В Крыму я видела несколько генуэзских крепостей - в Феодосии, Балаклаве, Алуште. Судакская генуэзская крепость - единственная из всех, которую реставраторы довели до ума. Остальные представляют собой довольно жалкое зрелище. Судакская крепость - красава! Хорошо отреставрированная, и на первый взгляд, действительно неприступная! Но только на первый. В свое первое посещение Судака, в 2001 году я первый и последний раз побывала внутри. И, разумеется, не через ворота. Есть там "узкое место", где, в достаточно укромном уголке можно взобраться по стеночке и перебраться на ту сторону, Правда нужно обладать некоторыми навыками скалолазания. Мы обладали. Внутри, в принципе, ничего особенного нет. Одного посещения мне было достаточно. Но двумя годами позже, в крепости давала концерт обожаемая мною Земфира. И билеты-то стоили, как сейчас помню, 20 гривен, но денег, как обычно, не хватало, и мы решили пробраться по старинке. Да не тут-то было! Кордоны выставили еще на подступах к крепости именно там, где предполагалось несанкционированное проникновение. ОНИ ЗНАЛИ! И пришлось нам, впрочем, как многим толпам поклонников, завалиться под стеной и наслаждаться концертом, не видя своего кумира. Было прекрасно все слышно, но, полежав некоторое время, я пошла на поиски приключений. И нашла же! Под стеной росло дерево, увешенное малолетками. Тетя тридцати с лишним, растолкала всех и взобралась на верхушку, с которой мне удалось попасть на стену. Не спрашивайте, сколько вина было випито до этого! Я тогда была молодая и дурная. А сейчас я просто.... молодая : )))) Ну так вот. Взобраться то я взобралась, но даже если бы я нашла место, где можно спуститься внутрь, я бы сразу попала в лапы охранников, коих на территории было чуть меньше, чем фанатов! Пройдя по стене до башни, обойти которую не представлялось возможности, пришлось вернуться обратно, не солоно хлебамши. Как я умудрилась не убиться при подъеме-спуске - одному богу известно. Когда я вернулась, милый меня "слегка пожурил", он ведь понятия не имел, куда меня понесло. Вот такие вот приятные воспоминания.
Na Krymie widział em kilka twierdz genueń skich - w Teodozji, Balaklava, Ał uszta. Twierdza Sudak genueń ska jest jedyną ze wszystkich, o któ rych przypomnieli sobie konserwatorzy. Reszta to raczej ż ał osny widok. Twierdza Sudak jest pię kna! Dobrze odrestaurowany i na pierwszy rzut oka naprawdę nie do zdobycia! Ale tylko dla pierwszego. Podczas mojej pierwszej wizyty w Sudaku w 2001 roku po raz pierwszy i ostatni wszedł em do ś rodka. I oczywiś cie nie przez bramę . Jest tam "wą skie gardł o", gdzie w doś ć zacisznym zaką tku moż na wspią ć się po ś cianie i przedostać na drugą stronę. To prawda, ż e trzeba mieć trochę umieję tnoś ci wspinaczkowych. Posiadaliś my. Wewną trz w zasadzie nie ma nic specjalnego. Wystarczył a mi jedna wizyta. Ale dwa lata pó ź niej Zemfira, któ rą uwielbiał em, dał a koncert w twierdzy. A bilety kosztował y, jak pamię tam, 20 hrywien, ale jak zwykle zabrakł o pienię dzy i postanowiliś my iś ć po staremu.
Tak, nie był o go tam! Kordony został y rozstawione na podejś ciach do twierdzy dokł adnie tam, gdzie przypuszczano, ż e nieuprawnione wejś cie. ONI WIEDZIELI! A my jednak, jak wiele rzesz fanó w, musieliś my poł oż yć się pod ś cianą i cieszyć koncertem, nie widzą c naszego idola. Fajnie był o wszystko sł yszeć , ale po chwili leż enia poszedł em na poszukiwanie przygó d. I znalazł em to! Pod ś cianą rosł o drzewo, w któ rym wisiał a mł odzież . Ponad trzydziestoletnia ciotka odepchnę ł a wszystkich na bok i wspię ł a się na szczyt, z któ rego udał o mi się dostać na ś cianę . Nie pytaj, ile wcześ niej wypito wina! Był em wtedy mł ody i gł upi. A teraz jestem po prostu.... mł oda : )))) No to tyle. Aby się wspią ć , wspią ł em się , ale nawet gdybym znalazł miejsce, w któ rym mó gł bym zejś ć do ś rodka, natychmiast wpadł bym w szpony straż nikó w, któ rych był o trochę mniej niż fanó w na terytorium!
Przeszedł szy wzdł uż muru do wież y, któ rej nie moż na był o ominą ć , musiał am wracać , a nie sł ony chleb. Jak udał o mi się nie zabić podczas wejś cia i zejś cia – tylko Bó g wie. Kiedy wró cił em, mó j kochany „lekko skarcił ” mnie, bo nie miał poję cia, gdzie mnie niosą . To są mił e wspomnienia.