Podróż do Rosji
Przygoda zaczę ł a się w pocią gu. Z jakiegoś powodu nasi pogranicznicy bardziej „troszczą się ” o starszych Rosjan niż o ich Rosjan. Na przykł ad podrzucili babcię , któ rej paszport wygasa za jeden dzień . W nocy wysiedli z pocią gu ze wszystkimi rzeczami. Jechał a do domu. Odwiedziliś my z dzieć mi na Ukrainie. To był o bardzo rozczarowują ce, ż e mamy tak „dobrych” pogranicznikó w. Mami, któ ra zabierał a troje dzieci do krewnych w Rosji, ró wnież został a obję ta dystrybucją . W jej zezwoleniu na wywó z dzieci nie wszystko był o jasno napisane (dla osoby w pagonach jest to zrozumiał e, podobno legalnie wszystko był o w porzą dku). W drodze powrotnej nasi dzielni znó w wylą dowali na chł opaku z Rosji. Albo jego paszport był w okł adce, albo litery w nim był y mał e… Hmm… Smutne zdję cie…
Ogó lnie rzecz biorą c, wyjazd był zaplanowany do pracy iw celu odwiedzenia Moskwy i Petersburga. Tam spotkał em się ze znajomymi, zorganizowali wycieczkę ))) Moskwa jest bardzo duż a i gł oś na. Aby porozumieć się na ulicy, trzeba przekrzyczeć strumienie samochodó w. Z jakiegoś powodu Plac Czerwony też nie był imponują cy. Nadal nie rozumiem, dlaczego wszyscy tam ję czą i dyszą ))) Zataczaliś my się po ulicach, parkach, zawisliś my trochę nad rzeką Moskwą i poszliś my do domu do moich przyjació ł . Wszę dzie trwają prace budowlane. Ale co mnie zaskoczył o, to to, ż e nawet w najmniejszej wiosce, gdzie znajduje się stacja kolejowa, mają peron na pocią g. Oznacza to, ż e spokojnie bierzesz i idziesz do pocią gu. Nie musisz podnosić nó g na pó ł , aby wspią ć się po schodach do samochodu. Szkoda, ż e jeszcze tego nie mamy. Có ż , moż e za 50-100 lat pomyś limy o tworzeniu takich platform dla ludzi. W mię dzyczasie niektó rym babciom udaje się podstawić wiadro na sznurku, aby dostać się do samochodu. Smutny (((
Przebył em dwa dni w Moskwie, a przede mną lot do Syktywkaru. Dziwne miasteczko. . . Dziwne w tym, ż e stare drewniane domy przeplatają się z nowymi, pię knymi. Domy drewniane Nawet nie wiem w jakim roku powstał y, stoją bez fundamentu, niektó re są wypaczone, niektó re są czę ś ciowo zatopione pod ziemią , na ś cianach są duż e szczeliny. Nie wyobraż am sobie nawet, jak ż yć w takim miejscu, zwł aszcza zimą . A to, ż e są mieszkalne, wieczorem był o jasne. Ś wiecił o się w nich ś wiatł o. Okna drewniane, dach dziurawy. . . blaszany. . . I praktycznie nie ma nocy. O 12 robi się ciemno, ao 3 robi się jasno. Przyjechaliś my o 3:50, był o jasno jak w dzień .
Udał o nam się ró wnież dostać do tajgi. Jego moc i wielkoś ć moż na był o tylko nieznacznie oszacować z samolotu. Rozcią ga się gdziekolwiek spojrzysz. Boję się nawet wyobrazić sobie, ż e się tam zgubię . Kocham las od urodzenia, bo obok niego dorastał am, a droga do szkoł y codziennie wiodł a przez las. Ale mó j las i tajga są jak zę by w ustach starej kobiety i w ustach dziecka 7-9 lat (no, jak mają zmianę i prześ wietlenie pokazuje zę by w dwó ch rzę dach powyż ej i poniż ej) ))
Leciał em z Syktywkaru do Petersburga przez Moskwę . Sam lot był czymś . Samolot nie jest duż y, SU, w Afryce też jest SU. . . ale wtedy tego nie wiedział em. Jestem gł uchy przez cał y czas w drodze. Przysł uchiwał em się pracy silnikó w, albo buczał y, albo nie. . . to był o strasznie straszne. Moż e po prostu oszczę dzam paliwo. Po wylą dowaniu prawie pocał ował em ziemię . Nawet rzuty, któ re został y podane na pokł adzie, nie mogł y odwró cić uwagi od nerwowych doś wiadczeń . W ogó le nie boję się latać i robię to doś ć czę sto. Ale nigdy nie miał em takiego lotu...
Pó ź niej powiedział em mojemu przyjacielowi w Petersburgu, któ ry mnie spotkał . Zapytał a:
– Czy latał eś Aeroflotem?
- Có ż , tak!
- Có ż , jesteś kamikaze. Nikt nimi nie lata przez dł ugi czas.
„Teraz jest jasne, dlaczego samolot był w poł owie pusty, a bilet na niego był tań szy niż na pocią g”. Wyglą da na to, ż e nie marzył em o awarii samolotu i dzię kuję Bogu, ż e poleciał em ż ywy))))
W Petersburgu wzię liś my pierwszy dostę pny samochó d z Yandex-drive i najpierw pojechaliś my do Peterhofu. Napę d Yandex to coś )))) Tutaj idziesz ulicą , w aplikacji telefonu znajdujesz samochó d, któ ry jest blisko ciebie, wsiadasz do niego i jeź dzisz))) Potem zostawiasz go w dowolnym miejscu i chodzisz po swoim biznes. No có ż , oczywiś cie pobierają opł atę za tę usł ugę z karty i sprawdzają prawo jazdy. Ale sł uż ba bombarduje. Szkoda, ż e jeszcze go nie mamy. Bardzo wygodne i tań sze niż taksó wka.
Peterhof jest bardzo pię kny. Duż o posą gó w, zieleni, fontann, wszystko bł yszczy i bł yszczy. I poczucie spokoju. Bardzo mi się tam podobał o. Po Peterhofie udaliś my się na stary cmentarz))) Gdzie znajduje się kaplica Bł ogosł awionej Xeni. To był o niezwykł e)) Okazuje się , ż e jeś li 9 razy obejdziecie kaplicę i powiecie ż yczenie, to się speł ni. Nie uwierzysz, ale stado ludzi, któ rzy chcą jeden po drugim, posł usznie krą ż y w krę gu i mamrocze swoje pragnienia. No có ż , ja też oczywiś cie doł ą czył em do stada))) Zastanawiam się , czy to się speł ni, czy nie. To prawda, już zapomniał em, o czym myś lał em. Trzeba był o zrobić dobrą pamię ć )) Nastę pnie poszliś my do niektó rych grobó w, postawiliś my ś wiece i monety. Koleż anka zdecydowanie wiedział a, gdzie postawić co io co prosić , zaopatrzył a się w ś wiece i monety z wyprzedzeniem. Có ż , zrobił em wszystko pod jej kierunkiem))) Nigdy nie wiadomo, nagle to pomoż e))) Mó wią , ż e ludzie widzą duchy na tym cmentarzu. Patrzył em, patrzył em i nic nie widział em. Najwyraź niej bali się mnie i ukryli )))
Pł ynę liś my też ł odzią po kanał ach, sł uchaliś my przewodnika, któ ry opowiadał o mostach, twierdzy Piotra i Pawł a i sł yszeliś my armatę . Na każ dym kroku w Petersburgu był y stada Chiń czykó w. Staliś my w kolejce do Ermitaż u, wę drowaliś my tam przez kilka godzin. Podziwialiś my wiele eksponató w, zwł aszcza ptaka, któ ry ś piewa i krę ci gł ową .
Na Newskim Prospekcie moż na zjeś ć niedrogo, ale bardzo smacznie, co zrobiliś my. Sam Piotr bardzo lubił . Miejskie Muzeum Architektury. Jest coś do zobaczenia. To, co nie jest budynkiem, jest arcydzieł em. Ale jednocześ nie jest jakoś spokojny, a nie wybredny jak Moskwa. Moż e ze wzglę du na rzekę lub turystó w, któ rzy w ogromnych dawkach emanują radoś cią i podziwem. Ale na pewno chciał bym tam jeszcze pojechać .