Madera + Przygoda
Funchal, hotele Madeira Regency Palace 5 gwiazdek i Madeira Regency Club 4 gwiazdki
Najpierw przygoda. Latamy doś ć duż o, a ostatnio moja ż ona zaczę ł a wyraż ać obawę , ż e skoro do tej pory wszystko szł o bez ż adnych incydentó w (poza zeszł orocznym opó ź nieniem czarteru), to niedł ugo musi wydarzyć się coś strasznego - walizka zginie albo lot się zawali. spó ź nimy się i gdzieś utkniemy. Có ż , to wszystko się wydarzył o i to z zemstą.
Bilety lotnicze został y zakupione za poś rednictwem strony internetowej TAP Portugal przy pł atnoś ci kartą kredytową . Lot Moskwa-Funchal-Moskwa z przesiadkami w Zurychu i Lizbonie, z powrotem w Lizbonie i Monachium. Moskwa-Zurych miał a być przeprowadzona przez Szwajcaró w, Monachium-Moskwa - przez Lufthansę , resztę - przez TAP Portugal. Co ciekawe, ta opcja był a dostę pna tylko na stronie TAP Portugal. Nawet w ich biurze w Moskwie z jakiegoś powodu te bilety nie był y dostę pne. Lufthansa w ogó le nie miał a go na stronie, natomiast Szwajcarzy go mieli, ale nie był na sprzedaż – Portugalczycy nie podali im cen za ich czę ś ć lotu.
Loty został y wybrane na podstawie dwó ch wzglę dó w: godziny przylotu do Funchal (15:55) i odlotu (16:40) oraz oczywiś cie cen. Ogó lnie rzecz biorą c, czartery latają ró wnież do Funchal. Ale są w niedziele, a my potrzebowaliś my poniedział ku. Dodatkowo bilety zabierano z pó ł rocznym wyprzedzeniem, kiedy czartery był y abstrakcją.
Przygody rozpoczę ł y się już po wyjeź dzie z Domodiedowa. Bagaż nik walną ł w samolot. Chociaż pó ź niej kapitan prywatnie stwierdził , ż e na skó rze był o tylko kilka bzdurnych zadrapań , lot został opó ź niony o 3.5 godziny (samo godzina lotu do Zurychu) - szwajcarscy inż ynierowie w Zurychu okreś lili powagę wypadku na podstawie zdję cia . Szczegó lnie zdenerwowani pasaż erowie rozł adowywali się , decydują c się na samodzielne dotarcie do Europy, a nastę pnie domaganie się odszkodowania. Wreszcie wystartowali.
Na locie Zurych-Lizbona, biorą c pod uwagę , ż e na transfer przeznaczono tylko 45 minut. , my oczywiś cie się spó ź niliś my (my też spó ź niliś my się do Lizbony-Funchal - jest przesiadka 55 minut).
Wł aś ciwie nie tylko my się spó ź niliś my, ale prawie wszyscy - Zurych to wę zeł komunikacyjny. Szwajcarzy wzię li to pod uwagę i z wyprzedzeniem zapowiedzieli w samolocie, ż e bę dą oferowane inne opcje lotu - po przylocie do Zurychu należ y udać się do stanowiska transferowego. Za tą ladą szwajcarska ciocia z naszym udział em wybrał a akceptowalną opcję : Zurych-Porto-Funchal. Nawet przy tej kasie dali mi kartkę za 5 frankó w szwajcarskich. frankó w, któ re moż na był o zapł acić w kawiarni. Wystarczy na jedną babeczkę i butelkę wody. W rezultacie na Maderę dotarliś my o 20:35. Nie tak wcześ nie, jak planowano, ale nie w nocy, jak wię kszoś ć lotó w z Moskwy – był przynajmniej czas na pó ź ną kolację.
Walizka jednak nie dotarł a do Funchal, wbrew zapewnieniom Szwajcaró w, któ re zapewniali Szwajcarzy, razem z nami. W hali przylotó w zapowiedzieli przez zestaw gł oś nomó wią cy, ż e pasaż er taki a taki udać się do stanowiska bagaż owego. Ogó lnie walizka utknę ł a w Zurychu.
Portugalczyk spisał jego opis, nazwę hotelu i obiecał dostarczyć go bezpoś rednio do hotelu, ale najlepiej za jeden dzień . W ramach rekompensaty wydali specjalną paczkę z ró ż nymi niezbę dnymi rzeczami - pastą do zę bó w, grzebieniem, brzytwą , wszelkiego rodzaju kremami / balsamami, koszulą nocną itp. Dwa dni pó ź niej walizka naprawdę trafił a bezpoś rednio do pokoju.
Na tym przygoda się nie skoń czył a. Lot powrotny był jeszcze bardziej niesamowity! Lot z Funchal do Lizbony był opó ź niony o dwie godziny - samolot z Lizbony nie przyleciał na czas. Ogó lnie rzecz biorą c, wszystkie loty obsł ugiwane przez portugalskie linie lotnicze był y w pewnym stopniu opó ź nione. Nastę pnie kapitan wyjaś nił to jako usterkę komputera. Ponieważ na transfer w Lizbonie przeznaczono tylko 55 minut. , teraz jesteś my spó ź nieni do Monachium.
Portugalczycy po przybyciu nie znaleź li stacjonarnych okienek transferowych, takich jak szwajcarskie, ale powiesili kilka plakató w z nazwami miast, do kogo doką d.
Moskwy jednak nie był o. Zbliż yliś my się do plakatu z Monachium. Rozdawano tam spersonalizowane karty pokł adowe – sami Portugalczycy decydowali, kto dalej leci. Nie dostaliś my nowych biletó w, ale po prostu wepchnię to nas do autobusu z grupą Niemcó w / Wł ochó w i wysł ano do hotelu na nocleg. Pewnie trzeba był o się pokł ó cić i zaż ą dać nowych biletó w, ale takiego doś wiadczenia jeszcze nie mieliś my - moż e zostaną przekazane w hotelu przez portiera...Najprawdopodobniej Portugalczycy po prostu schrzanili - albo oni zapomnieli o nas, takich egzotycznych pasaż erach, albo coś pomieszali.
Wł aś ciwie w Monachium musieliś my siedzieć cał ą noc do sió dmej. Tak wię c nocleg w hotelu okazał się przydatny. Oczywiś cie na koszt linii lotniczych. Hotel "Metropolitan" 4 gwiazdki. Rozliczony na starych biletach. W recepcji rozdali karty telefoniczne - na przykł ad dzwoń do domu.
Na karcie hotelu (w któ rej zamiast nazwiska wskazano TAP Portugal) zjedliś my wspaniał y obiad (bufet) w restauracji, a nastę pnego ranka zjedliś my ś niadanie. W zasadzie moż na był o zostać w hotelu cał y nastę pny dzień (lub pospacerować po mieś cie), ale uznaliś my, ż e lepiej pojechać na lotnisko i zał atwić sprawę na miejscu. Taksó wkę na lotnisko zapł acił a recepcjonistka (na koszt linii lotniczej).
Na lotnisku zagubieni pasaż erowie są obsł ugiwani przez firmę Groundforce. Byli zaskoczeni: dlaczego nie przyleciał eś do Frankfurtu rano o 8:40 (i dalej do Moskwy)? Ale wcale nie byli oburzeni - najwyraź niej to był a doś ć powszechna rzecz. Myś leli dł ugo, w koń cu wydali bilety do Moskwy przez Zurych, dwie kolejne karty telefoniczne i dwie kartki papieru po 6 euro każ da na opł acenie kawiarni. Papiery starczył y na kilka buł ek, cztery butelki wody i kilka filiż anek herbaty. Wizytó wki okazał y się ró wnie gł upie jak domowe – albo zaję te, albo nieudane.
Mó wili o bagaż u, któ ry przez wszystkie zamieszki na razie zaginą ł , ale zostanie dostarczony do Moskwy pó ź niej.
Walizki (kupiliś my kolejną walizkę na Maderze, wię c teraz woziliś my już dwie) do Domodiedowa, zgodnie z oczekiwaniami, nie dotarł y z nami. Lokalny punkt odbioru bagaż u przyją ł wniosek i zalecił telefon. Ale dwa dni pó ź niej walizki przywieziono bezpoś rednio do domu. Za darmo.
Ogó lnie rzecz biorą c, teraz wiemy, co robić i czego się spodziewać , jeś li spó ź nisz się na samolot lub zgubisz walizkę . To nie jest przeraż ają ce. Przynajmniej w Europie. Tak, lot z Lizbony do Zurychu też był opó ź niony o godzinę.
Teraz o hotelach. Zarezerwowaliś my przez system studio w Madeira Regency Palace 5 gwiazdek i Madeira Regency Club 4 gwiazdki. Oba hotele znajdują się w Funchal. Tylko pierwszy w turystycznej dzielnicy - do Funchal wł aś ciwe 40 minut. spacerkiem, a drugi na obrzeż ach w pobliż u portu.
"Madeira Regency Palace" jakoś nie cią gnie 5 gwiazdek - nie ma szlafrokó w i kapci, jeś li jest kuchnia, nie oczekuje się detergentó w do naczyń , sł abo zamiatają , zestaw naczyń jest jakoś mocno okrojony w stosunku do ogó lnie przyję tych, a nawet publikowanych należ y doł ą czyć listę tego, co się w nim znajduje, uchwyt prysznicowy nie pasuje konstrukcyjnie do uchwytu, wię c prysznic musi być cał y czas trzymany w rę kach. Ale rę czniki był y zmieniane codziennie, mydł o / ż ele / szampony był y dodawane w razie potrzeby, poś ciel był a zmieniana raz (czyli czystoś ć - przez pó ł tygodnia). Klucz do pokoju jest magnetyczny - otwiera też sejf i moż esz go uż yć do wywoł ania windy, któ ra zjeż dż a na brzeg. Nie zawiera suszarki. Wydaje się , ż e nigdzie nie ma suszarek, nie tylko w tym hotelu. Jednak wszystko doskonale wysycha na krzesł ach balkonowych.
Terytorium jest zielone. Dwa baseny zewnę trzne z wodą o ró ż nej temperaturze. Dział ają cy kryty basen z oddzielnym jacuzzi (zawsze ktoś się chlapie).
Kilka bardzo przyzwoitych placó w zabaw. Indywidualni trenerzy fitness; masaż itp. Przyzwoity program rozrywkowy - pianista, ś piewacy, zespó ł folklorystyczny.
Nie mogę nic powiedzieć o jedzeniu - nie uż ywał em go.
Kontyngent to jedna trzecia Portugalczykó w, jedna trzecia Brytyjczykó w, jedna trzecia Rosjan. Zł apani Wł osi (lub Hiszpanie) i Polacy. Wś ró d personelu nie ma pracownikó w goś cinnych.
Sam hotel znajduje się na klifie. Moż esz zejś ć (i w gó rę ) na plaż ę windą za pomocą klucza do pokoju. Z windy na plaż ę (to Formosa, najwię ksza plaż a na Maderze) 50 m. Ale trudno na niej pł ywać - ogromne gł azy, któ re uderzają w stopy lub moż na je pokonać , gdy jest fala. U nas wujek z generalnie nieznacznym podnieceniem potł ukł sobie nogi i bok we krwi – ledwo wyszedł . Ale woda jest ciepł a - 22-23 ° C. Do w miarę akceptowalnych miejsc na plaż y trzeba jechać w kierunku Camara de Lobos na okoł o 20 minut, tam już jest piasek. Jest też bardzo przyzwoita restauracja rybna na plaż y.
Istnieje prywatny autobus do Funchal (trzeba zarejestrować się w recepcji).
O 7 min. spacerkiem w kierunku Funchal jednego z najwię kszych centró w handlowych - "Forum". Jest bardzo porzą dna restauracja z lokalną kuchnią , pracują ca co waż ne do pó ź na.
Na relaksują ce wakacje, hotel jest bardzo dobrze poł oż ony: centrum handlowe (i supermarket) w pobliż u, cicho. Wygodnym i malowniczym deptakiem moż na dojś ć do Câ mara de Lobos (45 min. ), choć do samej promenady trzeba dojś ć.10 min. Jedynym mankamentem jest bardzo hał aś liwa jednostka zewnę trzna systemu klimatyzacji. Znajduje się po zachodniej stronie i brzę czy tak bardzo, ż e zagł usza telewizor, wię c nie moż esz spać z otwartym balkonem.
Taksó wka z lotniska - 38 euro (pó ł godziny jazdy).
"Madeira Regency Club" skł ada się z dwó ch budynkó w - duż ej wież y i mał ego 4-pię trowego domu po drugiej stronie ulicy (19 kawalerek na 3 pię trach oraz restauracja na parterze, któ ra funkcjonuje zaró wno jako hotel ogó lny, jak i plaż owy). Ten niewielki budynek jest widoczny tylko z morza.
W pobliż u drogi jej dach znajduje się na poziomie wysokiego attyki. Budynki ł ą czy kł adka przerzucona w poprzek drogi. Od strony morza przed mał ym budynkiem znajduje się basen (muszę powiedzieć , niezbyt duż y jak na taki hotel) i zejś cie do morza - betonowe stopnie do zamknię tej zatoki. Ogó lnie taka zatoczka jest bardzo wygodna.
Hotel zasł uguje na swoje 4 gwiazdki. To prawda, ż e klucz do sejfu jest za opł atą , nie był o w ogó le ż eli / szamponó w, a takż e detergentó w do mycia naczyń . Mydł o wł oż ono tylko jedno na samym począ tku i nie dodano wię cej. Portier na bagaż nie jest zapewniony. Poś ciel był a zmieniana dwukrotnie (czyli czystoś ć - przez jedną trzecią tygodnia). Wcale nie jest jasne, jak zmienia się rę czniki - wydaje się , ż e tylko na ż ą danie. Nie ma suszarek.
Klimatyzator nie przepuszcza powietrza przez duż e studio (2/4) – robi się duszno tylko w nocy. Ale w mał ym budynku moż na spać z otwartym balkonem - jest fajnie, a szum oceanu usypia. Ani port, ani droga nie są cał kowicie niesł yszalne.
Zestaw wycieczek jest wszę dzie taki sam, jednak ceny są inne. Zabrali z El Tour (zapisał em lokalny numer telefonu ze strony i po prostu zadzwonił em do nich po przyjeź dzie) dwa - we wschodniej i zachodniej czę ś ci wyspy - 45 euro od nosa bez obiadu (lub 55 z obiadem). Wersje angloję zyczne w lokalnych punktach informacji turystycznej kosztują.30 euro z obiadem. Wraż enia są bardzo zależ ne od pogody: jeś li w gó rach jest mgł a i deszcz, to poł owa widokó w jest stracona. Niektó re reklamowane miejsca (np. Kamasha czy Santana) okazał y się mał o interesują ce. Ogó lnie rzecz biorą c, pomimo oczywiś cie wyż szych kosztó w, nie zaleca się wycieczek grupowych, ale indywidualnych - w Internecie są prywatni przewodnicy. To jest tego warte.
Z Funchal moż na dotrzeć do Camara de Lobos (okoł o pó ł torej godziny spaceru) i Parku Tropikalnego Monte Palace (kolejką linową za 10 euro tam lub 15 w obie strony + 10 euro za wejś cie do parku). Oba miejsca zasł ugują na uwagę.
Monte Park jest zauważ alnie chł odniejszy, wię c moż esz go opuś cić w dniu wyjazdu, jeś li nie masz doką d pó jś ć przez pó ł dnia. Wystarczą dwie i pó ł - trzy godziny na zwiedzanie cał ego Monte.
Najwię kszy wybó r lokalnych pamią tek z fenkumi w najniż szej cenie znajduje się w Funchal w Story Center (jest tu zaró wno muzeum, jak i sklep), znajdują cym się naprzeciwko stacji kolejki linowej oraz w Porto Moniz. Z Madery oczywiś cie trzeba najpierw przywieź ć Maderę . Sprzedawane wszę dzie i po ró ż nych cenach, czasami ró ż nią cych się . Maderę wyró ż nia sł odycz / wytrawnoś ć , któ rej każ dy stopień odpowiada jej wł asnej odmianie winogron: w kolejnoś ci wzrastają cej „wytrawnoś ci” - malmsi (malvasia), bual, verdelho i sercial. Polecam malmsy i sercial. W przypadku wł aś ciwej Madery odmiana winogron powinna być wskazana na etykiecie, ale teraz mali producenci wybierają wszystkie opcje z jednej odmiany. Cena uzależ niona od producenta i ekspozycji, wytrawnoś ć /sł odycz - nie. Najniż sza cena to 0.
75 litró w 5-letniego Blandy's (chyba najpopularniejszej marki) - w supermarketach doce Sã i Pingo (odpowiednio 10.49 i 11.10 euro), 10-latka - w specjalnych sklepach z winem - 19.85 euro.
Generalnie Madera robi bardzo przyjemne wraż enie. Wyspa jest niezwykle zró ż nicowana. Nie ma zabytkó w, ale niesamowicie malowniczą przyrodę . I wbrew powszechnemu przekonaniu, ż e Madera nie nadaje się do pł ywania, moż emy powiedzieć , ż e jest bardzo odpowiednia! Tylko nie z plaż y, ale z betonowego podestu hotelu.