Отмечали Новый Год в ресторане "La Botanique" и сняли номер в гостинце "НашОтель" на одни сутки, номер оказался очень уютным, но хамство работников ресепшн меня очень расстроило. Итак, мы приехали на праздник, сразу, конечно, хотелось переодеться и оставить вещи в номере, поэтому мы подошли к стойке ресепшн, чтобы взять ключи. Однако, сотрудник отеля не дал нам ничего сказать, резко произнес: "Поднимайтесь на второй этаж". Я, все-таки, начала говорить о номере, о ключах, но он меня перебил все той же фразой: "Поднимайтесь на второй этаж. " Мы поднялись на второй этаж. Там были только гости и ведущий, они, конечно, ни чего не знали о нашем номере, через некоторое время мы нашли администратора, которая отвела нас обратно на ресепшн. В этот раз работник отеля "соизволил" нас выслушать (складывалось впечатление, что он делает нам одолжение), попросил у нас документы, я дала свой паспорт, а у мужа паспорта не оказалось, на что все тот же "приветливый" сотрудник ответил: "Очень плохо. " (Я так и не поняла, кому плохо. Нам? Почему нам должно быть плохо, если мы приехали веселиться? Ему? Тогда зачем он нам об этом говорит? ). В общем, пока другие гости фотографировались, мы носились туда-сюда, в итоге, у нас осталось мало красивых фотографий, что нас очень расстроило. Причем, когда я приезжала оплачивать билеты на вечеринку, человек за стойкой в отеле (не знаю тот же или другой), тоже вел себя очень некрасиво, явно что-то демонстрируя, психовал, резко хватал бумажки и т. д. , хотя это относилось и не ко мне, было не приятно. Одним словом, какая-то беда в этой гостинице с работниками ресепшн. А жаль, так как все остальное в этот вечер нам очень понравилось: уютный номер, замечательная программа, очень вкусная еда в ресторане "La Botanique" (правда горячее блюдо из морепродуктов с рисовой лапшой как-то не удалось).
Ś wię towaliś my Nowy Rok w restauracji "La Botanique" i wynaję liś my na jeden dzień pokó j w hotelu "NashHotel", pokó j okazał się bardzo wygodny, ale chamstwo obsł ugi bardzo mnie zdenerwował o. Tak wię c przyjechaliś my na wakacje, od razu oczywiś cie chcieliś my się przebrać i zostawić rzeczy w pokoju, wię c poszliś my do recepcji po klucze. Jednak pracownik hotelu nie dał nam nic powiedzieć , powiedział nagle: „Idź na drugie pię tro”. Ja jednak zaczą ł em mó wić o pokoju, o kluczach, ale przerwał mi tym samym zdaniem: „Idź na drugie pię tro. ” Weszliś my na drugie pię tro. Byli tylko goś cie i gospodarz, oni oczywiś cie nic nie wiedzieli o naszym pokoju, po chwili znaleź liś my administratora, któ ry zabrał nas z powrotem do recepcji. Tym razem pracownik hotelu "raczył " nas wysł uchać (wyglą dał o na to, ż e robi nam przysł ugę ), poprosił nas o dokumenty, dał am paszport, ale mó j mą ż nie miał paszportu, do któ rego sam "przyjazny" Pracownik odpowiedział : „Bardzo ź le”. (Nadal nie rozumiem, kto jest zraniony. My? Dlaczego mielibyś my się ź le czuć , gdy przyszliś my się zabawić ? On? To dlaczego nam o tym mó wi? ). Ogó lnie rzecz biorą c, podczas gdy inni goś cie robili zdję cia, my biegaliś my tam iz powrotem, w wyniku czego został o nam kilka pię knych zdję ć , co bardzo nas zdenerwował o. Co wię cej, gdy przyszedł em zapł acić za bilety na imprezę , osoba za ladą w hotelu (nie znam tego samego ani drugiego) ró wnież zachowywał a się bardzo brzydko, wyraź nie coś demonstrują c, przestraszona, nagle chwycił a papiery itp. . , chociaż to dotyczył o i nie do mnie, to nie był o przyjemne. Jednym sł owem jakieś kł opoty w tym hotelu z obsł ugą recepcji. Szkoda, bo naprawdę podobał o nam się tego wieczoru wszystko inne: przytulny pokó j, wspaniał y program, pyszne jedzenie w restauracji La Botanique (choć gorą ce danie z owocami morza z makaronem ryż owym jakoś zawiodł o).