Вчера вернулся. Начнем со страны. Сейшеллы - живут как при социализме. Перестройку они объявили в ноябре прошлого года. Видимо приперло. Главный недостаток - лень местных жителей. И ничего с этим не поделаешь. (слова местного гида, прожившего там 16 лет). Им и так хорошо, зачем еще напрягаться. Нет денег - наловил рыбы, продал, купил риса. Фрукты растут над головой круглый год. Это я к тому, что в отеле народ не умеет работать. Начиная от того, что на просьбу все таки принести хоть какие то полотенца в номер - они отвечают " завтра" , на просьбу, что я разбил стакан в номере - на полу стекло - дайте веник я уберу - они - ждите, но так и не приходят в этот день, и заканчивая тем, что во время обеда нас раз 5 чем то обливали, роняли приборы на пол, приносили разбавленные соки и супы))Еда вообще отдельный разговор)) В отеле 2 ресторана: итальянский и китайский. Китайский часто не работал, а если и работал - обслуживали нехотя, т. к. местные официантки (90 кг весом) на жаре совсем ленились. В итальянском ресторане можно было поесть пицу (подгорелую) и пасту. Супы там разбавляют водой и есть их вообще опасно. Но все бы было неплохо, если бы была альтернатива: но ее НЕТ. Поесть больше негде. В деревне есть с десяток маленьких магазинчиков, но ни одного кафе. В столице Сейшелл - мы вообще обнаружили один ресторан. Страна не для туристов. А так как обед не включен в стоимость (и не может быть включен, т. к. днем столовка закрыта) - и поесть больше негде - приходилось 10 дней подряд есть в итальянском ресторане со скудным и очень дорогим меню. Кстати, завтрак в столовке стоит $30. Теперь про пляж: на территории отеля по мнению самих сейшельцев самый лучший пляж на Маэ. И это так. Длина его 2 км. Море очень чистое и теплое. НО: в воде плавают какие то маленькие животные или медузы, не видимые глазом. Через 10 мин нахождения в воде - я был весь искусан/ужален ими. На следующий день все тело чесалось как после укуса 100 слепней. Блямбы по 1 см в диаметре покрыли все тело, хотя я и не аллергик совсем. Такое было в первый день, и в 2 последних. В остальные дни море было супер. Про валюту)) Вообще пипец. В отеле курс 9.98 рупий за 1$. Все счета они выставляют в долларах. Я сначала платил по грабительскому курсу. Потом как то сходил в город, что то купил, выяснил, что курс то 14. Наменял в городе рупий и расплачивался рупиями, которые они принимали с кислыми лицами, т. к. платя в долларах я переплачивал 40%! Такого я еще не встречал))По кормежку HB. Завтрак как и везде, ничего особенного. Только не богатый выбор, кроме омлета, сыра и ветчины ничего и не возьмешь. Ну булочки. На ужин побогаче меню, но иногда тоже выбрать не из чего. Фрукты приходилось либо выпрашивать, либо на удачу они все же выставляли один поднос, который разметался через минуту)) Приходилось ходить в город за местными манго, которые в 2 раза меньше тайских и не особо спелые. Машину на прокат брать незачем, т. к. ездить некуда))) Да, НЕКУДА! Возьмите экскурсию за 70евро по острову (обзорная). Я 10 раз пожалел, что поехал)) Про нас просто забыли и прождав 40 мин я позвонил в турагенство, они сказали, что ждите. Еще через 20 мин приехала машина, которая и отвезла нас к автобусу, который в это время посмотрел столицу)) А не позвонил - и не вспомнили бы)) Но предоплату взяли исправно)Про рыбалку)) Заказал рыбалку, как - сейшеллы и не порыбачить)) 800 евро за небольшое суденышко в день. Вышли в море - а там волны)) Идем по волным - а шторм усиливается. Суденышко подпрыгивало и с ужасным грохотом падало на воду. В общем болтало так, что меня чуть не вывернуло. По пути увидели другое судно с туристами, у них сломался мотор. Пришловь взять на буксир. И это по волнам)) Поймали 2 маленьких рыбки и поехали купаться. Нас там накормили этой рыбой. В общем, после Тайланда, Мальдив, Бинтана (Сингапур) и Бали - Сейшеллы как бельмо в туристическом глазу)) Нет ни сервиса, ни достопримечательностей, ни еды, ни развлечений, ни хороших отелей. И это за очень немалые деньги. Порадовало только море, в котором покусали всего, и не душный климат по вечерам. В общем, ребята-туристы, не советую страну. Отель как раз стоит в хорошем месте, несмотря на все свои недостатки.
Wró cił wczoraj. Zacznijmy od kraju. Seszele - ż yją jak w socjalizmie. Ogł osili pierestrojkę w listopadzie ubiegł ego roku. Najwyraź niej utkną ł . Gł ó wną wadą jest lenistwo mieszkań có w. I nic nie moż esz na to poradzić . (Sł owa lokalnego przewodnika, któ ry mieszkał tam 16 lat). Są tak dobre, dlaczego nawet się przecią ż ać . Bez pienię dzy - zł owiono ryby, sprzedano, kupiono ryż . Owoce rosną nad gł ową przez cał y rok. Mam na myś li to, ż e ludzie w hotelu nie wiedzą , jak pracować . Począ wszy od tego, ż e na proś bę o przyniesienie chociaż kilku rę cznikó w do pokoju - odpowiadają "jutro", do proś by, ż ebym stł ukł szybę w pokoju - jest szkł o na podł odze - pozwó lcie mi zdją ć miotł ę - oni - czekaj, ale nigdy nie przychodzą tego dnia, a koń czą c na tym, ż e podczas obiadu 5 razy coś na nas polewali, upuś cił sprzę t na podł ogę , przynieś li rozcień czone soki i zupy)) Jedzenie to osobna rozmowa)) Hotel ma 2 restauracje: wł oska i chiń ska. Chiń czycy czę sto nie pracowali, a jeś li się udał o, to sł uż yli niechę tnie, bo tutejsze kelnerki (waga 90 kg) był y kompletnie leniwe w upale. We wł oskiej restauracji moż na był o zjeś ć pizzę (spaloną ) i makaron. Zupy są tam rozcień czane wodą i generalnie niebezpieczne jest ich spoż ywanie. . Ale wszystko był oby w porzą dku, gdyby istniał a alternatywa: ale NIE JEST. Nie ma gdzie zjeś ć . W wiosce jest kilkanaś cie mał ych sklepó w, ale ż adnej kawiarni. W stolicy Seszeli – generalnie znaleź liś my jedną restaurację . Kraj nie jest dla turystó w. A ponieważ obiad nie jest wliczony w cenę (i nie moż na go wliczyć , bo stoł ó wka jest nieczynna w cią gu dnia) - a nie ma gdzie zjeś ć - musiał em zjeś ć we wł oskiej restauracji ze skromnym i bardzo drogim menu za 10 Dni pod rzą d. Przy okazji ś niadanie w stoł ó wce kosztuje 30 dolaró w. Teraz o plaż y: na terenie hotelu, wedł ug samych Seszeli, najlepsza plaż a na Mahe. I to jest. Jego dł ugoś ć wynosi 2 km. Morze jest bardzo czyste i ciepł e. ALE: niektó re mał e zwierzę ta lub meduzy pł ywają w wodzie, niewidoczne dla oka. Po 10 minutach przebywania w wodzie - cał y został em przez nich ugryziony/uż ą dlony. Nastę pnego dnia cał e ciał o swę dział o jak po ugryzieniu przez 100 gzó w. Blyamby o ś rednicy 1 cm pokrył cał e ciał o, chociaż w ogó le nie mam alergii. To był pierwszy dzień , a ostatni 2. Przez resztę dni morze był o ś wietne. O walucie)) Generalnie pipety. W hotelu stawka wynosi 9.98 rupii za 1 USD. Wszystkie faktury wystawiane są w dolarach. Najpierw zapł acił em za wygó rowaną stawkę . Potem jakoś pojechał em na miasto, coś kupił em, dowiedział em się , ż e kurs wynosił.14. Wymienił em rupie na mieś cie i zapł acił em w rupiach, co przyję li z kwaś ną miną , bo pł acą c w dolarach przepł acił em 40%! Czegoś takiego jeszcze nie widział em)) Karmią c HB. Ś niadanie jest takie samo jak wszę dzie, nic specjalnego. Po prostu nie jest to bogaty wybó r, z wyją tkiem jajecznicy, sera i szynki, nic nie weź miesz. Có ż , buł eczki. Na obiad menu jest bogatsze, ale czasem też nie ma z czego wybierać . Musieli albo bł agać o owoce, albo na szczę ś cie wystawili jeszcze jedną tacę , któ ra rozsypał a się w minutę )) Musiał em jechać do miasta po lokalne mango, któ re są.2 razy mniejsze niż tajskie i niezbyt dojrzał e. Nie ma potrzeby wynajmować samochodu, bo nie ma doką d pojechać ))) Tak, NIE GDZIE! Wybierz się na wycieczkę po wyspie za 70 euro (przeglą d). Ż ał ował em 10 razy, ż e pojechał em)) Po prostu o nas zapomnieli i po odczekaniu 40 minut zadzwonił em do biura podró ż y, powiedzieli czekać . Po kolejnych 20 minutach przyjechał samochó d, któ ry zabrał nas do autobusu, któ ry w tym czasie patrzył na stolicę )) Ale nie dzwonił em - i nie pamię tali)) Ale regularnie brali przedpł atę ) O ł owieniu ryb )) Zamó wił em wę dkowanie, jak - Seszele i nie ł owić )) 800 euro za mał ą ł ó dkę dziennie. Wyszliś my na morze - i są fale)) Idziemy wzdł uż fal - i burza się nasila. Ł ó dź podskoczył a i spadł a do wody z straszliwym rykiem. Ogó lnie rozmawiali tak, ż e prawie zwymiotował em. Po drodze widzieliś my kolejny statek z turystami, zepsuł im się silnik. Chodź i weź to na trop. I to jest wzdł uż fal)) Zł apaliś my 2 mał e ryby i poszliś my popł ywać . Tam nas karmiono tą rybą . Ogó lnie rzecz biorą c, po Tajlandii, Malediwach, Bintan (Singapur) i Bali - Seszele są jak cierń w oku turysty)) Nie ma obsł ugi, zabytkó w, jedzenia, rozrywki, dobrych hoteli. A to za duż o pienię dzy. Zadowolony tylko z morza, w któ rym wszyscy byli pogryzieni, a nie dusznym klimatem wieczorami. Ogó lnie turyś ci, nie radzę krajowi. Hotel jest w dobrej lokalizacji, pomimo wszystkich swoich mankamentó w.