Pensjonat z czasów sowieckich

Pisemny: 3 styczeń 2013
Czas podróży: 12 — 29 grudzień 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 6.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 4.0
Pierwszy raz w Tajlandii. Wybó r padł na Tajlandię , bo polecieli w grudniu i chcieli ciepł ego morza, a takż e licznych entuzjastycznych recenzji o tym kraju od przyjació ł i znajomych wykonali swoją robotę . Phuket planowaliś my odwiedzić prawie cał y rok, ale przed grudniem ceny tam znacznie wzrosł y, a biuro podró ż y zaproponował o Pattaya z hotelem Pinnacle, co obniż ył o ceny na ten okres. Zgodził em się , ponieważ wcześ niej patrzył em na ten hotel i wedł ug opinii wydawał o mi się , ż e mi odpowiada. Wcześ niej duż o podró ż owaliś my do innych krajó w, hotele był y przeważ nie 4*. Lecieliś my z Pegasusem: ja, mó j mą ż i 3-letni synek. Do hotelu dotarliś my okoł o 08:00. Najpierw, gdy dotarliś my na tajską ziemię , był szok z powodu silnej zaduchu, dusznoś ci, gdy wydawał o się , ż e powietrza, tlenu jest za mał o. Po 6-godzinnym locie z Irkucka i po prawie 2-godzinnej jeź dzie z lotniska w Bangkoku, kiedy dotarli do recepcji, usł yszeli, ż e nie bę dzie jeszcze odprawy, moż na liczyć tylko na 10 rano. Pró bował em wytł umaczyć gestami, jak rozwią zać ten problem i przyspieszyć proces, ponieważ mamy z nami mał e dziecko, któ re nie spał o i był o bardzo zmę czone, ale to potajemnie postawił o mi przed nosem znak, ż e w ogó le , zameldowanie odbywał o się od 14.00. Nie mogł em się z tym nie zgodzić - tak jest rzeczywiś cie we wszystkich mię dzynarodowych standardach turystycznych. Dobra. Zostawiliś my walizki w recepcji, wycią gnę liś my czapkę od jednego z naszych synó w, wzię liś my torbę z dokumentami i pienię dzmi i ruszyliś my na spacer po terenie. Nasz widok był kwaś ny, nie zauważ yliś my pię kna zieleni i bł ę kitu nieba, w mojej gł owie był y tylko myś li: jak przetrwać te dwie godziny przed zameldowaniem, bo zanim dotarliś my do hotelu t spał em prawie jeden dzień (kolejne 12 godzin zaję ł o dojazd samochodem do Irkucka od 4 rano). Wyszliś my na ulicę wzdł uż hotelu, natknę liś my się na pierwszy stragan z owocami, kupiliś my kokosa, ż eby się upić , arbuza, ananasa i tak dalej, ż eby przynajmniej zadowolić pusty ż oł ą dek. Wyszliś my nad morze, zwinę liś my dż insy, wę drowaliś my po morzu z kwaś nym spojrzeniem i „przewracaliś my się ” do 10.00. Tak, prawie zapomniał am na moje pytanie: czy moż na jeś ć , odpowiedź był a negatywna, bo. mó wią , ż e odprawa zaczyna się oficjalnie o godzinie 14.00, co oznacza, ż e ​ ​ nasza opł ata za hotel odpowiednio od godziny 14.00, aw tym czasie ś niadanie już się skoń czył o, czyli nie jest dozwolone. Tutaj oczywiś cie był am w szoku, gdzie wcześ niej odpoczywaliś my, zawsze po przyjeź dzie (czas przyjazdu do hotelu nie miał a znaczenia) byliś my karmieni. No dobra, przeż yliś my, ale wą tpliwoś ci co do wyboru hotelu i kraju zaczę ł y przezwycię ż ać . Osiedlili nas, zgodnie z obietnicą , o godzinie 10.00 (musimy oczywiś cie zł oż yć hoł d i podzię kować im za to). Zamieszkał y w siedmiopię trowym budynku obok recepcji. Pokó j duż y, wszystko sprawne, sejf w pokoju, czajnik elektryczny. Zestaw do kawy i herbaty, dwa kubki, dwie szklanki, dwie butelki wody (uwaga - był o nas trzech, a za trzy zapł aciliś my). W ł azience/pokoju toaletowym rę czniki dla DWÓ CH osó b, mydł o w pł ynie/szampon, jednorazowe szczoteczki do zę bó w z pastą do zę bó w, czepki pod prysznic - ró wnież dla dwó ch osó b. OK. Nie ma czasu na demontaż , szybciej pod prysznicem i na ł ó ż kach! Tak, i znak za drzwiami, aby nie przeszkadzać . Myś lę , ż e nie warto pisać o tym, ż e sen był mocny i gł ę boki. . Nagle przez sen sł yszę krzyki, silne pukanie, jakoś wyrywam się ze snu, sł yszę , ż e to pukanie do drzwi pokoju i wrzaski stamtą d. Jakoś wstaję i otwieram drzwi. Przede mną trzy lub cztery Tajki, któ re coś do mnie krzyczą (krzyczą ). Jakoś zapomniał em nauczyć się tajskiego przed wyjazdem. Swoimi gestami rozumiem, ż e chcą mi dać rę czniki, staram się wytł umaczyć gestami co nie jest konieczne, wszystko jest w pokoju, wł aś nie został o wywiezione dla naszej osady. Odpowiedź jest taka sama. Aby gł oś no nie obudzili mojego ś pią cego syna, po cichu podnoszę rę czniki, wskazuję palcem na znak, któ ry nie przeszkadza, i zamykam drzwi. Budzą c się już gdy zrobił o się ciemno (a jest to dokł adnie okoł o 18 godzin), wychodzimy na balkon i znowu uczucie, ż e po otwarciu drzwi na twarz wchodzimy do sauny. Przez okna naszego balkonu znajdujemy basen, a mó j nastró j podnosi się z myś li, ż e teraz w koń cu bę dę pł ywać i wreszcie opamię tam się z lotu, snu i upał u. Schodzimy w dó ł . Jako przyjazna rodzina wpychamy nasze gł upie ciał a do basenu, któ ry jest podejrzanie pusty. Pluskamy zadowoleni, syn piszczy z zachwytu. . . I dookoł a, jak w znanym filmie ". . . cisza. . . " i chcę kontynuować frazę dalej. W momencie naszej radoś ci z pł ywania przybiega Taj i zaczyna coś do nas krzyczeć . Udajemy, ż e rozumiemy i pł yniemy dalej. A potem – oto i oto wypowiada zdanie po rosyjsku: „To niemoż liwe”, na nasze pytanie: „Dlaczego? ”, wyzywają co wskazuje na zegarek. My, jako praworzą dni obywatele naszego pań stwa (a tym bardziej obcego), opuszczamy basen, pró bują c wytł umaczyć przyczynę wyjazdu naszemu synowi, któ ry nie moż e zrozumieć , dlaczego nie umie pł ywać . Pó ź niej wszystko stał o się jasne: nie moż na pł ywać w basenach po 19 godzinach. Brad i tylko. W samą porę . Rano normalni ludzie pł ywają w morzu, po poł udniu, któ rzy ś pią , któ rzy jeż dż ą na wycieczki, któ rzy chodzą do sklepó w, któ rzy w ogó le chodzą gdzie. Wieczorem do hotelu przychodzą gł ó wnie ludzie, ponieważ w centrum Pattaya nie moż na zbyt wiele wę drować , jest daleko od hotelu i powró t pó ź nym wieczorem jest problematyczny (no, jeś li nie taksó wką za 600 bahtó w / rub. . ) Oczywiś cie po dniu spę dzonym w upale każ dy chce popł ywać , nie każ dy odważ y się iś ć nad morze po zachodzie sł oń ca, ale w basenie - to wszystko! A tutaj widzicie, mają tego typu chlorowanie, a w trosce o nasze bezpieczeń stwo (podobno boją się , ż e pijani Rosjanie, któ rych w hotelu jest prawie 90%, zaczną nurkować i odwró cą gł owy). Chociaż pijani Rosjanie, zgodnie z praktyką naszego 18-dniowego pobytu tam, cią gle nurkowali i pluli na swoje zasady. Fajnie był o patrzeć z balkonu, jak my nurkujemy, pł ywamy przez minutę lub dwie (celowo to zauważ ył am), idę już do pokoju, Tajowie przybiegają , ale nie, chł opaki, halucynacja, nie ma nikogo . W ten sposó b nasi bracia od czasu do czasu szkolili Tajó w. W ogó le nam też nie podobał się zakaz pł ywania po godzinie 19.00, a nawet rozwś cieczyliś my się , powtarzam: tam, gdzie byliś my wcześ niej, nigdzie czegoś takiego nie widzieliś my. Zamroził też fakt, ż e musieliś my nosić ze sobą kupony na ś niadanie do restauracji, wedł ug któ rych zostaliś my nakarmieni, a torby zostawiono u Tajki przed wejś ciem. Podobno boją się , ż e goś cie restauracji nie zabiorą ze sobą jedzenia na resztę dnia, dla nich są straty, jakie straty! Np. w Egipcie, gdzie wszystko, jak wiadomo, jest w cenie, a moż na jeś ć cał y dzień i chodzić w kó ł ko, przewidziano specjalne pojemniki do wynoszenia jedzenia w restauracjach, nasz syn na przykł ad nic nie jadł , zabraliś my dla niego jedzenie, znosiliś my, nikt nie powiedział ani sł owa, tylko się uś miechali, a oni starali się narzucić mu banany. A inni nie widzieli ton wywoż onych ż ywnoś ci, a hotele nie bankrutują z tego powodu. . . Oczywiś cie drobiazg, drobiazg z hotelem, mó wisz, ale osad był nieprzyjemny. A tak przy okazji zapomniał am o zestawach w pokoju dla DWÓ CH osó b. Nastę pnego dnia zwró cił am się do przewodnika Pegasusa, wyjaś niają c, ż e mamy tylko dwie butelki wody i rę czniki tylko na dwa (o szczoteczkach-pastach i podobnych ś mieciach nie mó wił em, i tak ich nie uż ywali, a te są absolutnie drobiazgi), a na moje uwagi sł uż ą ca pokazał a gestami, ż e nie wolno do trzech. Do tego przedstawiciel Pegasusa, musimy oddać mu hoł d, szybko powiedział coś po angielsku do pracownika hotelu, zadzwonił gdzieś i zanim zdą ż ył em wejś ć do pokoju, był peł ny komplet rę cznikó w i woda miejsce i tak dalej aż do koń ca wakacji . Dzię kuję za tego Pegaza! Dalej. Czyszczenie. Tak, gospodyni jak pokojó wka, któ ra sprzą tał a nasz pokó j, nie wytrzymał aby ze mną dnia. Kiedy posprzą tał em, pokó j wyglą dał nastę pują co. Drzwi się otworzył y, był o trzech lub czterech Tajó w. Jeden - do ł azienki (nie widział em jak to czyś cił a - nie bę dę kł amał ), drugi zamiatał pokó j miotł ą , trzeci na drugi pojechał (wł aś nie pojechał ) jak mop z mokrą kudł atą szmatą rzecz na podł odze zresztą pod ł ó ż kiem, pod stoł em i krzesł ami jak mop nie odpalił a. Zdją ł em przybory toaletowe ze stolika przed lustrem i pokazał em, ż e trzeba je tam wytrzeć , w ciszy, zał atwione. Zwró cił a uwagę , ż e nie zaszkodzi myć się na balkonie, był o to ró wnież cicho wykonywane, ale nie myte, ale zamiatane miotł ą bez zamiatania pod leż akami i stoł em, pod któ rym faktycznie gromadził y się gł ó wne okruchy z jedzenia. Sprzą tanie trwał o okoł o 5 minut, nie wię cej, po czym tajemnice z uś miechami na twarzach (z tego, ż e dotknę li biał oskó rego chł opca, z jakiegoś powodu wszyscy starali się dotkną ć syna po policzku, za rę ce) odeszł y . Pozostał y okres odpoczynku musiał am sama wytrzeć na toaletce, na balkonie i wynieś ć ś mieci, ponieważ nie doszł am już do czasu ich sprzą tania w pokoju. Pozwó l mi wyjaś nić . Mydł a i ś mieci wynoszono na balkon z nastę pują cych powodó w. Jak coś zjesz (radzę zrobić to na balkonie) to i tak pozostaną okruchy, a jeszcze wię cej ś mieci. Uwaga: nie minie nawet 5 minut, bo mał e czerwone mró wki bę dą biegać wokó ł okruchó w, czepiać się ich, reszta z okolicznych balkonó w pobiegnie do nich z radoś cią - kró tko mó wią c, widok nie jest zabawny. Dlatego, ż eby uż alać się nad oczami, po zjedzeniu wł oż yliś my wszystko do torby i wynieś liś my do kosza na ś mieci w recepcji, a na balkonie otrzepał em wilgotną szmatką , któ ra sł uż ył a za podł ogę rę cznik (nie był o innej opcji). I to znowu z kategorii minusó w hotelu. . Za bilet zapł aciliś my 130 tysię cy, musieliś my sami wynieś ć ś mieci, umyć podł ogę na balkonie i czę ś ciowo w pokoju. Otó ż ​ ​ to! To oczywiś cie był em po prostu wś ciekł y, nigdzie u nas tego nie był o, zwł aszcza za takie pienią dze! Ogó lnie cena i jakoś ć nie pasują . Wieczorem muzyka w hotelu rozbrzmiewa tylko przy restauracji. W pobliż u naszego budynku ś miertelna cisza. W cią gu dnia na terenie hotelu, na plaż y - ró wnież nie ma muzyki, choć był oby z nią znacznie ż ywsze. Hotel wieczorem przypomina (a w zasadzie też w dzień ) sowiecki pensjonat. Z jednej strony to plus, z drugiej minus. Ż ywotnoś ć jakoś nie wystarcza hotelowi, przynajmniej w cią gu dnia. Ś niadania. W zasadzie normalnie moż na jeś ć ciasno, choć monotonnie. Ale w domu też nie przygotowujemy na co dzień specjalnej odmiany. W zasadzie jak wszę dzie w innych hotelach i krajach. Nie miał em tu ż adnych komentarzy. Plaż a jest dobra, ale rezerwacja leż akó w to po prostu bzdura. Ile razy podró ż owaliś my wcześ niej - nigdzie czegoś takiego nie widzieliś my, bez wzglę du na to, ile osó b był o w hotelu. Myś lę , ż e to sztuczny problem. . Co wię cej, pewnego wieczoru powę drowaliś my na plaż ę i zobaczyliś my zdję cie pracownika plaż y zabierają cego leż aki z plaż y w nieznanym kierunku i cał e, nie zepsute! ! A rano, kiedy przyszli na plaż ę , poł owy z nich nie był o, a zatem pojawił się problem braku leż akó w. Ludzie, któ rzy nie zarezerwowali leż akó w (w tym my), zostali wypę dzeni przez tych, któ rzy to zrobili. Chociaż wcześ niej odpoczywaliś my już tydzień i bez problemu zaję liś my leż aki bez ż adnych zastrzeż eń . Nastę pnego ranka leż aki w tajemniczy sposó b wró cił y na swoje miejsca i znó w starczył o miejsc dla wszystkich: zaró wno tych, któ rzy je zarezerwowali, jak i tych, któ rzy ich nie zarezerwowali. Chociaż plaż a pozwala na ustawienie kilkudziesię ciu leż akó w, aby rozwią zać problem cał kowitego anulowania rezerwacji. Morze. Powiedzieli mi, ż e morze jest tam brudne - był em na to gotowy. Powiedzieli, ż e w centrum Pattaya jest ogó lnie brudno, ale w Jomtien (gdzie znajduje się hotel) nadal moż na powiedzieć , ż e jest czysty. W praktyce. Jeś li w hotelu jest czysto, nawet przeraż ają ce jest wyobraż enie sobie, co to jest w centrum. Nie chodzi nawet o zmę tnienie wody, wszystko rozumiem, mieszają dno, kolor jest mę tny, wię c itp. . ALE, kiedy pł ywasz z torbami, plastikowymi talerzami, butelkami, rybim ł bem, po prostu martwymi rybami i oś miornicami (lub meduzami - nie rozumieli, kto to był ) i przepraszam, tampaxem (tak, tak, a mó j syn jest jak to zł apane), to kolor bł otnistego morza wcześ niej wydaje się szmaragdowy. Kiedy w czasie odpł ywu mó j syn i mó j mą ż , uzbrojeni w latarkę , poszli zobaczyć , co tam jest, w miejscu, w któ rym pł ywamy, aby zebrać ciekawe muszle, to po moim powrocie mą ż przyznał mi, ż e to dobrze, ż e mnie tam nie był o. Dopiero ostatniego dnia przed wyjazdem powiedział , ż e lepiej ż ebym nie widział tego, co oni widzieli, bo inaczej nie bę dę już pł ywał w morzu. Nie sprecyzował tego, co zobaczyli, ż eby nie zranić mojej psychiki. Ale został a tak ranna ostatniego dnia, kiedy wyrzucono na brzeg czarnego wę ż a, jak się okazał o, obok któ rego pł ywaliś my z synem. Wą ż został odkryty przez mojego mę ż a, zszedł na brzeg, krzykną ł do mnie o tym. Kiedy w ogó le zobaczył em wę ż a, nie wiedzą c, czy jest trują cy, czy nie, zł apał em syna za rę kę - i wybiegł em z wody, bo a priori boję się wę ż y, niezależ nie od tego, czy jest trują cy, czy nie. Schodzą c na brzeg podszedł em do tego wiją cego się bł ota, w tym samym momencie nagle, zniką d, przybiegł pracownik plaż y z kijem, któ ry wyró wnuje piasek i dł ubajmy tego wę ż a, jakoś go przygwoź dził . I dopó ki jej nie zabił , nie brał jej w rę ce i ogó lnie, gdy ż ył a, pró bował a czoł gać się w jego kierunku, skoczył . Ze wszystkich gestó w tego robotnika zorientowaliś my się , ż e wą ż był jadowity, inaczej Taj prawdopodobnie chwycił by go za ogon i unió sł (co, czy to nie jest po prostu jadowity wą ż dla Tajó w - co za ciekawostka? ). Có ż , potem nawet nie zbliż ył em się do morza, a moja ostatnia poż egnalna ką piel w morzu przed wyjazdem się skoń czył a, poszliś my na basen. No có ż , pomyś lał em sobie, ż e widział em to zdję cie ostatniego dnia, widział bym je w pierwszych dniach - w sumie nigdy nie wszedł bym do morza. I w ogó le, kiedy pojechaliś my na wyspy, to jadą c przez morze, odniosł o się wraż enie, ż e kilka trzech wywrotek z ró ż nymi ś mieciami został o tam gł upio rozł adowanych. Po prostu horror. Nigdzie tego też nie widział em. Od razu przypomniał em sobie pię kno i czystoś ć Morza Czerwonego. . . Ostatnią rzeczą , któ ra zakoń czył a ten hotel, był a uroczysta kolacja na katolickie Boż e Narodzenie 24.12. 2012, za któ ry zapł aciliś my 7000 rubli za dwoje (dzię ki Bogu nic od dziecka nie zabrali). Tak wię c, kupują c wycieczkę , nie moż na był o odmó wić tej kolacji, to znaczy, jeś li już wpadliś my w okres o okreś lonej dacie, to proszę , wył ó ż pienią dze, czy to twoje wakacje, czy nie, czy tego chcesz, czy nie. No tak myś lał em, fajnie, kolacja, wakacje, jakieś show bę dzie itp. W hotelu nikt nas nie uprzedził , ż e stoliki na te fajne wakacje też powinny być zarezerwowane, nauczył em się tylko od rosyjskoję zycznych na plaż a. Pobiegł em do przedstawicielki hotelu Swietł any, któ ra siedzi obok biblioteki i mó wi po rosyjsku. Powiedział a mi tak, tak, jest, zarezerwuj ze mną , ogł oszenie o tym na recepcji i gdzieś indziej wisi. Tak, nie mam nic innego do roboty, jak spacerować po hotelu, aby przeczytać reklamy, któ rych szukam, jedyną reklamą , któ ra mnie interesował a, był a informacja o wymeldowaniu. OK, zarezerwowane. Swietł ana ostrzegał a, ż e ​ ​ nie bę dzie tam alkoholu, nie moż na go ze sobą zabrać , alkohol moż na kupić tylko na wakacjach. Jeś li zobaczą przywieziony ze sobą alkohol, doliczą go do rachunku po cenie, po któ rej zostaną sprzedane na wakacjach. Dobry. Nadszedł dzień X. Począ tek o godzinie 18.30. Przyszedł em do restauracji. Ciemni ludzie. Rozprowadzają alkohol: nie znaleź liś my piwa, nie znaleź liś my koktajli, nie znaleź liś my też wina, rumu, whisky (mogliś my to rozprowadzać , ale nie rzuciliś my się do ich specjalistycznych poszukiwań , wzię liś my co natkną ł em się na tacę kelneró w, ale natrafił em tylko na piwo). Przez 10 minut ten tak zwany koktajl powitalny, potem Ś wię ty Mikoł aj przyjechał na sł oniu i przez 10 minut wykrzykiwał to samo zdanie jak zdarta pł yta: „Wesoł ych Ś wią t, ha, ha, ha” i zadzwonił dzwonkiem. Rozdawał prezenty dzieciom. Brawo też - pozytywnie, dzieci - wielka radoś ć , no i sympatia - to sami ludzie, wspinali się jak bufet za grosz. Mó j syn dostał deskę kreś larską - podobał a się nam i synowi. Pó ź niej rosyjscy znajomi powiedzieli, ż e ich 7-letni syn dostał prezent - FEN! Należ y doprecyzować , ż e wszystkie opakowania prezentó w został y podpisane wedł ug kryterió w wiekowych, na przykł ad: „2-4”, „5-7” itp. Ogó lnie począ tek jest dobry, wszyscy są w ś wietnych humorach! Przechodzimy dalej na trawnik, do stolikó w. Siadamy. ORAZ. . o cud! Ani jednego kieliszka, kieliszka, kieliszka do wina itp. , niczego do picia. Na stoł ach nie ma ż adnych napojó w, nawet wody! Przemó wienie powitalne przez 10 minut z sentymentalnym wierszem po niemiecku, to samo - po rosyjsku. Zaproszenie na posił ek. I ludzie posł uszni, znowu jak bufet. . . Nasz tata ró wnież rzucił się do bitwy, mó j syn i ja zostaliś my przy stole, aby czekać na naszego zarabiają cego. Syn zwró cił uwagę na problem, ż e chce się napić , na co wzruszył em ramionami i obiecał em, ż e tata teraz napije się wody. Siedzimy 10 minut, siedzimy 15 minut, są siedzi przy stole już sforsowali cał y stó ł naczyniami. Są zaproszeni do przył ą czenia się do nich. Och, w koń cu! Nasz tata z ł upem! Zbliż a się - budzą cy grozę i niezadowolony wyglą d w rę kach dwó ch duż ych talerzy. Na talerzach widzę tł uczone ziemniaki o dziwnym kolorze z ciemnymi plamami, krewetki (któ rych nie mogę znieś ć ), na drugim mał ż e, ryby, biał y ryż (Och, już jest lepiej, moż na jeś ć , zwł aszcza, ż e ​ ​ wszyscy są gł odny, przeraż enie). Wskazuję naszemu tacie problem, ż e chce wypić swojego syna, naszego taty, mó wią c, ż e bitwa tytanó w jest przy stoł ach, a po jak dł ugo wró ci - nie wie, zostaje usunię ty. W tym czasie wpycham synowi ł yż kę tł uczonych ziemniakó w, zmienia się w twarz i wypluwa wszystko prosto na talerz. Pozwolił em mu zbesztać go za to, ż e zachowuje się tak nieprzyzwoicie jak on, tym bardziej przy stole z ludź mi. Krzyczy, ż e nie bę dzie, nie jest smaczne, pró buję tł uczonych ziemniakó w i z trudem zmuszam się , by nie powtarzać bł ę dó w synó w. Sł owami: „Rozumiem cię synu, nie ma już dla ciebie pytań ”, zmuszam się do przeł knię cia tego, co nazywa się puree ziemniaczanym. Przejdź my do ryż u z rybą . Wpycham synkowi ł yż kę ryż u do ust, nadepnie na tę samą grabie - bez wcześ niejszego sprawdzenia tego dla siebie (ale ryż jest biał y, bez sosó w, jak widać na oko, odpowiednio bez moich podejrzeń ). Weź dwa, tylko z rykiem, otwartymi ustami syna i wymachiwaniem rę kami nad jego ustami. Ryż smakuje jak kula - o mó j Boż e! Tak, ognisty!!! ! Z przyzwyczajenia wycią gam rę kę po szklankę wody/soku itp. - i poż egnanie. Dzię kuję , są siadom ze stoł u udał o się porwać kawał ki arbuza – razem z nimi ratujemy się , zamiast pić . Wydaje się , ż e jest ł atwiej. Syn odmó wił zjedzenia reszty, spró bował em ryby - okazał a się jadalna, zjadł em dokł adnie jeden mał y kawał ek. W tym czasie przyszedł nasz zarabiają cy, przynió sł Coca-Colę , truskawki, ciasto i coś jeszcze. Opowiedział em mu straszną historię o jedzeniu, a on opowiedział mi o cenach alkoholu i napojó w w ogó le. . Tak wię c mał a butelka Coca-Coli kosztuje 150 bahtó w (liczba rubli), szampana..... trzymaj się facetó w....6000!!!! ! ! baht (podobno dostarczają c go bezpoś rednio z najlepszych piwnic winiarskich w Paryż u), biał e wino od 1700 bahtó w i wię cej, kieliszek! sok 150-200 bahtó w. W ogó le tort zerwał mó j syn, powiedział , ż e jest bez smaku (sam nie pró bował am, nie mogę tego potwierdzić ), zjadł am trzy kawał ki truskawek, przecież apetyt mi sam znikną ł . Był y dwa wyjś cia: albo kupić napoje i co jakiś czas wybiegać do pokoju (no, albo zakopać ten skarb gdzieś na plaż y, obok któ rej odbywał a się uczta), albo kupić go tam (ale przepraszam, zapł acił em 7000 rubli zresztą i nie jedzą c nic do picia, jak się okazuje), syn zaż ą dał drinka. W pierwszym przypadku bylibyś my jak nastolatki palą ce w szkolnej toalecie / piją ce w szkolnej toalecie, co jak na mó j wiek i moralnoś ć bynajmniej nie pasuje, z zasady nie chciał em kupować alkoholu z hotelu . W ogó le bez sł onego siorbania opuś ciliś my ś wię to duszy i ciał a....Tymczasem cał emu ś wię cie towarzyszył y tań ce tajskich dziewczą t i transwestytó w (w tym jednego transwestyty, któ ry rozdaje rę czniki plaż owe) oraz niemieckiej piosenkarki, któ ra ś piewał a wszystko oczywiś cie po niemiecku i do jednej melodii. Po wyjś ciu z wakacji spotkaliś my klauna, któ ry robił dla dzieci ró ż ne figurki z balonó w (no, byle jak kieł baski), był o duż o dzieci, któ re chciał y. Mó j syn i ja czekaliś my szczere 10 minut, pozwalają c dziewczynom iś ć dalej. A kiedy był y cztery osoby, któ re chciał y, do klauna podszedł Tajka obracają c psa, coś powiedział , klaun nie dokań czają c psa, machną ł rę ką do dzieci, zabierają c ze sobą niedokoń czone arcydzieł o i wycofał się w nieznanym kierunku na zawsze. Dzieci, po staniu przez okoł o 5 minut i uś wiadomieniu sobie, ż e został y rzucone, brnę ł y we wszystkich kierunkach, zwieszają c swoje mał e nosy. Generalnie mó j syn jest zwykle bardzo rozmownym chł opcem, nagle zamilkł i w takim szoku poszedł do samego pokoju. Był em jeszcze bardziej wś ciekł y. Pó ź niej, po rozmowie z Rosjanami z hotelu, okazał o się , ż e wszyscy bez wyją tku byli po prostu niezadowoleni z tego tak zwanego ś wię ta, delikatnie mó wią c, i wszyscy zgodzili się , ż e Bó g mu bł ogosł awi - z alkoholem dla dorosł ych, za dzieci, chociaż na stoł ach moż na był o postawić wodę! ! ! Nawet milczę o soku, rozumiem, ruina hotelu. Generalnie nie podobał a mi się organizacja wakacji, ani kwota, jaką zapł acił em za udział w nim. Zjedliś my 50 rubli za cał ą rodzinę , a zapł aciliś my 7000. Jak pó ź niej zrozumiał am z rozmó w z Rosjanami, któ rzy byli obecni na tym ś wię cie, pozostali tego samego zdania. Co najciekawsze, na 2 dni przed naszym wyjazdem (a jest to 29 grudnia) w hotelu pojawił y się plakaty zachę cają ce do ś wię towania Nowego Roku, do rezerwacji stolikó w, z wizerunkiem tej samej niemieckiej piosenkarki z tymi samymi tancerzami i tancerkami transwistycznymi. Zakł adam, ż e wakacje bę dą identyczne. Aby nie być bezpodstawnym, mó j mą ż nakrę cił na wideo cennik z cenami napojó w alkoholowych i bezalkoholowych, ale nie wiem, jak wrzucić film tutaj. Pobierz - prześ lij. Ogó lnie hotel nam się nie podobał ? . Nie wspominają c o jego oddaleniu od centrum i centralnej drodze Sukhumvit, z któ rej moż na dojechać do centrum i do któ rej, w upale, kolejne 10-15 minut na tupanie. (Moż esz oczywiś cie wzią ć taksó wkę za 200-300 bahtó w w jedną stronę i wzią ć hotelowy minibus za 80 bahtó w za osobę , w tym dzieci w jedną stronę ). Widział em lepsze hotele za mniejsze pienią dze. Chociaż , jak mi powiedziano, jest to jeden z najlepszych hoteli dla Patyi. I rzeczywiś cie, kiedy w drodze powrotnej zabrano nas do hoteli na lotnisku, widział em wystarczają co hoteli w Jomtien i w centrum - tam generalnie strasznie, nie ma nawet plaż y, tylko wą ski pas piasku z banda ludzi (nawet jabł ko nie ma gdzie spaś ć ), a w pobliż u -droga (tuż bardzo blisko - i to się nazywa "po drugiej stronie drogi"). W tym momencie zdał em sobie sprawę , ż e nasz hotel był naprawdę dobry jak na tajskie standardy. Ale tylko po tajsku. Ci, któ rzy byli w przyzwoitych hotelach (niekoniecznie 5*) zrozumieją po dotarciu do Pinnacle, ż e cena za to nie jest uzasadniona. I ogó lnie, podobnie jak reszta reszty w Pattaya. Za te pienią dze w Egipcie, Turcji, na Dominikanie moż na odpoczą ć znacznie taniej i bardziej godnie. Po wizycie w Tajlandii zdecydowaliś my z mę ż em dla siebie: już tu nie jedziemy. Brud, smró d, rozbież noś ć cenowo-jakoś ciowa, nieumieję tnoś ć i, co najważ niejsze, niechę ć do mó wienia przynajmniej jakoś w rosyjskich, niehigienicznych warunkach. Jedyny plus w grudniu to ciepł e morze, upalna pogoda, pyszne i ś wież e owoce. Có ż , to chyba wszystko, co podobał o mi się w Tajlandii. Nie polecam tego hotelu moim znajomym, Botany Beach, Ravindra jest lepsza - moi przyjaciele tam byli, a po przyjeź dzie wymieniliś my się wraż eniami. Powiedzieli, ż e tak nie był o w ich hotelach (mam na myś li baseny, któ re zamykają się o godzinie 19, któ re był y czyszczone 2 razy w cią gu 18 dni, trwał e suche liś cie na terenie hotelu, któ re był y zamiatane miotł ą przed nos i wszystkie powyż sze). Szkoda, ż e ​ ​ wcześ niej nie posł uchał em ich opinii i nie wybrał em tych hoteli, tylko pojechał em na Pinnacle.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał