Błagowieszczeńsk. Miasto, do którego chce się wracać.
Daleki Wschó d to wyją tkowy naró d. Są to potomkowie tych, któ rzy przybyli, przypł ynę li, przybyli - dobrowolnie lub w kajdanach - z innych, bardziej bł ogosł awionych krajó w. Przyjeż dż ają c z wł asnej lub cudzej woli, jakby na chwilę , wielu osadnikó w pozostał o tu na zawsze, opanowanych, udoskonalonych - jak mó wią , wychował o region Dalekiego Wschodu. Tak był o w ostatnich czasach sowieckich wielkich projektó w budowlanych - BAM, elektrowni wodnej Zeya. Tak był o na począ tku wieku, kiedy przez tajgę Dalekiego Wschodu poprowadzono najdł uż szą kolej transsyberyjską na ś wiecie. Tak wię c był o to pó ł tora wieku temu, kiedy powstał o wspaniał e miasto Blagoveshchensk.
Celowoś ć , poś wię cenie, determinacja tych, któ rzy w poł owie XIX wieku przybyli odkrywać dzikie brzegi Amuru, nie przestają zadziwiać . Wyjazd daleko w niezamieszkane, niezbadane, prawie opustoszał e miejsca jest dalekie od moż liwoś ci dla każ dego. Byli patriotami swojej nigdy nie czuł ej Ojczyzny. Zwię kszyli jego terytorium, bogactwo i wł adzę . Nie uważ ali się za bohateró w, ale my, potomkowie, rozumiemy, ż e ci ludzie nie ż yli na pró ż no, tak wiele zdą ż yli zostawić : odkryli nieznane wcześ niej morza, gó ry, rzeki, cieś niny i wyspy, dają c im swoje imiona i imiona ich towarzyszy, brukowane drogi w nietknię tej dziczy, zakł adane osady i miasta na rozległ ych przestrzeniach nowych rosyjskich ziem.
Bł agowieszczeń sk mó gł na zawsze pozostać posterunkiem granicznym lub w najlepszym razie stanicą . Mogł a znikną ć bez ś ladu, tak jak zniknę ł y setki osad nad brzegami Amuru, zniszczonych przez powodzie, opuszczonych przez mieszkań có w z powodu beznadziei. Ale los postanowił inaczej.
Jaka odwaga, jaka dalekowzrocznoś ć , jaką trzeba mieć bogatą wyobraź nię , aby w ś rodku bezkresu nieznanej krainy odgadną ć miejsce przyszł ego miasta! Zapewne wtedy - prawie pó ł tora wieku temu - wszystko dział o się codziennie i nikt nie myś lał o wielkoś ci momentu historycznego. Ale to, ż e od teraz, stą d, od brzegó w Amuru, zaczyna się rosyjska ziemia, ż e teraz leż y tu granica rosyjska, któ rą trzeba chronić , chyba wszyscy myś leli.
W 1858 r. , 9 maja, Jego Ł askawoś ć Innokenty, w obecnoś ci gubernatora generalnego N. N. Muravyova-Amurskiego, ufundował we wsi Ust-Zeya cerkiew pw. Zwiastowania Najś wię tszej Bogurodzicy, a sama wieś został a przemianowana miasto Bł agowieszczeń sk - centrum nowo utworzonego regionu amurskiego.
Nowe miasto, dzię ki korzystnemu poł oż eniu z dwiema ż eglownymi rzekami i bliskiemu są siedztwu z zaludnioną czę ś cią Mandż urii, zaczę ł o się dynamicznie rozwijać i na samym począ tku stał o się jedną z najlepszych osad na Terytorium Amurskim.
Przywó dcy pań stwa rosyjskiego bardzo rzadko przybywali na nasze odległ e ziemie, ale wcią ż...
Wracają c z niedokoń czonej podró ż y dookoł a ś wiata, w Bł agowieszczeń sku przebywał przyszł y ostatni cesarz rosyjski, a nastę pnie carewicz Nikoł aj Romanow. W 1994 r. odwiedził tu pierwszy prezydent Federacji Rosyjskiej B. N. Jelcyn, aw 2000 r. nowo wybrany prezydent W. W. Putin. W dniu dzisiejszym, 2 wrześ nia 2014 r. , do naszego regionu amurskiego przybył ró wnież Wł adimir Putin z Jakucji z roboczą wizytą w kosmodromie Wostocznyj, któ rego budowa dobiega koń ca.
Bł agowieszczeń sk sł ynie z goś cinnoś ci. I to nie tylko dlatego, ż e mieszkają tu ludzie otwarci, przyjaź ni, gotowi do wspó ł pracy. Samo miasto zapada w pamię ć i zapada w duszę . Tę cechę zauważ ają wszyscy, któ rzy choć raz tu byli, przechadzali się cichymi, zielonymi uliczkami i placami, podziwiali pię kne budynki – historyczne i nowoczesne, – spacerowali po wspaniał ych bulwarach amurskich.
Nie da się powiedzieć , kiedy nasze miasto jest pię kniejsze, o któ rej porze dnia i nocy, o jakiej porze roku.
Wiosna zaczyna się od lodu dryfują cego: ludzie zwiastowania, nawet ci, któ rzy mieszkają daleko od rzeki, pytają się nawzajem: czy ló d znikną ł ? Starzy ludzie wiedzą , ż e w przeddzień dryfu lodowego z pewnoś cią wieje silny wiatr gdzieś na wschodzie. Przeszywają co zimny wiatr w jakiś nieznany sposó b ukrywa wiosenne ciepł o, któ rego trudno się domyś lić , ale cieszy duszę i… w koń cu przeł amuje lody. On, z począ tku biał y, najeż ony kę pami, porusza się powoli i pię trzy się , jakby niechę tnie. A potem kry stają się coraz bardziej przezroczyste, cień sze i mniejsze, a mię dzy nimi jest coraz wię cej prześ witó w, przepł yw otwartej wody jest swobodniejszy.
Tak, w ostatnich dziesię cioleciach Bł agowieszczeń sk ubrał się w asfalt i pł ytki, ozdobił wież owcami i nabył ogromną liczbę nowoczesnych samochodó w. Ale „kawał ki drewna” – domy stoją ce od stu lat w cichych zaką tkach – nadają miastu niepowtarzalnego uroku.
Na nasze wspaniał e miasto zał oż yciele wybrali pię kne, jakby spokojne, a jednocześ nie przyjemne miejsce. On sam jest jak pomnik dla wszystkich, któ rzy stworzyli i zbudowali tę przyczó ł ek rosyjskiej ziemi.
Bł agowieszczeń sk. Miasto, do któ rego chce się wracać .