Pierwsze wraż enia z Koh Samui. W poś cigu, ż e tak powiem. Kró tko o locie. Emelyanovo to z pewnoś cią coś . Zwł aszcza chorą ż y celnik z „rubinowymi” gwiazdami na szelkach! Choć moż e się to wydawać dziwne, zainteresował się „Odbió r biletu elektronicznego na trasę ” i uważ nie go przeczytał , poró wnują c każ dego pasaż era! , peł ne imię i nazwisko w nim oraz w paszporcie.
… Już ▾
Pierwsze wraż enia z Koh Samui. W poś cigu, ż e tak powiem.
Kró tko o locie. Emelyanovo to z pewnoś cią coś . Zwł aszcza chorą ż y celnik z „rubinowymi” gwiazdami na szelkach! Choć moż e się to wydawać dziwne, zainteresował się „Odbió r biletu elektronicznego na trasę ” i uważ nie go przeczytał , poró wnują c każ dego pasaż era! , peł ne imię i nazwisko w nim oraz w paszporcie. Ponieważ ta kartka nie jest dokumentem, nigdzie jej nie zabieramy. Po co? Dla tej osoby, któ ra najwyraź niej nie ma nic do roboty i zawę ził a swoje funkcje do poziomu woź nego? Wię c kiedy nadeszł a nasza kolej, po prostu pró bował nas powstrzymać ! W rezultacie wszyscy zostaliś my zatrzymani na okoł o dziesię ć minut, podczas gdy ten „celnik” wydą ł policzki. Wtedy wszystko dział a jak w zegarku. Transaero. Start na czas. Wszystko w porzą dku. I samolot i zał oga. Oczywiś cie najważ niejsze jest to, ż e na czas.
Po przylocie jedziemy samolotem Bangkok Airways na Koh Samui. Aby nie zgubić się przypadkiem, udaliś my się do przedstawicieli Biblioglobusa czekają cych na wszystkich pasaż eró w. Zameldowaliś my się i udaliś my do stanowisk odprawy Bangkok Airways. Jest jedna funkcja. Na ladzie nie ma numeró w lotó w. Dlatego rejestracja odbywa się natychmiast dla wszystkich lotó w, niezależ nie od miejsca docelowego i czasu. Zameldowaliś my się bardzo szybko i udaliś my się do poczekalni. Tutaj wszystko jest oczekiwane, przepraszam za tautologię . Herbata, kawa, woda, przeką ski i oczywiś cie WiFi. Kilka godzin czekania i lą dujemy. Samolot jest peł ny. Brak wolnych miejsc. Mowa ojczysta ró wnież nie jest sł yszalna. Czas podró ż y 45 minut. Wszystko jest jak w zegarku! Najciekawsze jest to, ż e w cią gu tych 45 minut udał o im się ró wnież nakarmić , czego się nie spodziewaliś my. Lotnisko Koh Samui to coś . Uroczy! Kró tko mó wią c, nie ma ś cian. To prawda, ż e przy wyjeź dzie zbadaliś my to bardziej szczegó ł owo. Po przyjeź dzie odbió r bagaż u i wyjazd. Spotkanie z przedstawicielem Biblioglobus. Minibus i okoł o 20 minut jazdy do hotelu.
Wybraliś my hotel przed wyjazdem na bardzo dł ugi czas. Oczywiś cie wedł ug opinii na ró ż nych stronach. W rezultacie osiedliliś my się w Coral Cove Chalet. Trzy gwiazdki to ś wiadomy wybó r, bo na Koh Samui pojechaliś my pierwszy raz, ale w Tajlandii byliś my już nie raz. Chciał em tylko przyjrzeć się bliż ej po raz pierwszy. Nie są dzimy, ż e się myliliś my. Celowo wzię liś my bungalow, chociaż ten hotel ma ró wnież dwupię trowe budynki z pokojami DELUXE ROOM. Ale są blisko drogi i moż e być tam gł oś no. Być moż e? Mieszkaliś my w SUITE WAKACYJNYM. Normalny dom na plaż y. Mieliś my pokó j 101. Sam dom oczywiś cie jest prosty, ale wszystko co potrzebne do ż ycia był o w nim i funkcjonował o poprawnie. Normalna ł azienka z normalnie dział ają cą hydrauliką . W pokoju znajduje się lodó wka, TV, sofa, duż e ł ó ż ko, szafki nocne, fotele, szafa. Prywatna weranda z dwoma leż akami. Dlatego prawie nie leż eliś my na leż akach na plaż y. Wyszli na „swoją ” werandę i tam się opalali. Klimatyzator był trochę problemem. Jest wrę cz sł aby. Ponadto wszystkie urzą dzenia elektryczne i klimatyzacja dział ają tylko po wł oż eniu specjalnego breloka do specjalnego gniazda w drzwiach wejś ciowych. Kiedy wychodzisz, zabierasz klucz i wszystko, ł ą cznie z klimatyzacją , wył ą cza się . Có ż , to jak wię kszoś ć hoteli. Musiał em trochę oszukiwać , a odczepiają c brelok z kluczyka, zostawić go w gnieź dzie. Dzię ki temu klimatyzator pracował nieprzerwanie, a potem ledwo chł odził pomieszczenie.
Tak, prawie to przegapił em. Darmowe wifi. Zaró wno w pokoju jak i na plaż y. Doś ć szybko. A wię c zaró wno wiadomoś ci, jak i komunikacja z bliskimi.
Gł ó wnym atutem hotelu jest morze. Ma wł asne zejś cia do morza. To prawda, ż e sam podparł piasek, ale wejś cie do wody wymaga uwagi. Jest skalista, a kamienie pokryte są koralem. Należ y wejś ć bardzo ostroż nie i lepiej nosić buty. Ł ó ż ka plaż owe z materacami. Rę czniki basenowe są nieograniczone. Nie ma wielu ludzi, zawsze są darmowe leż aki. Jeś li wsią dziesz, wcią gają c tył ek i brzuch, mię dzy duż e kamienie na brzegu, to po 25 metrach w lewo wzdł uż wybrzeż a, plaż a Coral Cove (zatoka koralowa). Cudowna plaż a! Piasek od drobnego do prawie kamienistego obramowany ogromnymi kamieniami. Wejś cie jest bardzo ł agodne i doś ć strome, dzię ki czemu odpł ywy nie sprawiają problemó w. Wypoż yczalnie kajakó w na plaż y. Cudowna rzecz! I co bardzo dobrze, hulajnó g nie ma absolutnie. Wzię li kajak i popł ynę li na są siednie plaż e, aby poznać ś wiat. Blisko wię cej hoteli gwiazdkowych bez dostę pu do morza! A wzdł uż wybrzeż a, tak jak w Pattaya, nie moż na iś ć na plaż ę innego hotelu wł aś nie ze wzglę du na ukształ towanie terenu. Kamienie! To oczywiś cie nie dotyczy plaż Chaweng i Lamai. Tam piasek jest biał y, drobny i chodź ile chcesz. Nie ma kamieni. Prawie nie. Czę ś ciej jednak jest pł ytko i przy odpł ywach trzeba wyjś ć poza morze. Woda w Coral Cove to po prostu cud! Przezroczysty, gł ę boki na co najmniej kilka metró w. Czystszy niż pas przybrzeż ny. Bez torebek, plastikowych butelek, liś ci, glonó w. Przezroczysty!! ! ! To nie jest Pattaya.
Hotel poł oż ony jest pomię dzy Lamai i Chaweng. Prawie nie ma ż ycia, z wyją tkiem są siednich hoteli. Oczywiś cie do Lamai i Chaweng nie jest daleko, ale na pewno nie jest to moż liwe na piechotę . Tylko dla ekstremalnych! Transport na pewno jedzie, ale jest doś ć drogi. To nie jest Pattaya, gdzie za 20 bahtó w moż esz przejechać.30 minut 20 kilometró w. Tutaj z Lamai (lub do) maksymalnie 2 km, ale nie zostaniesz zabrany za mniej niż.100 bahtó w. Wię c wynaję liś my motorower. Zrobione w hotelu. 200 bahtó w dziennie. Trochę droż ej niż „na ulicy”, ale ż adnych problemó w z kopiami paszportu i tak dalej. Jeź dził em przez 11 dni. Przejechaliś my ponad 500 km i wydaliś my tylko 340 bahtó w na benzynę . Naprawdę tankowane na stacjach benzynowych, a nie z przydroż nych butelek. To poł owa ceny. Swoją drogą , kiedy oddali rower (motorower), nikt nawet na niego nie spojrzał .
Spotkanie z przewodnikiem w hotelu nie wyszł o. Ze wzglę dó w technicznych spó ź nił się na spotkanie, przed czym nas ostrzegał . No có ż , rozmawialiś my z nim przez telefon i ustaliliś my, ż e „nie przeszkadzamy sobie nawzajem”. Zabraliś my kartę na recepcję , motorower i jedziemy! Podró ż owaliś my po cał ej wyspie. Wszystkie wodospady. Wszystkie platformy widokowe. Ł atwiej i ciekawiej zrobić to samemu niż w grupie.
Kolację zjedliś my w hotelu tylko raz, w dniu przyjazdu. Dobrze ale dlaczego? Bardzo kochamy tajskie jedzenie. Dlatego jedliś my w ró ż nych tajskich kawiarniach, z któ rych bardzo się cieszymy.
Ś niadanie w hotelu nazywa się „nie umrzesz z gł odu”, ale to jest tró jka. Wszystko jest dobre, ś wież e. Omlety, jajka sadzone, bekon, kieł baski. Na przemian spaghetti i ryż . Sał atka. Bardzo skromne ciasto. Jogurt, pł atki zboż owe. Cztery rodzaje soku, mleka, herbaty i kawy. Owoce - arbuz, ananas, papaja, banan, limonka. Normalne i oczekiwane.
W hotelu jest basen, wokó ł są leż aki i parasole, ale nigdy w nim nie pł ywaliś my. Morze jest tak czyste, ż e basen nie cią gnie. Dodatkowo z naszego pokoju do morza 15 metró w, a do basenu 50 w gó rę po bardzo stromych schodach.
Reszta na Koh Samui ró ż ni się od Pattaya. Jest bardziej plaż owy. Nie ma najważ niejszej rozrywki zwanej zakupami. Sklepy tajskie się nie liczą . Ż ycie nocne jest ró wnież doś ć umiarkowane (w poró wnaniu z Pattaya!! ! ) i gł ó wnie w Chaweng.
Na koniec wakacji minibus, cudowne lotnisko Samui, Bangkok Airways jak za stoperem. Spotkanie z Biblioglobusem i przejazd do hotelu w Bangkoku. Rano transfer na lotnisko i Transaero w kilka minut. Chociaż , gdybyś mó gł unikną ć nocy w Bangkoku, był oby lepiej. Moim zdaniem. Czy jest to moż liwe rano z Koh Samui do Suvarnabhumi i od razu do domu samolotem Transaero?
Wró ć my do Koh Samui.
Kró tko o locie. Emelyanovo to z pewnoś cią coś . Zwł aszcza chorą ż y celnik z „rubinowymi” gwiazdami na szelkach! Choć moż e się to wydawać dziwne, zainteresował się „Odbió r biletu elektronicznego na trasę ” i uważ nie go przeczytał , poró wnują c każ dego pasaż era! , peł ne imię i nazwisko w nim oraz w paszporcie. Ponieważ ta kartka nie jest dokumentem, nigdzie jej nie zabieramy. Po co? Dla tej osoby, któ ra najwyraź niej nie ma nic do roboty i zawę ził a swoje funkcje do poziomu woź nego? Wię c kiedy nadeszł a nasza kolej, po prostu pró bował nas powstrzymać ! W rezultacie wszyscy zostaliś my zatrzymani na okoł o dziesię ć minut, podczas gdy ten „celnik” wydą ł policzki. Wtedy wszystko dział a jak w zegarku. Transaero. Start na czas. Wszystko w porzą dku. I samolot i zał oga. Oczywiś cie najważ niejsze jest to, ż e na czas.
Po przylocie jedziemy samolotem Bangkok Airways na Koh Samui. Aby nie zgubić się przypadkiem, udaliś my się do przedstawicieli Biblioglobusa czekają cych na wszystkich pasaż eró w. Zameldowaliś my się i udaliś my do stanowisk odprawy Bangkok Airways. Jest jedna funkcja. Na ladzie nie ma numeró w lotó w. Dlatego rejestracja odbywa się natychmiast dla wszystkich lotó w, niezależ nie od miejsca docelowego i czasu. Zameldowaliś my się bardzo szybko i udaliś my się do poczekalni. Tutaj wszystko jest oczekiwane, przepraszam za tautologię . Herbata, kawa, woda, przeką ski i oczywiś cie WiFi. Kilka godzin czekania i lą dujemy. Samolot jest peł ny. Brak wolnych miejsc. Mowa ojczysta ró wnież nie jest sł yszalna. Czas podró ż y 45 minut. Wszystko jest jak w zegarku! Najciekawsze jest to, ż e w cią gu tych 45 minut udał o im się ró wnież nakarmić , czego się nie spodziewaliś my. Lotnisko Koh Samui to coś . Uroczy! Kró tko mó wią c, nie ma ś cian. To prawda, ż e przy wyjeź dzie zbadaliś my to bardziej szczegó ł owo. Po przyjeź dzie odbió r bagaż u i wyjazd. Spotkanie z przedstawicielem Biblioglobus. Minibus i okoł o 20 minut jazdy do hotelu.
Wybraliś my hotel przed wyjazdem na bardzo dł ugi czas. Oczywiś cie wedł ug opinii na ró ż nych stronach. W rezultacie osiedliliś my się w Coral Cove Chalet. Trzy gwiazdki to ś wiadomy wybó r, bo na Koh Samui pojechaliś my pierwszy raz, ale w Tajlandii byliś my już nie raz. Chciał em tylko przyjrzeć się bliż ej po raz pierwszy. Nie są dzimy, ż e się myliliś my. Celowo wzię liś my bungalow, chociaż ten hotel ma ró wnież dwupię trowe budynki z pokojami DELUXE ROOM. Ale są blisko drogi i moż e być tam gł oś no. Być moż e? Mieszkaliś my w SUITE WAKACYJNYM. Normalny dom na plaż y. Mieliś my pokó j 101. Sam dom oczywiś cie jest prosty, ale wszystko co potrzebne do ż ycia był o w nim i funkcjonował o poprawnie. Normalna ł azienka z normalnie dział ają cą hydrauliką . W pokoju znajduje się lodó wka, TV, sofa, duż e ł ó ż ko, szafki nocne, fotele, szafa. Prywatna weranda z dwoma leż akami. Dlatego prawie nie leż eliś my na leż akach na plaż y. Wyszli na „swoją ” werandę i tam się opalali. Klimatyzator był trochę problemem. Jest wrę cz sł aby. Ponadto wszystkie urzą dzenia elektryczne i klimatyzacja dział ają tylko po wł oż eniu specjalnego breloka do specjalnego gniazda w drzwiach wejś ciowych. Kiedy wychodzisz, zabierasz klucz i wszystko, ł ą cznie z klimatyzacją , wył ą cza się . Có ż , to jak wię kszoś ć hoteli. Musiał em trochę oszukiwać , a odczepiają c brelok z kluczyka, zostawić go w gnieź dzie. Dzię ki temu klimatyzator pracował nieprzerwanie, a potem ledwo chł odził pomieszczenie.
Tak, prawie to przegapił em. Darmowe wifi. Zaró wno w pokoju jak i na plaż y. Doś ć szybko. A wię c zaró wno wiadomoś ci, jak i komunikacja z bliskimi.
Gł ó wnym atutem hotelu jest morze. Ma wł asne zejś cia do morza. To prawda, ż e sam podparł piasek, ale wejś cie do wody wymaga uwagi. Jest skalista, a kamienie pokryte są koralem. Należ y wejś ć bardzo ostroż nie i lepiej nosić buty. Ł ó ż ka plaż owe z materacami. Rę czniki basenowe są nieograniczone. Nie ma wielu ludzi, zawsze są darmowe leż aki. Jeś li wsią dziesz, wcią gają c tył ek i brzuch, mię dzy duż e kamienie na brzegu, to po 25 metrach w lewo wzdł uż wybrzeż a, plaż a Coral Cove (zatoka koralowa). Cudowna plaż a! Piasek od drobnego do prawie kamienistego obramowany ogromnymi kamieniami. Wejś cie jest bardzo ł agodne i doś ć strome, dzię ki czemu odpł ywy nie sprawiają problemó w. Wypoż yczalnie kajakó w na plaż y. Cudowna rzecz! I co bardzo dobrze, hulajnó g nie ma absolutnie. Wzię li kajak i popł ynę li na są siednie plaż e, aby poznać ś wiat. Blisko wię cej hoteli gwiazdkowych bez dostę pu do morza! A wzdł uż wybrzeż a, tak jak w Pattaya, nie moż na iś ć na plaż ę innego hotelu wł aś nie ze wzglę du na ukształ towanie terenu. Kamienie! To oczywiś cie nie dotyczy plaż Chaweng i Lamai. Tam piasek jest biał y, drobny i chodź ile chcesz. Nie ma kamieni. Prawie nie. Czę ś ciej jednak jest pł ytko i przy odpł ywach trzeba wyjś ć poza morze. Woda w Coral Cove to po prostu cud! Przezroczysty, gł ę boki na co najmniej kilka metró w. Czystszy niż pas przybrzeż ny. Bez torebek, plastikowych butelek, liś ci, glonó w. Przezroczysty!! ! ! To nie jest Pattaya.
Hotel poł oż ony jest pomię dzy Lamai i Chaweng. Prawie nie ma ż ycia, z wyją tkiem są siednich hoteli. Oczywiś cie do Lamai i Chaweng nie jest daleko, ale na pewno nie jest to moż liwe na piechotę . Tylko dla ekstremalnych! Transport na pewno jedzie, ale jest doś ć drogi. To nie jest Pattaya, gdzie za 20 bahtó w moż esz przejechać.30 minut 20 kilometró w. Tutaj z Lamai (lub do) maksymalnie 2 km, ale nie zostaniesz zabrany za mniej niż.100 bahtó w. Wię c wynaję liś my motorower. Zrobione w hotelu. 200 bahtó w dziennie. Trochę droż ej niż „na ulicy”, ale ż adnych problemó w z kopiami paszportu i tak dalej. Jeź dził em przez 11 dni. Przejechaliś my ponad 500 km i wydaliś my tylko 340 bahtó w na benzynę . Naprawdę tankowane na stacjach benzynowych, a nie z przydroż nych butelek. To poł owa ceny. Swoją drogą , kiedy oddali rower (motorower), nikt nawet na niego nie spojrzał .
Spotkanie z przewodnikiem w hotelu nie wyszł o. Ze wzglę dó w technicznych spó ź nił się na spotkanie, przed czym nas ostrzegał . No có ż , rozmawialiś my z nim przez telefon i ustaliliś my, ż e „nie przeszkadzamy sobie nawzajem”. Zabraliś my kartę na recepcję , motorower i jedziemy! Podró ż owaliś my po cał ej wyspie. Wszystkie wodospady. Wszystkie platformy widokowe. Ł atwiej i ciekawiej zrobić to samemu niż w grupie.
Kolację zjedliś my w hotelu tylko raz, w dniu przyjazdu. Dobrze ale dlaczego? Bardzo kochamy tajskie jedzenie. Dlatego jedliś my w ró ż nych tajskich kawiarniach, z któ rych bardzo się cieszymy.
Ś niadanie w hotelu nazywa się „nie umrzesz z gł odu”, ale to jest tró jka. Wszystko jest dobre, ś wież e. Omlety, jajka sadzone, bekon, kieł baski. Na przemian spaghetti i ryż . Sał atka. Bardzo skromne ciasto. Jogurt, pł atki zboż owe. Cztery rodzaje soku, mleka, herbaty i kawy. Owoce - arbuz, ananas, papaja, banan, limonka. Normalne i oczekiwane.
W hotelu jest basen, wokó ł są leż aki i parasole, ale nigdy w nim nie pł ywaliś my. Morze jest tak czyste, ż e basen nie cią gnie. Dodatkowo z naszego pokoju do morza 15 metró w, a do basenu 50 w gó rę po bardzo stromych schodach.
Reszta na Koh Samui ró ż ni się od Pattaya. Jest bardziej plaż owy. Nie ma najważ niejszej rozrywki zwanej zakupami. Sklepy tajskie się nie liczą . Ż ycie nocne jest ró wnież doś ć umiarkowane (w poró wnaniu z Pattaya!! ! ) i gł ó wnie w Chaweng.
Na koniec wakacji minibus, cudowne lotnisko Samui, Bangkok Airways jak za stoperem. Spotkanie z Biblioglobusem i przejazd do hotelu w Bangkoku. Rano transfer na lotnisko i Transaero w kilka minut. Chociaż , gdybyś mó gł unikną ć nocy w Bangkoku, był oby lepiej. Moim zdaniem. Czy jest to moż liwe rano z Koh Samui do Suvarnabhumi i od razu do domu samolotem Transaero?
Wró ć my do Koh Samui.
Tak jak
Lubisz
• 7
Pokaż inne komentarze …
• podróżował 16 lat wstecz
Odpoczynek zakoń czył się sukcesem. Hotel był wybierany od dawna. Gł ó wne kryteria to komfort, spokó j, dostę pnoś ć rozrywki. Wszystko wyszł o. Hotel poł oż ony jest mię dzy Lamai i Chaweng na skał ach, bliż ej Lamai, plaż a jest prywatna.
… Już ▾
Odpoczynek zakoń czył się sukcesem. Hotel był wybierany od dawna. Gł ó wne kryteria to komfort, spokó j, dostę pnoś ć rozrywki. Wszystko wyszł o. Hotel poł oż ony jest mię dzy Lamai i Chaweng na skał ach, bliż ej Lamai, plaż a jest prywatna. Plaż a nie jest dostę pna, wszystko jest twoje, osoby postronne nie idą . Malownicze gł azy, mię dzy nimi rosną koralowce, duż o ryb, moż na godzinami pł ywać . Oczywiś cie Morze Czerwone bę dzie bogatsze pod wzglę dem ż ywych stworzeń i roś linnoś ci, ale nawet tutaj był o coś do zobaczenia. Jeden minus - hotel jest tuż przy drodze, sł ychać przejeż dż ają ce samochody, ale to też plus - wyjechał i od razu podjechał tuk-tuk. Wieczorami poszliś my do Lamai (nie podobał o mi się Chaweng) na masaż , posił ek, spacer. Wszystko jest dostę pne, regularnie kursują tuk-tuki. Odbył y się dwie wycieczki po wyspie z rosyjskim przewodnikiem (Namuang, sł onie, Wielki Budda itp. ) oraz do Anghthong. Z pię kna natury nadal jestem w bł ogosł awionym stanie. Ale najwię kszym bogactwem Tajlandii są ludzie bardzo przyjaź ni, sympatyczni, spokojni i pogodni. Ale klimat jest cię ż ki - wysoka wilgotnoś ć w czasie upał ó w jest trudna do zniesienia, zwł aszcza nie jest chuda. Ale ogó lnie reszta jest doskonał a, polecam. http://picasaweb. google. ru/annolish/2008
Tak jak
Lubisz