Rejs wzdłuż Wołgi z miasta N.
Oddany mojemu mentorowi i inspiracji.
Nasze rejsy statkiem rozpoczę ł y się niedawno. To dopiero czwarta wyprawa i nie zawsze jest to rejs. Czasami podró ż jest tylko w jedną stronę . Staramy się jednak nie powtarzać i pł ywać (a raczej „spacerować ”) ró ż nymi trasami. Dla nas cztery wyjazdy to już duż o. I zdecydował em się na ten wyczyn. Tak, to był wyczyn, ż e odebrał em naszą pierwszą podró ż . A kiedy mó wimy, ż e mamy JUŻ cztery wyjazdy, znajomych (oni mają już okoł o 50 wyjazdó w), ś miej się z nas, mó wią c, ż e wcią ż jesteś my począ tkują cymi pł ywakami. Tegoroczny rejs i jest dobrze. Po prostu ł adujesz i pł ywasz, nie myś lą c o niczym. Peł ny relaks! Karmiony, podlewany, na wybranych wycieczkach, jeź dził . Pię kno! ! !
W tym roku był a trasa N. N. - Gorodets-Jaroslavl-Kostroma-Plyos-N. N.
Z firmą „Infoflot” pł ywaliś my od 2 do 5 maja. Parowiec „Alexandre Benois”. Wyjazd 2 maja o 9 rano. Odprawa na dwie godziny przed odlotem. 1 maja zadzwonili z firmy i przypomnieli mi o podró ż y. Podaliś my czas rozpoczę cia rejestracji i wyjazdu, numer miejsca do cumowania. Uprzejmie informujemy, ż e po zameldowaniu i zameldowaniu moż na zjeś ć ś niadanie.
A oto poranek 2 maja. Pada i zimno. Pogoda jest doś ć smutna. Ale mocno zmierzamy w kierunku naszego celu - podró ż y. Zabraliś my ze sobą dobry humor i nadzieję na dobrą pogodę . Zbliż amy się do molo. Widzimy, ż e nasz przystojny parowiec wita nas wesoł ą muzyką . Hurra, wakacje się zaczynają !
Po otrzymaniu w recepcji karty i kluczy do kabiny, numeru kabiny, stolika i numeru autobusu na wycieczki, podrzuciwszy rzeczy, poszliś my na ś niadanie. Ś niadania w formie bufetu są smaczne i urozmaicone.
To był pierwszy rejs naszego statku. Otwieram nawigację . Deszcz nie ustał , tylko się pogorszył . Dlatego znajomoś ć z kapitanem i cał ym kierownictwem rejsu odbył a się na zamknię tym pokł adzie. A balony wypuszczane podczas ż eglugi był y z nami ró wnież na zamknię tym pokł adzie. Taka tradycja. Nie wolno go zł amać w ż adnych warunkach pogodowych. Znajomoś ć z zespoł em minę ł a, zaczę ł a grać muzyka. Do wyboru był kieliszek szampana lub sok. A my wszyscy razem zabierają c pił ki, poszliś my na pokł ad. Szybko wypuszczają c kule, krzyczą c „Hurra” wbiegł do ś rodka. Rejs rozpoczą ł się wię c niezbyt elegancko i odś wię tnie. Ale i tak wszyscy byli w ś wietnych humorach.
Poznaj kapitana i kierownika rejsu.
Pomimo deszczu idziemy na pokł ad wypuszczać balony.
Miasto widzi nas tak smutno i pochmurnie.
Po kró tkim spacerze po ł odzi i zwiedzeniu wszystkich niezbę dnych miejsc (kawiarnia-bar, biblioteka) znaleź liś my bojler, spró bowaliś my wi-fi itp. i poszliś my do kabiny. Kabina miał a już szczegó ł owy plan dnia. I codziennie rano otrzymywaliś my takie informacje na bież ą cy dzień . W radiu statku pojawił y się informacje o miejscach, któ re pł ywał y. W planie dnia znalazł y się mistrzowskie zaję cia z koralikó w, piosenki na akordeonie. Dzieci bawił klaun Bonya.
To prawda, ż e na dworze jest wietrznie i zimno, pada deszcz, a na pokł adzie jest jakoś niewygodnie. Ale najodważ niejsi chodzą po pokł adzie. Ktoś osiadł w barze. Usiedliś my w salonie. Jest panoramiczny widok. Czas na randki i komunikację .
Rozpoczyna się klasa mistrzowska, koraliki. Mam mał y pomysł co i jak. Ale nie chcieliś my nigdzie jechać , wię c zostaliś my. Ale nagle przyjaciel ró wnież postanowił nauczyć się nowego rzemiosł a. A ja pomogę , dobiorę koraliki i podpowiem. Ogó lnie pomagam nauczycielowi. Nauczycielka jest bardzo mł odą dziewczyną i też po raz pierwszy. I tacy wspaniali studenci. Ze ś miechem, rozmowami, czas leci niepostrzeż enie.
Oto Gorodets. Najstarsze miasto w regionie Niż ny Nowogró d. Wedł ug legendy miasto został o zał oż one przez księ cia Jurija Doł gorukiego w 1152 roku. Ale naukowcy, jak zawsze, spierają się o datę zał oż enia miasta. Miasteczko jest bardzo mał e, ale bardzo kolorowe. Za pierwszym razem pojechaliś my sami. I tak jest na prawie każ dym rejsie, jeś li pł ynie się w tym kierunku. Jeś li jest sł onecznie, miasteczko wyglą da jak zabawka.
Pierwszym miejscem, do któ rego poszliś my, był klasztor Gorodetsky Fedorovsky.
Klasztor został zał oż ony przez Jurija Doł gorukiego w 1154 r. W 1263 r. zł oż ył w klasztorze ś luby zakonne, a ksią ż ę Aleksander Newski ż ył i zmarł . A w klasztorze jedynym pomnikiem A. Newskiego nie jest miecz, ale stró j klasztorny. Sł uchaliś my dzwonka, opowieś ci przewodnika. Odwiedziliś my koś ció ł . Moż na był o wspią ć się na kaplicę i zadzwonić w dzwony. Ale czasu nie starczył o, szkoda.
Nastę pny przystanek Gorodetsky Zemlyanoy Val, zabytek archeologiczny. To czę ś ć staroż ytnego muru twierdzy. Budynek obronny. Zachował a się niewielka czę ś ć fosy i samego szybu. Przewodnik opowiedział tak ciekawie, ż e gdy podjechaliś my do szybu, padł o pytanie: „Pó jdziemy do szybu”? Poł owa autobusu odpowiedział a: „Tak”! I dzielnie ruszaj w deszcz na podbó j wyż yn. Poszliś my wcześ niej do szybu, sł uchaliś my opowieś ci, wię c zostaliś my w autobusie. Wyskakuje na chwilę , by zaś wiadczyć o jego obecnoś ci. Poczekaliś my na przemoczonych, ale zadowolonych towarzyszy podró ż y i ruszyliś my dalej.
Nawet ze zdję cia widać , ż e deszcz się nie koń czy.
Podą ż ają c za historiami przewodnika, bardzo ostroż nie przedziera się wą skimi uliczkami do czę ś ci historycznej. A oto stare rezydencje kupieckie. Wię kszoś ć z nich uznana jest za zabytki kultury i historii. I pomnik A. Newskiego, teraz jako wojownik. Wznosi się na najwyż szym brzegu i moż na go zobaczyć z daleka. To jest historyczne centrum.
Zdję cia w ogó le nie wyszł y z autobusu (wszystkie zdję cia sł oń ce jest pierwszą podró ż ą ). A ulice są naprawdę wą skie.
I jedyna „Dzielnica Muzeó w” w regionie Niż ny Nowogró d, gdzie każ dy dom jest pomnikiem. Kiedy dotarliś my do Dzielnicy Muzeó w, nie był o już ludzi, któ rzy chcieliby znowu chodzić w deszczu. Wyglą da na to, ż e wszyscy byli już w mieś cie. Wyjrzeliś my przez okno, posł uchaliś my przewodnika.
Tym razem w programie znalazł a się wizyta w Mieś cie Mistrzó w. Nowy kompleks muzealny, wykonany przez rzemieś lnikó w, któ rzy zachowali tradycje rzeź biarstwa gorodeckiego. Prezentuje rzemiosł o regionu Gorodec. Co ciekawe, przechodzą c z jednej wież y do drugiej po wą skich schodach, moż na dostać się od jednego mistrza do drugiego. Przewodnik opowiada, a mistrz przedstawia swoje rzemiosł o. Przeszliś my przez warsztaty glinianych zabawek, rzeź bienia w drewnie, malarstwa gorodets, tkania wikliny, garncarstwa, haftu zł otego.
Miasto Mistrzó w jest wyraź nie widoczne z rzeki i wyglą da bardzo ł adnie.
Gwizdek Zhbannikovskaya to bardzo staroż ytny rodzaj zabawki. Dokł adne pochodzenie ł owiska nie jest znane. Gwizdki z XIII wieku znaleziono w Gorodets.
Mistrz opowiada i pokazuje etapy tworzenia gwizdka.
Garncarz pokazuje swoje umieję tnoś ci (zawsze też chcesz spró bować ). Ale na czas napię ty.
Tkactwo w Lozo. Oczywiś cie jest duż o produktó w z winoroś li (gdzie mogę to zdobyć ), a teraz wyplata się je z papierowych tub. Mistrz opowiedział , jak zrobić takie lampy.
Malowanie gorodetó w na drewnie to wyją tkowe zjawisko kultury narodowej. Ta sztuka ludowa ł ą czył a cechy malarstwa ludowego, któ rego korzenie się gają gł ę bin wiekó w.
Takie cudowne koty na wielu rysunkach.
I oczywiś cie charakterystyczna rzeź ba w drewnie Gorodets.
Tkactwo, jak zawsze, był o kobiecym rzemiosł em. A pierwszym materiał em do tkania był a pokrzywa.
Zł ota szwaczka.
I to był ostatni mistrz. Wchodzimy do autobusu i jedziemy dalej.
Poż egnanie z miastem rzemieś lnikó w
Ale nadal chcę pokazać Dzielnicę Muzeó w. Niech to bę dzie kolejna podró ż . Ale okolica jest taka urocza.
Zdję cie z pierwszego wyjazdu, pogoda dopisał a.
Pierwszą i najważ niejszą rzeczą dla mnie jest Muzeum Samowaró w. To po prostu rozkosz! ! ! W dawnej kupieckiej rezydencji Griszajewó w znajduje się kolekcja starych i wspó ł czesnych rosyjskich samowaró w, zgromadzonych przez Nikoł aja Polakowa. Na wystawie znajduje się ponad pię ć set pró bek samowaró w. I wszystkie są ró ż ne i interesują ce. W muzeum moż na spę dzić cał y dzień .
Na ulicy jest nawet taki samowar.
Muzeum Gorodeckiego Piernika. W muzeum prezentowane są pró bki i szablony, w któ rych został y wypieczone. W kolekcji znajdują się nie tylko pierniki gorodeckie i tulskie, ale takż e archangielskie, astrachań skie, a nawet zagraniczne.
Muzeum Domu Hrabiny Paniny. Ekspozycje muzeum obejmują instrumenty muzyczne, kolekcję dawnych strojó w rosyjskich, kolekcję starych zegaró w i mał ą galerię sztuki.
Muzeum Krajoznawcze Gorodets dział a od 1918 roku. Jak w każ dej lokalnej historii, flora i fauna regionu Gorodets. Osiedle Petelina i wiele innych miejsc, gdzie deszcz nie pozwalał nam chodzić .
To był a mał a dygresja. A potem…
Wró ciliś my do domu na ł odzi. Po szybkim dotarciu na statek kupiliś my każ dy piernik Gorodets (Piernik jest naprawdę smaczny, podró ż ują c z nami przez cztery dni, a po jakimś czasie leż enia w domu, poszedł jako prezent dla przyjació ł i pozostał tak samo mię kki, pachną cy i smaczny ). A jakie szczę ś cie zostaliś my na statku przywitani gorą cą herbatą , przyjaznymi uś miechami. Po rozgrzaniu się herbatą udaliś my się do domkó w.
Potem był obiad, na stole znajomoś ć z są siadami. Firma był a wspaniał a, entuzjastycznie dyskutował a o minionym dniu i planach na nastę pny dzień . Nie zauważ yliś my, jak wszyscy jedli i wychodzili z restauracji. Naczynia został y już usunię te ze stoł ó w. Tak szybki, zwinny i cichy. I nie przeszkadzał nam w ż aden sposó b, dopó ki nie porozmawialiś my sami, a my sami opuś ciliś my restaurację .
Koncert wieczorem. A omawiają c miniony dzień , dochodzimy do konkluzji. Aby przyjechać do Gorodec latem, wystarczy popatrzeć , spojrzeć na mał e domki z rzeź bionymi architrawami.
Nasza kreatywna czę ś ć zespoł u.
I tak wszystko wyglą dał o w sł oneczną pogodę , chociaż był to ró wnież maj.
Z wysokiego brzegu podziwiaj rozległ e przestrzenie rzeki. Na tak pozytywnie zakoń czył się pierwszy dzień naszego rejsu.