Nasza wycieczka nazywała się „Od Van Gogha do Eiffla”. Bardzo często jeździmy po Europie, ale po raz pierwszy korzystamy z usług Tango Travel (po licznych niepowodzeniach z innym touroperatorem).Wszystko było znakomite, zarówno organizacja wycieczki jak i akompaniament i kierowcy.odpowiedzialni i uważni (to to dzięki niej umieściłem touroperatora 5).
Nasza wycieczka nazywała się „węgierski czardasz”. Kłopoty zaczęły się już na przejściu granicznym: dzięki kierowcom, którzy jechali nie znając drogi i wychodzili na przerwę na dym na każdym przystanku, dojechali do granicy z żalem na pół i stali tam w zamkniętym autobusie przez 6 godzin .