O jedzeniu. SimPOMPONCHIKOWO!
Minę ł o duż o czasu. Do Rosji przybył kiedyś baron Pompon. Lubił wszystko: gę ste lasy, szerokie pola i bł ę kitne rzeki. Ale przede wszystkim kochał kuchnię rosyjską . I kuchnia ludowa. Bezpretensjonalna okroshka, naleś niki, kwas chlebowy ...Jednak pą czki stał y się najstraszniejszą mił oś cią barona. Bujne, z tł ustymi beczkami, obficie posypane cukrem pudrem. Ile ich zjadł podczas dł ugich rosyjskich zim! Ale kucharz, któ ry przyjechał z baronem z dalekich krajó w, niestety nie zdoł ał zrozumieć sztuki gotowania. A bez pą czkó w baron nie widział już swojego ż ycia. W rezultacie poznał staroś ć w Rosji. Ponieważ baron był nie tylko maniakiem-ż arł okiem, ale takż e maniakiem-podró ż nikiem, przed ś miercią nakazał otworzyć sieć lokali, w któ rych wszystkim podró ż nikom podawano pą czki, któ re je kochał y, oraz herbatę z rokitnika.
Minę ł o wiele lat. I to wszystko się speł nił o. Chociaż , szczerze mó wią c, na com / " rel="nofollow"> strona federalnej sieci pą czkó w
Zauważ ył em znak na drodze do Moskwy:
Sam Paluzhzhya był ró wnież zaskoczony faktem, ż e miejscowi sprzedają na trasie kukurydzę , któ ra jest gotowana tuż przy drodze w duż ych ż eliwnych kotł ach. Nawet w deszczu : ). Niestety ta sama wieczorna ulewa w drodze nie pozwolił a na zrobienie zdję cia. A wcześ nie rano w drodze powrotnej nie był o kupcó w. Ale „Pomponchik” już na nas czekał :
Wnę trze jest wesoł e i wytrwał e:
Personel umysł owy. Menu ma charakter informacyjny i jest dostę pny:
Czeburki podaje się tu jak matka pieczona w dzieciń stwie: kawał ek soczystego mię sa mielonego zawija się w najcień szy pł at ciasta. Okulary na zdję ciu są specjalnie umieszczone, aby moż na był o oszacować skalę instancji:
Pinchiki… To nie jest tylko smaż one ciasto. Są to pą czki z duż ą literą „P”. Och, jak ja utkał am je w sosnowym zagajniku pod Czernihowem w drodze do domu! I ż ał ował a tylko jednego: ż e nie zasymilował a ich tam, na miejscu. Wiedział abym, ż e są takie pię kne - pię ć rzeczy to za mał o : ):
Wię c jeś li zobaczysz na autostradzie znak „Pomponchik” – zaparkuj swojego „ż elaznego konia”, wejdź i zamó w. Bą dź jednak czujny. Jedzenie jest pyszne. Pyszne na miejscu. Pyszne wieś ci. Stowarzyszenie jest gwarantowane. Chociaż cena, wedł ug ukraiń skich standardó w, nie jest tania.
Dwa czebureki, pię ć pą czkó w i dwie herbaty z rokitnika kosztował y nas 475 w cał oś ci (co wedł ug kursu Narodowego Banku wynosi okoł o 200.00 hrywien, a dla poró wnania dzień w hotelu w Czernihowie kosztował.350, 00 hrywien). Ale biorą c pod uwagę , ż e „bankiet z pomponem” trwał cał ą drogę powrotną z Rosji na Ukrainę , jest prawie tak samo.
Generalnie tym razem byli zaskoczeni nie tylko jakoś cią nawierzchni drogi (moż e to tylko na autostradzie Homel-Moskwa, nie wiem), ale takż e duż ą iloś cią infrastruktury przydroż nej. W poró wnaniu z doś wiadczeniem sprzed czterech lat widać postę p. Teraz jest miejsce do jedzenia i odpoczynku. Jedyne „ale”: kawa w drodze jest niesamowicie droga (dwie „kawy” to ś rednio 180-220 RUR, czyli okoł o 77-95 UAH).
Ale w lokalnym radiu FM nasz Monatic wszę dzie „krę ci gł ową ”, a „Lisapetny Batalion” niestrudzenie ś ciga się „Lisapet, jak czoł g”… Có ż , na koniec powiem ciekawostka z historii „Pomponchika”.
Firma stosuje reklamę nawigacyjną : wzdł uż autostrad instaluje billboardy wskazują ce odległ oś ć do najbliż szej kawiarni. Reklamę Pomponczyka o Szosie Leningradzkiej wzniesiono na dachu skromnego wiejskiego domu w porozumieniu z jego kochanką , starą babcią . Kiedyś silny wiatr zerwał ten baner reklamowy, a gdy spadł , prawie zniszczył dach domu. Gdy chorą giew (i jednocześ nie dach) został a naprawiona, belka dź wigowa spadł a i zł amał a ganek. Podczas kolejnej naprawy instalacja dź wigowa „skró cił a się ”, co spowodował o, ż e ogrodzenie zapalił o się … Ale, jak mó wią , babcia, lutowana osobiś cie przez waleriana przez kierownictwo „Pomponczika”, nie odmó wił a dalszej eksploatacji sieci jego zniszczona wł asnoś ć . Jeś li wię c ktoś bę dzie przechodził obok „Pomponczyka” z Moskwy do Petersburga – proszę zobaczyć , ż e tam z tym sztandarem : ).
I mam wszystko. I nie ma sił y tolerować . Znalazł em przepis. Idę usmaż yć pą czki.
Pisarze: Oczywiś cie pisanie teraz czegoś o Rosji jest trochę niepoprawne. To tak, jakby Stirlitz opublikował recenzję kawiarni Elephant na TurPravda. Ale szczerze wierzę , ż e wojna się skoń czy, to, co został o skradzione, wró ci na Ukrainę i nauczymy się na nowo ż yć w pokoju. Kraje. W koń cu nie wybiera się są siadó w. A „wymiana mieszkań ” na mapach jest niemoż liwa. Ale dzię ki TurPravdzie znam bardzo dobrych ludzi w Rosji. Wł aś ciwie ta historia jest moim rodzajem pozdrowienia dla nich.
PP: Był bym wdzię czny, gdybyś my w ewentualnych komentarzach do historii nie poruszali tematu polityki i wojny.