa zadział ał a (zanotuj). Aby to uczcić , biletu zapomina się w autobusie - nie do drobiazgó w : ).
Idziemy wię c do hotelu, podchodzimy do recepcji. Zostawiamy 100$ na kaucję , III pię tro, wchodzimy do pokoju. MAMO DROGA! ! ! Z okna w odległ oś ci kilku metró w patrzy na nas ś ciana innego hotelu, a poniż ej znajduje się plac budowy. FAK! ! ! Po 30 sekundach jestem w recepcji: nie moż na tak iś ć , moi drodzy, powiedzmy, widok na morze, inny pokó j, cokolwiek, ale nie TO. Kilka minut pó ź niej jest bezpł atny luksusowy widok na morze. Dopł ata 1000batt (okoł o 800r) dziennie. Nie ma problemu, weź miemy to. W efekcie po 2 dniach jesteś my w nowym pokoju. Szczeniaczka rozkosz - ogromny pokó j z balkonem, duż ym telewizorem, kabiną prysznicową i wanną . A co najważ niejsze - super widok na morze, palmy, basen i plaż ę . Okna od podł ogi do sufitu. Wszystko, ż ycie zakoń czył o się sukcesem „i tylko radoś ć przed nami”.
W ogó le ta sentymentalna historia mogł a się na tym skoń czyć , bo wtedy wszystko naprawdę szł o jak w zegarku (a owsianki nie da się zepsuć masł em, z jakiegoś powodu Ippolitowi Matwiejewiczowi krę cił o się w gł owie ((c) 12 krzeseł )). Był y tam sł onie, wyspy i inne plaż e, a takż e liczne restauracje, snorkeling, przeł ę cze i ulice z czerwonymi ś wiatł ami. Ale to zupeł nie inna historia. . .
p. s. i nie pró buj brać udział u w wycieczkach w hotelu, ale tak jest, mam nadzieję , ż e rozumiesz : )
powodzenia!