Chciałem napisać o „Zgodach – Wycieczce” zaraz po przylocie (lot ze Lwowa 30.04.2010), ale nie chciałem mówić o smutnych rzeczach. Dlaczego teraz piszę (to chyba „płacz z serca”) – znowu będę jeździł po „starej Europie” i najprawdopodobniej znowu z „Accordem”. Nie, nie myśl, że telco nie wywiązało się ze swoich obowiązków - w każdym mieście, w każdym hotelu czuło się o nas troskę, wszystko przemyślane w każdym szczególe (aż łapówkę czy „prezent” w recepcji dla przyspieszona ugoda i kartka z życzeniami dla mnie w rocznicę).