Dla mnie ta podró ż był a „marzeniem”. Oznacza to, ż e czekał em na nią przez 3 lata. Miał em na myś li taki trik - dostać się na Przylą dek Pó ł nocny.
Dzień pierwszy (29 grudnia 2008). Wyruszyliś my z Kijowa pocią giem 53 "Ł adoga" z komunikatem Kijó w - St. Petersburg. Nic specjalnego: pocią g jest jak pocią g, zwykł y wagon przedział owy.
Wyprawa do Skandynawii z Incomarthurem okazał a się dla mnie pó ł nocną bajką . Od dawna marzył em o Skandynawii, ale jakoś nie wyszł o.