Jeśli chcesz zepsuć wakacje, przejdź do Fairy-2

Pisemny: 2 lipiec 2015
Czas podróży: 12 — 27 czerwiec 2015
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 4.0
Usługa: 1.0
Czystość: 3.0
Odżywianie: 4.0
Infrastruktura: 5.0
Wró cił am wię c z wakacji w pensjonacie „Wró ż ka-2”. Nigdy nie pisał em recenzji o miejscach na nocleg, ale tym razem po prostu nie mogę milczeć .
To był y najbardziej obrzydliwe wakacje. W skró cie: chamska postawa personelu, ceny są nieuzasadnione za taką usł ugę , WSZYSTKO jest pł atne.
Po przyjeź dzie witają Cię wysokie ż elazne bramy z surowym znakiem „Wejś cie wył ą cznie z przepustkami i kartami goś ci” oraz podchmielony straż nik, któ ry pokazuje, gdzie znajduje się budynek administracyjny. Pomimo znaku każ dy jest wpuszczany na terytorium bezkrytycznie. W recepcji rejestracja zaję ł a okoł o 15 minut, ponieważ mieliś my dodatkowe ł ó ż ko, zapytał em o poś ciel, powiedzieli, ż e wszystko jest w szafie w pokoju. Jest WiFi, ale sygnał jest zł y, nie ł apie w pokojach, trzeba przyjś ć do budynku administracyjnego.

Terytorium jest duż e i cał kowicie zabudowane. Pensjonat to mikromiasto: 4-5 pię trowe domy, ulice, stragany, kawiarnie. Przyjechaliś my na obiad, m. in. na zewną trz był o stosunkowo cicho i pusto. Umieś cili nas na 3 pię trze. Każ dy budynek posiada 2 schody, wejś cie do pokoi od strony ulic. Podł ogi są wysokie, stopnie wą skie. Aby dostać się do pokoju z dzieckiem i walizkami, trzeba mocno zacią gać się .
Wię c numer. Mieliś my apartament 2-pokojowy. Nazywa się apartamentem tylko dlatego, ż e ma 2 pokoje, a nie 1. W salonie sofa, fotel, stó ł z telewizorem i lodó wką , stó ł na kó ł kach, hoker, miniprzedpokó j z lustro, balkon. Okna wychodzą na dziedziniec. Sofa i krzesł o był y pokryte markerami i dł ugopisami i nikt nie zadał sobie trudu ich wycierania, paję czyny wisiał y w rogach, stó ł z lodó wką chwiał się od poluzowanych ś rub, na dolnej pó ł ce w korytarzu był piasek. W sypialni ł ó ż ko mał ż eń skie, szafa, szafki nocne, stó ł z lustrem, 2 hokery, balkon, klimatyzacja. Okna wychodzą na ulicę . W rogach znowu paję czyny, miejscami piasek. W szafie jest dodatkowy komplet rę cznikó w, brak poś cieli. Po drodze nie spotkał em ani jednej pokojó wki, administracja powiedział a, ż e ​ ​ poszuka ich w celu rozwią zania problemu.
Przesunę liś my sofę i fotel w salonie do demontaż u, znaleź liś my wię cej brudu pod meblami. Ł ó ż ko musiał o być przykryte kocem i koł drą z sypialni, zamiast poduszki - rę cznikó w. Wieczorem poszliś my na kolację , w karcie goś cia wpisali nasz stó ł , poprosili o przybycie na czas. Na stole obrus w kropki, nie ma soli, serwetki trzeba zabierać na jedzenie. Jedzenie jest normalne, bez dodatkó w, na obiad podają owoce (jabł ka, banany, pomarań cze).
Menu na 3 dzień jest nudne. Ś niadanie: owsianka, jajecznica, makaron, kieł baski, pierogi i naleś niki (czasami), 1-2 sał atki, 2-3 kawał ki warzyw, kieł basa, ser. Obiad: kurczak (ż adnego innego mię sa! ), makaron, ziemniaki gotowane lub puree, smaż ona ryba, kasza gryczana, sał atki i kawał ki (ze ś niadania), buł ka, owoce. Kolacja: makaron, ziemniaki, suró wki, kurczak. Czasami jest cukinia jako przystawka. Kolejka po naleś niki jest bardzo dł uga. Ludzie, jakby z gł odnej krainy, bezkrytycznie zdobywają.5-6 peł nych talerzy z gó rą wszystkiego w rzę dzie. Personel narzeka, ż e ​ ​ z tego powodu wyrzuca się duż o jedzenia. Naleś niki na 16 dni pobytu jadł em 3 razy. 1 raz przyszedł em 10 minut przed oficjalnym ś niadaniem, 2 razy przyszedł em dokł adnie o 7.30, 3 razy stał em w kolejce po 25 minut. Gdy wyjeż dż aliś my na cał y dzień , powiedzieliś my administratorowi w jadalni, ż e nie bę dzie nas tam na obiad i kolację , na co dostaliś my: „A co się z tym zmieni? ”. To „Che się zmieni”. Byli lekko zszokowani.

Plaż a. Plaż a jest piaszczysta, stosunkowo czysta; Widzą c darmowy parasol, postanowiliś my zostać pod nim. Otworzył a parasol i poszł a po leż ak. Proszę o leż ak i dostaję "150 rubli". Zwariował am, pytam o parasol. Kolejne 250 rubli. Jestem jeszcze bardziej wkurzony. Mó wię , mó wią , mieszkam w pensjonacie, tu jest karta. "Wię c co? To samo dotyczy nas wszystkich”. Co za zwrot akcji. Pł acę za parasol i 2 leż aki i ż egnam się mentalnie, bo już nie korzystał am z ich usł ug. Po przycią gnię ciu leż akó w do parasola pracownik plaż y krzykną ł na mnie, ż e nie moż esz sam otworzyć parasoli i ogó lnie teraz wszystko zepsujesz i zapł acisz. Morze jest pł ytkie, trochę glonó w, wejś cie do morza jest piaszczyste lub mał e muszle. Po plaż y nieustannie spacerują sprzedawcy z kukurydzą , watą cukrową , winem, piwem. Lokalną gwiazdą jest Yura, któ ra sprzedaje krewetki. Już pierwszego dnia wykrzykną ł , ż e tylko sł oń ce i morze są tu wolne i jak bardzo miał rację …
Ką cik dla dzieci na plaż y to inna historia. 100 r. w 30 minut, 150 - 1 godzina, 300 - dziennie. W inne miejsca dajesz dziecku i spokojnie wychodzisz. Ale nie tutaj. Pł acisz i idziesz za dzieckiem, opiekuj się nim. Administratorka (jeś li moż na ją tak nazwać ) imponują co wylegują c się na huś tawce tylko zbiera pienią dze, krzyczy, ż e czas miną ł i drż y ze swoimi koleż ankami, któ rych dzieci, nawiasem mó wią c, są tam za darmo. Dzieci wszystkich pracownikó w, któ rych znam, zachowują się po prostu obrzydliwie, nikt się nimi nie opiekuje. Kiedy jeden taki chł opak w ką ciku dziecię cym przez dł ugi czas kpił z dziewczynki, nie mogł am dł uż ej wytrzymać , wzię ł am go w rę kę i zaczę ł am mó wić , ż e tak nie jest. W odpowiedzi otrzymał a „pozwó l mi odejś ć , gł upia dziewczyno! ”. Z drugiej strony (w koń cu to zobaczył am! ) podleciał a mama i zaczę ł a krzyczeć , ż e zł amię mu rę kę i dlaczego generalnie besztam jej syna, muszę jej powiedzieć . Administratorka natychmiast podlatuje, zaczyna krzyczeć , ż e nie jestem matką i nie mam prawa dotykać dzieci, jednocześ nie wycią ga dziewczynkę z basenu i zaczyna na nią krzyczeć . W ogó le skandal trwają cy pó ł godziny z najpię kniejszym personelem, doł ą czył o kilka kolejnych matek. Na koniec administrator krzykną ł „już tu nie wejdziesz!! ! ”.
Wieczorem nie bę dziesz mó gł odpoczą ć w pokoju, bo po kolacji zaczynają rozdawać samochody dziecię ce (150 rubli za 5 minut), któ re brutalnie grzechotają na ś cież kach, dzieci kł adą się spać dopiero o 23 , w kawiarniach i okolicznych pensjonatach dudni muzyka, któ rą sł ychać nawet przez zamknię te okna w salonie (któ ry wychodzi na drugą stronę ). Kawiarnia milczy od 3 do 5 rano, na szczę ś cie. Moż na spać tylko w zatyczkach do uszu, albo pić pijany, co robił a poł owa pensjonatu.
Sprzą tanie pokoju jest obrzydliwe. 3 i 4 dnia w ogó le jej tam nie był o, bo „pokojó wka jest na wakacjach, jutro bę dzie”, 5 dnia pokojó wka przyszł a o 19. Prosił a, ż eby nie przychodził a od 12 do 16, bo dziecko spał o. Przez kolejne 3 dni przyjeż dż ał a dokł adnie o tej porze, otrzymawszy proś bę o przybycie pó ź niej, powiedział a, ż e ​ ​ ma doś ć pracy bez nas i nie przyjechał a ponownie. Poszedł em do administracji 3 razy, aby to zał atwić i nikt nawet nie przeprosił , w odpowiedzi tylko mnie zgrzeszyli i odesł ali wzrok. Rę czniki i poś ciel zmieniane był y dopiero 8 dnia naszego pobytu. Nawiasem mó wią c, ż adnych wię cej zmian.

Na proś bę administracji o rozdanie papieru toaletowego, bo nie był o nas sprzą tane, dziewczyna zrobił a kwadratowe oczy i powiedział a, ż e ​ ​ „papieru nie da się na jeden dzień ! ”. Poszliś my do najbliż szego sklepu, ż eby kupić . Worki na ś mieci też .
Gdyby był y miejsca w innym sanatorium/pensjonacie, wyjechał bym na kolejne 5 dni, ale niestety miejsc nie był o.
Za takie pienią dze i 3 gwiazdki na talerzu pensjonatu liczył em na co najmniej grzeczną postawę , ale dostał em: kł opoty, brud, hał as, zdzieranie pienię dzy.
Nigdy wię cej moja stopa nie bę dzie w tej ż mii. Nawet za darmo.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał